sobota, 12 kwietnia 2025

BIBLIOTEKA GROZY - MARJORIE BOWEN "DUCHY KOBIET"

 


        Dzisiaj kolejna część jednej z moich ulubionych serii, czyli Biblioteki Grozy. Jest to książka Marjorie Bowen pt. "Duchy kobiet". Składa się ona z dziesięciu ciekawych opowiadań, które na pewno zainteresują miłośników klasycznej grozy. Marjorie Bowen to pseudonim brytyjskiej pisarki Margaret Gabrielle Vere Long, żyjącej w latach 1885-1952. Jej opowiadania opublikowało słynne Arkham House, znane z publikacji H.P. Lovecrafta. 
              Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest oczywiście okładka. Jest ona naprawdę piękna i klimatyczna oraz w fantastyczny sposób odzwierciedla atmosferę opowiadań. Warto zwrócić uwagę na to, że książka została wydana niedługo po Dniu Kobiet oraz rozpoczęciu wiosny i to właśnie zostało tutaj idealnie przedstawione. Widać, że Wydawnictwo C&T naprawdę dba o to, żeby książka od razu zwracała uwagę i zapadła w pamięć. Ja osobiście uwielbiam tą serię, dlatego też do lektury zasiadłam z najwyższą przyjemnością. I jak zawsze chciałam podzielić się wrażeniami i napisać o opowiadaniach, które najbardziej mi się podobały. 
           Opowiadaniem, które rozpoczyna tom jest "Zleżały jedwab". Przedstawia ona historię młodej dziewczyny - Elisy Minden, która jest zaręczona z dużo starszym od siebie naukowcem. Początkowo Elisa wydaje się zadowolona z tego wyboru, jednak wkrótce dowiaduje się, że pierwsza żona jej narzeczonego umarła w tajemniczych okolicznościach. Kiedy przeczytałam to opowiadanie, to przyznam szczerze, że zaczęłam się zastanawiać, czy najlepsze opowiadanie zostało dane na początek, aby zachęcić do dalszego czytania. Jeśli tak było, to spełniło ono swoją rolę - było naprawdę świetne. Choć może nie jest to do końca opowiadanie grozy, to jednak ma wszystko to, na co liczymy sięgając po tego typu lektury - genialną atmosferę, powoli rosnące napięcie, mroczną tajemnicę i ciekawe zakończenie. Do tego jest ono napisane w przystępnym języku i naprawdę wciąga. 


             W kolejnym opowiadaniu pt. "Blekot" dwaj mężczyźni wracając z suto zakrapianej imprezy, nocują w domu, w którym umarł człowiek. Na dodatek bardzo zły człowiek. I jak można się domyślić, nie jest to najlepszy pomysł. Myślę, że to opowiadanie jest najbardziej przerażające w całym tomie. Częściowo dlatego, że mamy tutaj do czynienia z prawdziwie diabelskimi siłami - można podejrzewać coś w rodzaju zdolności czarnoksięskich i paktu z diabłem. Dodatkowo zakończenie jest naprawdę przerażające. Pokazuje też, że jednak z alkoholem trzeba uważać, bo można zrobić coś o wiele głupszego, niż wylądowanie w rowie 😁. 


        Bardzo ciekawy motyw mamy w opowiadaniu "Zemsta Ann Leete". Pewien mężczyzna, zafascynowany portretem sprzed lat, postanawia poznać jego historię. Okazuje się jednak, że kobieta na nim uwieczniona zginęła w strasznych okolicznościach, a z jej śmiercią kryje się mroczna tajemnica. Bardzo podobało mi się to opowiadanie, ponieważ zawiera ono elementy grozy, ale też ma w sobie historię miłosną. Autorka próbuje odpowiedzieć na pytania: czy miłość może być silniejsza niż śmierć? Czy zbrodniarza może dopaść zemsta zza grobu? Czy głębokie uczucie może mieć nadprzyrodzone skutki? Jeśli tak, to znaczy, że zawsze jest nadzieja, a miłość potrafi przetrwać nawet śmierć.


          W opowiadaniu pt. "Mroczna Ann" (swoją drogą, chyba autorka szczególnie upodobała sobie to imię) mamy do czynienia z wyjątkowym przypadkiem - lekarz, człowiek nauki, opowiada swoją historię, która jednak tej nauce zupełnie się wymyka. Okazuje się, że dawno temu mieszkał w domu, który okazał się nawiedzony - jednak nie było to takie zwykłe nawiedzenie. Myślę, że autorka zastosowała tutaj ciekawy zabieg - nie do końca jest wytłumaczone, co naprawdę przydarzyło się szacownemu lekarzowi - my czytelnicy musimy sami zadecydować, którym torem chcemy iść. Czy mamy tutaj do czynienia z czymś nadprzyrodzonym, czy wręcz przeciwnie. Chociaż ja osobiście preferuję takie zakończenie, w których nawet zjawiska nadprzyrodzone mają jakieś wyjaśnienie, to myślę, że czasem taka różnorodność jest jak najbardziej wskazana. Dobrze jest nie popaść w książkową rutynę 😄.


