czwartek, 27 stycznia 2022

SŁYNNI DETEKTYWI - SHERLOCK HOLMES. CZĘŚĆ III - GRY



    Postać Sherlocka Holmesa inspiruje nie tylko reżyserów i scenarzystów, ale także twórców gier. Któż z nas, fanów kryminałów, nie chce choć na chwilę wcielić się w postać genialnego detektywa i samemu rozwiązywać ciekawe zagadki. Ja uwielbiam takie wyzwania, a duża część gier, które posiadam to właśnie gry kryminalne. Jest to bardzo dobre ćwiczenie dla umysłu, ale także gwarancja świetnej zabawy. Dlatego też chciałam napisać o moich ulubionych grach, w których gracz wciela się w rolę słynnego detektywa lub jego pomocników.


"Sherlock Holmes. Detektyw doradczy"

    Jest to kooperacyjna gra planszowa Wydawnictwa Rebel, przeznaczona dla 1-8 graczy. W grze wcielamy się w członków słynnej Bandy z Baker Street, która pod wodzą Wigginsa współpracowała z największym detektywem wszechczasów. Przemierzamy więc mroczne zakamarki XIX-wiecznego Londynu, zbieramy dane i wyciągamy wnioski, ponieważ liczy na nas sam Sherlock Holmes. Gra składa się z dwóch kampanii. Pierwszą z nich jest zagadka Kuby Rozpruwacza i tworzą ją księgi od 1 do 4. Są one ze sobą powiązane i mają na celu naprowadzić nas na trop słynnego seryjnego mordercy. Drugą kampanię pt. "Przygody na West Endzie" tworzą księgi od 5 do 10 i nie są one ze sobą powiązane. 


 Naszym zadaniem jest rozwiązanie zagadek i poprawna odpowiedź na pytania, które są nam zadawane pod koniec każdej księgi. Za każdą poprawną odpowiedź otrzymujemy odpowiednią ilość punktów, które sumujemy. Holmes oczywiście rozwiązał każdą z tych spraw poprzez przeanalizowanie odpowiednich wątków, które są podane na karcie odpowiedzi. Jeśli my do rozwiązania potrzebowaliśmy więcej wątków niż Holmes, za każdy dodatkowy odejmujemy 5 punktów. Do pomocy dostajemy mapę Londynu (w przypadku kampanii o Kubie Rozpruwaczu jest to mapa Whitechapel), po której przemieszczamy się badając odnośniki znajdujące się w każdej księdze. 


Dodatkowo otrzymujemy gazety "Police News", "The Times", "Pall Mall Gazette" i "The Star" - w każdej z nich znajdują się wskazówki, które pomogą nam rozwiązać sprawę, więc trzeba uważnie je czytać. Dostajemy także Londyńską Książkę Adresową, która ułatwia poruszanie się po mapie oraz listę informatorów, którzy służą nam cennymi informacjami. Wszystko to jest bardzo dobrze opisane w sposób czytelny i zrozumiały w instrukcji. Teraz czeka nas kilka godzin główkowania i wspaniałej zabawy. Jest to naprawdę fantastyczna gra. Grałam w nią z moją przyjaciółką i dzięki temu miałyśmy burzę mózgów. Nie jest to łatwa gra - wymaga skupienia i czasem można utknąć, dlatego też niestety sprawdza się więcej wątków niż Holmes. 


Jednak ja lubię wyzwania oraz to, że gra dużo wymaga od gracza, dlatego mnie to nie przeszkadza. Ponadto gra jest bardzo ładnie wykonana - księgi zawierają klimatyczne rysunki i bardzo ciekawy opis fabularny. Gazety zaś wyglądają bardzo realistycznie. Zagadki są naprawdę wciągające i ani się człowiek nie obejrzy mija mu 2 godziny i nawet nie wie jak. Na razie udało nam się rozwiązać wszystkie sprawy, choć nie bez pewnych perturbacji. Jednak uważam, że czas spędzony przy tej grze był naprawdę fantastyczny i warto zagrać.


"Sherlock Holmes. Przebudzenie"


        Gra komputerowa typu point-and-click studia Frogwares z 2006 r. Cała sprawa zaczyna się od tajemniczego zaginięcia maoryskiego służącego niejakiego kapitana Stenwicka. Holmes podejrzewa, że został porwany. W trakcie dochodzenia wraz ze swoim nieodłącznym partnerem doktorem Watsonem trafia na nabrzeże Tamizy, gdzie w podziemiach magazynu odnajduje ołtarz ku czci bożka jakiegoś złowrogiego kultu.




Holmes zaczyna zdawać sobie sprawę, że to niebezpieczna sekta stoi za porwaniami i morderstwami, które niedawno miały miejsce, a jej celem jest przebudzenie strasznego zła, które czeka uśpione w morskiej głębinie. Śledztwo zaprowadza Holmesa i Watsona do przerażającego szpitala psychiatrycznego w Szwajcarii oraz na mroczne bagna Luizjany, gdzie będą musieli się zmierzyć z bezlitosnymi wrogami. Czy uda im się powstrzymać koniec świata?




"Przebudzenie" jest inspirowane nie tylko twórczością sir Arthura Conan Doyle'a, ale także H.P.Lovecrafta, a więc dla mnie to jest tak jakby ktoś zaproponował mi ulubione ciastko z ulubionym kremem :-) . To są dwaj moi najukochańsi pisarze, więc dla mnie jest to ideał. Bardzo czuć w tej grze klimat Lovecrafta - jest mrocznie i mamy wrażenie otaczającej nas nienazwanej grozy. 


Grafika jak na tamte czasy jest na poziomie, zagadki są interesujące i wciągające, a fabuła jest wprost fantastyczna. Dodatkowym smaczkiem są dwa camea - jedno w szpitalu psychiatrycznym, drugie w pociągu (kto grał to wie o co mi chodzi). Uwielbiam tę grę i z całej serii o Sherlocku Holmesie jest u mnie na pierwszym miejscu. 


"Testament Sherlocka Holmesa"


    Kolejna odsłona gier komputerowych studia Frogwares o przygodach słynnego detektywa z 2012 r. Holmes prowadzi sprawę skradzionego naszyjnika, który oczywiście udaje mu odnaleźć. Jednak później okazuje się, że został on podmieniony na fałszywy i cień podejrzenia pada na słynnego detektywa. Później Holmes rozwiązuje zagadkę straszliwej śmierci biskupa Knightsbridge - był on okrutnie torturowany i został otruty. 




To doprowadza detektywa do znanego truciciela, niejakiego Hansa Schielmana, który ucieka z więzienia. Kiedy zabójcy biskupa twierdzą, że wynajął ich nie kto inny jak sam Sherlock Holmes, genialny detektyw zaczyna rozumieć, że ktoś chce go wrobić. Wywołuje to serię wydarzeń, w konsekwencji których sam doktor Watson zaczyna wątpić w swojego przyjaciela. Czy Holmesowi uda się oczyścić z zarzutów?




