czwartek, 16 grudnia 2021

"I NIE BYŁO JUŻ NIKOGO" - PROTOPLASTA SLASHERÓW?

    Ostatnio w pewien sobotni wieczór miałam ochotę obejrzeć jakiś fajny kryminał i natrafiłam na mini-serial z 2015 r. na podstawie powieści Agathy Christie "I nie było już nikogo". Jako, że kocham twórczość Królowej Kryminałów, to oglądałam bardzo dużo ekranizacji jej dzieł, ale ta jakoś mnie ominęła. Uwielbiam tą książkę i uważam, że jest genialna, dlatego też z chęcią zasiadłam do seansu. Co z tego wynikło? O tym później. Po obejrzeniu serialu nabrałam ochoty na przeczytanie książki chyba po raz pięćdziesiąty, ale jak dla mnie mogło to być nawet po raz setny :-) . Później przypomniałam sobie, że kiedyś czytałam, iż niektórzy znawcy literatury uważają, że reguły z których powstał slasher, czyli podgatunek horroru, wymyśliła Agatha Christie właśnie w wyżej wymienionej powieści. Pomyślałam, ze to dobra okazja aby o tym poczytać, bo uwielbiam także slashery - szczególnie te z lat dziewięćdziesiątych jak "Krzyk", "Koszmar minionego lata" i "Ulice Strachu".


    Slasher (z ang. slash-ciąć) to podgatunek horroru, w którym liczba bohaterów zmniejsza się w podejrzanych okolicznościach. Charakteryzuje się on pewnymi regułami, których twórcy zazwyczaj sztywno się trzymają, co jest na pewno w jakiś sposób wyjątkowe. Początek slasherów przypada na lata siedemdziesiąte kiedy to powstało mi.in "Halloween". Jednak duży wpływ na slashery miały wcześniejsze filmy takie jak "Psychoza" Alfreda Hitchcocka oraz włoskie produkcje nurtu giallo, czyli krwawe kryminały. Rozkwit slasherów przypada na lata osiemdziesiąte kiedy powstały: "Piątek 13-tego", "Bal maturalny" i "Koszmar z Ulicy Wiązów". Renesans przeżywały one w latach dziewięćdziesiątych dzięki znakomitemu reżyserowi Wesowi Cravenowi. Slashery opierają się na pewnych regułach: przede wszystkim morderca - zazwyczaj osoba oszpecona (np. w skutek wypadku bądź choroby), niezrównoważona psychicznie, w jakiś sposób wyalienowana. Zabija za pomocą charakterystycznego dla siebie narzędzia np. maczety, noża, posiada strój oraz maskę. Może też mieć nadprzyrodzone zdolności. Co do motywów jego działań jest to zazwyczaj zemsta, nienawiść i czysta chęć zabijania. Najsłynniejszymi slasherowymi mordercami są Freddy Krueger ("Koszmar z Ulicy Wiązów"), Michael Myers ("Halloween") i Jason Voorhees ("Piątek 13-tego"). W slasherach z lat dziewięćdziesiątych mordercą jest często osoba z najbliższego otoczenia ofiar.


Drugą regułą są ofiary-  powiązane ze sobą w jakiś sposób - przyjaciele, koledzy ze szkoły albo osoby przebywające razem w jednym miejscu np. obóz letni. Zazwyczaj okazują się być one w jakiś sposób niemoralne lub wyjątkowo głupie. Często są one schematyczne np. gwiazdy drużyny footballowej, cheerleaderki, tzw. geeki, osoby z jakąś traumą. Morderca likwiduje ich w określonej kolejności, a reszta pozostałych w danym momencie przy życiu próbuje odkryć jego tożsamość. Często jednak łamią oni pewne zasady dlatego giną np. że nie wolno się rozdzielać, wchodzić samotnie do piwnicy lub że trzeba uciekać przed mordercą na zewnątrz, a nie do wnętrza gdzie można łatwiej kogoś upolować. Morderca eliminuje ofiary aż do spotkania z tzw. final girl. Jest to młoda dziewczyna zazwyczaj dziewica, która uosabia wartości moralne - nie bierze narkotyków, nie pije, jest osobą wierzącą i oddaną córką. Najsłynniejszymi final girl są Laurie Strode (Jamie Lee Curtis) z "Halloween" i Sydney Prescott (Neve Campbell) z "Krzyku". Tylko final girl ma szanse pokonać mordercę. Czy książka Agathy Christie mogła być protoplastą slasherów? Myślę, że każdy musi przekonać się sam. 