         Interesującą sytuację mamy w opowiadaniu "Talerz z serwisu Crown Derby". Zapalona zbieraczka antyków posiada wyjątkowy serwis Crown Derby. Jednak brakuje w nim jednego talerza, co ją zarówno smuci jak i frustruje. Na szczęście okazuje się, że sąsiadka jej znajomych posiada zagubiony talerz. Nasza bohaterka postanawia za wszelką cenę go zdobyć. Jednak nie wie tak naprawdę z czym będzie mieć do czynienia. Chociaż to opowiadanie o duchach, to jednak można powiedzieć, że jest na swój sposób sympatyczne. Czytając go zastanawiałam się czy żyjąc w materialistycznym świecie jesteśmy zbyt przywiązani do przedmiotów, które nas otaczają oraz czy jesteśmy od nich zbyt uzależnieni. Czy może dla kogoś, kto jest samotny, cenne przedmioty zastępują ludzi. Tak czy owak, okazuje się, że przywiązanie do ulubionych rzeczy może wykraczać poza granice życia doczesnego.


         Ostatnim opowiadaniem, o którym chciałam wspomnieć jest "Ukryta małpa". Pewien naukowiec zatrudnia wykształconego mężczyznę do opieki nad swoim siostrzeńcem. Chociaż wydawałoby się, że to człowiek strachliwy, ratuje siostrzeńca od pewnej śmierci. Kiedy profesor mu dziękuje, okazuje się, że jego podwładny skrywa mroczną tajemnicę. To opowiadanie trochę różni się od pozostałych w tym tomie. Jest to wprawdzie opowiadanie grozy, ale porusza zupełnie inny aspekt. Mamy tutaj do czynienia bardziej z horrorem psychologicznym. Myślę, że wiele osób zastanawia się jak bardzo kierują nami instynkty. Chociaż uważamy się za ludzi cywilizowanych, to jednak tkwią w nas pewne cechy odziedziczone po prymitywnych przodkach - te, które pomogły im przetrwać. Tym właśnie jest tytułowa "ukryta małpa". Czytając to opowiadanie cały czas miałam w głowie słynną książkę Roberta Louisa Stevensona "Doktor Jekyll i Pan Hyde". Czy w każdym z nas tkwią głęboko skrywane instynkty? Czy to, że są one prymitywne, zawsze oznacza, że są złe? Jeśli tak, to czy mogą się zmaterializować? To opowiadanie stara się odpowiedzieć na te pytania i przyznam, że w pewnym momencie naprawdę mrozi krew w żyłach. 


            Ta książka ma wszystko to, czego ja oczekuję od literatury grozy - są to klasyczne opowieści o duchach, zemście zza grobu, miłości, która przetrwa nawet śmierć, ciekawych zjawiskach nadprzyrodzonych, mrokach ludzkiej psychiki oraz tajemnicach z przeszłości. To wszystko okraszone jest pięknym, ale przystępnym językiem. Dodatkowym atutem jest to, że w większości opowiadań głównymi bohaterkami są kobiety, co nie było takie częste w tamtych czasach. Biblioteka Grozy jak zawsze zachwyca swoim doborem opowiadań - naprawdę wszystkie mi się podobały - były ciekawe, wciągające i budzące grozę. Jeśli ktoś szuka klasyki w najlepszym wydaniu, to jak najbardziej jest to książka dla niego. 



       Jeśli macie ochotę poczytać o innych książkach z Biblioteki Grozy serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/search?q=biblioteka+grozy



    Bibliografia:
    

czwartek, 3 kwietnia 2025

NATASHA PRESTON "PARTY"


        Ostatnio mieliśmy króla thrillerów, a dziś mamy królową, a przynajmniej królową thrillerów Young Adult, czyli Natashę Preston. Jest to jedna z moich ulubionych pisarek, ponieważ w jej książkach jest naprawdę wiele zaskakujących momentów. Ponadto jej styl przypomina mi autora, którego naprawdę kocham, czyli R.L.Stine'a. Niedawno właśnie miała miejsce premiera jej najnowszej książki pt. "Party".
        Dla Bessie i jej przyjaciół nie ma nic lepszego, niż wyrwanie się na świetną imprezę. Szczególnie, gdy ma się ona odbyć we wspaniałym zamku i nikt z dorosłych o tym nie wie. Tak to się można bawić. Niestety jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie zgodnie z planem. Imprezowiczów zaskakuje burza, która odcina zamek od świata, a na dodatek jedna z dziewczyn ulega dziwnemu wypadkowi i ......umiera. Okazuje się jednak, że to nie koniec kłopotów - wszystkie telefony zniknęły i ktoś umieszcza na drzwiach złowrogie napisy. Wkrótce świetna zabawa zamienia się w prawdziwy koszmar. 