Kolejna fantastyczna gra, w której dużym plusem jest fabuła. Jest ona naprawdę długa, a więc dostarczy nam wiele godzin wspaniałej zabawy. Mamy też tutaj znaną z poprzednich części tabelę dedukcji, tak więc musimy trochę pogłówkować. Grafika też jest bardzo ładna, z dbałością o szczegóły.




Odwiedzamy też wiele lokalizacji i prowadzimy bardzo ciekawe sprawy, które musimy połączyć w jedną całość. Zakończenie też jest bardzo interesujące i jest niezłym zwrotem akcji, co będzie miało odzwierciedlenie w późniejszych grach. Jest to naprawdę świetna gra dla fanów Holmesa, ale nie tylko.






"Sherlock Holmes. Crimes and Punishments"


        Następna część gier o Sherlocku Holmesie studia Frogwares z 2014 r. Tym razem mamy do rozwiązania sześć różnych spraw, które nie są ze sobą powiązane. Mamy tu zabójstwo emerytowanego kapitana, znikający pociąg, morderstwo w zabytkowych łaźniach, tajemniczą kradzież, otrucie w Kew Gardens oraz strzelaninę na Half Moon Street.




Tak jak w poprzednich grach szukamy wskazówek i dokonujemy dedukcji - ta jest jednak bardziej zaawansowana. Sporządzamy też portrety postaci na podstawie ich wyglądu. Do pomocy mamy też talent Holmesa, który pozwala nam widzieć rzeczy niewidoczne gołym okiem oraz rekonstrukcję wydarzeń.




Pod koniec każdej sprawy wskazujemy sprawcę i dokonujemy wyboru moralnego. Możemy też oczywiście wtedy sprawdzić czy nasza dedukcja była poprawna i ile osób rozwiązało zagadkę tak jak my. Wszystkie sprawy są bardzo ciekawe i różnorodne, a fabuła wciągająca. Odwiedzamy też bardzo piękne lokalizacje jak wykopaliska archeologiczne, łaźnie czy wspaniałe ogrody Kew Gardens, które szczególnie mnie zachwyciły, bo były pełne przecudownych roślin, pokazanych bardzo realistycznie. Widać, że grafika serii poszła bardzo do przodu od czasu "Testamentu...". Gra ma też naprawdę świetny klimat. Uwielbiam tą grę i zachęcam do zagrania, bo naprawdę warto. Ale uwaga - gra naprawdę wciąga :-) .






"Sherlock Holmes. The Devil's Daughter"


    Dziewiąta część przygód słynnego detektywa od studia Frogwares z 2016 r. Tak jak w "Crimes and Punishments" mamy osobne sprawy - w tym przypadku pięć, jednak część fabuły się łączy, a ma to związek z przybraną córką Holmesa Katelyn i jego tajemniczą sąsiadką Alice. 




Mamy tutaj sprawę zaginięć, morderstwo związane z klątwą, szalonego aktora pakującego się w kłopoty, wypadek miejski oraz zderzenie z przeszłością. Mechanicznie gra jest bardzo podobna do poprzedniczki, ale jest tu więcej zadań zręcznościowych np. uciekamy przed polującymi na nas łowcami. Tak jak w poprzednich grach dużą zaletą jest tu fabuła - mamy bardzo ciekawe zagadki oraz tajemnicę skrywającą przeszłość Katelyn, z którą Holmes będzie musiał się zmierzyć. 




Grafika też jest naprawdę na poziomie - postacie Holmesa i Watsona są zdecydowanie przystojniejsze :-) . Ta część naprawdę mi się podoba, bo jest bardziej mroczna. Interesujący jest też wątek więzi Holmesa z przyrodnią córką - w książkach nie jest on zbyt uczuciowy. Tutaj widać jego przywiązanie i oddanie. Gra jest naprawdę wciągająca - ma wspaniałą fabułę, klimat, a nawet wielbiciele gier akcji też znajdą coś dla siebie. Serdecznie polecam. 





  Jestem wielką fanką gier, zarówno komputerowych jaki i planszowych. A najbardziej lubię takie, w których rozwiązuje się zagadki. Jest tak przede wszystkim dlatego, że nie jestem dobra w grach zręcznościowych, bo mam dwie lewe ręce :-) i średnio jest u mnie z koordynacją ruchową. Jednak najbardziej lubię bawić się w detektywa. Więc takie gry jak "Sherlock Holmes" to coś zdecydowanie dla mnie. Wszystkie te gry mają wciągającą fabułę i ciekawe zagadki. Jeśli ktoś lubi tego typu rozrywkę, to zdecydowanie powinien dać się wciągnąć :-) . 




Bibliografia:
  1. Sherlock Holmes. Detektyw doradczy, Wydawnictwo Rebel, można kupić np. tu: https://www.3kropki.pl/p/sherlock-holmes-detektyw-doradczy-zagadka-kuby-rozpruwacza-i-przygody-na-west-endzie.html?utm_source=ceneo&utm_medium=referral
  2. Sherlock Holmes. Przebudzenie, studio Frogwares, można kupić tu: https://store.steampowered.com/app/11140/Sherlock_Holmes_The_Awakened__Remastered_Edition/
  3. Testament Sherlocka Holmesa, studio Frogwares, można kupić tu: https://store.steampowered.com/app/205650/The_Testament_of_Sherlock_Holmes/
  4. Sherlock Holmes. Crimes and Punishments, studio Frogwares, można kupić tu: https://store.steampowered.com/app/241260/Sherlock_Holmes_Crimes_and_Punishments/
  5. Sherlock Holmes. The Devil's Daughter, studio Frogwares, można kupić tu: https://store.steampowered.com/app/350640/Sherlock_Holmes_The_Devils_Daughter/

czwartek, 20 stycznia 2022

SŁYNNI DETEKTYWI - SHERLOCK HOLMES. CZĘŚĆ II - FILMY I SERIALE

 

    Oczywistą rzeczą jest, że fascynujący detektyw-konsultant, stworzony przez sir Arthura Conan Doyle'a, stanowi wielką inspirację dla wielu twórców. Wśród nich są reżyserzy i scenarzyści, którzy często są fanami genialnego detektywa. Do tej pory powstało bardzo wiele filmowych i serialowych adaptacji przygód Sherlocka Holmesa, bardziej lub mniej opierających się na książkach Conan Doyle'a. Wiadomo o gustach się nie rozmawia, więc każdy te adaptacje odbiera inaczej. Ja chciałam napisać o tych, które mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu. Zapraszam.

"Przygody Sherlocka Holmesa" - 1984 r.


