czwartek, 28 kwietnia 2022

TAJEMNICE STAROŻYTNEGO EGIPTU. CZĘŚĆ I - KLĄTWY I MAGIA

 

    Mimo, że pogoda na dworze nie rozpieszcza i mamy wrażenie, że wiosna jest jak na razie tylko z nazwy, to lato zbliża się wielkimi krokami. Myślę, że wszyscy nie mogą się doczekać urlopu, a jednym z najczęściej wybieranych przez Polaków miejsc na spędzenie wakacji jest właśnie Egipt. Sądzę, że jest tak po pierwsze dlatego, że w Egipcie jest naprawdę gorąco i mamy tą gwarancję pogody, z czym u nas w Polsce jest różnie. Po drugie jest to dla nas coś egzotycznego, tak innego od naszego kraju, a to tego ceny takich wczasów nie są jeszcze najgorsze. Ja też bardzo bym chciała odwiedzić Egipt, ale bardziej odpowiada mi zwiedzanie niż leżenie na plaży :-) . Egipt ma zwiedzającym do zaoferowania naprawdę dużo, bo jak wiadomo zabytki mają nawet kilka tysięcy lat. Egipt ma naprawdę bogatą historię i był jedną z kolebek cywilizacji, gdzie rozwijała się astronomia, medycyna, architektura, pismo i wiele innych dziedzin nauki. Jak powszechnie wiadomo dla starożytnych Egipcjan bardzo wielkie znaczenie miało życie pozagrobowe, dlatego ich obrzędy pogrzebowe były bardzo skomplikowane. Jednak dzięki temu do dziś możemy podziwiać ich wspaniałe grobowce, czyli Piramidy oraz posiadać dużą wiedzę na temat ich ówczesnego życia. Prawdziwy "boom" na Egipt rozpoczął się w Europie już pod koniec XVII wieku, jednak jego szczyt przypada na wiek XIX. W 1822 r. francuski uczony Jean-François Champollion odczytał hieroglify. Jednak chyba najbardziej znanym odkryciem archeologicznym było odnalezienie grobowca Tutanchamona i związana z nim klątwa. 
    W 1922 r. dwaj brytyjscy archeolodzy Howard Carter i George Herbert lord Carnavron dokonali jednego z największych odkryć - grobowca faraona z XVIII dynastii Tutanchamona. Miało to naprawdę wielkie znaczenie dla archeologii, ponieważ grobowiec i jego wyposażenie były bardzo dobrze zachowane. Niestety niecałe sześć miesięcy po odkopaniu grobowca, z powodu zakażenia od ukąszenia moskita, umiera lord Carnavron. Właśnie to wydarzenie zapoczątkowało legendę o klątwie, która miała ciążyć nad grobowcem faraona. 


Według tej legendy na drzwiach wejściowych do grobowca miała znajdować się inskrypcja mówiąca kolokwialnie w skrócie, że biada każdemu kto naruszy miejsce wiecznego spoczynku faraona. Jednak badacze, żądni sukcesu mieli zignorować tę groźbę. Pierwszym zwiastunem, że dzieje się coś złego miało być pożarcie przez kobrę ulubionego kanarka Cartera. W dniu śmierci Carnavrona miał zdechnąć jego pies, a w Kairze pogasły światła. W 1923 r. książę Ali Kemal Fahmi Bej, który odwiedził grobowiec, został zastrzelony przez własną żonę. W tym samym roku umarł także Aubrey Herbert, przyrodni brat lorda Carnavrona - z powodu zakażenia krwi po wyrwaniu zębów. Archeolog Hugh Evelyn-White w 1924 r. popełnił samobójstwo. Georges Aaron Bénédite jeden z dyrektorów Luwru upadł po obejrzeniu grobu i zmarł w 1926 r. Arthur Mace współpracownik Cartera umarł w 1928 r. Rok później umarli Richard Bethell, sekretarz Cartera oraz Mervyn Herbert kolejny przyrodni brat Carnavrona. Ojciec Richarda Bethella po śmierci syna popełnił samobójstwo, wyskakując z okna. W 1934 r. umarł Albert Lythgoe, egiptolog z nowojorskiego Metropolitan Museum of Art - był on przy otwieraniu grobowca. Trzeba przyznać, że ta lista jest spora, a sama historia o klątwie pobudza wyobraźnię. Jej entuzjastą był np. sir Arthur Conan Doyle, wielbiciel spirytyzmu. Jednak te wszystkie wydarzenia mają racjonalne wyjaśnienie, a klątwa jest jedynie miejską legendą, co udowadnia m.in. Joyce Tyldesley w swojej książce "Klątwa Tutanchamona. Niedokończona historia egipskiego władcy". 


