piątek, 22 lipca 2022

NOC KUPAŁY. CZĘŚĆ II - DUCHY


    Wprawdzie Noc Kupały już za nami, jednak dopiero niedawno ukazała się najnowsza pozycja Wydawnictwa Zysk i S-ka traktująca o świecie duchów. To kolejny tom z serii, który opowiada o duchach i innych zjawiskach nadprzyrodzonych. Książka ta jest zbiorem opowiadań, której patronują obrzędy Nocy Kupały. Składa się ona z dwóch części: pierwsza zawiera opowiadania polskich autorów i stanowi podania i legendy z ziem słowiańskich, w drugiej zaś mamy do czynienia z różnymi zjawiskami nadprzyrodzonymi opisanymi przez pisarzy zagranicznych. Nie są to do końca typowe opowieści o duchach. W części pierwszej są to bardziej legendy, podania, klechdy. W części drugiej występują duchy, ale dużo jest też opowiadań, które z duchami nie mają nic wspólnego. Jednak w tej książce znajduje się wiele ciekawych pozycji i fani niesamowitych historii na pewno nie będą zawiedzeni.
    W części pierwszej przeważają pisarze romantyczni, co mnie osobiście bardzo się podoba, ponieważ jest to dla mnie najlepszy okres w literaturze polskiej. Szczególnie do gustu przypadły mi opowiadania Jana Barszczewskiego i Romana Zamorskiego. Jan Barszczewski był pisarzem tworzącym zarówno w języku polskim jak i białoruskim. Często poruszał tematy nadprzyrodzone, ale pisał też typowe historie z dreszczykiem. W pierwszym opowiadaniu pt. "O Nocy Kupały" są po prostu opisane obrządki z nią związane i stanowi ono swoisty wstęp nie tylko to jego twórczości, ale też do całej książki. Godnymi uwagi są pozostałe opowiadania Barszczewskiego: "Wilkołak", "Znamię na ustach" i "Włosy krzyczące na głowie". 
    Pierwsza historia mówi o pewnym człowieku nazwiskiem Marka, który nigdy się nie weselił. Kiedyś zapytany o to dlaczego jest nieszczęśliwy opowiedział o swoich losach. Okazuje się, że kiedyś jako młody człowiek był bardzo radosny. Jednak zakochał się bez pamięci w dziewczynie imieniem Alona. Niestety, mimo że jego uczucie było odwzajemnione, młodzi nie mogli być razem, ponieważ pochodziła ona z bogatego domu, a on był biedny. Rodzice Alony wybrali dla niej innego męża - Jurę, który nie był dobrym człowiekiem. Podczas wesela dudziarz Arciom namawia Markę, aby napił się z nim. Niestety sytuacja okazuje się być ukartowana i w Marku dokonuje się się straszna transformacja - zamienia się w wilkołaka i ucieka, chowając się w lasach. Taki mijają lata, a w naszym bohaterze coraz bardziej dojrzewa chęć zemsty. Uwielbiam historie o wilkołakach i ta też bardzo mi się podobała, ponieważ jest naprawdę nietuzinkowa, dzięki zaskakującemu zakończeniu. Mimo, iż opowiadanie powstało bardzo dawno temu dobrze się je czyta i jest naprawdę wciągające. Wydaje mi się, ze w literaturze polskiej nie ma dużo opowiadań o wilkołakach, dlatego też tym bardziej mnie ono ucieszyło.