    Serial ten jest najwierniejszą adaptacją dzieł sir Arthura Conan Doyle'a. Każdy odcinek z dwóch sezonów stanowi odzwierciedlenie jednego opowiadania o Sherlocku Holmesie. Jest to brytyjski serial wyprodukowany przez Granada Television w latach 1984-1985. W Sherlocka Holmesa wciela się Jeremy Brett, a w doktora Watsona David Burke (w późniejszych seriach Edward Hardwicke). Twórcy serialu bardzo dbali o szczegóły, tak aby odzwierciedlał on jak najlepiej opowiadania Conan Doyle'a - nawet odtwarzali ilustracje, które towarzyszyły publikacjom w Strand Magazine z końca XIX wieku. Kontynuacją serialu jest "Powrót Sherlocka Holmesa", również składający się z dwóch sezonów , w latach 1986-1988. Następnie w 1988 r. powstał film telewizyjny "Pies Baskerville'ów", który jest adaptacją chyba najsłynniejszej powieści o genialnym detektywie. Jest to naprawdę świetny film, trzymający w napięciu, również z dbałością o szczegóły. Później powstały jeszcze po jednym sezonie - "Akta Sherlocka Holmesa" w 1991 r. oraz "Pamiętniki Sherlocka Holmesa" w 1994 r. Wszystkie sezony bardzo mi się podobały, ponieważ lubię kiedy adaptacje są wiernym odzwierciedleniem książek. Serial świetnie też oddaje klimat wiktoriańskiego Londynu i szczerze przyznam, że tak właśnie mógłby wyglądać Sherlock Holmes, gdyby był prawdziwą postacią. Niektórzy mogą uważać, że ten serial jest zbyt staroświecki, ale dla takiej wielbicielki klasyki jak ja, jest to akurat atut. Serdecznie polecam obejrzeć ten serial wszystkim wielbicielom klasycznych kryminałów. 

    
"Sherlock Holmes" - 2009 r.


        Film ten można określić jako wskrzeszenie postaci słynnego detektywa i dostosowanie go do filmów akcji i przygody. Reżyserem filmu jest Guy Ritchie, który doskonale rozumie tą postać i potrafi tchnąć w nią bardzo dużo energii. Tym razem Sherlock Holmes (Robert Downey Jr.) i jego nieodłączny przyjaciel doktor Watson (Jude Law) mierzą się z mrocznym lordem Blackwoodem (Mark Strong), który stoi za serią makabrycznych, rytualnych morderstw. Mimo, iż Holmesowi udaje się złapać tego przebiegłego przestępcę, a sąd skazuje go na śmierć, Blackwood zapowiada, że wróci zza grobu, aby kontynuować swoje dzieło. Wszyscy oczywiście uznają to za gadanie szaleńca, ale kiedy jego przepowiednia się spełnia, Holmes będzie musiał zmobilizować wszystkie siły, aby zapobiec tragedii.  Uwielbiam ten film mimo, że jest bardzo luźno oparty na twórczości Conan Doyle'a. Jest to jednak zasługą aktorów - przede wszystkim genialnego Roberta Downeya Jr., który we wspaniały sposób pokazał ekscentrycznego, trochę chaotycznego detektywa i tchnął w niego bardzo dużo charyzmy. Świetnie pokazał się także Jude Law - jego Watson jest rozsądny, przyzwoity, ale bywa też sarkastyczny i uszczypliwy. Panowie tworzą duet idealny - uzupełniają się, czuć między nimi chemię i prawdziwą przyjaźń na śmierć i życie, ukrytą pod płaszczem przekomarzania się. Bardzo dobrze spisała się również Rachel McAdams w roli ukochanej Holmesa Irene Adler - ona i Robert Downey Jr. bardzo pasują do siebie w tym filmie. Irene jest bardzo sprytna  i przebojowa, więc nie dziwi to, że potrafiła zawojować genialnego detektywa. Przekonujący w roli czarnego charakteru jest Mark Strong - jego postaci naprawdę źle z oczu patrzy. Na duży plus zasługuje również scenografia - bardzo dobrze oddany klimat XIX-wiecznego Londynu oraz muzyka świetnie uzupełniająca akcję filmu. Choć fabuła bardziej przypomina film przygodowy niż typowy kryminał, to akcja jest wartka, dużo się dzieje i na pewno nie da się na tym filmie nudzić. Naprawdę warto obejrzeć.  

"Sherlock Holmes : Gra cieni" 2011 r.


    Sherlock Holmes (Robert Downey Jr.) i doktor Watson (Jude Law) powracają, aby zmierzyć się ze swoim największym wrogiem Jamesem Moriarty (Jared Harris). Jest on wybitnym profesorem matematyki i jedynym człowiekiem, który geniuszem dorównuje słynnemu detektywowi. Niestety swoje zdolności wykorzystuje w niecnych celach, aby zdobyć władzę. Pragnie on wywołać międzynarodowy konflikt, a jedynie Holmes może go powstrzymać. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ wskazówek jest mało, a doktorowi Watsonowi i jego świeżo poślubionej żonie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Holmes i Watson, aby powstrzymać Moriaty'ego przemierzają m.in. Francję i Szwajcarię, a pomaga im cygańska wróżbitka Simza (Noomi Rapace), która poszukuje zaginionego brata. Jak wysoką cenę będą musieli zapłacić przyjaciele aby powstrzymać geniusza zbrodni? Kolejna odsłona przygód wybitnego detektywa w reżyserii Guya Ritchie. Akcja jest jeszcze bardziej wartka niż w poprzedniej części - pełna pościgów, bijatyk, wybuchów i chaosu. Po raz kolejny genialne role Roberta Downeya Jr. i Juda Law - świetna integracja między ich postaciami, prawdziwa męska przyjaźń i nawet braterska miłość, do której żaden z nich się nie przyzna. Bardzo dobrze w swoich rolach wypadli również Jared Harris - jego Moriarty to pozbawiony skrupułów zimny drań oraz Stephen Fry jako Mycroft Holmes - jeszcze bardziej ekscentryczny niż jego brat. Jednak ta część podobała mi się troszkę mniej niż poprzednia z kilku powodów : po pierwsze moim zdaniem akcja ma jednak trochę zbyt szybkie tempo, bo jednak Holmes powinien skupić się trochę bardziej na dedukcji, a nie na wdawaniu się w bójki i strzelaniny, to nie Dziki Zachód, po drugie mało Irene Adler, a Rachel McAdams jest bardzo dobra w tej roli i ma prawdziwą chemię z głównym bohaterem, a po trzecie postać Simzy - mam wrażenie, że została wciśnięta na siłę, jakby trochę miała zastąpić Irene, tylko po co? Oczywiście jest to wyłącznie moje zdanie i film mi się podobał, bo Holmes i Watson są genialni. Naprawdę jest bardzo ciekawy i warto go obejrzeć. 


"Sherlock" 2010 r.

