wtorek, 31 października 2023

HAPPY HALLOWEEN - GĘSIA SKÓRKA

      


        W związku z pojawieniem się na platformie Disney+ nowej wersji jednego z moich ulubionych seriali, pomyślałam że będzie to idealna propozycja na Halloween. Mowa tutaj oczywiście o "Gęsiej skórce" na podstawie prozy R.L.Stine'a. Jak już wspominałam, bardzo lubię jego książki - pisanie swojego bloga zaczęłam właśnie od serii jego autorstwa, czyli "Ulicy strachu". Uwielbiam obie te serie przede wszystkim dlatego, że kojarzą mi się z beztroskim dzieciństwem. Kiedy miałam kilkanaście lat to były takie fajne opowieści z dreszczykiem. Dlatego też ucieszyłam się, że będzie kolejna "Gęsia skórka". Ale po kolei. 
        Pierwsza książka z serii "Gęsia skórka" została wydana w 1992 r. , w Polsce zaś w 1999 r. i nosi tytuł "Witamy w domu śmierci". Chociaż oryginalna seria liczy sobie bardzo dużo tomów, to w Polsce wydano jedynie jedenaście. Oczywiście przeczytałam je wszystkie 😁. Są to można powiedzieć takie horrory dla dzieci i młodzieży. Każda książka opowiada inną, mrożącą krew w żyłach historię. Jedną z ciekawszych książek jest "Noc lalki". Opowiada ona historię dwóch rywalizujących ze sobą bliźniaczek, które znajdują dziwną lalkę. Wkrótce, kiedy rodzice kupują im w antykwariacie drugą lalkę, zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. W tej książce występuje straszna lalka Slappy, która nawet ma swoją własną serię. 



    Innym ciekawym opowiadaniem jest "Lucy i potwory". Nastoletnia Lucy znana jest ze straszenia potworami swojego młodszego brata. Dlatego kiedy odkrywa, że miejscowy bibliotekarz jest potworem, nikt nie chce jej uwierzyć. Kolejną opowieścią wartą uwagi jest "Obóz koszmarów". Jeśli ktoś z Was tak jak ja jeździł na kolonie w latach dziewięćdziesiątych i nie zawsze czuł się tam dobrze, to nic w porównaniu z tym co przeżył Billy. Na obozie Nightmoon dzieją się dziwne rzeczy - opiekunowie w ogóle nie przejmują się tym, że obozowicze znikają, a nawet twierdzą, że w ogóle ich tam nie było. 


    W "Klątwie z przeszłości" młody Gabe spędza święta w Egipcie, gdzie jest pod opieką wujka, znanego archeologa. Kiedy wujek odkrywa zaginiony grobowiec faraona, nikt jeszcze nie wie, że przyjdzie się im zmierzyć ze straszliwą klątwą. Wiadomo, są to książki dla dzieci i młodzieży, więc nie są to ambitne dzieła, czy choćby bardzo straszne - przynajmniej dla dorosłych. Jednak dla mnie jest to po prostu sentyment i lubię czasem do nich wracać. 


      Serial na podstawie książek R.L. Stine'a składa się z 74 odcinków i czterech sezonów. Emitowany był w latach 1995 - 1998. W Polsce był emitowany od 1998 r. przez Fox Kids. Był on z polskim dubbingiem, który był naprawdę bardzo dobrze dobrany. Powiem szczerze, że uwielbiałam ten serial i zawsze bardzo na niego czekałam. Kiedyś nie było platform streamingowych, a jedynie wypożyczalnie kaset video, potem dvd, gdzie jednak był ograniczony wybór. Dlatego też trzeba było cierpliwie czekać na emisję w telewizji. I wiecie co? Dzięki temu człowiek bardziej się tym cieszył. Serial był naprawdę świetny - lekki, klimatyczny, trochę straszny, mający niezłe zwroty akcji. Był też ciekawym źródłem wiedzy o życiu w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie, kiedy nie było jeszcze internetu. Na Halloween był idealnym wyborem, chociaż w Polsce to święto dopiero było w powijakach. Mimo, że już od dawna nie jestem nastolatką, lubię czasem go sobie obejrzeć, ponieważ jest to dla mnie sentymentalna podróż w przeszłość, kiedy życie było łatwiejsze.