Wyjaśnia ona, że na drzwiach grobowca Tutanchamona nie było takiej inskrypcji, a poza tym w starożytnym Egipcie umiało czytać i pisać około 5% ludności, więc potencjalni rabusie grobów mieli by trudności z odczytaniem takiej klątwy. Lord Carnavron miał poważne problemy zdrowotne na długo przed wyruszeniem do Egiptu. Węże polują na małe ptaki, a psy niestety zdychają taki jest świat przyrody. W Kairze często zdarzały się braki w dostawach energii elektrycznej, ponoć nadal się zdarzają. Śmierć z powodu zakażenia krwi w tamtych czasach nie należała do rzadkości. Bénédite mógł dostać udaru - miał 69 lat, a gorący klimat Egiptu mógł zaszkodzić osobie w jego wieku. Mace i Lythgoe również mieli problemy zdrowotne. Samobójstwa też się niestety zdarzają, w końcu ludzie miewają różne problemy. Jeśli zaś chodzi o ojca Richarda Bethella to nie zbliżał się on do grobowca, więc czemu klątwa miałaby jego dotyczyć i co najważniejsze czemu ominęła nazwijmy to głównego prowodyra całych wykopalisk, czyli Howarda Cartera, który umarł w 1939 r. Zresztą sam Carter podkreślał, że nie ma żadnej klątwy. Jednak w wyobraźni ludzi, podsycanej przez żądne sensacji gazety, klątwa jest żywa po dziś dzień. Myślę, że jest tak dlatego, że historia o klątwie jest oczywiście o wiele bardziej fascynująca niż szara rzeczywistość. 
    Magia starożytnego Egiptu fascynowała i nadal fascynuje wielu pisarzy. Jednym z nich był Bram Stoker. Myślę, że tego autora nie trzeba nikomu przedstawiać, gdyż nie ma chyba słynniejszej powieści grozy niż "Dracula". Stoker swoją książką pt. "Klejnot Siedmiu Gwiazd" wydaną w 1903 r., idealnie wpasował się  w modę na Egipt, która panowała w wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX wieku.


Narratorem powieści jest młody adwokat Malcolm Ross, który zostaje wezwany przez swoją przyjaciółkę Margaret Trelawny z prośbą o pomoc. Okazuje się, że jej ojciec, słynny egiptolog Abel Trelawny został w nocy napadnięty i poważnie zraniony przez nieznanego napastnika. Obecnie znajduje się w dziwnym letargu, a wezwany do niego lekarz nie jest w stanie tego wyjaśnić. Ponadto  Margaret dostaje od adwokata ojca dziwne instrukcje, które spisał zanim doszło do napaści, jakby przewidywał, że może mu się coś stać. Zawarte w nich dyspozycje są bardzo osobliwe np. córka ma dopilnować, aby ojca nie wynoszono z jego pokoju, nic w nim nie ma być ruszane ani przestawiane i zawsze ma go pilnować dwóch ludzi. Mimo zastosowania się do instrukcji napad się powtarza, a pilnująca pana Trelawny'ego pielęgniarka również zapada w dziwny letarg. Dopiera przybyły na miejsce znajomy egiptologa pan Corbeck może rzucić nieco światła na tą budzącą grozę sytuację - okazuje się, że może mieć to coś wspólnego z mumią królowej Tery, odnalezionej w XVII wieku przez Holendra Nicholasa van Huyna, na punkcie której pan Trelawny miał wręcz obsesję. Jednak co może mieć wspólnego z tajemniczymi atakami mumia sprzed tysięcy lat i co oznacza tajemniczy rubin zwany Klejnotem Siedmiu Gwiazd, który należał do królowej i został z nią pochowany? I co najważniejsze - jak poważne niebezpieczeństwo grozi tym, którzy naruszą spokój królowej? 