    
    Uwspółcześniona wersja przygód genialnego detektywa. Jest to wielokrotnie nagradzany brytyjski serial składający się z 4 sezonów i jednego odcinka specjalnego pt. "Sherlock i upiorna panna młoda". Akcja dzieje się we współczesnym Londynie - były lekarz wojskowy John Watson (Martin Freeman) zostaje współlokatorem ekscentrycznego detektywa Sherlocka Holmesa (Benedict Cumberbatch) i pomaga mu rozwiązywać zagadki kryminalne, opisując swoje przygody na blogu. Jako, że uwielbiam Sherlocka, miałam obawy co do obsadzenia jego postaci w czasach współczesnych, ale na szczęście okazały się one niepotrzebne, bo serial jest genialny. Jest to zasługą nie tylko bardzo dobrego scenariusza, ale także aktorów - Benedict Cumberbatch jest fantastyczny w swojej roli. Jego Holmes jest ekscentryczny, trochę zakręcony, nawet może się wydawać, że brak mu piątej klepki, ale przy tym jest genialnym detektywem. Udaje, że nie ma żadnych uczuć i kieruje się wyłącznie rozumem, ale w sytuacjach kryzysowych widać, że ma dobre serce. Równie fantastyczny jest partnerujący mu Martin Freeman- jego Watson to rozsądny, ułożony lekarz, stanowiący przeciwwagę dla szalonych pomysłów Holmesa. I tu też jest świetna interakcja między ich postaciami. Dużą siłą tego serialu są też aktorzy drugoplanowi - Mark Gatiss jako Mycroft Holmes w wiecznym konflikcie z bratem, którego tak naprawdę stara się całe życie chronić; Rupert Graves jako inspektor Lestrade, który jako rzetelny policjant nie rozumie metod Holmesa i często się z nimi nie zgadza, ale zawsze trwa przy jego boku; Louise Brealey jako Molly Hooper - sympatyczna patolożka, która często pomaga Holmesowi, bo jest w nim zadurzona oraz niestety nieżyjąca już Una Stubbs jako pani Hudson, która swojej postaci nadała dużo uśmiechu, ale i siły charakteru. To wszystko razem tworzy naprawdę genialną całość i grzechem jest nie znać tego serialu :-) . Można go obecnie obejrzeć na Netflixie, a naprawdę warto.

"Elementary" 2012 r.


    Kolejna uwspółcześniona wersja Sherlocka Holmesa, tym razem produkcji amerykańskiej. Składa się z 7 sezonów emitowanych w telewizji CBS w latach 2012-2019. Sherlock Holmes (Jonny Lee Miller) jest genialnym detektywem, który jednak jest uzależniony od narkotyków. Dlatego też jego ojciec wynajmuje byłą lekarkę Joan Watson (Lucy Liu), aby towarzyszyła Holmesowi i pilnowała, żeby po odwyku nie wrócił do nałogu. Holmesowi nie podoba się, że ktoś ma go pilnować i stara się ignorować swoją towarzyszkę, zniechęcając ją do siebie. Jednak Joan, która sama jest po przejściach (straciła pacjenta na stole operacyjnym), nie zamierza się poddać, a poza tym zaczyna zauważać, że praca Sherlocka jako detektywa coraz bardziej ją wciąga i też w sobie odkrywa talent. Tak więc oboje pomagają kapitanowi Thomasowi Gregsonowi (Aidan Quinn) i detektywowi Marcusowi Bellowi (Jon Michael Hill) w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. W przypadku tego serialu też miałam obawy, bo nie tylko jest to uwspółcześniona wersja Holmesa, ale z Watsona zrobili kobietę. Jednak na szczęście i tym razem okazały się być one niepotrzebne. Zarówno Miller jak i Liu świetnie odnajdują się w swoich rolach i widać między ich postaciami prawdziwe uczucie. Bardzo dobrze uzupełniają ich postacie drugoplanowe, które są ich prawdziwymi przyjaciółmi, czyli wyżej wymienieni detektywi oraz John Noble, jako ojciec Holmesa, który świetnie zagrał swoją rolę. Zagadki są bardzo ciekawe i miło się patrzy na Holmesa i Watson razem na ekranie. Szkoda, że serial ma tylko 7 sezonów, bo jest naprawdę bardzo fajny. 


"Bez śladu" 1988 r.


         Brytyjska komedia kryminalna, znana również po tytułem "Po kłębku do nitki". Tym razem jest to podejście do postaci Sherlocka Holmesa totalnie na luzie. Pisarz i genialny detektyw doktor John Watson (Ben Kingsley) nie chcąc się ujawniać, wymyśla detektywa Sherlocka Holmesa, a do jego roli wynajmuje ciapowatego aktora Reginalda Kincaida (Michael Caine). Nie jest łatwo z nim współpracować, ponieważ jest hazardzistą, pijakiem i kobieciarzem. Jednak wszyscy uwielbiają Sherlocka Holmesa, dlatego panowie muszą jakoś ze sobą współpracować. Tym razem rozwiązują zagadkę kradzieży matryc, która może zagrozić całemu Imperium. Watson wie, że stoi za tym genialny przestępca profesor James Moriarty. Kiedy podczas próby przeszkodzenia przestępcom doktor Watson znika bez śladu, Holmes będzie musiał sam rozwiązać zagadkę, choć nie ma zielonego pojęcia jak to zrobić. Bardzo sympatyczna i przyjemna komedia, w której jest wiele zabawnych scen. Jest to naprawdę świetny film, co jest niewątpliwą zasługą dwóch wybitnych aktorów, czyli Bena Kingsleya w roli przenikliwego doktora Watsona i Michaela Caine'a jako gapowatego Holmesa. Jest to bardzo fajna parodia przygód słynnego detektywa i na pewno zasługująca na uwagę.  

           Jak widać adaptacji i interpretacji dzieł sir Arthura Conan Doyle'a jest naprawdę dużo, a świadczy to o wielkiej popularności jaką cieszy się Sherlock Holmes. Jest to naprawdę wspaniała postać, nic więc dziwnego że inspiruje wielu twórców. Bardzo lubię wracać do tych filmów i seriali, bo wiem że gwarantują mi wspaniałą rozrywkę. Dlatego też polecam je nie tylko fanom Sherlocka, ale wszystkim którzy chcą miło spędzić czas przed telewizorem, bo naprawdę warto.



Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. Filmweb.pl

czwartek, 13 stycznia 2022

SŁYNNI DETEKTYWI - SHERLOCK HOLMES. CZĘŚĆ I - TWÓRCZOŚĆ SIR ARTHURA CONAN DOYLE'A

 


    Uwielbiam kryminały i genialnych detektywów. Moją ulubioną pisarką jest Agatha Christie, ale oprócz niej kocham też twórczość sir Arthura Conan Doyle'a. Dlatego też chciałam rozpocząć na swoim blogu serię o słynnych detektywach. Oczywistą rzeczą jest, że najsłynniejszym z nich jest Sherlock Holmes. Wydaje mi się, że wszyscy, nawet ci którzy nie są fanami kryminałów, słyszeli o tym genialnym detektywie. Został on stworzony przez brytyjskiego pisarza sir Arthura Conan Doyle'a i po raz pierwszy pojawia się w  "Studium w szkarłacie" wydanej w 1887 r. Conan Doyle urodził się 22 maja 1859 r. w Edynburgu. Tam ukończył studia medyczne i prowadził praktykę lekarską. Kiedy nie miał wielu pacjentów zajmował się pisaniem, aby trochę dorobić. W latach młodzieńczych czytał dzieła Poego, w tym przygody jego detektywa C.Auguste'a Dupina, co na pewno po części było dla niego inspiracją. 