      Miałam oczywiście kilka swoich ulubionych odcinków jak np. "Straszliwa maska" gdzie pewna dziewczynka ma dość bycia straszoną - teraz to ona chce przerażać. Nie wie jednak, że bardzo łatwo posunąć się za daleko. Innym fajnym odcinkiem jest "Nie wchodźcie do piwnicy". Odkąd ojciec Margaret i Caseya - zdolny botanik, stracił pracę, zaczyna się dziwnie zachowywać. W piwnicy przeprowadza jakieś eksperymenty, a Margaret pewnej nocy zauważa, że z jego rany sączy się zielona ciecz. Świetny jest też "Wilkołak z gorących bagien", w którym pewna rodzina przeprowadza się do nowego domu na bagnach. W okolicy krążą opowieści o wilkołaku, jednak nikt tak naprawdę w nie nie wierzy. Do czasu. Jednym z moich ulubionych jest też "Nawiedzona plaża". Terry i Jerry spędzają wakacje u wujostwa. Od miejscowych dzieciaków dowiadują się, że plażę nawiedza duch z jaskini. Mimo strachu postanawiają dowiedzieć się więcej. Niestety ciekawość może ich zaprowadzić na bardzo niebezpieczną ścieżkę. Idealnym odcinkiem na Halloween będzie oczywiście "Atak dyniogłowych", gdzie pewna nastolatka z pomocą dawnych sąsiadów postanawia się zemścić na dokuczających jej dzieciakach. Jednak ta zemsta będzie miała swoją cenę. Do moich ulubionych należy też odcinek "Strach na wróble spaceruje nocą", kiedy w wyniku zaklęcia budzą się strachy na wróble i atakują ludzi. Powiem szczerze, że naprawdę uwielbiałam ten serial i zawsze bardzo na niego czekałam. Były to historie z dreszczykiem, ale równocześnie były one łagodne i pozbawione brutalności, dlatego też oglądanie ich było czystą przyjemnością. Dlatego też serdecznie polecam osobom wychowanym w latach 90', aby wybrały się w sentymentalną podróż w przeszłość, bo jest to naprawdę relaksujące, a młodszym żeby zobaczyli jakie kiedyś fajne seriale kręcono 😀. Serial można zobaczyć na YouTube.
     W 2015 r. pojawił się pełnometrażowy film pt. "Gęsia skórka". Kiedy Zach (Dylan Minnette) wraz matką przeprowadza się do małego miasteczka poznaje nowych sąsiadów - Hannah (Odeya Rush) i jej tajemniczego ojca (Jack Black). Zach jest przekonany, że w domu Hannah dzieje się coś dziwnego i stoi za tym jej ekscentryczny ojciec. Jako, że bardzo polubił dziewczynę postanawia dowiedzieć się prawdy, która jednak przechodzi jego najśmielsze oczekiwania. 


    Mam mieszane uczucia co do tego filmu. Z jednej strony dobrze się oglądało - było dużo akcji, potworów, jakaś tajemnica. Z drugiej jednak brakowało mi klimatu oryginalnej "Gęsiej skórki" - takiej zagadkowej, lekko z dreszczykiem. Tutaj tego nie ma, w sumie jest głównie ucieczka przed potworami. Niby są próby ukazania jakiejś głębi np. lęk przed samotnością, niemniej jednak w moim odczuciu jest to za mało. Oczywiście na taką lekką, niezobowiązującą rozrywkę powinien nadać się idealnie. 
    Jednak widać film musiał odnieść sukces, ponieważ w 2018 r. powstała druga część zatytułowana po polsku "Gęsia skórka 2", a po angielsku "Goosebumps: Haunted Halloween". Dwaj nastolatkowie znajdują w opuszczonym domu tajemniczą lalkę. Kiedy w ich otoczeniu dochodzi do dziwnych wypadków zdają sobie sprawę, że Slappy (bo tak ma na imię znaleziona lalka) bardzo różni się od innych lalek. Nie wiedzą, że w ten sposób rozpoczęli ciąg wydarzeń, które mogą prowadzić do katastrofy. 