"Klejnot Siedmiu Gwiazd" jest wspaniałą podróżą ku tajemnicy, magii starożytnego Egiptu i grozie, która czyha na nieświadomych niczego bohaterów. Mamy tutaj niesamowity klimat - dziwne ataki, ofiary zapadające na swego rodzaju śpiączkę, napastnik który jest praktycznie niewidzialny, dziwne instrukcje. Nastrój grozy pogłębia opowieść van Huyna o odnalezieniu mumii - kilka osób transportujących sarkofag ginie w tajemniczych okolicznościach. Cały czas zastanawiamy się czy mamy do czynienia klątwą, czy z czymś zupełnie innym równie złowieszczym. Stoker świetnie potrafi wprowadzić napięcie i wątek zagadki do rozwikłania. Jeśli chodzi o zakończenie to bardzo ciekawą rzeczą jest, że w książce są dwa - jedno oryginalne i drugie, które pisarz podobno zmienił na prośbę wydawcy. Mnie bardziej podobało się to zmienione, ale jest to rzecz gustu. Godne pochwały jest również przywiązanie Stokera do detali historycznych - mimo, że wydarzenia w książce są zmyślone, to jak najbardziej starają się przypominać prawdziwe. Jedyne co mi się nie podobało to to, że akcja idzie do przodu bardzo powoli i miałam trochę wrażenie, że fabuła czasem jest za bardzo rozwleczona. Ponad to moim zdaniem ta powieść nie budzi, aż takiej grozy jak "Dracula", tzn. jest mniej straszna, a przynajmniej mnie nie straszyła :-) . Jednak jest to naprawdę fascynująca powieść na pewno warta uwagi. 
    Jeśli chodzi o pisarzy współczesnych to bardzo wielu interesuje się starożytnym Egiptem. Jak już wcześniej wspominałam jestem wielka fanką duetu pisarskiego Preston-Child i dlatego właśnie chciałam wspomnieć o książce Lincolna Childa pt. "Grobowiec". Bohaterem powieści jest enigmatolog profesor Jeremy Logan, który bierze udział w ekspedycji mającej na celu odnalezienie grobowca faraona Narmera, założyciela I dynastii egipskiej. 


Logan został poproszony o pomoc przez organizatora wyprawy, słynnego łowcę skarbów Portera Stone'a. Okazuje się bowiem, że na miejscu wykopalisk dzieją się dziwne rzeczy - pracownicy widzą tajemniczą postać i dochodzi do niepokojących wypadków. Ludzie zaczynają się obawiać, że to coś więcej niż zwykły sabotaż, tym bardziej że po odnalezieniu grobowca natrafiono na straszliwą klątwę, która powoli zaczyna się spełniać. Logan dowiaduje się od swojego starego znajomego lekarza Ethana Rusha, który również uczestniczy w wykopaliskach, że jego żona Jennifer jest w swojego rodzaju kontakcie z duchem osoby związanej z grobowcem. Kobieta kilka lat wcześniej doznała w skutek wypadku śmierci klinicznej i od tamtej pory wykazuje zdolności parapsychologiczne. Kiedy po otwarciu grobowca okazuje się, że wygląda on zupełnie inaczej niż powinien, a wypadki stają się coraz groźniejsze, Logan zaczyna się zastanawiać czy nie grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, a klątwa jest jak najbardziej prawdziwa. Jest to naprawdę świetna książka pełna tajemnic i niesamowitych zwrotów akcji. Samo miejsce wykopalisk jest nietypowe jak na powieść o Egipcie, ponieważ dzieje się nie na pustyni, ale na mokradłach Nilu. Samo rozwiązanie zagadki jest interesujące i nie brakuje tu wątków nadprzyrodzonych. Książka niesamowicie wciąga i czyta się ją z zapartym tchem. Szczególnie powinna się spodobać osobom, które lubią książki przygodowe z wątkiem nadprzyrodzonym. Serdecznie polecam.

Ciąg dalszy nastąpi... 



Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. J.Tyldesley, Klątwa Tutanchamona. Niedokończona historia egipskiego władcy, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012, można kupić na Allegro
  3. B.Stoker, Klejnot Siedmiu Gwiazd, Wydawnictwo IX, Kraków 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-132437606-klejnot-siedmiu-gwiazd
  4. L.Child, Grobowiec, Wydawnictwo Albatros, Łódź 2014, można kupić na Allegro

czwartek, 21 kwietnia 2022

DWIE SILNE KOBIETY, CZYLI "STARE KOŚCI" DOUGLASA PRESTONA I LINCOLNA CHILDA

 


    Douglas Preston i Lincoln Child to dwaj wspaniali amerykańscy pisarze, twórcy thrillerów i horrorów. Zadebiutowali wspólnie w 1995 r. powieścią "Relikt", w której po raz pierwszy występuje ekscentryczny agent FBI Aloysius Pendergast. W późniejszym czasie stanie się on bohaterem wielu ich wspólnych książek. Preston i Child są też autorami serii o genialnym złodzieju Gideonie Crew oraz innych pojedynczych powieści. Ich książki są na pograniczu różnych gatunków - horroru, thrillera, dreszczowca, gdzie wątek kryminalny przeplata się z fantastyką naukową i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Dzięki temu ich twórczość jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Największym zainteresowaniem cieszy się cykl o agencie Pendergaście. Jednak w czasie swoich przygód agent FBI współpracował z wieloma ciekawymi postaciami, z których dwie autorzy postanowili uczynić bohaterkami swojej najnowszej serii. Są nimi dr Nora Kelly i agentka FBI Corrie Swanson.
    Nora Kelly pojawia się pierwszy raz w powieści "Nadciągająca burza" wydanej w 1999 r. Jest ona archeologiem pracującym w Instytucie Archeologii Santa Fe. Pewnego razu trafia w jej ręce list, który napisał do jej matki zaginiony przed szesnastu laty ojciec. On również był archeologiem, który poszukiwał złotego miasta Quivira, o którym krążyło wiele legend. Z listu wynikało, że udało mu się znaleźć drogę do tego słynnego miasta. Niestety ślad po nim zaginął. Nora postanawia ruszyć jego tropem - pragnie kontynuować jego dzieło oraz dowiedzieć się co się z nim stało. 


