niedziela, 12 września 2021

NOWA ULICA STRACHU-KSIĄŻKI

     Jako, że jestem fanką serii książek R.L.Stine'a, bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że po ponad 20-letniej przerwie, znów zostaną wydane w Polsce powieści z cyklu Ulica Strachu. Stało się tak dzięki trylogii Netflixa, którą szczerze polecam. Do tej pory wydawnictwo Media Rodzina opublikowało trzy książki i mam nadzieję, że na tym nie poprzestanie.


    Robert Lawrence Stine urodził się 8 października 1943 r. w Columbus w stanie Ohio. Jest twórcą literatury młodzieżowej, najbardziej znany z serii Gęsia Skórka i Ulica Strachu. Nakład jego książek przekracza 400 mln egzemplarzy. Nazywany jest młodzieżowym Stephenem Kingiem. Mimo, że pisze dla młodszych odbiorców, jego książki mogą spodobać się także dorosłym. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam poniżej.

                                         



"Zabójcze gry"
    Jest to pierwsza książka nowej serii jaką przeczytałam. Historię poznajemy z perspektywy 17-letniej Rachel Martin, która dorabia jako kelnerka i jest skrycie zakochana w koledze ze szkoły Brendanie Fearze. Jednak chłopak nie zwraca na nią uwagi. Tym bardziej wprawia ją w zdumienie, kiedy zostaje przez niego zaproszona na imprezę urodzinową, odbywającą się na Fear Island, która należy do jego rodziny. Wydaje się, że nic nie zmąci szczęścia Rachel, jednak od tej chwili zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. Przyjaciółka głównej bohaterki Amy jest przerażona, że dziewczyna zdecydowała się przyjąć zaproszenie. O rodzinie Fearów krążą bowiem ponure legendy - mieli być wiedźmami i czarownikami, który władają ciemnymi mocami, a w ich domu dochodziło do strasznych wydarzeń. Rachel nic sobie nie robi z tych historii - uważa je za zwykłe plotki. Jednak jej przekonanie zostaje wystawione na próbę, kiedy w swoim łóżku znajduje martwego szczura. Wygląda to na swojego rodzaju ostrzeżenie. Ponadto jej byłemu chłopakowi Macowi również nie podoba się to, że zaprzyjaźniła się z Brendanem Fearem.


Mac staje się coraz bardziej agresywny i grozi Rachel, żeby nie szła na tą imprezę, bo pożałuje. Jednak ona jest zdeterminowana i wraz z przyjaciółmi Brendana płynie na Fear Island. Niestety po wylądowaniu na wyspie dochodzi do wypadku. Randy - sternik łodzi wpada do wody rozbijając głowę o jeden z drewnianych słupów na przystani. Mimo iż pozostali członkowie obsługi zapewniają przestraszonych imprezowiczów, że wszystko jest w porządku, Rachel ma wątpliwości. Poza tym okazuje się, że pozostali pozostali członkowie zabawy również znaleźli w swoich łóżkach martwe zwierzęta. Rachel, ze względu na chłopaka, w którym się zakochała, desperacko stara się odsunąć od siebie złe myśli. Jednak kiedy przyjaciele Brendana zaczynają ginąć, a ona uświadamia sobie, że  jest na wyspie odciętej od świata z człowiekiem, o którym praktycznie nic nie wie, może być za późno na ratunek.
    Przyznaję, że podobała mi się ta książka. Szczególnie atmosfera - odcięta od świata wyspa, uczestnicy imprezy ginący jeden po drugim - jak z książki Agathy Christie " I nie było już nikogo", którą uwielbiam. Chociaż fabuła nie dorównuje kunsztowi Królowej Kryminałów, to jednak jest pełna napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Mimo, że książka jest dosyć gruba, nie nudzi się podczas czytania i wciąga od pierwszej strony. Wiadomo, jest to powieść dla młodzieży, więc bohaterowie są infantylni i przez to mogą być irytujący, poza tym brakuje im głębi. Mnie to jednak nie przeszkadza, bo ja traktuję ją jako rozrywkę na wieczór, kiedy mam ochotę na coś lekkiego. Zakończenie trochę mnie rozczarowało, ale ogólnie oceniam "Zabójcze gry" na plus.

"Dziewczyna znikąd"
    Akcja powieści toczy się w dwóch liniach czasowych. W 1950 r. bohaterką jest 16-letnia Beth Palmieri, której ojciec otwiera stadninę koni w Shadyside. Niestety mężczyzna naraża się tym Martinowi Dooleyowi, właścicielowi jedynej do tej pory stadniny w mieście. Angelo Palmieri pracował w Stadninie Dooleyów i jej właściciel mam mu za złe, że go zdradził i będzie stanowić dla niego konkurencję. Nadomiar złego Beth odrzuca zaloty bratanka Dooleya Aarona, przez co chłopak staje się agresywny i próbuje ją napastować. Niestety wszystkie te wydarzenia prowadzą do tragedii.