    Wydaje mi się, że ta część była trochę lepsza. Było trochę więcej pojedynczych wydarzeń, a nie tylko ucieczka przed potworami. Poza tym chyba po prostu lubię Slappiego, mimo że jest wredny 😁. Plusem jest też atmosfera, ponieważ akcja dzieje się w Halloween, które wiadomo uwielbiam. Dalej nie jest to rozrywka na poziomie, ale przynajmniej film nie przynudzał, co już jest dużym plusem. 
       W 1996 r. została wydana gra pt. "Goosebumps: Escape from Horrorland". W grze zostajemy wciągnięci wraz z nastolatką Lizzy do Horrorlandu i wyruszamy na poszukiwania brata Lizzy Luke'a i jego przyjaciela Claya. Horrorland to park tematyczny stworzony przez Madison Storm i jest oparty na jej trudnym dzieciństwie. W grze odwiedzamy różne lokacje, zbieramy monety, rozwiązujemy zagadki i uciekamy przed potworami. Wiem, że ta gra w czasach dzisiejszych bardzo "trąci myszką", ale ja uwielbiałam ją kiedy byłam dzieckiem. Ma naprawdę niesamowity klimat i świetną bardzo dobrze dobraną muzykę. Poza tym występują w niej znani aktorzy jak Jeff Goldblum i Isabella Rossellini. Myślę, że mogłaby się ona spodobać miłośnikom gier retro. W późniejszych latach powstały też inne gry oparte na serii "Gęsia skórka" m.in. "Goosebumps: Attack of the Mutant" z 1997 r., "Goosebumps Horrorland" z 2008 r. oraz "Goosebumps: Dead of the Night" z 2020 r., ale one już nie były tak fajne.


    W tym roku Disney+ zaczął emitować swoją wersję "Gęsiej skórki". Grupa przyjaciół urządza halloweenową imprezę w opuszczonym domu Biddle'ów. Uważany jest on za nawiedzony, ponieważ przed laty w tragicznych okolicznościach zginął tam nastolatek - Harold Biddle. Wygląda na to, że coś musi w tym być, ponieważ od czasu imprezy zaczynają się dziać dziwne rzeczy - przyjaciele ulegają tajemniczym wypadkom, a wszystko to wydaje się być powiązane z tragicznie zmarłym nastolatkiem. Na domiar złego przyjaciele dowiadują się, że ich rodzice coś ukrywają - czyżby wiedzieli coś o śmierci Harolda Biddle'a? Z czasem wydaje się, że jest coraz gorzej, jednak przyjaciele postanawiają pokonać klątwę i stawić czoła prawdzie, jak straszna by ona nie była. 


      Na początku należy zaznaczyć, że ten serial jest zupełnie różny od poprzedniego. Przede wszystkim uważam, że nie jest on przeznaczony dla dzieci, a raczej dla starszej młodzieży. Nie są to już lekkie opowiastki, tylko raczej bardziej przerażające rzeczy. Ponad to twórcy poszli podobnym torem co twórcy "Ulicy Strachu" i nowa "Gęsia skórka" jest bardzo luźno oparta na twórczości R.L. Stine'a. I tutaj jest to jedna historia podzielona na odcinki, a nie tak jak w przypadku poprzedniego serialu, każdy odcinek opowiada o czym innym. Muszę przyznać z obecnej perspektywy ta historia bardziej mi odpowiada ze względu na to, że jest bardziej dojrzała i dla starszych widzów, a ja już od dawna nie jestem młodzieżą. I powiem szczerze, że ten serial naprawdę mi się podoba - mamy tu małe miasteczku, w którym wydarzyło się coś strasznego, a osoby które coś o tym wiedzą od lat milczą. W końcu jednak ta tajemnica ich dopada, a raczej ich dzieci, które muszą rozwiązać zagadkę. Choć nawiązanie do starej "Gęsiej skórki" jest subtelne, to oczywiście prawdziwy fan go nie przegapi. Postacie są nawet sympatyczne i myślę, że można się z nimi utożsamiać. Historia jest naprawdę wciągająca i nie nudzi - cały czas coś się dzieje. Mamy szczerze ochotę dowiedzieć się co tak naprawdę dzieje się w tym miasteczku, tym bardziej, że z odcinka na odcinek dostajemy więcej pytań niż odpowiedzi. Myślę, że ten serial jest idealny na Halloween. Wprawdzie jeszcze się on nie skończył, ale oczywiście można go zacząć oglądać w halloweenowy wieczór. 
      Jako, że dzisiaj jest Halloween to ja osobiście mam zamiar poświęcić dzień na relaks w moim stylu. Właśnie zabieram się za robienie halloweenowej pizzy, ponieważ słodycze mam już przygotowane. Potem oczywiście popcorn i seans - na początek dalsze odcinki "Gęsiej skórki", a potem polecany horror na Disney+, czyli "Nie ocali cię nikt". Zobaczymy czy warto. Potem wezmę się za lekturę jakiejś książki z dreszczykiem. Ciekawe czy ktoś zjawi się po cukierki. A Wy jak spędzacie Halloween? Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. 

