czwartek, 14 kwietnia 2022

BIBLIOTEKA GROZY - ALGERNON BLACKWOOD "NIEWIARYGODNE PRZYPADKI"

 


    Niedawno nakładem Wydawnictwa C&T ukazała się kolejna pozycja z serii Biblioteka Grozy - najobszerniejszy tom do tej pory. Mowa tutaj oczywiście o książce Algernona Blackwooda pt. "Niewiarygodne przypadki". Blackwood był brytyjskim pisarzem żyjącym w latach 1869-1951. Był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli weird fiction, który fascynował takich pisarzy jak H.P.Lovecraft czy William Hope Hodgson. "Niewiarygodne przypadki" to drugie dzieło Blackwooda, które zasiliło Bibliotekę Grozy. Wcześniej ukazała się książka pt. "Wendigo i inne upiory", która zawiera najsłynniejsze opowiadania pisarza, czyli "Wendigo" i "Wierzby". Na "Niewiarygodne przypadki" składa się pięć opowiadań, z którego każda opowiada inną historię. W pierwszym, zatytułowanym "Odrodzenie lorda Erniego" poznajemy losy pewnego nauczyciela, który wraz ze swoim podopiecznym odbywa podróż dookoła świata. John Hendricks, bo o nim mowa, opiekuje się synem wpływowego markiza Erniem. Dla nauczyciela to wielka szansa na awans, a dla chłopca ciekawe doświadczenie życiowe. Okazuje się bowiem, że ojciec martwi się o syna, ponieważ Ernie jest bardzo zobojętniały z charakteru i zachowuje się tak jakby brakowało w nim życia. Markiz ma nadzieję, że ta wyprawa ożywi jego syna i spowoduje, że przestanie być taki obojętny. Hendricks jednak zaczyna już tracić nadzieję, że Ernie kiedykolwiek się zmieni, kiedy wpada na pomysł odwiedzenia małej wioski w Szwajcarii, którą znał za młodu. Villaret to odludna wioska, znajdująca się w dzikim i nieprzystępnym zakątku gór, gdzie mieszkańcy okolicznym wąwozów oddają się dziwnym rytuałom.  


Przybyszom nie pozwalano zapuszczać się w głąb lasów, a człowiek który złamał ten zakaz powrócił w stanie totalnego załamania psychicznego. Ponad to kiedy Hendricks i jego podopieczny przyjeżdżają na miejsce, zrywa się złowrogi wiatr, który zwiastuje dziwne zjawiska. Ku zdziwieniu nauczyciela, okazuje się że aura tego miejsca w jakiś sposób przyciąga chłopca. Czy uda mu się w końcu ocknąć z psychicznego letargu, czy jednak grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo? Jest to dosyć ciekawe opowiadanie, w którym dowiadujemy się, że w każdym człowieku tkwi zalążek jakiejś nieodkrytej energii, która tylko czeka na odpowiednie bodźce, aby się wydostać na zewnątrz. Podobała mi się atmosfera otaczająca wioskę, do której udają się bohaterowie - złowroga, nieprzystępna, zamieszkała przez groźnych osadników, dokonujących tajemnych rytuałów oraz dudniący wiatr niosący ze sobą jakby groźbę. W tym wszystkim też jest pewna nieuchwytność - nie wiemy do czego dokładnie dochodzi podczas feralnej nocy. Wydaje mi się, że to najlepsze opowiadanie w całym tomie. 
    Bohaterem drugiego opowiadania pt. "Ofiara" jest niejaki Limasson, człowiek religijny, którego los wystawia na ciężką próbę. W jego życiu dochodzi do serii tragedii, jednak mimo to nie zamierza się łatwo poddawać i jak co roku wybiera się na wyprawę w góry, które kocha. Jednak ta wycieczka nie doprowadza niestety do odzyskania utraconej równowagi i Limasson pogrąża się w depresji. Nieoczekiwanie, kiedy siedzi w hotelowej sali dosiada się do niego dwóch mężczyzn- jeden starszy, wyglądający na duchownego oraz młodzieniec sprawiający wrażenie aroganckiego. Nowo poznani przybysze proponują naszemu bohaterowi wspólną wyprawę na Tour du Neant, nigdy niezdobyty, cieszący się złą sławą szczyt. 


