piątek, 18 października 2024

BIBLIOTEKA GROZY - BARRY PAIN "NIEUMARŁE"


    Dzisiaj kolejna pozycja z Biblioteki Grozy Wydawnictwa C&T, czyli "Nieumarłe" Barry'ego Paina. Jak dowiadujemy się z okładki, zbiór jego opowiadań został polecony samemu H.P.Lovecraftowi, który był nim zachwycony. Myślę, że to zupełnie wystarczy za rekomendację. Przyznaję, że nigdy wcześniej nie zetknęłam się z tym autorem, więc tym bardziej byłam ciekawa jego twórczości. Mamy w tym zbiorze trzynaście opowiadań o charakterze nadprzyrodzonym, tak więc jest w czym wybierać. Do tego okładka - jak to już w Bibliotece Grozy była, bardzo klimatyczna. To wszystko razem powoduje, że aż chce się czytać. Bardzo chętnie podzielę się swoimi przemyśleniami na temat tej książki. 
        Na początek chciałam zaznaczyć, że lektura była naprawdę niesamowita i książka bardzo mi się spodobała. Opowiadania, mimo że krótkie, były bardzo treściwe i choć jak zawsze jedne podobały mi się bardziej, drugie trochę mniej, to nie było tutaj słabych historii. Wszystkie były ciekawe, wciągające i miały osobliwy, ale fantastyczny klimat. Chciałam pokrótce napisać o tych, które najbardziej przypadły mi do gustu. 
        Największe wrażenie zrobiło na mnie tytułowe opowiadanie, czyli "Nieumarłe". Straszliwy grzech sprzed lat, położył się cieniem na rodzinie Vanquerest, a kiedy to co nieumarłe powróci, nastanie jej kres. Tak przynajmniej głosi wiejska legenda, którą nie ma zamiaru przejmować się najmłodszy dziedzic sir Edric. Niestety przerażające wydarzenia zmuszą go do zmiany zdania i to w możliwie najgorszy sposób. Muszę przyznać, że czytając to opowiadanie czułam ciarki na całym ciele, tak bardzo jest ono sugestywne. Nie ma tutaj żadnych krwawych opisów, ani trupów wyskakujących z szafy - są one całkowicie zbędne. Autor potrafi stworzyć taką atmosferę, że czytelnikowi mrozi krew w żyłach, mimo iż to wszystko nie jest do końca wytłumaczone. Uwielbiam też opowiadania, w których jest mowa a starych rodzinnych klątwach. Tutaj właśnie mamy bardzo ciekawy wstęp, który pokazuje jak się to zaczęło i skąd wzięła się ta klątwa, jednak to nam nie wyjaśnia wszystkiego. I to właśnie jest w tym wszystkim najlepsze - te sugestywne niedopowiedzenia. Naprawdę jest to świetne opowiadanie.


        Oczywiście jako, że jestem wielką kociarą to zainteresowało mnie opowiadanie pt. "Szary kot". Pewien archidiakon odwiedzając starego przyjaciela zauważa, że ten posiada niezwykłego kota. Jest on ogromnych rozmiarów i wydaje się nienawidzić swojego właściciela. I wygląda na, że tylko jego..... Jest to bardzo interesujące opowiadanie, które pokazuje jak bardzo tajemniczymi zwierzętami są koty. Jak pisałam już w innym poście, koty często były utożsamiane z siłami nadprzyrodzonymi. Tutaj mamy właśnie taki przykład. Choć narrator udaje, że wierzy iż można znaleźć na to wszystko logiczne wytłumaczenie, to tak naprawdę pobudza naszą wyobraźnię do wręcz przeciwnych wniosków. I jedno jest pewne - lepiej nie wkurzać swojego futrzastego pupila 😁.


        Bardzo podobało mi się też opowiadanie "Dłoń o czterech palcach". W rodzinie Brackleya istniał pewien przesąd - jej członkowie od czasu do czasu widywali widmową dłoń o czterech palcach, która stanowiła swojego rodzaju ostrzeżenie. Choć jego kolega Yarrow, nie bardzo wierzy w tę historię, wkrótce przekona się na własne oczy, że nie lekceważy się ostrzeżeń. Bardzo mi się ta historia podobała, ponieważ przypominała mi trochę jedno z moich ulubionych opowiadań Agathy Christie "Czerwony sygnał". Choć był tam bardzo podobny motyw, to wymowa tego opowiadania była oczywiście zupełnie inna. Jednak od razu właśnie przyszło mi to do głowy. Myślę, że "Dłoń o czterech palcach" w szczególny sposób przemawia do czytelnika, ponieważ każdy z nas od czasu do czasu miewa jakieś przeczucia. Według psychologów są one oparte po prostu na naszym doświadczeniu życiowym. Ale czy na pewno? Czy może każdy z nas ma w sobie jakieś zdolności, z których nie zdajemy sobie do końca sprawy? Czy jednak przeczucie może pochodzić z zewnątrz i wcale nie jest tym, czym się wydaje?