                                           HAPPY HALLOWEEN


Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. Filmweb.pl
  3. YouTube.com
  4. R.L.Stine, Gęsia skórka: Noc lalki. Lucy i potwory, Świat książki, Warszawa 2000 r., można kupić na Allegro
  5. R.L.Stine, Gęsia skórka: Obóz koszmarów. Duch z sąsiedztwa, Świat książki, Warszawa 2000 r., można kupić na Allegro
  6. R.L.Stine, Gęsia skórka: Klątwa z przeszłości. Znikamy!, Świat książki, Warszawa 1999 r., można kupić na Allegro

czwartek, 19 października 2023

DIANNE FREEMAN "PORADNIK PRAWDZIWEJ DAMY. PRZYPADEK, WYPADEK CZY INTRYGA?"



    Czy prawdziwej damie wypada prowadzić śledztwo w sprawie morderstwa? Chyba w czasach wiktoriańskich nikt nawet nie wpadłby na to, żeby takie pytanie zadawać. Większość zawodów była męską domeną, a dama miała zajmować się prowadzeniem domu. Jednak zupełnie inne zdanie ma bohaterka cyklu książek Dianne Freeman pt. "Poradnik prawdziwej damy", czyli Frances Wynn. Jest ona amerykańską dziedziczką, która poślubiła angielskiego hrabiego. Małżeństwo okazało się jednak zupełnie nieudane, głównie ze względu na niewierność rzeczonego hrabiego. Owa niewierność osiąga punkt kulminacyjny, kiedy małżonek zostaje znaleziony martwy w łóżku najnowszej kochanki i wygląda na to, że został zamordowany. Jako, że Frances staje się główną podejrzaną, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i oczyścić się z zarzutów. Po pewnym czasie okazuje się, że śledztwo w sprawie morderstwa weszło jej w nawyk, dlatego też postanawia pomóc swojemu kuzynowi również oskarżonemu o morderstwo. O tym opowiadają pierwsze dwie części "Poradnika prawdziwej damy", a teraz pora na część trzecią, która niedawno miała swoją premierę.


    Chociaż wydaje się, że życie uczuciowe Frances w końcu osiągnęło stabilizację (jest zakochana ze wzajemnością w bracie swojej najlepszej przyjaciółki George'u Hazeltonie) to okazuje się, że nasza dama musi się borykać z wieloma innymi problemami. Ślub jej siostry Lily musi odbyć się jak najszybciej, a ciężko coś takiego zorganizować w ostatniej chwili. Tutaj oczywiście pomocną dłoń podaje ukochany George, który proponuje aby ślub odbył się w wiejskiej posiadłości jego brata. Uszczęśliwiona Frances myśli, że ma problem z głowy. Niestety nic z tego - na miejscu dochodzi do dziwnych wypadków, które wydają się być wymierzone w narzeczonego Lily. Jednak kto może źle życzyć temu sympatycznemu młodzieńcowi? Sytuacja staje się bardzo poważna kiedy umiera jeden z kamerdynerów. Frances znów staje przed nie lada zagadką, a podejrzanych jest wielu- zazdrosny szwagier, przyjaciel z dzieciństwa, który okazuje się być dwulicowy oraz tajemniczy sąsiad. A to tylko początek problemów - wkrótce sprawy przybierają nieoczekiwany obrót.