Limasson po krótkim wahaniu zgadza się. Jednak w trakcie wyprawy dopadają go wątpliwości - udał się na odludne tereny z dwoma nieznajomymi, o których nic nie wie, a zaczynają się oni dziwnie zachowywać, jakby kierował nimi jakiś ukryty cel. Czy naszemu bohaterowi uda się wyjść cało z tej trudnej wyprawy? Jest to interesujące opowiadanie, jednak bardziej zagmatwane niż poprzednie. Sam pomysł jest naprawdę ciekawy, jednak przyznaję, że samo zakończenie jest co najmniej dziwne i myślałam, że trochę inaczej się ta historia potoczy. Był tu bardzo duży potencjał, jednak w moim mniemaniu niewykorzystany przez takie jakby religijno-metafizyczno-psychologiczne wstawki. Niemniej jednak uważam, że warto się zapoznać.
    W kolejnym opowiadaniu pt. "Potępieni" poznajemy historię pewnego rodzeństwa, które ma odwiedzić swoją znajomą Mabel Franklyn. Bill i Frances, bo tak mają na imię, to artyści, wolne duchy, a pani Franklyn wręcz przeciwnie - jest to kobieta konserwatywna, wręcz fanatycznie religijna. Stała się taka pod wpływem swojego nieżyjącego już męża Samuela Franklyna. Był on bogatym bankierem, człowiekiem uczciwym i filantropem. Jednak mimo to nikt nie darzył go sympatią - głosił kazania o piekle i wiecznym potępieniu, był władczy i bezlitosny dla grzeszników - w dawnym czasach najpewniej zostałby inkwizytorem. Kiedy umarł pani Franklyn poczuła się samotna, dlatego też poprosiła swoją przyjaciółkę Frances, aby jej towarzyszyła. Jej brat Bill miał wkrótce do nich dołączyć. Jednak Bill zaczyna martwić się o siostrę, gdyż z jej listów wyczuwa lęk i niepokój. Kiedy przybywa na miejsce zauważa, że Frances jest bardzo niespokojna, a cała atmosfera ogromnej posiadłości budzi nieprzyjemne uczucia. 


Z czasem rodzeństwo zauważa dziwne zjawiska i ciężka aura zaczyna na nich oddziaływać w niepokojący sposób. Czyżby fanatyczny charakter zmarłego właściciela odcisnął piętno na atmosferze domu? A może chodzi o coś więcej, coś czającego się w mroku? Trochę ciężko mi ocenić to opowiadanie, ponieważ początek mi się podobał i zapowiadał się naprawdę ciekawie - dziwny klimat ogromnej posiadłości, niedawno zmarły właściciel, lęki odczuwane przez głównych bohaterów. Jednak im dalej w las robiło się nie tyle strasznie, co dziwnie i nie do końce pojęłam o co tak naprawdę autorowi chodziło. Zakończenie w moim mniemaniu nie jest satysfakcjonujące, ale może dlatego że przyzwyczaiłam się do typowych powieści grozy i to mi się najbardziej podoba.
    Czwarte opowiadanie zatytułowane "Zejście do Egiptu" przedstawia historię niejakiego George'a Isleya, którą poznajemy z perspektywy jego przyjaciela. Isley był dyplomatą i podróżnikiem, który fascynował się Egiptem, gdzie przeprowadzał wykopaliska. Tak bardzo wciągnęła go nowa pasja, że przyjaciel ledwie go poznaje. Uważa, że Isley zachowuje się jakby magia starożytnego Egiptu wręcz nim zawładnęła. Zaczyna on naprawdę się martwić - wygląda na to, ze Isley popadł w jakąś obsesję, która pochłonęła go bez reszty. Ponadto współpracuje on z innym archeologiem, niejakim Molesonem, znanym z kontrowersyjnych poglądów. Wkrótce też wśród Beduinów i okolicznej ludności zaczynają roznosić się też pogłoski o tajemniczych obrzędach odbywających się na pustyni. 