"Znamię na ustach" przedstawia historię dziewczyny imieniem Warka, która była bardzo piękną dziewczynką, jednak urodziła się z niewielkim znamieniem na ustach. Mimo to wszyscy uważali, że nie szpeci ono dziewczynki, a wręcz przeciwnie dodaje jej ono urody. Jednak im bardziej było ono chwalone, tym bardziej rosło, aż zaczęło przybierać zatrważające rozmiary. Podejrzewano, że znamię ma coś wspólnego z matką dziewczynki Praksedą, którą podejrzewano o bycie czarownicą - nigdy nie robiła znaku krzyża, w jej karczmie miały dziać się dziwne rzeczy, np. ponoć widziano tam diabły, a dudziarz który drwił z Warki w stanie niepoczytalności błąkał się po lesie. Czy naprawdę Warka i jej matka zaprzedały duszę diabłu? Tym razem mamy opowiadanie o czarownicach, które też jest ciekawe, wciągające i porusza ważną kwestię. Niestety w dawnych czasach, kiedy ktoś rodził się z jakąś skazą, bądź znamieniem zabobonni ludzie uważali, że pochodzi ono od diabła i taka osoba była często skazana na ostracyzm. Opowiadanie to jest bardzo klimatyczne i mimo, że nie ma tutaj zaskakujących zwrotów akcji, to bardzo przyjemnie się je czyta. 


"Włosy krzyczące na głowie" to ostatnie opowiadanie Jana Barszczewskiego, w którym poznajemy historię człowieka imieniem Henryk, który padł ofiarą własnej głupoty i naiwności. Pochodził on z bogatej rodziny i zawsze go rozpieszczano. Niestety kiedy jego rodzice umarli, roztrwonił on swój majątek. Dlatego też ożenił się z córką rządcy Amelią, która miała spory posag. Mimo, że było to małżeństwo z rozsądku, oboje byli szczęśliwi. Jednak pewnego razu w lesie spotkali dziwnego starca. Człowiek ten od razu nie spodobał się Amelii, a wręcz ją przestraszył, jednak Henryk był nim zafascynowany i zaprosił go do siebie. Z czasem całkowicie uległ obcemu człowiekowi, jakby został przez niego opętany. Niestety miało to mieć straszliwe konsekwencje. W tym opowiadaniu mamy sporo niedomówień i nie wiemy dokładnie co spowodowało tragedię bohatera. Dzięki temu historia w nim przedstawiona jest wręcz magiczna oraz stanowi pewną przestrogę. Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby czyjeś włosy były opętane, więc tym bardziej mi się ono podobało. 
    Roman Zamorski był romantycznym poetą, z zamiłowania etnografem, co bardzo widać w jego twórczości przedstawionej w tej książce. "Strzyga" opowiada o biednym chłopaku imieniem Marcin, który uratował pewnego starca z rąk rozbójników. W ramach podziękowania starzec postanawia mu pomóc zdobyć bogactwo - córka króla Goździka została zrodzona z grzechu i przez to przeklęta, dlatego też zamieniła się w strzygę. Król obiecał bogactwo temu, który ją odczaruje. Chociaż śmiałków było wielu, nikt nie wyszedł żywy ze starcia z groźnym upiorem. Mimo to Marcin postanawia podjąć wyzwanie. To opowiadanie jest typowym podaniem ludowym, mającym korzenie głęboko w słowiańskim folklorze. Strzyga była straszliwym demonem żywiącym się ludzką krwią - jest słowiańskim odpowiednikiem wampira. Co ciekawe w folklorze strzygi są najczęściej demonami żeńskimi, tak jak w tym opowiadaniu, ale nieczęsto stają się nimi z powodu zrodzenia w grzechu. 