    Bardzo podobały mi się poprzednie dwie części, dlatego też chętnie sięgnęłam po kolejną. Jak książka wypada tym razem? Jak zwykle zacznę od pozytywów. Największą zaletą tej książki, z resztą tak jak poprzednich, jest jej lekkość. Jest to bardzo miła, odprężająca lektura. Utrzymana jest w konwencji klasycznego, lekkiego kryminału - próżno tu szukać brutalnych opisów i złowrogich scen. Jeśli ktoś ma chandrę i chciałby przeczytać coś lekkiego, przyjemnego i niezobowiązującego jest to książka idealna. Drugim pozytywem jest klimat - Anglia epoki wiktoriańskiej, kiedy gentelmani naprawdę zachowywali się jak gentelmani. Uwielbiam epokę wiktoriańską w książkach, a tutaj jest ona bardzo dobrze odwzorowana, szczególnie obyczaje i zachowania. Dużym plusem są też postacie - większość z nich budzi sympatię i są one bardzo różnorodne. Niestety minusem tej książki jest intryga - jest prosta, chwilami grubymi nićmi szyta i nie stanowi wielkiego zaskoczenia. Osoba mordercy w ogóle nie powala. Poza tym jest tutaj dużo niepotrzebnych wstawek - rozumiem, że w książce kryminalnej ważne są też relacje między bohaterami, ale mam wrażenie, że jest ich za dużo, o wiele więcej niż samej intrygi. Przecież w śledztwie w sprawie morderstwa powinny być ślady, tropy, przesłuchania świadków, jakieś zwroty akcji - tutaj jest tego jak na lekarstwo. Niektóre rzeczy też są niepotrzebnie rozwleczone. Czytając tą książkę mam wrażenie, że autorka miała pomysł na historie miłosne bohaterów, ale na morderstwo to już nie bardzo. Książkę nadal przyjemnie się czyta, ale było trochę fragmentów, które mnie nudziły. Dlatego też muszę przyznać, że poprzednie części, a szczególnie pierwsza, o wiele bardziej mi się podobały. Jednak pomimo tego uważam, że książka nie jest zła - dobrze mi się ją czytało, była relaksująca i myślę, że jest bardzo dobrym rozwiązaniem na długie jesienne wieczory. 

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o poprzednich częściach serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2023/05/prawdziwa-dama-kontra-morderstwo.html


Bibliografia:
  1. D.Freeman, Poradnik prawdziwej damy. Przypadek, wypadek czy intryga?, Agencja Wydawniczo-Reklamowa Skarpa Warszawska Sp. z o.o. 2023, można kupić np. tu: https://www.empik.com/poradnik-prawdziwej-damy-przypadek-wypadek-czy-intryga-dianne-freeman,p1405113555,ksiazka-p?qa=dianne%20freeman&ac=true lub tu: https://bonito.pl/produkt/poradnik-prawdziwej-damy-przypadek-wypadek-czy-intryga

czwartek, 12 października 2023

BIBLIOTEKA GROZY - GUY DE MAUPASSANT "HORLA"



