piątek, 6 września 2024

CHARLIE DONLEA "MARTWE SPOJRZENIE"

     

   Na Charliego Donlea trafiłam przypadkiem, kiedy przeglądałam w bibliotece e-booki do wypożyczenia. Wtedy rzuciła mi się w oczy książka pt. "Idealne morderstwo". I muszę przyznać, że była to naprawdę porywająca historia. Dlatego też sięgnęłam po pozostałe jego książki jak "Dom samobójców", o którym już pisałam. I wszystkie bardzo mi się podobały. Teraz przyszedł czas na najnowszą książkę tego autora, czyli "Martwe spojrzenie". Znając jego poprzednie książki, miałam co do niej spore wymagania. Jak to wyszło w rzeczywistości?
    Alexandra Quinlan dziesięć lat temu została jedyną ocalałą z masakry, w której zginęła cała jej rodzina. Policja zamiast szukać mordercy obwiniła właśnie ją. Mimo oczywistych dowodów jej niewinności, a tym samym uniewinnienia, jej życie zostało bezpowrotnie zniszczone. Teraz jako śledcza w kancelarii prawniczej, stara się pomagać innym ludziom. Jednak ma jeszcze jeden, najważniejszy cel - odnaleźć tego, który zabrał jej rodzinę. Kiedy sprawa zaginięcia, nad którą pracuje, okazuje się być powiązana z morderstwem jej rodziny, w Alexandrze odradza się nadzieja, że w końcu jest na właściwym tropie. Jednak nie wie jeszcze jak straszna jest sprawa, z którą przyjdzie jej się zmierzyć. 


    Na wstępie chciałam zaznaczyć, że książka była bardzo wciągająca i naprawdę mi się spodobała, miała jednak swoje wady. Ale od początku. W książce poznajemy historię Alexandry, niesłusznie oskarżonej o morderstwo swojej rodziny. Składa się ona z kilku etapów - na początku morderstwo i proces, później próby radzenia sobie z nową, brutalną rzeczywistością oraz współczesne śledztwo. Myślę, że jest to bardzo dobry zabieg, bo dzięki temu zgłębiamy historię stopniowo i mamy ochotę na więcej. Intryga jest dobrze skonstruowana - sprawa jest interesująca, mamy kilka ciekawych zagadek i tajemnic z przeszłości. Jednak tutaj pojawia się zgrzyt - ta sprawa nie jest bardzo tajemnicza i wbijająca w fotel. Dosyć łatwo można się domyśleć kto za tym wszystkim stoi. I owszem jest to szokujące, jednak nie bardzo zaskakujące. Wydaje mi się, że w innych książkach tego autora zakończenia były bardziej wgniatające w fotel. Co jednak ważne w książce podjęte są bardzo ciężkie, ale warte podjęcia tematy. Jedna z historii bardzo przypomina słynną sprawę Jeffreya Epsteina i wykorzystywanych przez niego nieletnich dziewczyn. To bardzo dobrze, że są poruszane takie tematy - nikt nie powinien pozostać bezkarny, mimo że stoją za nim znane osobistości. Druga sprawa też jest bardzo ważna i stanowi przestrogę - mężczyźni wykorzystywali kobiety wcześniej wsypując im narkotyki do drinków. Bardzo trzeba na to uważać. 


    Jeśli chodzi o postacie to tutaj jest naprawdę plus - rzadko się zdarza żeby główna bohaterka mnie nie irytowała, a tu właśnie tak było. Bardzo mi się podobało jak autor pokazał jej zmagania po śmierci rodziny. Była tylko siedemnastoletnią dziewczyną, a musiała się zmierzyć nie tylko ze straszną stratą, ale też z okrutnymi oskarżeniami. Jej dotychczasowe życie zostało bezpowrotnie utracone, a na dodatek mimo uniewinnienia wielu ludzi dalej ją oskarżało. Przez to musiała uciekać, a jak widomo nie można uciec od samego siebie, a przeszłość prędzej czy później dopadnie każdego. Jednak mimo tych strasznych przeżyć Alexandra się nie załamała - postanowiła się nie poddawać i znaleźć cel w życiu, czyli pomoc innym oraz odnalezienie mordercy rodziny. Nie wiemy za dużo o naszej bohaterce sprzed tych wydarzeń, więc nie jesteśmy w stanie określić jaką przeszła przemianę. Jednak jej zachowanie w trakcie napaści wskazuje, że od zawsze była mądrą i odważną młodą kobietą i myślę, że właśnie z taką bohaterką chcemy się utożsamiać. Fajnym bonusikiem było też pojawienie się znanego z innych książek Donlea psychologa Lane'a Phillipsa - choć był z nami na krótko, to jednak jego wkład w odkrycie mordercy był naprawdę znaczny. I właśnie jeśli chodzi o mordercę to tutaj autor po części daje nam czytelnikom twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o jego motywacje. Pozostałe postacie może nie są barwne, ale są całkiem dobrze przedstawione. 
    Do czego tutaj bym się jeszcze przyczepiła? Trochę za dużo niepotrzebnych scen i opisów, które mało co wnosiły do fabuły i powodowały u mnie pewne zniecierpliwienie. Jednak nie było tego aż tak dużo, żeby książka w jakiś sposób mnie odrzucała. Dlatego też uważam, że książka była dobra - ma ciekawą fabułę, porusza ważne tematy, pokazuje walkę o własne życie po tragedii, ma dobrze skonstruowane postacie i jest naprawdę wciągająca. Serdecznie polecam. 


    Jeśli macie ochotę poczytać o innej książce Charliego Donlea w stylu dark academia serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2024/05/dark-academia-czesc-v-niebezpieczna.html

    

    Bibliografia:
  1. C.Donlea, Martwe spojrzenie, Grupa Wydawnicza Filia, Poznań 2024, można kupić np. tu: https://www.empik.com/martwe-spojrzenie-donlea-charlie,p1499863862,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/martwe-spojrzenie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

YRSA SIGURÐARDÓTTIR "ZNIKĄD POMOCY"

        Jak już wiele razy wcześniej mi się zdarzyło, na książki Yrsy Sigurðardóttir (islandzkiej pisarki) trafiłam przypadkiem. Pierwszą je...