Udaje jej się zorganizować ekspedycję, jednak ktoś niebezpieczny depcze jej po piętach - wcześniej została zaatakowana przez tajemniczych mężczyzn w skórach wilków. Wygląda na to, że ktoś również chce odnaleźć złote miasto lub wręcz przeciwnie - strzec do niego dostępu. Czy może się do wiązać z zaginionym plemieniem Indian Anasazi? Byli to rdzenni Amerykanie, którzy zamieszkiwali tereny dzisiejszych stanów Utah, Kolorado, Nowy Meksyk i Arizona. Około roku 1300 z niewiadomych przyczyn opuścili swoje osady i udali się na południe, gdzie prawdopodobnie zmieszali się z tamtejszą ludnością. Jednak powody tej decyzji do dziś nie są dokładnie wyjaśnione. Nora ma nadzieję, że uda jej się rozwiązać zagadkę oraz dowiedzieć się co spotkało jej ojca. Jednak kiedy ekipie udaje się dotrzeć do Quiviry sprawy zaczynają się komplikować - nie wygląda to dokładnie jak miasto Anasazi, a na miejscu archeologowie odkrywają masowy grób, w którym szczątki noszą ślady gwałtownej śmierci, co nie zgadza się z pokojowym nastawieniem tego plemienia. 


Nora staje nie tylko przed prawdziwą tajemnicą, ale również przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, które może czaić się bliżej niż myśli. Uwielbiam tę książkę, gdyż jest idealnym połączeniem historii, tajemnicy, przygody i kryminału. Nie da się też nie lubić głównej bohaterki, która jest silną i niezależną kobietą umiejącą dążyć do celu. W książce pojawia się jeszcze jeden pomocnik agenta Pendergasta - dziennikarz Bill Smithback, który jest sympatyczny i zabawny, dzięki czemu nadaje fabule trochę lekkości. Serdecznie polecam zapoznać się z tą książką, bo jest naprawdę fantastyczna. Nora Kelly pojawia się w serii o Pendergaście po raz pierwszy w książce "Gabinet osobliwości" wydanej w 2003 r. Później pojawia się w kilku pozostałych tomach, ale więcej nazwijmy to czasu książkowego dostaje w powieści "Stare kości".
    Corrie Swanson pojawia się po raz pierwszy w serii o Pendergaście, w książce pt. "Martwa natura z krukami" wydanej w 2003 r. Agent Pendergast przebywa na urlopie, kiedy dochodzi do serii makabrycznych morderstw w małym miasteczku Medicine Creek. Postanawia przyjrzeć się tej sprawie, a pomaga mu zbuntowana nastolatka Corrie Swanson. Corrie, choć wygląda na typową "czarną owcę", wyznawczynię gotyku, to jest bardzo inteligentną i wrażliwą dziewczyną. Chociaż nie miała szczęśliwego dzieciństwa - mieszka z matką w przyczepie, a ojciec ich zostawił, jest ambitna i chce się wyrwać z małej mieściny, w której mieszka. Pendergast dostrzega w niej potencjał i funduje jej stypendium, dzięki czemu może pójść na studia. Corrie studiuje na John Jay College of Criminal Justice i tu właśnie rozpoczyna się akcja kolejnej powieści o agencie Pendergaście pt. "Biały ogień".