    Dzisiaj chciałam się zająć najnowszą pozycją z Biblioteki Grozy, czyli "Horlą" francuskiego pisarza Guya de Maupassanta. Tym razem książka składa się z trzynastu opowiadań spod znaku grozy. Przyznam, że po raz pierwszy miałam do czynienia z tym pisarzem, dlatego byłam tym bardziej ciekawa. Jednak oczywiście pierwsze wrażenie zawsze jest czysto wizualne, dlatego może zacznę od okładki. Jak to jest charakterystyczne dla Biblioteki Grozy, jest ona niezwykle klimatyczna. Utrzymana w atmosferze grozy, już od początku wprowadza nas w klimat, z którym będziemy mieli do czynienia w książce. Mamy tutaj upiorną zjawę pochylającą się nad śpiącym mężczyzną, a wszystko to w szarych, mrocznych kolorach. Mnie to jak najbardziej zachęciło do czytania. Jednak nie ocenia się książki po okładce - najważniejsze jest wnętrze. 
       Mamy tutaj trzynaście różnorodnych opowiadań i oczywiście jak to zwykle bywa jedne podobały mi się bardziej, inne mniej. W pierwszym opowiadaniu "Na wodzie" mamy do czynienia z historią zapalonego żeglarza, któremu jednak pewnego dnia, kiedy wypłynął na rzekę, przytrafiła się mrożąca krew w żyłach historia. Opowieść ta jest klasyczną historią, która pokazuje, że lęk który czasem bierzemy za irracjonalny, może być jak najbardziej uzasadniony. Co więcej przerażające historie mogą przytrafić się każdemu i to w miejscu, które ukochał najbardziej na świecie. 


       W opowiadaniu pt. "Strach" narrator przedstawia dwie niesamowite historie, które mu się przydarzyły i obie miały charakter nadprzyrodzony. Z tego opowiadania możemy się dowiedzieć, że to co często odczuwamy i bierzemy za strach, tak naprawdę nim nie jest. Prawdziwy strach jest czymś głębokim, paraliżującym, wstrząsającym i kruszącym fundamenty naszej duszy. Autor w bardzo obrazowy sposób przedstawia prawdziwy strach, a opisane przez niego historie naprawdę pobudzają wyobraźnię.
 

      Nie inaczej sprawa na się z kolejnym opowiadaniem, czyli "Zjawą". Pewien człowiek doświadczył straszliwej straty - bardzo młodo umarła jego ukochana żona. Po tej strasznej tragedii opuścił on swój dom i nigdy do niego nie wrócił. Jednak okazało się, że potrzebuje pewnych dokumentów, które tam pozostały. Jako, że sam nie potrafi jeszcze zmierzyć się z własną tragedią prosi o pomoc przyjaciela. Kiedy ten udaje się do opuszczonej rezydencji, jeszcze nie wie ile ta przyjacielska przysługa będzie go kosztowała. Podobało mi się to opowiadanie, ponieważ mamy tutaj do czynienia z klasyczną historią o duchach. Autor w naprawdę świetny sposób potrafi budować napięcie i stworzyć prawdziwe chwile grozy. Do tego mamy też dosyć ciekawe zakończenie, które stawia przed nami więcej pytań niż odpowiedzi.


       W opowiadaniu pt. "Ręka" poznajemy historię opowiedzianą przez pewnego sędziego śledczego, który poznał tajemniczego sir Johna Rowella, Anglika mieszkającego we Francji. Był on zapalonym podróżnikiem, a jego dom wypełniony był różnymi osobliwościami, w tym jednym bardzo dziwnym eksponatem - zasuszoną ludzką ręką. Sir John przyznał, że była to ręka jego największego wroga. Sędzia jest zdziwiony widząc taki eksponat, jednak jego zdziwienie zamienia się w przerażenie kiedy dowiaduje się, że sir John został zamordowany. Bardzo mi się podobało to opowiadanie, ponieważ stanowi ono klasyczną historię o nawiedzonym obiekcie i zemście, która może człowieka dosięgnąć nawet zza grobu. 


   Trochę inny charakter ma opowiadanie pt. "Szaleniec". Po śmierci pewnego szanowanego sędziego, w jego domu odnaleziono przerażające zapiski, które zszokowały opinię publiczną. Jestem wielką wielbicielką true crime i wysłuchałam naprawdę setki podcastów na ten temat. Myślę, że tak jak wielu wielbicieli tego gatunku, często zadawałam sobie pytanie o istotę zła. Dlaczego zbrodniarze popełniają tak okrutne czyny? Co ich do tego przyciąga? Dlaczego czują nieodpartą potrzebę zabijania, a przy tym nie mają wyrzutów sumienia? Właśnie  w tym opowiadaniu autor próbuje odpowiedzieć na te pytania. Mamy tutaj rys psychologiczny prawdziwego psychopaty, dokładny opis jego czynów, a przede wszystkim pobudek jakimi się kierował. To opowiadanie skłania nas do głębszej refleksji - zło może czaić się w każdym człowieku, nawet tym najbardziej niepozornym lub takim, który na zewnątrz stanowi wzór cnót wszelakich. Czy w tym opowiadaniu dostajemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania? Myślę, że jedynie częściowo, ponieważ psychiatrzy od wieków próbują znaleźć wyjaśnienie straszliwych czynów, a nikomu jeszcze całkowicie się to nie udało. To opowiadanie, mimo iż nie stanowi grozy w sensie nadprzyrodzonym, to jest dosyć wstrząsającym świadectwem zła tkwiącego w człowieku i dlatego naprawdę warte jest przeczytania. 