Tytułowy "Dobry starosta" był wspaniałym człowiekiem, uwielbianym w swojej wsi, ponieważ zawsze służył radą i pomocą. Dlatego też wszyscy popadli w rozpacz kiedy umarł. Jednak na łożu śmierci obiecał, że raz w roku w Noc Świętojańską będzie wracał, aby dalej służyć pomocą tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Z czasem niestety świat, który zostawił za sobą bardzo się zmienił i mało kto pamiętał o dobrym staroście i znał jego język. Na szczęście znalazł się jeden człowiek - stolarz Maciej, który był Polakiem z Torunia i który postanowił zasięgnąć rady mądrego starosty, co doprowadziło do niesamowitych wydarzeń. To opowiadanie już bardziej pasuje na historię o duchach, ponieważ mamy tu ducha starosty, który jednak nie straszy ludzi, ale wręcz przeciwnie chce im pomóc. Jest to swojego rodzaju przypowieść, która uczy nas o tym, abyśmy wiedli uczciwe życie. 
    Ostatnie opowiadanie Zamorskiego jest związane z wydarzeniami na górze Ślęży, dawniej zwanej "Sobótką". Żyli sobie trzej bracia - synowie bogobojnej wdowy. Dwaj starsi byli mądrzy i wykształceni, a trzeciego uważali za głupca. Kiedy ich matka umarła popadli w rozpacz, ale okazało się, że ratunkiem dla niej jest woda z Góry Sobótki. Jednak żeby się tam dostać trzeba przejść szereg prób i dotychczas nikomu się to nie udało. I tak poszedł najstarszy z braci - nie powrócił. To samo stało się ze średnim. Teraz przyszła kolej na najmłodszego, z którym nikt się nie liczył. Czy uda mu się pokonać Sobótkę? Kolejne opowiadanie, które jest bardziej podaniem, przypowieścią niż opowieścią o duchach. Mamy tu jednak szereg zjawisk nadprzyrodzonych, z którymi główny bohater musi się zmagać. Są to ciężkie i zdradzieckie próby, które są związane z pojawiającymi się dziwami. Jest to bardzo ciekawe opowiadania, chyba najsilniej nawiązujące do słowiańskiego folkloru. 


    W drugiej części książki znajdują się opowiadania zagranicznych pisarzy. Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługują te autorstwa Theo Gift oraz Jamesa Granta. Theo Gift to pseudonim pisarki Dorothy Boulger. Przyjaźniła się ona z pisarką Edith Nesbit i dzieliła z nią zamiłowanie do zjawisk nadprzyrodzonych. Opowiadanie pt. "Bez wyjaśnień" przedstawia historię młodego malarza. Pewnego dnia podziwiając przyrodę zabłądził w rozległym parku. W pewnym momencie stanął przerażony, bowiem ujrzał kobietę w staroświeckim stroju, która wydawała się oglądać za siebie jakby była czymś przerażona. Mężczyzna poszedł za nią aby jej pomóc, ta jednak zniknęła. Po dziesięciu latach malarz trafił do Ditchley Abbey, opactwa znajdującego się niedaleko miejsca spotkania dziwnej kobiety, którą mężczyzna rozpoznał na jednym z portretów w galerii. Okazało się, że była to krewniaczka właściciela, żyjąca przed wieloma laty, która zhańbiła rodzinę uciekając ze stajennym. Malarz nie jest jednak przekonany, ponieważ jest pewny, że ją widział i była ona przerażona. Postanawia rozwikłać tą tajemnicę i przywrócić kobiecie jej dobre imię. Jest to typowa historia, które uwielbiam - porządna, staroświecka opowieść o duchach, taka jaka powinna być. Dla fanów klasyki ideał. 


    W drugim opowiadaniu Theo Gift pt. "Melrose Square, numer dwa" mamy do czynienia z nawiedzonym domem. Młoda kobieta wprowadza się do wynajmowanego domu, który od początku wydaje jej się dziwny. Utwierdza się w tym przekonaniu kiedy pewnego wieczoru wyczuwa w pokoju czyjąś obecność - widzi w lustrze tajemniczą kobietę, która jednak znika. Naszą bohaterkę zaczyna to zastanawiać - kiedy wprowadzała się do tego domu wszystkie lustra były zasłonięte. Ponad to służąca - pani Cathers bardzo dziwnie się zachowuje. Czyżby coś ukrywała? Kolejna typowa opowieść o nawiedzeniu i tajemnicy sprzed lat. Ma naprawdę fantastyczny klimat nawiedzonego domu i wiszącego nad nim sekretu. Bardzo dobrze się ją czyta. 