    W czasach współczesnych Michael Frost, uczeń Shadyside High, spotyka tajemniczą dziewczynę Lizzy Walker. Chłopak jest zafascynowany piękną Lizzy mimo, że jest w szczęśliwym związku z Pepper Davis. Przyciąga go atmosfera tajemnicy, która otacza jego nowo poznaną znajomą. Jednak odkąd Lizzy pojawia się w jego życiu, mają miejsce dziwne wypadki. Wydaje się, że coś jest z nią nie tak - kłamie na temat swojego miejsca zamieszkania oraz pochodzenia i coraz bardziej osacza Michaela. Jego przyjaciele mają co do niej obawy. Mimo to chłopak zaprasza ją na przejażdżkę skuterami śnieżnymi. Cała paczka bawi się w najlepsze kiedy dochodzi do wypadku - Michael potrąca chłopaka, przez którego jest od jakiegoś czasu obserwowany. Przyjaciele popadają w panikę i bojąc się konsekwencji uciekają z miejsca zdarzenia. Michael, targany wyrzutami sumienia, jednak postanawia wrócić. Doznaje szoku kiedy okazuje się, że nie ma ciała, krwi ani jakichkolwiek śladów. Od tej pory Michael i jego przyjaciele żyją w strachu, a Lizzy zdaje się być w jakiś sposób w to zamieszana. Czy Michaelowi uda się dotrzeć do prawdy i ocalić życie? 


    Ta książka podobała mi się mniej niż poprzednia. O ile na początku zapowiadała się interesująco - szczególnie wydarzenia z roku 1950, to później zaczęło robić się trochę absurdalnie. Tutaj akcja w stylu "zabili go i uciekł" do mnie nie przemawia. Irytował mnie główny bohater, który prawie od początku miał wątpliwości co do dziewczyny, a mimo to brnął w tą znajomość. Poza tym powiązanie dwóch linii czasowych okazuje się według mnie grubymi nićmi szyte. Z pozytywów trzeba przyznać, że pomysł jest dosyć ciekawy, a książka się nie dłuży i dobrze się ją czyta. Mimo lekkiej irytacji zakończeniem, uważam że warto ją przeczytać.


"Kill znaczy zabić"
    W tej części poznajemy Gretchen Page, która dopiero co przeprowadziła się z mamą do Shadyside. Dziewczyna w swojej poprzedniej szkole była kapitanem cheerleaderek i również w Shadyside High chciałaby się dostać do drużyny. Jednak na drodze do osiągnięcia tego celu stoi jej bogata i popularna Devra Dalby. Devra od początku zapałała do Gretchen wyjątkową niechęcią, tym bardziej że okazuje się być ona lepiej przygotowana i wysportowana od panny Dalby. Gretchen niestety nie udaje się zostać cheerleaderką, bo jak wiadomo kto ma pieniądze ten ma władzę i dzięki koneksjom tatusia zostaje nią Devra.



    Gretchen czuje się upokorzona, bo wie że jest lepsza od konkurentki, a poza tym ma poparcie trenerki pani Walker oraz kapitan drużyny Stacy. Co do tej ostatniej to Gretchen ma wyrzuty sumienia, bo podoba jej się chłopak Stacy - Sid, który wydaje się odwzajemniać jej uczucia. Chociaż Devra wygrała rywalizację to wygląda na to, że stoi za wypadkami jakie spotykają Gretchen - zatruwa się wodą, w jej kostiumie są karaluchy i ktoś wysyła do niej smsy z groźbami. Sytuacja zaczyna być dramatyczna kiedy Stacy ulega poważnemu wypadkowi. Gretchen uważa, że Devra mści się na niej, ale dlaczego miałaby to robić? Jeśli to nie ona to kto za tym stoi?
    Ta powieść podobała mi się najbardziej. Fabuła jest ciekawa, mamy dużo napięć i zwrotów akcji oraz przede wszystkim jest spójna. Cały czas nie wiemy co się za tym wszystkim kryje, ale z każdą następną stroną mamy ochotę na więcej. Gretchen jest bardziej interesującą postacią niż poprzedni bohaterowie. Wypadki są bardziej dramatyczne i wygląda na to, że stoi za nimi ktoś wyrachowany i przebiegły. Zakończenie też jest bardziej zaskakujące - ta osoba nie była moim faworytem. Bardzo dobrze mi się ją czytało i "połknęłam" ją w parę godzin. Uważam, że to świetna pozycja na długie wieczory.