      Ciekawy koncept poznajemy w opowiadaniu pt. "Śmierć". Pewien człowiek popadł w głęboką depresję po stracie ukochanej. Powodowany desperacją udaje się na miejsce jej spoczynku, gdzie nie może przestać rozpaczać. Jednak doznaje szoku, kiedy okazuje się że w pewnym momencie z grobów zaczynają powstawać zmarli. To opowiadanie jest naprawdę fantastyczne, gdyż wydarzenia nie są tym, czym z pozoru się wydają. Nie chodzi tutaj o atak zombie. Autor w pewien sposób rozprawia się ze znanym powiedzeniem "o umarłych dobrze, albo wcale". To co się dzieje stanowi tak naprawdę kwintesencję tego jak widzą nas inni, a jacy jesteśmy naprawdę. Jest to naprawdę wspaniały pomysł, aby opowiadanie grozy miało pewne przesłanie moralne. 


     I na deser mamy słynne opowiadanie pt. "Horla" i to w dwóch wersjach. Poznajemy tutaj historię mężczyzny, który trafił do zakładu dla obłąkanych po tym jak był nawiedzany przez dziwną, niewidzialną istotę. Przyznam, że kiedy czytałam to opowiadanie, to spodziewałam się czegoś trochę innego. Zazwyczaj kiedy opowiadanie ma dwie wersje, to one są podobne i np. mają inne zakończenia. Tutaj niejako mamy tą samą sprawę, ale te opowiadania jakby wzajemnie się uzupełniają, dlatego też dobrze, że można zapoznać się z obydwoma. Jednak co do tej opowieści mam trochę mieszane uczucia. Na plus jest to, że tak naprawdę nie wiemy z czym mamy do czynienia - urojeniami chorego człowieka, nawiedzeniem, czy stworzeniem mającym więcej wspólnego z teorią Darwina, niż z duchami. Owszem można powiedzieć, że jest to ciekawszy koncept, niż zwykła opowieść o nawiedzeniu, ja jednak po prostu bardzo lubię się bać 😄.

 
          Myślę, że "Horla" to naprawdę ciekawy zbiór opowiadań. Cieszę się, że Wydawnictwo C&T decyduje się publikować książki spoza tradycyjnego kanonu - mamy tutaj mniej znanego pisarza francuskiego. Dużym plusem jest to, że w tomie znajdują się naprawdę różnorodne opowieści - od typowego nawiedzenia, po historię rodem z true crime. Książka jest interesująca, autor pisze bardzo ładnym, ale przystępnym językiem. Historie są krótkie, dzięki czemu nie ma niepotrzebnych dłużyzn i wrzucanych na siłę wątków. Jednak to co jest zaletą, jest jednocześnie trochę wadą - czasem miałam wrażenie, że opowiadania się skończyły, zanim tak naprawdę się rozkręciły. Poza tym wolałabym jednak typowe opowiadania z dreszczykiem. Mimo tego książka mi się podobała i warto się z nią zapoznać. Dlatego też serdecznie polecam. 

Jeśli macie ochotę zapoznać się z innymi ciekawymi pozycjami z Biblioteki Grozy, to polecam fantastyczne "Ciemne strony" Algernona Blackwooda: 





Bibliografia:
  1. G.de Maupassant. Wydawnictwo C&T, Toruń 2023, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/horla

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...