 Corrie chcąc zdobyć prestiżową nagrodę, decyduje się na nietuzinkowy temat pracy - o górnikach z XIX wieku zabitych przez niedźwiedzia grizzly. W celach badawczych udaje się do narciarskiego kurortu Roaring Fork, aby zbadać zwłoki przenoszone w inne miejsce z powodu likwidacji starego cmentarza. Na miejscu dziewczyna natrafia na niespodziewany opór przywódczyni lokalnej socjety pani Kermode. Corrie nie zamierza się jednak poddawać i w nocy włamuje się do pomieszczenia, gdzie przechowywane są ciała. Ku swojemu przerażeniu odkrywa, że zabitych górników wcale nie zaatakował niedźwiedź grizzly - ich ciała noszą ślady kanibalizmu. Niestety nie udaje jej się zebrać dowodów, ponieważ zostaje złapana i popada w kłopoty. Na szczęście z pomocą rusza jej nieodzowny agent Pendergast. W międzyczasie okazuje się, że na luksusowym osiedlu The Heights, dochodzi do serii brutalnych morderstw i podpaleń. Pendergast podejrzewa, że ta sprawa i sprawa z przeszłości mogą być ze sobą powiązane. Jednak w jaki sposób skoro działo się to ponad sto lat temu? I jaki to ma związek z zaginionym opowiadaniem Conan Doyle'a o Sherlocku Holmesie, tak strasznym, że wydawca nie chciał go opublikować? Kolejna genialna książka autorskiego duetu. Jest tu wszystko, czego spragniony czytelnik może zapragnąć - wartka akcja, makabryczna tajemnica sprzed lat, brutalne i niewytłumaczalne morderstwa i zaginione dzieło o najsłynniejszym detektywie wszechczasów. Udaje nam się w tej powieści trochę lepiej poznać Corrie, która jest odważna, uparta i zdeterminowana. Może trochę irytować jej naiwność, ale na pewno budzi sympatię. I oczywiście nieprzenikniony agent Pendergast, który jak zwykle pojawia się w odpowiednim momencie by "uratować świat". Ogólnie książka jest genialna i serdecznie polecam. 
    Teraz kiedy już znamy obie panie, możemy przejść do ich wspólnej przygody, czyli "Starych kości". Do Nory Kelly, jako wybitnego archeologa, zgłasza się historyk doktor Clive Benton. Odnalazł on niedawno pamiętnik niejakiej Tamzene Donner, uczestniczki wyprawy pionierów w XIX wieku, która skończyła się tragedią. George Donner, mąż Tamzene, stanął na czele wyprawy, która w 1846 r. wyruszyła do Kalifornii. Niestety po drodze zboczyli z trasy i utknęli w Górach Sierra Nevada. 


Założyli dwa obozy, jednak wkrótce wielu z nich umarło z głodu. Dr Benton jednak pragnie zorganizować ekspedycję do trzeciego obozu, który ponoć założyła grupa osób zamykająca karawanę. Istniała opowieść, że ratownik który tam dotarł zastał na miejscu sceny mrożące krew w żyłach. W dzienniku Tamzene znajdowały się wskazówki jak dotrzeć do Zaginionego Obozu. Dodatkowym bodźcem do zorganizowania wyprawy ma być informacja o skarbie - złocie, które ma być ukryte właśnie w tym obozie. W końcu Nora zgadza się pokierować ekspedycją i ruszają na poszukiwania Zaginionego Obozu. Na miejscu jednak sprawy się komplikują, a Nora zaczyna obawiać się o bezpieczeństwo członków ekspedycji. W międzyczasie Corrie Swanson, będąca świeżo upieczoną agentką FBI, nie może się doczekać pierwszego poważnego zadania. Jednak jest trochę rozczarowana kiedy szef przydziela jej sprawę rabunku grobu. Kiedy Corrie dociera na cmentarz okazuje się, że sprawa może być o wiele bardziej złożona niż się wydawała na początku. Człowiek, który rozkopał grób, drobny rzezimieszek, został zamordowany i to w sposób sugerujący profesjonalnego zabójcę. Ciało z trumny należące do ofiary bitwy z czasów wojny secesyjnej, zostało przecięte na pół, a jego górna część zniknęła. Poza tym niczego innego nie skradziono, a z resztą nie znajdowały się tutaj cenne przedmioty, na które mogłyby się połasić hieny cmentarne. Dla Corrie do niezła zagadka, jednak wkrótce wpada na pewien trop - okazuje się, że osoby będące potomkami rodziny kobiety z cmentarza od jakiegoś czasu padają ofiarami dziwnych zbrodni - ich groby są plądrowane, a jedna osoba zaginęła. Wkrótce Corrie udaje się powiązać tą sprawę z wyprawą Donnera. Kiedy przybywa na miejsce ekspedycji, żadna z pań nie podejrzewa z jak straszną tajemnicą przyjedzie się im zmierzyć. I jak przerażającą prawdę mogą kryć w sobie stare kości. Jest to naprawdę ciekawa i wciągająca książka, która w dużej mierze opiera się na prawdziwej historii - słynna wyprawa Donnera naprawdę miała miejsce. George Donner był jednym z przywódców wyprawy składającej się z 87 osób, która udała się 12 maja 1846 roku na zachód do Kalifornii w poszukiwaniu lepszego życia. Niestety grupa wybrała tzw. skrót Hastingsa, który miał być szybszy, jednak omijał znane dotąd szlaki. Okazało się to tragiczne w skutkach - spowodowało to utknięcie wyprawy w Górach Sierra Nevada, gdzie burza śnieżna odcięła im dalszą drogę. 