    Innym ciekawym opowiadaniem jest "Zasłonięty portret" Jamesa Granta. Pewien oficer po powrocie z Indii spędza czas w rezydencji swojego przyjaciela i zarazem towarzysza broni. Naszemu bohaterowi bardzo podoba się pobyt, jednak cały czas intryguje go obraz wiszący w bibliotece i zasłonięty kotarą - przyjaciel z jakiś względów nie chce mu go pokazać. Jednak nie może się on oprzeć pokusie i pewnego razu kiedy gospodarza nie ma w domu zerka na tajemniczy obraz - przedstawia on piękną, młodą kobietę. Mężczyzna jest zaintrygowany portretem i uważa, że kryje się za nim jakaś tajemnica. W końcu jego przyjaciel zgadza się opowiedzieć mu historię swojego życia. Nie jest to może szablonowe opowiadanie o duchach - nie mamy tu typowej formy nawiedzenia. Jest to bardziej opowieść o zdradzie, złamanym sercu i karmie, która wygląda na to, że w końcu dopada każdego. Mimo to uważam, że opowiadanie jest ciekawe i zarazem stanowi pewną przestrogę, szczególnie dla kobiet, że miłość jest ślepa i potrafi mocna zranić. 
    Podsumowując książka "Duchy Nocy Kupały" naprawdę mi się podobała, jednak uważam, że jest nierówna. O ile pierwsza część jest naprawdę ciekawa, to druga wypada już gorzej. Przede wszystkim bardzo mi się podobało, że jest tu dużo opowiadań naszych rodzimych pisarzy, które przedstawiają wiele elementów naszego folkloru. Moim zdaniem jest to bardzo ważne, abyśmy kultywowali nasze własne tradycje i doceniali ich bogactwo. Wprawdzie nie są to typowe opowieści o duchach, ale bardziej legendy, podania czy klechdy, ale jednak mają wspaniałą baśniową atmosferę, co naprawdę umila czytanie. Co do drugiej części to poza  opowiadaniami, które wymieniłam to jestem trochę rozczarowana. Nie dość, że nie mają nic wspólnego z Nocą Kupały, to jeszcze w ogóle nic z duchami. Nie wiem, może jako że nigdy nie miałam do czynienia z literaturą chińską to może jej nie rozumiem, ale jakoś mnie nie przekonała. Opowiadanie "Pałac Ramadan-beja" jest podaniem związanym z folklorem arabskim, ale moim zdaniem nie są to "Baśnie Tysiąca i Jednej Nocy". Opowiadania Oscara Wilde'a zaś jakoś mnie nie zainteresowały. Jednak jest to oczywiście moje prywatne zdanie, w końcu każdy lubi coś innego. Niemniej jednak uważam, że jest to pozycja, z którą warto się zapoznać.


Jeżeli chcecie zapoznać się z Częścią I Nocy Kupały zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2022/06/noc-kupay-czesc-i-geneza-i-midsommar_21.html




Bibliografia:



piątek, 8 lipca 2022

CZARNY TELEFON

    Nie wiem jak Wy, ale ja cierpię ostatnio na niedosyt horrorów. Przez to coraz częściej zdarza mi się oglądać stare filmy, ponieważ nowe rzadko kiedy mnie satysfakcjonują. Mimo dużego wyboru filmów m.in. na platformach streamingowych mam wrażenie, że tak naprawdę nie ma w czym wybierać. Może mam za duże wymagania, ale jednak fan horrorów, który wychował się na filmach w stylu "Koszmar z Ulicy Wiązów" czy "Coś", może mieć jakieś oczekiwania. Jak już wcześniej wspominałam lubię horrory, które oddziaływają na emocje, a nie opierają się na jakiś obrzydliwościach w stylu latających flaków, więc już połowa współczesnych filmów odpada. Jednak cały czas mam nadzieję, że trafię na coś ciekawego, bo to się zdarza tylko niestety nie często. Ostatnio przykuł moją uwagę trailer filmu "Czarny telefon". Wydawał mi się on na tyle ciekawy, że postanowiłam się tym filmem zainteresować. Fabuła opiera się na opowiadaniu Joego Hilla pod tym samym tytułem. Oczywiście wiedziałam, że syn Stephena Kinga również jest pisarzem i pisze horrory, ale do tej pory nie miałam styczności z jego twórczością. Bo właśnie Joe Hill jest pseudonimem Josepha Hillstorma Kinga. Przyznaję się bez bicia, że nie jestem wielką fanką twórczości Kinga, a może jako miłośniczka horrorów powinnam. Ja jednak wolę klasykę w stylu Stokera czy Lovecrafta, a książki Kinga nie do końca do mnie przemawiają, chociaż podobały mi się "Carrie" i "To". Zdarzyło mi się przeczytać też inne jego książki, jednak jak dla mnie są trochę ciężkie dla psychiki. Jednak trailer filmu "Czarny telefon" rozbudził moją ciekawość co do twórczości jego syna. Wydaje mi się, że bycie synem tak sławnego autora, samemu będąc pisarzem nie jest łatwe, ponieważ człowiek może się obawiać, że zawsze będzie porównywany do słynnego ojca. Mimo to wydaje się, że jego synowi też udało się osiągnąć sukces - w końcu nakręcono film na podstawie jego opowiadania. 
    "Czarny telefon" znajduje się w zbiorze opowiadań pt. "Upiory XX wieku". Opowiada on historię trzynastoletniego Johna Finneya, który został porwany przez grubego mężczyznę imieniem Al, który dorabiał jako clown (co mi przypomina Johna Wayne'a Gacy'ego). Finney nie jest pierwszą ofiarą Ala - grasuje on od kilku lat i porywa nastoletnich chłopców. Niestety żadnego z nich nie odnaleziono. Finney doskonale zdaje sobie z tego sprawę i jest przerażony. W piwnicy, w której porywacz więzi swoją ofiarę znajduje się stary, czarny telefon, który mimo tego że jest zepsuty, zaczyna dzwonić. Kiedy Finney odbiera okazuje się, że po drugiej stronie odzywa się jeden z porwanych chłopców, który chce mu pomóc. Czy Finneyowi uda się uciec z rąk porywacza mając taką pomoc? Opowiadanie to spodobało mi się, ma bardzo ciekawy wątek z pomocą zza światów. Niestety porwań dzieci jest bardzo dużo w true crime i dobrze jest wierzyć, że można je uratować. "Czarny telefon" to krótkie opowiadanie, ponieważ liczy sobie 25 stron i można było ten wątek znacznie rozszerzyć, co zrobili twórcy filmu, a był on naprawdę fantastyczny. 