                                                                                             Źródło:Wikipedia

Jednak ogólnie uważa się, że pierwowzorem słynnego detektywa był wykładowca Doyle'a ze szkoły medycznej dr Joseph Bell (co potwierdził jego przyjaciel, też słynny pisarz Robert Louis Stevenson). Sam Doyle wspomina o tym w swojej autobiografii. Okazuje się, że profesor Bell miał "orlą twarz, dziwne nałogi i zmysł do dostrzegania szczegółów", co brzmi bardzo znajomo. Sam Sherlock był trochę utrapieniem dla swojego twórcy, bo Doyle miał większe ambicje niż pisanie kryminałów. Jednak czytelnicy wielbili genialnego detektywa i autor musiał się im podporządkować :-) . Sherlock Holmes urodził się prawdopodobnie około 1854 r. W swoich śledztwach używa przede wszystkim dedukcji, czyli rodzaju rozumowania logicznego, które ma na celu dojście do określonego wniosku poprzez pewne przesłanki. Ponadto jest nieprzeciętnym obserwatorem oraz znawcą różnych dziedzin nauki jak chemia, matematyka, psychologia, balistyka oraz kulturoznawstwo. Gra na skrzypcach i uprawia boks. Zdarza mu się zażywać kokainę i morfinę, bo podobno rozjaśniają umysł oraz pali nałogowo tytoń. Jest człowiekiem raczej chłodnym i kieruje się umysłem, a nie emocjami.  Nie przepada za kobietami, poza jedną którą podziwia, czyli Irene Adler, która pojawia się w opowiadaniu "Skandal w Bohemii". 


O jego rodzinie niewiele wiadomo poza tym, że ma starszego brata Mycrofta, który pracuje dla rządu i mógłby przerosnąć umiejętnościami swojego sławnego brata, gdyby nie to że jest niezwykle leniwy. Jego najlepszym przyjacielem i towarzyszem w trakcie śledztw jest były lekarz wojskowy dr John Watson (niektórzy upatrują w nim alter ego samego Doyle'a). Dr Watson jest jednocześnie jego kronikarzem. Jego najczęstszym współpracownikiem ze Scotland Yardu jest inspektor Lestrade, który nierzadko prosi go o pomoc. Innymi postaciami z książek o Holmesie są : pani Hudson gospodyni z domu bohaterów przy Baker Street 221b oraz Wiggins, przywódca okolicznych uliczników, którzy często zdobywają dla detektywa cenne informacje. Opowiadania o Holmesie są naprawdę genialne i mają swój klimat. Idealnie odzwierciedlają też epokę wiktoriańską, XIX-wieczny Londyn i zabierają nas w podróż pełną przygód i zagadek. Chciałam teraz opisać moje ulubione. 


"Studium w szkarłacie"
    Jest to pierwsze spotkanie Holmesa i Watsona. Emerytowany wojskowy dr Watson szuka w Londynie mieszkania. Znajomy zapoznaje go z Sherlockiem Holmesem, który poszukuje współlokatora. Watsona, który prowadzi dość monotonne życie, coraz bardziej ciekawi nowo poznany mężczyzna, który jest raczej specyficzną postacią - czasem popada w stany melancholii, innym razem jest bardzo energiczny i odwiedzają go różnej maści ludzie. Z czasem Holmes postanawia wtajemniczyć nowego współlokatora w swoją działalność - jest jedynym w swoim rodzaju detektywem-konsultantem. I oto trafia im się pierwsza wspólna sprawa - w pustym domu znaleziono zwłoki niejakiego Enocha J. Drebbera z Ohio. Mimo, że mężczyzna nie ma ran, na miejscu zbrodni odkryto ślady krwi. Wygląda na to, że został on otruty. Znaleziono przy nim kobiecą obrączkę, a obok jego ciała napisano krwią niemieckie słowo Rache, co oznacza zemstę. Sprawa wydaje się trudna, ale dla Holmesa takie wyzwania to chleb powszedni. 


Wkrótce okazuje się, że sekretarz Drebbera, Joseph Stangerson również został zamordowany w ten sam sposób. Holmes wpada na trop, który doprowadza go do zabójcy, a tym samym do wydarzeń na gorącej pustyni Colorado, gdzie zostali uratowani od pewnej śmierci staruszek i mała dziewczynka, co stało się motorem do późniejszych wydarzeń. Okazuje się bowiem, że za ratunek przyszło im zapłacić straszliwą cenę. Jest to fantastyczna opowieść i prawdziwy popis umiejętności Holmesa, który z drobnych poszlak potrafi wydedukować całą historię i złapać mordercę. Moim zdaniem najciekawsze jest to, że kiedy poznajemy motywację sprawcy to zaczynamy z nim sympatyzować, Absolutnie uwielbiam tę książkę - to klasyka klasyki.  

"Wzorzysta wstęga"
    Do Sherlocka Holmesa zgłasza się przerażona kobieta - panna Helen Stoner, która mieszka ze swoim ojczymem doktorem Grimesbym Roylottem. Opowiada ona o tragicznej śmierci swojej siostry bliźniaczki. W dniu jej śmierci słychać było tajemniczy gwizd, a na jej ciele nie było oznak przemocy - mimo to kobieta umierała w konwulsjach. Udało jej się tylko wyszeptać słowa: "wzorzysta wstęga". Lekarze w jej ciele nie odnaleźli żadnej trucizny i sprawa pozostała nierozwiązana. Jednak Helen poprzedniej nocy również słyszała tajemniczy gwizd i teraz boi się o swoje życie. 


Holmes staje w obliczu trudnej zagadki - drzwi i okna były zamknięte od środka, a mimo to jest pewien, że kobieta padła ofiarą morderstwa, a teraz to samo grozi jej siostrze. Musi zmobilizować wszystkie siły, aby zapobiec tragedii. Jest to opowiadanie kryminalne, w którym występuje nietypowe narzędzie zbrodni, a rozwiązanie jest zaskakujące i mroczne. Bardzo podobał mi się klimat i świetna jak zawsze dedukcja genialnego detektywa. 

"Tańczące sylwetki"
    Jedna z najbardziej znanych spraw Sherlocka Holmesa. Niejaki Hilton Cubitt zwraca się do słynnego detektywa ze swoim problemem. Niecały rok wcześniej ożenił się z Amerykanką Elsie Patrick i obiecał żonie, że nie będzie wypytywał o jej przeszłość, o której kobieta nie chce rozmawiać. Jednak ostatnio w ich domu znajduje liściki z tajemniczymi sylwetkami. Wygląda to jak dziecięce bazgroły, jednak pani Cubitt ich widok strasznie przeraził. Niestety nie chce wyznać mężowi dlaczego. 