Agatha Christie "I nie było już nikogo"
    Wyspa Żołnierzyków, leżąca u brzegów Devonu, jest przedmiotem wielu plotek w okolicy - podobno kupił ją młody milioner, znana gwiazda filmowa z Hollywood lub Admiralicja aby stworzyć tam tajną bazę. Jednak tak naprawdę nikt nie wie kto jest jej właścicielem. Pewnego dnia na Wyspę przybywa osiem osób: sędzia Lawrence Wargrave na zaproszenie swojej przyjaciółki, Vera Claythorne, aby objąć posadę sekretarki, Philip Lombard, który ma do wykonania niebezpieczne zadanie, Emily Brent w odwiedziny do znajomej, generał Macarthur na spotkanie z kolegami z wojska, doktor Armstrong wezwany do pacjentki, Tony Marston, chcący poimprezować oraz William Blore, zatrudniony jako prywatny detektyw. Na miejscu witają ich służący - pan i pani Rogers, którzy przybyli tam tydzień wcześniej. Wszyscy zostają zakwaterowani w swoich pokojach, gdzie zastają tajemniczy wierszyk o Dziesięciu Żołnierzykach, którzy giną jeden po drugim. Na stole w jadalni zaś zauważają 10 figurek żołnierzyków. Goście uważają to za dziwne, jednak tak naprawdę dziwnie zaczyna się dopiero robić. Na miejscu nie ma gospodarzy, tajemniczych państwa Owen, a gościa zaczynają zauważać, że ich zaproszenia były co najmniej podejrzane. 


Jednak każde z nich stara się robić dobrą minę do złej gry i siadają do kolacji. Kiedy atmosfera zaczyna się trochę poprawiać, spada na nich cios - tajemniczy głos oskarża każdego z nich o morderstwo i zapowiada, że zostaną osądzeni. Wszyscy są oburzeni i uważają to za makabryczny żart. Okazuje się, że głos pochodził z nagranej płyty gramofonowej, którą puścił Rogers, on jednak tłumaczy, że takie dostał instrukcje. Nikt nie może uwierzyć w to co się dzieje, jednak sytuacja staje się jak najbardziej realna, kiedy Tony Marston wypija swojego drinka i pada martwy. Przez pewien czas goście wmawiają sobie, że to było samobójstwo, jednak kiedy pani Rogers umiera we śnie, zaczynają rozumieć, że znaleźli się u ogromnym niebezpieczeństwie - poluje na nich maniakalny morderca. Do tego Marston i pani Rogers zginęli dokładnie jak w wierszyku, a ze stołu zniknęło dwóch żołnierzyków. Teraz każdy wie, że może być następny. 


    Jedna z najlepszych książek Agathy Christie i uważam, że jest to naprawdę arcydzieło. Dziesięć osób na wyspie, z której nie ma ucieczki - bohaterowie po pewnym czasie zdają sobie sprawę, że łódź po nich nie przybędzie - daje to poczucie bezradności i osaczenia. Są oni ofiarami makabrycznego, acz sprytnego umysłu - każdego z nich udało się zwabić odpowiednio spreparowanym zaproszeniem, a ofiary giną w taki sposób, że nie da się stwierdzić ze 100 % pewnością kto ich zabił. Czyli krótko mówiąc wszyscy są podejrzani. Na dodatek wygląda na to, że nie jest to przypadkowa zbieranina - każde z nich w przeszłości popełniło morderstwo i wymknęło się sprawiedliwości. Jednak teraz najwyraźniej przyszedł czas zapłaty. Jest to też ciekawe studium psychologiczne - każdy w momencie zagrożenia zachowuje się inaczej: jedni decydują się na czynne działanie jak Lombard czy Blore, inni są całkowicie bierni jak panna Brent, a jeszcze inni jak generał Macarthur godzą się z losem. Mamy tu naprawdę przekrój ludzkich zachowań w ekstremalnych warunkach. Sam morderca wydaje się być mistrzem w swoim fachu - precyzyjnie eliminuje ofiary w taki sposób, żeby pozostali żyli w permanentnym lęku, aż nadejdzie ich koniec. Mamy tutaj naprawdę genialnego mordercę, który realizuje swój upiorny plan z diabelską wręcz starannością. Samo zakończenie jest chyba najlepszym w historii literatury kryminalnej. Grzechem jest nie znać tej książki :-) .