Przełęcz Donnera, lata 1870-1880, Źródło: Wikipedia

Wkrótce zaczęła kończyć się im żywność i ludzie umierali z głodu. Wtedy podobno zaczęło dochodzić do aktów kanibalizmu. Na początku 1847 roku zorganizowano cztery misje ratunkowe, jednak wielu członków wyprawy nie udało się uratować. Wieści o tych tragicznych wydarzeniach szybko rozeszły się po całym kraju, a ocalałych często nazywano kanibalami i mordercami, dlatego do końca życia pozostali wyrzutkami. Na pewien czas ustały też migracje do Kalifornii, które ożywiła dopiero tzw. gorączka złota. Mimo, że "Stare kości" nawiązują do prawdziwych wydarzeń, duża część historii jest fikcyjna np. ta o Zaginionym Obozie. Jednak nie zmienia to faktu, że cała opowieść jest naprawdę fascynująca. Cały czas zastanawiamy się o co tu naprawdę chodzi - dlaczego ktoś miałby się interesować sprawami sprzed ponad 150 laty tak bardzo, aby popełnić zbrodnię. Dużym plusem są też postacie - zarówno Nora jak i Corrie są silnymi kobietami, które są zdecydowane postawić na swoim, dlatego przy ich pierwszym spotkaniu sypią się iskry. Jednak w momencie zagrożenia obie potrafią stanąć na wysokości zadania i myślę, że będzie to początek wielkiej przyjaźni i wielu ciekawych przygód. Fajnym smaczkiem jest też niewielkie cameo w postaci agenta Pendergasta. Ogólnie książka bardzo mi się podobała i tak wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać. Naprawdę serdecznie polecam się zapoznać, jest to świetna pozycja.




Bibliografia:
  1. D.Preston, L.Child, Nadciągająca burza, Wydawictwo G+J 2011, można kupić na Allegro
  2. D.Preston, L.Child, Gabinet osobliwości, Wydawictwo G+J 2011, można kupić na Allegro
  3. D.Preston, L.Child, Martwa natura z krukami, Wydawictwo G+J 2012, można kupić na Allegro
  4. D.Preston, L.Child, Biały ogień, Książki Burda 2014, można kupić na Allegro
  5. D.Preston, L.Child, Stare kości, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2022, można kupić np. tu: https://www.empik.com/stare-kosci-preston-douglas-child-lincoln,p1290834571,ksiazka-p lub tu : https://bonito.pl/k-108395779-stare-kosci
  6. Wikipedia

czwartek, 14 kwietnia 2022

BIBLIOTEKA GROZY - ALGERNON BLACKWOOD "NIEWIARYGODNE PRZYPADKI"

 


    Niedawno nakładem Wydawnictwa C&T ukazała się kolejna pozycja z serii Biblioteka Grozy - najobszerniejszy tom do tej pory. Mowa tutaj oczywiście o książce Algernona Blackwooda pt. "Niewiarygodne przypadki". Blackwood był brytyjskim pisarzem żyjącym w latach 1869-1951. Był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli weird fiction, który fascynował takich pisarzy jak H.P.Lovecraft czy William Hope Hodgson. "Niewiarygodne przypadki" to drugie dzieło Blackwooda, które zasiliło Bibliotekę Grozy. Wcześniej ukazała się książka pt. "Wendigo i inne upiory", która zawiera najsłynniejsze opowiadania pisarza, czyli "Wendigo" i "Wierzby". Na "Niewiarygodne przypadki" składa się pięć opowiadań, z którego każda opowiada inną historię. W pierwszym, zatytułowanym "Odrodzenie lorda Erniego" poznajemy losy pewnego nauczyciela, który wraz ze swoim podopiecznym odbywa podróż dookoła świata. John Hendricks, bo o nim mowa, opiekuje się synem wpływowego markiza Erniem. Dla nauczyciela to wielka szansa na awans, a dla chłopca ciekawe doświadczenie życiowe. Okazuje się bowiem, że ojciec martwi się o syna, ponieważ Ernie jest bardzo zobojętniały z charakteru i zachowuje się tak jakby brakowało w nim życia. Markiz ma nadzieję, że ta wyprawa ożywi jego syna i spowoduje, że przestanie być taki obojętny. Hendricks jednak zaczyna już tracić nadzieję, że Ernie kiedykolwiek się zmieni, kiedy wpada na pomysł odwiedzenia małej wioski w Szwajcarii, którą znał za młodu. Villaret to odludna wioska, znajdująca się w dzikim i nieprzystępnym zakątku gór, gdzie mieszkańcy okolicznym wąwozów oddają się dziwnym rytuałom.  