Holmes od początku uważa, że te rysunki to jakiś szyfr, a kobietę nawiedzają cienie przeszłości. Genialny detektyw musi szybko rozgryźć sprawę, ponieważ ten który grozi kobiecie może się posunąć o krok dalej. Jest to jedno z najciekawszych opowiadań, właśnie ze względu na tajemniczy szyfr. W innych opowiadaniach o Holmesie też często pojawiają się takie łamigłówki, ale myślę że ta dowodzi niezwykłego talentu Conan Doyle'a, bo jest naprawdę wyjątkowa. Bardzo lubię tego rodzaju zagadki, gdzie samemu można się pogłowić nad rozwiązaniem.  

"Wampirzyca z hrabstwa Sussex"
    Tym razem Holmes zajmuje się sprawą Roberta Fergusona, którego żona zaczęła dziwnie się zachowywać. Wygląda na to, że atakuje swoje malutkie dziecko - została dwa razy przyłapana jak wgryzała się w jego szyję, a spod jej warg ciekła krew. Uderzyła też kijem syna Fergusona z poprzedniego małżeństwa, kalekiego chłopca. Mężczyzna boi się, że jego niedawno poślubiona żona postradała zmysły, albo co gorsza stała się krwiożerczym upiorem.


Uwielbiam opowiadania o wampirach, dlatego to jest jednym z moich faworytów. Wiadomo nie jest to opowiadanie grozy ale kryminał, jednak zagadka sama w sobie należy do upiornych, ale bardziej w sensie psychologicznym. Holmes od razu zauważa, że sprawa ma drugie dno, a zdarzenia są takie na jakie wyglądają, jednak wszyscy za bardzo dali się ponieść wyobraźni. Ciekawostką jest, że kolegą ze studiów Conan Doyle'a był Bram Stoker, twórca słynnego "Draculi".

"O trzech panach Garrideb"
    Przed Sherlockiem jedna z najdziwniejszych spraw. Bogaty Amerykanin Alexander Hamilton Garrideb z Kansas zostawił w spadku swoją fortunę Johnowi Garridebowi pod warunkiem, że ten znajdzie jeszcze dwóch mężczyzn o tym samym nazwisku. Garrideb nie miał przyjaciół ani krewnych, ale miał fioła na punkcie swojego nazwiska i dlatego chciał aby jego majątek przeszedł na innych Garridebów. 


Johnowi udaje się znaleźć Nathana Garrideba, a ten zwraca się o pomoc do Holmesa. Genialny detektyw od początku uważa tę sprawę za bardzo podejrzaną i uważa, że kryje się za tym coś więcej. Wszystko to wydaje się absurdalne, jednak ostatecznie Holmes musi zmierzyć się ze sprytnym i niebezpiecznym przestępcą. Jest to kolejna bardzo specyficzna historia, która na początku może wywoływać niedowierzenie, jednak stoi za nią naprawdę bystry i pomysłowy przestępca. Jednak nikt nie dorówna bystrości umysłu Sherlocka Holmesa. 

"Niezwykłe wydarzenia na moście Thor"
    Żona znanego milionera Neila Gibsona zostaje znaleziona martwa na moście - zginęła od strzału w głowę. W związku z tym zostaje aresztowana guwernantka dzieci pana Gibsona - panna Dunbar. Wszystkie dowody wskazują na nią - w dłoni ofiary znaleziono liścik od niej z prośbą o spotkanie, na dnie jej szafy odnaleziono rewolwer, z którego wystrzelono jedną kulę. Było też wiadomo, że pracodawca darzy ją uczuciem i nie kocha już żony. 


Jednak milioner nie wierzy w winę guwernantki i zwraca się o pomoc do znanego detektywa. Sherlock podejmuje wyzwanie, gdyż uważa że coś w tej sprawie nie gra. Czy uratuje niewinną kobietę od kary śmierci? Bardzo interesująca sprawa, a morderca i jego działania są wręcz nie do uwierzenia. To opowiadanie pokazuje jak ważne jest w procesie dedukcji zwracanie uwagi na szczegóły - kluczem do rozwiązania tej sprawy okazuje się być szczerba na moście. Kolejna niesamowita i wciągająca historia. 

"Zniknięcie lady Frances Carfax"
    Jest to także jedna z najbardziej znanych spraw wybitnego detektywa. Tym razem Holmes bada przypadek tytułowej lady, która zaginęła w drodze do Londynu. Kobieta była bogata i samotna, dlatego jej rodzina obawia się, że mogła paść ofiarą przestępstwa. Doktor Watson rusza śladem zaginionej i dowiaduje się o kilku faktach - lady Frances rozstała się z wieloletnią służącą, nagabywał ją tajemniczy mężczyzna o dzikim wyglądzie oraz przebywała w towarzystwie południowoamerykańskiego misjonarza i jego żony. 

Jednak początkowo nic z tego nie wynika. Kiedy biżuteria kobiety pojawia się w lombardzie można spodziewać się najgorszego, jednak Holmes nie zamierza się poddawać i trafia na ślad wyjątkowo niebezpiecznego przestępcy. Kolejne opowiadanie pokazujące kunszt pisarski Conan Doyle'a - miejsce znalezienia lady Frances jest tak nietypowe, że aż groteskowe. Jednak świadczy to o wielkiej przebiegłości przestępcy. Świetne opowiadanie i prawdziwy popis dedukcji Holmesa.   

"Czarcia stopa"
    Sherlock Holmes przebywa w Kornwalii dla podratowania zdrowia, kiedy dochodzi do tragedii - nad ranem w rezydencji Tredannick Wartha odnaleziono martwą kobietę Brendę Tregennis, a jej dwóch braci Owena i George'a w stanie całkowitego obłąkania. Na miejscu nie było żadnych śladów włamania ani przemocy, a mimo to na twarzach ofiar gościł grymas totalnego przerażenia. Ich brat Mortimer rozstał się z nimi poprzedniego wieczoru, kiedy grali w karty w salonie i nie zauważył niczego niezwykłego poza jakimś ruchem za oknem, jednak nie przywiązywał do tego wagi. 


Wyglądało więc na to, że jakaś nadprzyrodzona siła przeraziła ich na śmierć. Jednak Sherlock Holmes nie wierzy w duchy i wie, że za tą sprawą stoi wyjątkowo nikczemny człowiek. Sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana kiedy Mortimer również zostaje odnaleziony martwy z wyrazem przerażenia na twarzy. Czyżby pierwszy raz w trakcie swojej kariery Holmes miał jednak do czynienia z siłami nie z tego świata? Jest to opowiadanie naprawdę przyprawiające o ciarki, mimo że rozwiązanie jest jak najbardziej racjonalne. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że stoi za tym wszystkim jakaś diabelska siła. Świetne opowiadanie wywołujące dreszczyk emocji. 