    Podsumowując, seria Fear Street Novel, zawierająca trzy wyżej wymienione pozycje jest naprawdę warta uwagi. Książki są wciągające, pełne napięcia i bardzo dobrze się je czyta. Jednak jeszcze raz podkreślam, że to seria dedykowana młodzieży, a więc w zamierzeniu jest lekka, prosta i przyjemna. Dlatego też nie należy spodziewać się dzieł na miarę mistrzów grozy. Są to po prostu przyjemne książki do przeczytania "na luzie". Dla mnie był to dobrze spożytkowany czas na relaks po męczącym tygodniu pracy. Myślę, że dla tych którzy umieją podejść do takich pozycji z dystansem, też będzie to przyjemna lektura.



Bibliografia:

1. Stine, R.L., Zabójcze gry, przeł. Miłosz Urban, Wydawnictwo Media Rodzina, 2021

2.Stine, R.L., Dziewczyna znikąd, przeł. Maciej Potulny, Wydawnictwo Media Rodzina, 
   2021

3. Stine, R.L., Kill znaczy zabić, przeł. Krzysztof Puławski, Wydawnictwo Media Rodzina,  
   2021


                        


środa, 1 września 2021

ULICA STRACHU- CIĄG DALSZY

                                   

                               "Ulica Strachu- 1978"

 https://www.youtube.com/watch?v=akwv5PkYXCY

    Druga część jest opowieścią C.Berman - ocalałej z masakry w 1978 r. Akcja filmu dzieje się na obozie Nightwing. Bohaterkami są dwie siostry Ziggy i Cindy, które są jak ogień i woda. Ziggy jest zbuntowaną outsiderką, a Cindy grzeczną i ułożoną dziewczyną. Jak to często bywa między rodzeństwem nie potrafią się dogadać. Jednak konflikt między siostrami będzie musiał zejść na dalszy plan, ponieważ na obozie dochodzi do niepokojących wydarzeń. Chłopak Cindy Tommy zostaje zaatakowany przez pielęgniarkę obozową siostrę Lane- matkę morderczyni z poprzedniej odsłony - Ruby Lane. Nikt nie wie dlaczego kobieta to zrobiła, a ona sama wygląda jakby popadła w obłęd. Cindy wraz z Tommym, swoją przyjaciółką Alice i jej chłopakiem postanawiają rozwiązać zagadkę i trafiają na mapę, na której widnieje dom wiedźmy Sary Fier. Tymczasem Ziggy z pomocą Nicka Gooda (szeryfa z poprzedniej części) postanawia zemścić się na dzieciakach, które ją prześladują. Cindy i jej przyjaciele odnajdują miejsce na mapie i dowiadują się jak można złamać klątwę Sary Fier. Jednak plany krzyżuje im niespodziewany atak mordercy z siekierą.

    Ta część podobała mi się dużo bardziej niż poprzednia. Przede wszystkim świetny klimat - obóz młodzieżowy jak żywcem wyjęty z klasyki slasherów np. "Piątku trzynastego". Poza tym lepiej zarysowani są bohaterowie. Cindy wydaje się być typową grzeczną dziewczynką, ale okazuje się że w chwili zagrożenia potrafi być waleczna i harda. Jej przyjaciele Alice i Arnie to bardziej interesujące postacie niż kumple Deeny. I wreszcie prawdziwie pełnokrwista postać - Ziggy Berman. Chłopczyca, dziewczyna z charakterem, inteligentna i odważna. Pojawia się też młody Nick Goode, który z pozoru wygląda na chłopca z dobrego domu, ale tak naprawdę drzemie w nim buntownik. Fabuła też szybciej posuwa się do przodu, dowiadujemy się więcej o klątwie i wiedźmie oraz nie ma takiej szarpaniny z mordercą jak w pierwszej części. Owszem jest dużo krwi i trupów, ale walka z mordercą to nie taka bezemocjonalna "sieczka". Ponadto  końcówka też jest ciekawa, nietypowa. Dlatego też uważam ten film za godny polecenia. O ile pierwsza część budziła we mnie mieszane uczucia, to druga jest zdecydowanie na plus. Tym sposobem przenosimy się do roku 1666.


                                                 "Ulica Strachu- 1666"