Tak jak w opowiadaniu bohaterem jest Finney, który zostaje porwany przez seryjnego mordercę i dzięki komunikacji z duchami porwanych chłopców przez czarny telefon, postanawia podjąć walkę. Zacznę od tego, że film o wiele bardziej rozbudowuje fabułę opowiadania: mamy tu wątek przyjaciela Finneya Robina, który to ostatecznie wzbudza w bohaterze chęć walki. Ważna jest też postać siostry Finneya Gwen, która ma nadprzyrodzone zdolności - widzi działania porywacza w swoich snach (w opowiadaniu miała na imię Susannah i nie miała żadnych zdolności). To ona postanawia za wszelką cenę odnaleźć brata nie patrząc na gniew ojca, który stara się stłumić w niej te zdolności, ponieważ jej matka z ich powodu popełniła samobójstwo. Porywacz nie jest obleśnym grubasem, tylko groźnie wyglądającym człowiekiem w masce diabła, który chce zagrać ze swoją ofiarą, aby ją torturować psychicznie. Dzięki temu Finney ma więcej czasu na podjęcie prób ucieczki oraz duchy zmarłych chłopców mogą mu więcej przekazać. Wiem, ze niektórzy mogą uznać ten pomysł za nieco sztampowy, ale mnie się bardzo podobał - szczególnie wzruszający był wątek wsparcia Finneya przez jego przyjaciela Robina i zmotywowanie go do walki. Myślę, że to pokazuje, że nigdy nie można się poddać i nawet jeśli człowiek nie ma pewności siebie i sam siebie nisko ocenia, zawsze potrafi znaleźć z sobie siłę, aby przeciwstawić się oprawcom - co jest ważne np. kiedy dochodzi do znęcania się nad słabszymi. Zakończenie też bardzo mi się podobało i było naprawdę satysfakcjonujące. Ogólnie naprawdę był to świetny film, mający trochę jumpscare'ów, ciekawą fabułę, fajny klimat lat siedemdziesiątych i naprawdę świetnie rozbudowanie wątków z opowiadania. Uważam, że naprawdę warto obejrzeć.   
    Jako, że przeczytałam opowiadanie "Czarny telefon" postanowiłam zapoznać się też z pozostałymi opowiadaniami ze zbioru "Upiory XX wieku" i szczerze powiedziawszy nie są to moje klimaty. Chociaż owszem uważam, że książka jest bardzo dobrze napisana i dla fanów takiego typu grozy jest na pewno ciekawa i wciągająca. Ja jednak preferuję zupełnie inny typ horrorów. Tutaj podobnie jak u Kinga wydaje mi się, że pewne rzeczy są dziwne,  abstrakcyjne i takie nawet trochę obrzydliwe. Jednak opowieść o nadmuchanym chłopcu, zamianie w robala lub latającej pelerynie do mnie nie przemawia, ale jeszcze raz podkreślam, że jest to moje subiektywne odczucie, ponieważ wolę typowe opowieści o duchach. W żadnym stopniu nie umniejszam Hillowi jako pisarzowi, ponieważ uważam, ze to bardzo zdolny i ciekawy twórca. Jednak kilka opowiadań było nawet w miarę dla mnie, więc chciałam o nich napisać. 