    Wszystkie opowiadania o Sherlocku Holmesie są wspaniałe i niesamowite. Holmes stał się wręcz ikoną powieści detektywistycznej oraz wzorem dla późniejszych literackich detektywów. Opowiadania Conan Doyle'a cechuje różnorodność, pomysłowość, a wręcz niesamowitość spraw. Pisarz bardzo zręcznie szafuje faktami w taki sposób, że mamy wręcz do siebie pretensje, że na to nie wpadliśmy. Warto też wspomnieć również o doktorze Watsonie, wiernym towarzyszu wielkiego detektywa, bez którego Holmes nie tylko nie byłby tak sławny, ale wręcz mogłoby mu się stać coś złego. Ci dwaj w idealny sposób się uzupełniają i stanowią wspaniały przykład prawdziwej przyjaźni. Niektórzy zarzucali Conan Doyle'owi błędy logiczne, ale szczerze kompletnie mnie to nie interesuje, ponieważ dzięki jego twórczości przeżywam niesamowite przygody, do których uwielbiam co jakiś czas wracać. Jest to absolutna klasyka, a nie ma niczego lepszego. Są to idealne książki dla osób rozpoczynających swoją przygodę z kryminałami. Dla pozostałych pozycja obowiązkowa.



Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. Arthur Conan Doyle. 10 mniej znanych faktów z życia twórcy Sherlocka Holmesa, Polskie Radio.pl,https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2544463,Arthur-Conan-Doyle-10-mniej-znanych-faktow-z-zycia-tworcy-Sherlocka-Holmesa
  3. A.Conan Doyle, Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa, Wydawnictwo Rea, Warszawa 2010, edycję kolekcjonerską można kupić np. tu: https://www.empik.com/ksiega-wszystkich-dokonan-sherlocka-holmesa-edycja-kolekcjonerska-doyle-arthur-conan,p1212470287,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/k-90685991-sherlock-holmes-ksiega-wszystkich-dokonan


czwartek, 6 stycznia 2022

BIBLIOTEKA GROZY - M.R. JAMES "OPOWIEŚCI STAREGO ANTYKWARIUSZA"

    Montague Rhodes James jest jednym z moich ulubionych autorów powieści grozy. Urodził się w 1862 r. w hrabstwie Kent w Anglii. Był znanym językoznawcą klasycznym i biblistą oraz wybitnym profesorem Uniwersytetu w Cambridge - do jego studentów zaliczały się wielkie osobowości świata literatury jak C.S. Lewis, J.R.R. Tolkien czy Lewis Carroll. Był on zdecydowanie mistrzem ghost stories, choć ponoć sam nie wierzył w duchy. Widać nie przeszkadzało mu to w tworzeniu genialnych opowiadań o duchach. Jego historie straszą, ale jest to spowodowane budowaniem napięcia i czymś ulotnym, czego nie można do końca sprecyzować i dlatego budzi grozę. Są to zdecydowanie klasyczne opowieści o duchach, co ja uwielbiam najbardziej. "Opowieści starego antykwariusza" to zbiór najwybitniejszych opowiadań tego znakomitego autora. Wszystkie są oczywiście fantastyczne i warte przeczytania, ale ja chciałam napisać o moich ulubionych. Zapraszam. 

    W "Rękopisie kanonika Alberyka" poznajemy historię pewnego Anglika, miłośnika archeologii, który udaje się do miasteczka St. Bertrand de Comminges, aby sfotografować tamtejszą katedrę. Po kościele oprowadza go zakrystian i nasz bohater zauważa, że jest on jakiś nerwowy i co chwilę podskakuje jakby się czegoś bał. Jednak mimo to pokazuje przybyszowi starą księgę, którą posiada. Archeolog amator jest zachwycony - to drogocenne dzieło kanonika Alberyka de Mauleon. Postanawia kupić księgę, mimo iż na jej końcu znajduje się niepokojąca ilustracja przedstawiająca strasznego demona. 


Bojaźliwy zakrystian zgadza się sprzedać księgę i wygląda jakby kupiec zdjął z jego ramion wielki ciężar. Anglik kompletnie tego nie rozumie, ale już wkrótce przekona się na własnej skórze jaką tajemnicę kryje średniowieczna księga. Nie jest to typowe ghost story, a raczej przyczynek do demonologii, ale i tak jest świetnie napisane. Tutaj od razu widać, że autor nie musi sięgać po rozbudowane opisy, aby wzbudzać grozę. Ogólnie morał z tej historii jest taki, żeby uważać na to jaką książkę się kupuje, co popieram :-) . 
    Bohaterem "Straconych serc" jest jedenastoletni Stephen, który zostaje przygarnięty przez swojego krewnego pana Abneya, po tym jak został sierotą. Dziwi to okolicznych mieszkańców, którzy uważają jego wuja za człowieka ekscentrycznego i mola książkowego, rozentuzjazmowanego w pogańskich kultach. Stephen dowiaduje się, że już wcześniej pan Abney przygarnął dwoje dzieci - chłopca i dziewczynkę, którzy jednak zniknęli w tajemniczych okolicznościach. 


On sam staje się świadkiem niepokojących wydarzeń - ktoś próbuje się dostać do jego pokoju, nad moczarami unoszą się dziwne dźwięki, w piwnicy słychać złowrogie głosy, a pewnej nocy chłopiec widzi w wannie straszliwą postać. Ponad to jego wuj dziwnie się zachowuje. Czy Stephenowi uda się nie podzielić losu zaginionych dzieci? W tym opowiadaniu mamy do czynienia z tajemnymi obrzędami i rytuałami, co też jest bardzo interesujące i wciągające. Historia zaginionych dzieci i osobliwe zjawiska mrożą krew w żyłach. Jest to krótkie opowiadanie, ale bardzo treściwe.  
    W opowiadaniu pt. "Hrabia Magnus" niejaki pan Wraxall odbywa podróż po Szwecji, aby napisać książkę o zabytkach tego pięknego kraju. Trafia do dworu Robäck, gdzie zapoznaje się z historią tytułowego hrabiego. Był on ojcem rodu De la Gardie i człowiekiem cieszącym się raczej złą sławą. Był okrutny dla swoich dzierżawców i podejrzewano, że stał za pożarami, w których zginęło wiele rodzin. Brał udział w tzw. Czarnej Pielgrzymce, z której przywiózł coś tajemniczego. Pan Wraxall zaczyna podejrzewać, że hrabia parał się czarną magią i odprawiał złowrogie rytuały. 


Dowiaduje się, że dwóch ludzi, którzy spędzili noc w lesie za dworem hrabiego znaleziono martwych, tzn. jeden żył jeszcze przez krótki czas, ale popadł w obłęd. Zagłębiając się w swoje badania, pan Wraxall zaczyna mieć wrażenie, że ktoś go obserwuje i śledzi. Czy nasz bohater dowie się co hrabia przywiózł z Czarnej Pielgrzymki i jakie to będzie miało dla niego konsekwencje? Kolejne opowiadanie o tajemnych rytuałach, a więc to coś co bardzo mi przypadło do gustu. W dziełach M.R. Jamesa groza ma charakter nieoczywisty, złe moce kryją się w mroku i bohaterowie nie wiedzą z czym dokładnie się mierzą. I to jest właśnie najbardziej przerażające. Tak jest i w tym przypadku, więc naprawdę warto przeczytać. 
    W kolejnej historii pt. "Szkolne opowiadanie" dwaj koledzy wspominają stare czasy, kiedy byli dziećmi. Jeden opowiada drugiemu o pewnej sprawie, która przydarzyła mu się kiedy uczęszczał do szkoły dla chłopców znajdującej się pod Londynem. Jednym z jego ulubionych nauczycieli był pan Sampson. Opowiadał on bardzo ciekawe anegdoty i dlatego był lubiany przez uczniów, mimo że był surowy. Miał w zwyczaju nosić przy sobie tajemniczą bizantyjską monetę ze swoimi inicjałami i datą. Pewnego razu, kiedy uczniowie dostali zadanie ułożenia zdań po łacinie, jeden z nich - przyjaciel narratora, jakby w transie wymyśla bardzo osobliwe, mianowicie "Pamiętaj o studni między czterema...".