    Jako, że ostatnio zostałam całkowicie porwana przez tą książkę, postanowiłam zaopatrzyć się w komiks, który powstał na jej podstawie, autorstwa Pascala Davoza i Callixte. O komiksach na podstawie książek Agathy Christie słyszałam już wcześniej - często widywałam je w księgarniach internetowych, jednak nie byłam przekonana czy to coś dla mnie. Nie jestem fanką komiksów - w dzieciństwie czytałam tylko Kaczora Donalda :-) . Jednak pomyślałam, że to będzie miła odmiana. Komiks jest naprawdę pięknie wydany, ma bardzo ładne, klimatyczne rysunki i oddaje sens powieści. Pokazane są też w nim wyobrażenia bohaterów o osobach i miejscach z ich przeszłości, co na pewno pobudza wyobraźnię i pozwala bardziej wciągnąć się w historię. 


Fabuła też trzyma się książki (poza zmianą nazwiska gospodarzy wyspy - moim zdaniem zbędny zabieg), co mnie bardzo cieszy. Wprawdzie trochę inaczej wyobrażałam sobie bohaterów, ale czytało mi się bardzo przyjemnie. Myślę, że chętnie sięgnę po pozostałe komiksy, ale i tak uważam, że najpierw trzeba przeczytać książkę, a potem komiks jako jej uzupełnienie.

    Jeśli chodzi o adaptacje filmowe to bardzo mi się podobał wcześniej wspomniany mini-serial z 2015 r. Co na pewno robi w nim wrażenie to obsada - pojawia się dużo znamienitych aktorów jak Sam Neill, Miranda Richardson, Toby Stephens, Charles Dance czy Aidan Turner. Wszyscy aktorzy bardzo przykładają się do swoich ról i świetnie oddają charakter swoich postaci, uwypuklając odpowiednie cechy. Przepiękne są też krajobrazy - jest to zielona, skalista wyspa i gdyby nie sytuacja to jest to miejsce idealne na wypoczynek na łonie natury. 

Wielkim plusem jest dla mnie to, że twórcy trzymają się książki i wprowadzają tylko niewielkie modyfikacje jak np. zakończenie trochę inaczej pokazane, ale z zachowaniem sensu zakończenia w powieści. Jest to dla mnie ważne, bo kocham książki Agathy Christie, a wiem z doświadczenia, że twórcy potrafią całkowicie "odlecieć" z interpretacją jej dzieł - jak to się dzieje w przypadku kilku odcinków "Panny Marple", a mnie osobiście to irytuje. Jedyne, czego tak do końca nie odczuwałam podczas seansu, to poczucie grozy i osaczenia jakie zazwyczaj towarzyszy ofiarom, które znienacka może zaatakować maniakalny morderca. Tu mam wrażenie jakby tak gładko wszystko poszło. Jednak to może być po części moja wina, ponieważ po tylu przeczytanych i obejrzanych horrorach i kryminałach, mało co mnie rusza :-) . Niemniej jednak bardzo polecam ten serial - jest naprawdę na wysokim poziomie. 


    Kolejną interpretacją książki z jaką warto się zapoznać jest gra komputerowa o tym samym tytule. Wcielamy się w niej w rolę Patricka Narracotta, który transportuje swoją łodzią gości na Wyspę Rozbitków. W wyniku nieprzewidzianych okoliczności, Patrick ląduje w samym środku wydarzeń pokazanych w książce i mimowolnie staje się detektywem-amatorem próbującym odnaleźć tajemniczego mordercę i uratować pozostałych gości.