       Ja osobiście uwielbiam takie klimaty w stylu "I nie było już nikogo" Agathy Christie. Grupa ludzi na odciętym od świata terenie. Wkrótce zaczynają ginąć jedno po drugim. Na początku wygląda to na wypadek, jednak z czasem każde z nich zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że ktoś na nich poluje. Odcięcie od świata powoduje, że ofiary są przerażone, ponieważ znalazły się w potrzasku. A jeszcze bardziej przerażająca jest świadomość, że zagrożenie może znajdować się bliżej, niż się początkowo wydawało. I tutaj mamy właśnie to wszystko. Ktoś może powiedzieć, że jest to strasznie wyświechtany temat i w tej kwestii nic nowego się nie da wymyśleć. Uważam, że nie jest do końca prawda. Myślę, że w tego typu książkach nie chodzi o wymyślenie jakiejś innowacji, ale zadbanie o odpowiedni klimat. My czytelnicy wraz z bohaterami powinniśmy przeżywać chwile grozy, zwątpienia i walki o przetrwanie. A Natasha Preston zdecydowanie jest mistrzynią w tworzeniu klimatu. Podobną sytuację mieliśmy w jednej z jej poprzednich książek pt. "Wyspa", dlatego nie jest to dla niej nowość. 


      I właśnie to w tej książce jest najlepsze - klimat. Mamy tutaj zamek, przyjaciół chcących poimprezować, ale tak żeby nikt się nie dowiedział oraz tajemniczy wypadek z przeszłości. Z pozoru wyglądają na typowych nastolatków, którzy bardzo chcą być już dorośli. Jednak wkrótce okazuje się, że kryje się z tym coś więcej. Kiedy straszna ulewa odcina zamek od świata i dochodzi do wypadku mamy typowe reakcje, czyli próbę racjonalizacji sytuacji. Później jednak, kiedy nie da się już tego wszystkiego wytłumaczyć po prostu wypadkiem zaczyna się walka z własnymi lękami. Myślę, że jest to przez autorkę bardzo dobrze pokazane. Akcja staje się bardziej wartka, a nasi bohaterowie walczą nie tylko z niebezpiecznym mordercą, ale także z bezlitosnym żywiołem. Książka naprawdę wciąga - opisana historia jest ciekawa, dynamiczna i interesująca - prawie od początku wiadomo, że kryje się za tym wszystkim jakaś tajemnica, którą bardzo chcemy poznać. Mam jednak dwa problemy z tą książką - po pierwsze bohaterowie. Bardzo mnie irytowali i szczerze bardzo ciężko było mi kogokolwiek polubić. I nawet nie chodzi o to, że zachowywali się głupio - to akurat jest normalne w tego typu książkach. Po prostu byli mało sympatyczni i nie jakoś szczególnie interesujący. Główna bohaterka i zarazem narratorka, czyli Bessie, była w moim mniemaniu bardzo miałką postacią. Po drugie zakończenie - liczyłam na coś bardziej spektakularnego. Tutaj naprawdę motywacje mordercy były, że się tak wyrażę "z czapy". Ja rozumiem, że psychopaci nie potrzebują jakiegoś poważnego powodu, żeby kogoś zabić, jednak tutaj to było naprawdę grubymi nićmi szyte. Jedyny plus to na samym końcu był mały zwrot akcji typowy dla tej autorki, co bardzo u niej lubię, więc on trochę uratował sytuację. Jednak mimo tego nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała. Ma ona dużo zalet i naprawdę wciąga tak, że trudno się od niej oderwać. Dlatego też jeśli ktoś lubi tego typu książki i potrzebuje relaksu, to jak najbardziej polecam. 



        Jeśli macie ochotę poczytać o innych książkach tej autorki to serdecznie zapraszam: 



        Bibliografia:

BIBLIOTEKA GROZY - MARJORIE BOWEN "DUCHY KOBIET"

            Dzisiaj kolejna część jednej z moich ulubionych serii, czyli Biblioteki Grozy. Jest to książka Marjorie Bowen pt. "Duchy k...