Przybyszom nie pozwalano zapuszczać się w głąb lasów, a człowiek który złamał ten zakaz powrócił w stanie totalnego załamania psychicznego. Ponad to kiedy Hendricks i jego podopieczny przyjeżdżają na miejsce, zrywa się złowrogi wiatr, który zwiastuje dziwne zjawiska. Ku zdziwieniu nauczyciela, okazuje się że aura tego miejsca w jakiś sposób przyciąga chłopca. Czy uda mu się w końcu ocknąć z psychicznego letargu, czy jednak grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo? Jest to dosyć ciekawe opowiadanie, w którym dowiadujemy się, że w każdym człowieku tkwi zalążek jakiejś nieodkrytej energii, która tylko czeka na odpowiednie bodźce, aby się wydostać na zewnątrz. Podobała mi się atmosfera otaczająca wioskę, do której udają się bohaterowie - złowroga, nieprzystępna, zamieszkała przez groźnych osadników, dokonujących tajemnych rytuałów oraz dudniący wiatr niosący ze sobą jakby groźbę. W tym wszystkim też jest pewna nieuchwytność - nie wiemy do czego dokładnie dochodzi podczas feralnej nocy. Wydaje mi się, że to najlepsze opowiadanie w całym tomie. 
    Bohaterem drugiego opowiadania pt. "Ofiara" jest niejaki Limasson, człowiek religijny, którego los wystawia na ciężką próbę. W jego życiu dochodzi do serii tragedii, jednak mimo to nie zamierza się łatwo poddawać i jak co roku wybiera się na wyprawę w góry, które kocha. Jednak ta wycieczka nie doprowadza niestety do odzyskania utraconej równowagi i Limasson pogrąża się w depresji. Nieoczekiwanie, kiedy siedzi w hotelowej sali dosiada się do niego dwóch mężczyzn- jeden starszy, wyglądający na duchownego oraz młodzieniec sprawiający wrażenie aroganckiego. Nowo poznani przybysze proponują naszemu bohaterowi wspólną wyprawę na Tour du Neant, nigdy niezdobyty, cieszący się złą sławą szczyt. 


Limasson po krótkim wahaniu zgadza się. Jednak w trakcie wyprawy dopadają go wątpliwości - udał się na odludne tereny z dwoma nieznajomymi, o których nic nie wie, a zaczynają się oni dziwnie zachowywać, jakby kierował nimi jakiś ukryty cel. Czy naszemu bohaterowi uda się wyjść cało z tej trudnej wyprawy? Jest to interesujące opowiadanie, jednak bardziej zagmatwane niż poprzednie. Sam pomysł jest naprawdę ciekawy, jednak przyznaję, że samo zakończenie jest co najmniej dziwne i myślałam, że trochę inaczej się ta historia potoczy. Był tu bardzo duży potencjał, jednak w moim mniemaniu niewykorzystany przez takie jakby religijno-metafizyczno-psychologiczne wstawki. Niemniej jednak uważam, że warto się zapoznać.
    W kolejnym opowiadaniu pt. "Potępieni" poznajemy historię pewnego rodzeństwa, które ma odwiedzić swoją znajomą Mabel Franklyn. Bill i Frances, bo tak mają na imię, to artyści, wolne duchy, a pani Franklyn wręcz przeciwnie - jest to kobieta konserwatywna, wręcz fanatycznie religijna. Stała się taka pod wpływem swojego nieżyjącego już męża Samuela Franklyna. Był on bogatym bankierem, człowiekiem uczciwym i filantropem. Jednak mimo to nikt nie darzył go sympatią - głosił kazania o piekle i wiecznym potępieniu, był władczy i bezlitosny dla grzeszników - w dawnym czasach najpewniej zostałby inkwizytorem. Kiedy umarł pani Franklyn poczuła się samotna, dlatego też poprosiła swoją przyjaciółkę Frances, aby jej towarzyszyła. Jej brat Bill miał wkrótce do nich dołączyć. Jednak Bill zaczyna martwić się o siostrę, gdyż z jej listów wyczuwa lęk i niepokój. Kiedy przybywa na miejsce zauważa, że Frances jest bardzo niespokojna, a cała atmosfera ogromnej posiadłości budzi nieprzyjemne uczucia. 