Czytając to pan Sampson nie wiadomo dlaczego bardzo się zdenerwował i zaczął dziwnie się zachowywać. Później cała ta sprawa poszła w niepamięć. Jednak kiedy sytuacja się powtarza i pan Sampson znika, nie można już mówić o zbiegu okoliczności. Jakie tajemnice kryje szanowany nauczyciel? Tutaj tez mamy zagadkową sprawę, a zakończenie tak naprawdę niewiele nam wyjaśnia. Jest to jedna z tych historii, gdzie sami musimy domyślać się prawdy. Ja bardzo lubię takie opowieści, bo dzięki temu mogę wymyślać różnorakie rozwiązania, a to bardzo pobudza wyobraźnię. 
    W "Traktacie Middoth" młody bibliotekarz William Garrett jest świadkiem dziwnych wydarzeń związanych z pewną książką. Pewnego dnia przychodzi do jego biblioteki lekarz nazwiskiem Eldred, który chce wypożyczyć pewną pozycję. Jednak Garrettowi wydaje się, że wypożyczył ją pewien mężczyzna o wyglądzie pastora. Kiedy znów spotyka owego pastora, mdleje z przerażenia, ponieważ widzi w nim strasznego upiora. Dla podratowania zdrowia wyjeżdża do miejscowości Burnstow-on-sea, gdzie spotyka panią i pannę Simpson. Opowiadają mu one o swoim wuju doktorze Rancie, który był pastorem. 


Zostawił on cały majątek kuzynowi pani Simpson, ale zastrzegł że spisał drugi testament, w którym to ona jest spadkobierczynią. Jednak ukrył go gdzieś, a ona niestety nie potrafi go znaleźć, dlatego wraz z córką nie żyją w dostatku. Kiedy Garrett dowiaduje się, że stary pastor ukrył testament w książce, a kuzyn nazywa się Eldred i jest lekarzem, już wie że to nie przypadek. Postanawia pomóc kobiecie, ale czy da radę zmierzyć się z upiorną zjawą? Bardzo interesujące opowiadanie, które trochę mi przypomina twórczość Agathy Christie, gdzie często był motyw poszukiwania zaginionego testamentu (pomijając upiora :-) . Lubię takie zagadki, a atmosfera grozy jest dodatkową atrakcją. 
    W opowiadaniu "Magiczne runy" poznajemy historię Edwarda Dunninga - profesora, znawcy okultyzmu. Okazuje się, że niedawno ten znany badacz naraził się niejakiemu panu Karswellowi, gdyż odrzucił jego książkę jako niewartą uwagi. Nie miał jednak pojęcia jak ta decyzja wpłynie na jego życie. Z informacji jakie zdobyli przyjaciele Dunninga wynika, że pan Karswell to straszny człowiek - praktykuje podejrzane obrządki, otacza się nieciekawymi ludźmi i straszy okoliczne dzieci. Poza tym głęboko chowa urazę i jest mściwy. Dunning od pewnego czasu zauważa dziwne incydenty - ma wrażenie, że ktoś go śledzi, w tramwaju widzi tajemniczy artykuł o śmierci niejakiego Johna Harringtona oraz ktoś truje jego służące.


Profesor zaczyna poważnie bać się o swoje życie. Dlatego też udaje mu się skontaktować z bratem zmarłego pana Harringtona. Okazuje się, że 3 miesiące przed śmiercią naraził się on panu Karswellowi wystawiając miażdżącą recenzję jego książce. Jego śmierć też była zagadkowa - złamał kark uciekając przed kimś, jednak nikt nikogo nie widział. Dunning zdaje sobie sprawę z tego, że grozi mu taki sam los. Czy uda mu się ocalić życie? Bardzo ciekawe opowiadanie pokazujące do czego zdolny jest człowiek, który żywi do kogoś urazę.  
    W opowiadaniu "Pan Humphreys i jego spadek" tytułowy bohater dziedziczy po swoim wuju, którego nigdy nie widział, majątek ziemski. Na jego spadek składa się posiadłość wraz z ogrodami, na których znajduje się labirynt, do którego wuj nie pozwalał nikomu wchodzić. Pan Humphreys jest jednak zaintrygowany tajemniczym labiryntem  i postanawia narysować jego plan. Okazuje się, że został on wybudowany w stylu włoskim, ale w jego centrum znajdują się niepokojące rzeźby - głównie wielki glob przedstawiający sceny piekielne. Nasz bohater wśród papierów wuja natrafia na opowieść o labiryncie - pewien człowiek udał się tam w nocy, aby zdobyć drogocenny klejnot, ale nieomal przypłacił to życiem - w labiryncie zaatakowały go straszliwe bestie, których widok towarzyszył mu do końca jego dni. 


Pan Humphreys uznaje to tylko za ciekawą opowiastkę, jednak z czasem sam zaczyna doświadczać niesamowitych rzeczy - nie potrafi drugi raz trafić do środka labiryntu, ma wrażenie, że ktoś go obserwuje, a tajemniczy glob jakby ożywa. Czyżby jego wuj słusznie zakazał wchodzenia do labiryntu? Czy panu Humphreysowi przyjdzie zapłacić za złamanie tego zakazu? Nie jest to typowe opowiadanie ghost story, ale jest też bardzo ciekawe. Myślę, że labirynty zawsze budziły w ludziach niepokój, a tym bardziej takie w których może coś na nich czyhać. 
    M.R. James był naprawdę wybitnym pisarzem. Chyba nikt inny nie potrafił tworzyć takiej atmosfery grozy i niepewności. W jego utworach nie wiemy co tak naprawdę atakuje bohaterów i właśnie to jest najbardziej przerażające. Jego utwory pełne są niedomówień i często sami musimy sobie zinterpretować dane wydarzenia. Jednocześnie są to klasyczne opowieści o duchach, a moim mniemaniu nie ma nic lepszego. Wydaje mi się, że każdy fan grozy powinien znać twórczość tego wspaniałego autora i na pewno nie zawiedzie się lekturą. Naprawdę warto się zapoznać.



    




Bibliografia:
  1. M.R. James, Opowieści starego antykwariusza, Wydawnictwo C&T, Toruń 2005, można kupić na Allegro






NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...