        Innym opowiadaniem z motywem klątwy jest "Wieża". Ekscentryczny pan Vyse zaprasza swojego znajomego sir Williama, aby odwiedził jego posiadłość. Kiedy ten korzysta z zaproszenia, opowiada mu starą legendę jakoby na jej terenie spalono czarownicę, która rzuciła klątwę na to miejsce. Pan Vyse z pomocą swojego nowego kompana postanawia raz na zawsze rozprawić się w tą legendą. Będzie to miało jednak straszliwe konsekwencje. Myślę, że jest coś w tych wszystkich historiach o klątwach rzuconych przez czarownice, jeśli oczywiście umie się je dobrze przedstawić. Barry Pain zdecydowanie to potrafi. Mimo, że jest to krótkie opowiadanie, to wystarczy, aby wprowadzić nas w atmosferę grozy i niesamowitości. Tajemnicza wieża, dziwne odgłosy, klątwa sprzed laty - myślę, że wielbicielom tego typu opowiadań nic więcej nie potrzeba. 


        Bardzo zainteresowało mnie również opowiadanie pt. "Niewidzialna siła". Pewien człowiek opowiada historię jak to z dwoma przyjaciółmi postanowił spędzić noc w rzekomo nawiedzonym budynku, aby udowodnić, że to wszystko to bujdy. Niestety eksperyment nie powiódł się, ponieważ obaj przyjaciele.......zniknęli. Jest to wyjątkowe opowiadanie, ponieważ zatarta jest w nim granica między tym co można logicznie wytłumaczyć, a niewytłumaczalnym. Policja uważa, że znalazła rozwiązanie zagadki, jednak główny bohater nie jest co do tego przekonany. I autor właśnie pozostawia tą kwestię nam czytelnikom do oceny. Potrafi też sprawić, że ani przez chwilę nie jest to irytujące. 


        W tomie wyróżnia się też opowiadanie pt. "Smeath". Pewien hipnotyzer nazwiskiem Bellowes, znajduje sobie idealnego pomocnika - karła imieniem Smeath, u którego pod wpływem hipnozy ujawniał się dar jasnowidzenia. Wkrótce dzięki niemu udaje mu się znacznie wzbogacić. Niestety to wszystko dzieje się kosztem jego podopiecznego. Jednak jak wiadomo - kto igra z ogniem może się nieźle poparzyć. W tej historii najbardziej podobało mi się to, że zjawiska nadprzyrodzone stanowiły jedynie jej tło. Tak naprawdę mamy tutaj do czynienia ze zwykłą ludzką chciwością. W pewnym sensie jest to dramat chorego człowieka, którego słabości ktoś nikczemny postanowił wykorzystać. Zakończenie jest w pewnym sensie zaskakujące, bo jest naprawdę niejednoznaczne pod względem moralnym. Muszę przyznać, że to opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu. 


        Bardzo się cieszę, że "Nieumarłe" Barry'ego Paina trafiło do Biblioteki Grozy, ponieważ gdyby nie to, to mogłabym nigdy na niego nie trafić, a to byłaby wielka strata. Wcale się nie dziwię, że książka ta zachwyciła samego Lovecrafta. Mamy tutaj naprawdę duży wybór świetnych opowiadań i bardzo ciężko było mi wybrać, które najbardziej mi się podobały. Z jednej strony są to klasyczne opowiadania grozy o nawiedzeniach, klątwach, demonach itp., ale jednak w każdym z nich autor zawarł coś niezwykłego, coś co mimo przeczytania wielu takich historii budzi zainteresowanie. Autor potrafi także w świetny sposób budować napięcie i pozostawiać rzeczy niedopowiedzianymi, aby jeszcze bardziej wzbudzić zainteresowanie. Atmosfera grozy w jego opowiadaniach jest naprawdę gęsta, a sugestywne i barwne opisy naprawdę pobudzają wyobraźnię. Myślę, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana gatunku. 



               Jeśli macie ochotę poczytać o innych książkach z Biblioteki Grozy to serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/search?q=biblioteka+grozy




    Bibliografia:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

BIBLIOTEKA GROZY - MARJORIE BOWEN "DUCHY KOBIET"

            Dzisiaj kolejna część jednej z moich ulubionych serii, czyli Biblioteki Grozy. Jest to książka Marjorie Bowen pt. "Duchy k...