Z czasem rodzeństwo zauważa dziwne zjawiska i ciężka aura zaczyna na nich oddziaływać w niepokojący sposób. Czyżby fanatyczny charakter zmarłego właściciela odcisnął piętno na atmosferze domu? A może chodzi o coś więcej, coś czającego się w mroku? Trochę ciężko mi ocenić to opowiadanie, ponieważ początek mi się podobał i zapowiadał się naprawdę ciekawie - dziwny klimat ogromnej posiadłości, niedawno zmarły właściciel, lęki odczuwane przez głównych bohaterów. Jednak im dalej w las robiło się nie tyle strasznie, co dziwnie i nie do końce pojęłam o co tak naprawdę autorowi chodziło. Zakończenie w moim mniemaniu nie jest satysfakcjonujące, ale może dlatego że przyzwyczaiłam się do typowych powieści grozy i to mi się najbardziej podoba.
    Czwarte opowiadanie zatytułowane "Zejście do Egiptu" przedstawia historię niejakiego George'a Isleya, którą poznajemy z perspektywy jego przyjaciela. Isley był dyplomatą i podróżnikiem, który fascynował się Egiptem, gdzie przeprowadzał wykopaliska. Tak bardzo wciągnęła go nowa pasja, że przyjaciel ledwie go poznaje. Uważa, że Isley zachowuje się jakby magia starożytnego Egiptu wręcz nim zawładnęła. Zaczyna on naprawdę się martwić - wygląda na to, ze Isley popadł w jakąś obsesję, która pochłonęła go bez reszty. Ponadto współpracuje on z innym archeologiem, niejakim Molesonem, znanym z kontrowersyjnych poglądów. Wkrótce też wśród Beduinów i okolicznej ludności zaczynają roznosić się też pogłoski o tajemniczych obrzędach odbywających się na pustyni. 


Jak daleko będzie w stanie posunąć się Isley, aby poznać sekrety drzemiące w nieprzebranych piaskach pustyni? I czym tak naprawdę jest zejście do Egiptu - poznaniem jego tajemnic pogrzebanych przez tysiące lat, czy jednak pochłonięciem przez mroki starożytnej wiedzy? Jest to chyba najdziwniejsze opowiadanie w całym tomie. Rozumiem fascynację starożytnym Egiptem - pradawna magia, rytuały, mitologia, jest to naprawdę wciągające. Jednak tutaj znowu się nam wkrada jakiś wątek metafizyczny, który powoduje, że nie do końca wiadomo o co chodzi i odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia ze sprawami filozofii i duchowości, a nie grozą samą w sobie. Ja jednak wolę jak coś naprawdę mnie straszy, a nie zmusza do przemyśleń egzystencjalnych. 
    Bohaterem ostatniego opowiadania pt. "Wędrowcy" jest pewien alpinista, który wybiera się na wyprawę w góry ze swoim przyjacielem. Jednak po drodze ulega wypadkowi i budzi się w nieznanym sobie miejscu. Wygląda na to, że częściowo utracił pamięć. Okazuje się, że trafił pod opiekę matki swojej ukochanej sprzed lat, która też się nim zajmuje. Kiedyś, kiedy był młody nie wyznał on jej swoich uczuć, ponieważ była mężatką. 


Teraz jednak jest szczęśliwy mogąc spędzać z nią czas, ale wkrótce wokół nich zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Niestety to opowiadanie nie ma nic wspólnego z grozą, raczej jest to kolejny przyczynek do psychologii i metafizyki. Mimo wszystko jednak kiedy czyta się Bibliotekę Grozy to oczekuje się czegoś chociaż trochę strasznego. 
    Zanim zaczęłam czytać tę książkę widziałam, że nie ma ona najlepszych opinii. Ja jednak nie lubię się sugerować cudzym zdaniem, a wyrobić sobie własne. Opowiadania Blackwooda stanowią na pewno wielki wkład w XX-wieczną literaturę. Jednak myślę, że problem z nimi jest taki, że nie do końca jest to literatura grozy. Owszem na początku można mieć takie wrażenie, ale z czasem się ono zaciera i zamiast dawki adrenaliny, mamy metafizyczne rozważania. Ja oczywiście nie jestem za tym aby w powieści grozy latały potwory i rozrywały ludzi na strzępy. Bardzo lubię kiedy groza jest nieoczywista, coś czai się w mroku, a lęk początkowo irracjonalny, staje się jak najbardziej realny. Niestety tutaj to się rozmywa i ta nieoczywistość jest kompletnie niezrozumiała, a raczej nie będzie straszyć nas coś, czego totalnie nie rozumiemy - strach musi oddziaływać na emocje, a nie tylko na naszą duchowość, bo w końcu jesteśmy ludźmi i w jakimś stopniu kierujemy się emocjami. Myślę jednak, że warto się z tą pozycją zapoznać, bądź co bądź jest to klasyka.  



Bibliografia:
  1. A.Blackwood, Niewiarygodne przypadki, Wydawnictwo C&T, Toruń 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-90790331-niewiarygodne-przypadki lub tu: https://www.empik.com/niewiarygodne-przypadki-blackwood-algernon,p1293484562,ksiazka-p

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...