Jak daleko będzie w stanie posunąć się Isley, aby poznać sekrety drzemiące w nieprzebranych piaskach pustyni? I czym tak naprawdę jest zejście do Egiptu - poznaniem jego tajemnic pogrzebanych przez tysiące lat, czy jednak pochłonięciem przez mroki starożytnej wiedzy? Jest to chyba najdziwniejsze opowiadanie w całym tomie. Rozumiem fascynację starożytnym Egiptem - pradawna magia, rytuały, mitologia, jest to naprawdę wciągające. Jednak tutaj znowu się nam wkrada jakiś wątek metafizyczny, który powoduje, że nie do końca wiadomo o co chodzi i odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia ze sprawami filozofii i duchowości, a nie grozą samą w sobie. Ja jednak wolę jak coś naprawdę mnie straszy, a nie zmusza do przemyśleń egzystencjalnych. 
    Bohaterem ostatniego opowiadania pt. "Wędrowcy" jest pewien alpinista, który wybiera się na wyprawę w góry ze swoim przyjacielem. Jednak po drodze ulega wypadkowi i budzi się w nieznanym sobie miejscu. Wygląda na to, że częściowo utracił pamięć. Okazuje się, że trafił pod opiekę matki swojej ukochanej sprzed lat, która też się nim zajmuje. Kiedyś, kiedy był młody nie wyznał on jej swoich uczuć, ponieważ była mężatką. 


Teraz jednak jest szczęśliwy mogąc spędzać z nią czas, ale wkrótce wokół nich zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Niestety to opowiadanie nie ma nic wspólnego z grozą, raczej jest to kolejny przyczynek do psychologii i metafizyki. Mimo wszystko jednak kiedy czyta się Bibliotekę Grozy to oczekuje się czegoś chociaż trochę strasznego. 
    Zanim zaczęłam czytać tę książkę widziałam, że nie ma ona najlepszych opinii. Ja jednak nie lubię się sugerować cudzym zdaniem, a wyrobić sobie własne. Opowiadania Blackwooda stanowią na pewno wielki wkład w XX-wieczną literaturę. Jednak myślę, że problem z nimi jest taki, że nie do końca jest to literatura grozy. Owszem na początku można mieć takie wrażenie, ale z czasem się ono zaciera i zamiast dawki adrenaliny, mamy metafizyczne rozważania. Ja oczywiście nie jestem za tym aby w powieści grozy latały potwory i rozrywały ludzi na strzępy. Bardzo lubię kiedy groza jest nieoczywista, coś czai się w mroku, a lęk początkowo irracjonalny, staje się jak najbardziej realny. Niestety tutaj to się rozmywa i ta nieoczywistość jest kompletnie niezrozumiała, a raczej nie będzie straszyć nas coś, czego totalnie nie rozumiemy - strach musi oddziaływać na emocje, a nie tylko na naszą duchowość, bo w końcu jesteśmy ludźmi i w jakimś stopniu kierujemy się emocjami. Myślę jednak, że warto się z tą pozycją zapoznać, bądź co bądź jest to klasyka.  



Bibliografia:
  1. A.Blackwood, Niewiarygodne przypadki, Wydawnictwo C&T, Toruń 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-90790331-niewiarygodne-przypadki lub tu: https://www.empik.com/niewiarygodne-przypadki-blackwood-algernon,p1293484562,ksiazka-p

2 komentarze:

  1. Zgadzam się całkowicie z podsumowaniem, bardzo zbliżone emocje mi towarzyszyły na końcu książki. Czasami rzeczywiście bardzo niezrozumiałe fragmenty przyćmiewały opowiadania. Klimat był, ale bardziej pokroju przygody niż tajemniczej atmosfery. Podpisuję się pod tym, że strach ten nienamacalny jest o wiele bardziej przerażający niż fruwające wnętrzności i lejąca się posoka, zwłaszcza psychika ludzka bardzo na mnie oddziałuję, jej przeobrażenia, mroczne strony...

    Tak a propo BG, został potwierdzony kolejny tom zupełnie nie znanego mi autora, nawet nie podam nazwiska bo zwyczajnie nie pamiętam ;-) Zapowiedziane na koniec kwietnia. Póki co w przerwie skończyłem czytać "Martwą Strefę" Kinga i bardzo mi się podobała. Pozdrówka i życzę Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o Bibliotekę Grozy to 29 kwietnia ma wyjść książka Rudyarda Kiplinga pt. "Widma i bestie" i mam nadzieję, że okaże się lepsza od poprzedniej pozycji. Tej serii naprawdę przyda się dobra książka trzymająca w napięciu. Jeśli chodzi o Kinga to czytałam tylko "Carrie" i "Miasteczko Salem", ale chciałabym się w końcu zabrać za "To", bo film mi się bardzo podobał. Ja też serdecznie pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

      Usuń

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...