W grze eksplorujemy całą Wyspę Rozbitków oraz rezydencję, zbieramy tropy oraz przydatne przedmioty. Przesłuchujemy też świadków oraz podejmujemy próby wydostania się z wyspy i wezwania pomocy. Przy okazji rozwiązujemy też pomniejsze zagadki. Na koniec wybieramy jeden z czterech wariantów rozwiązania, które jest inne niż w książce. Jednak to oryginalne też możemy obejrzeć. Wiem, że wielu recenzentów narzekało na tą grę ze względu na grafikę, mnie ona się jednak bardzo podoba. 





Ma fajny klimat, ciekawe zagadki i bardzo przyjemnie się w nią gra. Jest to taka typowa przygodówka point and click , a ja takie lubię najbardziej. Może rzeczywiście wygląd postaci nie jest dopracowany, ale krajobrazy na wyspie są bardzo przyjemne dla oka i trochę mroczne, a więc wpasowują się w klimat książki. Zakończenie jest nawet ciekawe, a oryginalne też jest tu zawarte, więc jak dla mnie super. Jeśli ktoś nie ma wysokich wymagań co do grafiki i skomplikowania zagadek to serdecznie polecam. 


    Czy Agatha Christie w swojej powieści "I nie było już nikogo" ustaliła reguły slasherów? Na pewno po części tak. Myślę, że są to pewne podwaliny pod ten gatunek, ponieważ książka powstała w 1939 r., a więc dużo wcześniej niż nawet "Psychoza" Hitchcocka. Tak więc mamy tu mordercę, który po kolei skrupulatnie eliminuje swoje ofiary. Nie nosi on maski w sensie materialnym, ale chowa się za nią w sensie przenośnym, metaforycznym. Wprawdzie posługuje się on różnymi narzędziami, ale zawsze według wytycznych w wierszyku. Jeśli chodzi o ofiary jest to grupa osób znajdująca się na pewnym, ograniczonym terenie (odludna wyspa) i charakteryzująca się wątpliwą moralnością - każdy z nich w przeszłości przyczynił się do śmierci innych osób. Ofiary też często w wyniku strachu zachowują się irracjonalnie. Są też w jakiś sposób schematyczne - stara panna, emerytowany generał, lekarz, młody lekkoduch, kamerdyner. Morderca też bardzo trzyma się reguł - nawet szczegóły morderstw muszą się zgadzać z wierszykiem o Dziesięciu Żołnierzykach. Dlatego uważam, że dorobek Królowej Kryminałów ma znaczący wpływ na dzisiejszą popkulturę i to nie tylko jeśli chodzi o slashery. Wyznaczyła ona drogę także współczesnym powieściom kryminalnym. Wprawdzie slashery są filmami o wiele mniej ambitnymi niż twórczość tej wspaniałej pisarki, jednak od kilkudziesięciu lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Myślę, że najważniejsze jest to aby czytać książki, ale takie filmy też warto oglądać, ponieważ dostarczają dużo rozrywki. Tylko pamiętajcie - morderca zawsze powraca! :-)



Bibliografia: 
  1.  A.Christie, I nie było już nikogo, Wydawnictwo Dolnośląskie 2010, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-90134781-i-nie-bylo-juz-nikogo lub tu: https://www.empik.com/i-nie-bylo-juz-nikogo-christie-agatha,prod58003292,ksiazka-p
  2. D.Pascal, Callixte, I nie było już nikogo, adaptacja powieści Agathy Christie, Klub Świat Komiksu, Poznań 2021, można kupić tu: https://www.empik.com/i-nie-bylo-juz-nikogo-vivier-jean-francoise-gleyse-romuald,p1277317145,ksiazka-p
  3. Gra "I nie było już nikogo" znajduje się w serii Agatha Christie Kolekcja Tajemnic, można kupić na Allegro
  4. Wikipedia





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...