    Pierwszym opowiadaniem wartym uwagi jest "Najlepszy nowy horror". Bohaterem jest wydawca serii Najlepszy nowy horror Eddie Carroll. Pewnego razu dostaje on list od profesora filologii angielskiej Harolda Noonana, aby zwrócił uwagę na opowiadanie niejakiego Petera Kilrue. Opowiadanie to pt. "Chłopiec z broszkami: historia miłosna" wzbudziło w środowisku Noonana kontrowersje, przez co on sam musiał pożegnać się ze stanowiskiem. Jednak mimo tego uważa dzieło Kilrue'a za genialne i dlatego chciałby, aby Carroll się z nim zapoznał. Ten postanawia je przeczytać. Opowiada ono o pewnej dziewczynie imieniem Cate, która zostaje porwana przez nieznanego sprawcę, który więził już młodego chłopaka, któremu wyłupił oczy i zastąpił broszkami. Chociaż dziewczynie udaje się uciec, niestety też zostaje oszpecona i trudno jej wrócić do normalnego życia. Po latach jednak koszmar wraca. Eddie jest tak zafascynowany opowiadaniem, że za wszelką cenę chce poznać jego twórcę. Jednak ta decyzja okaże się tragiczna w skutkach. Z jednej strony to opowiadanie jest brutalne, a nawet obrzydliwe, z drugiej jednak w jakiś sposób wciągające. Podobał mi się motyw chłopca z broszkami i związana z nim historia Cate. Jest w tym też pewien nieoczekiwany zwrot akcji. Co do reszty opowiadania to jest raczej ciężkie i trochę niesmaczne, ale pomysł jest nawet ciekawy. 
    Kolejnym opowiadaniem, które nawet przypadło mi do gustu jest "Między bazami". Wyatt, pracownik wypożyczalni video (tak było kiedyś coś takiego :-) zostaje zwolniony z powodu ordynarnego zachowania wobec koleżanki z pracy. Kiedy wraca do domu, rozmyślając nad swoim życiem, natrafia na samochód niejakiej pani Prezar. Od pierwszej chwili jest bardzo zaniepokojony - drzwi kierowcy są otwarte na oścież, śpiące z tyłu dziecko wygląda na chore, a kobieta siedząca z przodu trzyma poważnie rannego syna. Kobieta mówi Wyattowi, że napadł ich mężczyzna z nożem w ręku, ranił jej syna, a potem uciekł. Jednak boi się, że napastnik dalej może czaić się w pobliżu. Wyatt chce wezwać pomoc, jednak kobieta boi się, że szalenie z nożem wróci. Jednak coś tej całej scenie poważnie niepokoi naszego bohatera, a nawet jeszcze nie przypuszcza z jaką makabrą przyjdzie mu się zmierzyć. Podobało mi się to opowiadanie, bo nie jest to typowy horror, bardziej taki z wątkiem kryminalnym. Rozwiązanie sprawy jest dosyć ciekawe i nieoczekiwane, a nawet przypomina trochę historie true crime, które bardzo lubię czytać. 
    Ostatnim opowiadaniem, które przykuło moja uwagę jest "Ostatnie tchnienie". Opowiada one historię pewnej rodziny - rodziców z dzieckiem, którzy postanawiają odwiedzić dosyć makabryczne muzeum. Znajdują się w nim nietypowe eksponaty - szklane kolby, w których znajdują się ostatnie oddechy różnych ludzi. Do każdej przymocowane są słuchawki, aby odwiedzający mogli posłuchać jak brzmi ostatnie tchnienie. Znajdują się tu oddechy m.in. znanego zbrodniarza, byłej miss, czy nawet samego Poego. Odwiedzający i jego syn wydają się zafascynowani makabrycznym muzeum, jednak matka jest przerażona. Co można usłyszeć wsłuchując się w ostatnie tchnienie człowieka? Czyżby ulatującą z niego duszę? To opowiadanie podobało mi się najbardziej z całego tomu, nie licząc "Czarnego telefonu", ponieważ najbardziej przypomina mi klasyczny horror, który lubię najbardziej. Pomysł zamykania ostatnich oddechów ludzi ma w sobie coś makabrycznego, a zarazem fascynującego. Gdyby tak mogły one nam zdradzić tajemnice życia i śmierci. Myślę, że ten pomysł jest bardzo ciekawy i szkoda, że opowiadanie jest tak krótkie, ponieważ można by go z powodzeniem rozwinąć. 
    Podsumowując - Joe Hill jest zdolnym i utalentowanym pisarzem i dziwi mnie, że jest mniej znany od swojego ojca. O tym o czym pisze usłyszałam dopiero dzięki filmowi "Czarny telefon". Nie jest to może mój typ prozy, ale uważam że czasem człowiek powinien przeczytać coś zupełnie innego niż do tej pory, aby nie ulegać pewnej stagnacji. Warto jest sięgnąć po inny typ literatury, aby poszerzać swoje horyzonty. Nie żałuję, że przeczytałam "Upiory XX wieku", ponieważ dużo wniosły do mojej książkowej egzystencji i polecam je każdemu, kto lubi trochę bardziej abstrakcyjną grozę. Polecam też obejrzeć "Czarny telefon", gdyż stanowi on miłą odmianę od zwykłych szarych horrorów, którymi jesteśmy ostatnio raczeni przez twórców. Miejmy nadzieję, że powstanie więcej takich filmów. 



Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. J.Hill, Upiory XX wieku, Wydawnictwo Albatros, Opole 2009, można kupić na Allegro, inną wersję można kupić np. tu: https://www.empik.com/upiory-xx-wieku-hill-joe,p1259576504,ksiazka-p , https://www.empik.com/czarny-telefon-hill-joe,p1286108451,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/upiory-xx-wieku , https://bonito.pl/produkt/czarny-telefon

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...