  https://www.youtube.com/watch?v=dj3CXY8rKuY

    Na początku trzeciej części jesteśmy świadkami wizji Deeny, która jako Sara Fier przenosi się do 1666 r. Mamy tutaj typową purytańską XVII -wieczną osadę ( poza paroma szczegółami). Okazuje się, że ta z pozoru cicha wioska ma swoje sekrety. Niedaleko mieszka czarownica, do której chodzą po różnie specyfiki miejscowe dziewczęta. Krążą plotki, że zawarła ona pakt z diabłem. Poza tym Sarę Fier i córkę pastora Hannah łączą intymne relacje, a widomo że w tamtych czasach nie było to akceptowalne, łagodnie rzecz ujmując. Z czasem w wiosce zaczynają się dziać dziwne rzeczy- jedzenie gnije, zwierzęta zjadają własne młode, a pastor popada w obłęd. Wygląda na to , że owe zdarzenia są wynikiem działania mrocznych sił, które objęły we władanie te ziemie. Miejscowi obwiniają Sarę i Hannah , gdyż ktoś był świadkiem ich romantycznych uniesień. Wygląda na to, że po ich stronie jest tylko Solomon Goode- wdowiec, któremu Sara pomaga i z którym się przyjaźni. Solomon rozumie dziewczynę i stara się jej pomóc, ale ludzie z wioski są bezlitośni i uważają, że grzeszne zachowanie Sary jest przyczyną ich kłopotów. Dlatego też rozpoczyna się polowanie na czarownice. Aby się uratować Sara musi znaleźć przyczynę makabrycznych wydarzeń, ale obawia się, że mimo wszystko to jej wina- przez to co robiła z Hannah. Kiedy Deena budzi się z wizji już wie co zaszło i co zrobić żeby uratować Sam i Shadyside przed klątwą. Jednak czy to jej się uda?

    Bardzo polecam abyście przekonali się sami, ponieważ ta część też bardzo mi się podobała. Szczególnie początek- wydarzenia roku 1666 w osadzie Union, co klimatem przypomina świetny horror "Czarownica. Bajka ludowa z Nowej Anglii". Myślę, że detale z epoki są dobrze odwzorowane. Cała fabuła pokazuje problemy z jakimi zmagali się mieszkańcy nowożytnej Nowej Anglii. Kiedy w wiosce panował niedostatek, łatwo było obwinić kogoś kto jest inny, odstający od reszty mieszkańców. Brutalne praktyki stosowane na tzw. czarownicach, zaczęły są od kłopotów w podobnej wiosce zwanej Salem. Dlatego też bardzo dobrym pomysłem było poruszenie tego tematu-każda odrębność, inność, niedostosowanie się do panujących schematów, była karana i to w sposób makabryczny. Dodatkowo historia Sary Fier jest bardzo ciekawa i wciągająca. Zakończenie trylogii też mi się podobało i uważam, że było bardzo dobrym zwieńczeniem całej historii.

    Podsumowując trylogia "Ulica Strachu" jest godna polecenia. Ma wciągającą fabułę, interesujący klimat i nawiązuje do klasycznych, dobrze zrobionych horrorów. Wprawdzie na prozie R.L.Stine'a jest oparta raczej luźno, ale myślę że spodoba się fanom pisarza i nie tylko. Nie jest to arcydzieło kinematografii :-]  i ma swoje wady, ale umili spędzenie wieczoru przed telewizorem. Zakończenie sprawiło, że mam ochotę na więcej i liczę na to, że powstaną kolejne filmy. W końcu książek, które mogą posłużyć za inspirację nie brakuje, bo "Ulica Strachu" liczy około 100 pozycji. Trzy z nich zostały właśnie wydane w Polsce. Ale to już materiał na kolejny post :-]




    

niedziela, 29 sierpnia 2021

PIERWSZE KROKI KIERUJĘ NA - ULICĘ STRACHU

         "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku" Lao Tzu

    O założeniu bloga marzyłam od dawna, ale jakoś brakowało mi odwagi. Znacie to uczucie, kiedy bardzo chcielibyście coś zrobić, ale nie macie wystarczająco dużo pewności siebie. Jednak z drugiej strony raz się żyje.

    Wymieniona w tytule trylogia, wypuszczona ostatnio przez Netflixa, zainspirowała mnie do stworzenia tego wpisu. Dlaczego? Przełom lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych to moje dzieciństwo i nastoletnie życie. W tym czasie wręcz połykałam książki (teraz niestety nie mam aż tyle czasu wolnego). Jednak nie fascynowały mnie powieści odpowiednie dla dziewczynki w moim wieku np. Dzieci z Bullerbyn czy Ania z Zielonego Wzgórza (bardzo dobre książki na marginesie, ale nie budziły we mnie dreszczyku emocji). Dlatego też moja mama musiała dla mnie wypożyczać książki z bibliotecznej części dla dorosłych. Byli to Agatha Christie i Arthur Conan Doyle. Odkładałam każdy grosz, aby móc pojechać z rodzicami na dworzec w Katowicach (tak, wyglądał on zupełnie inaczej niż obecnie) i kupić sobie którąś z książek tych autorów. Takie były kiedyś czasy.  

     Jako 13-latka byłam na koloniach nad morzem w Darłówku. Pewnego razu wybraliśmy się na wycieczkę do leżącego nieopodal Darłowa. Tam na straganie sprzedawca miał książki z serii "Ulica Strachu" R.L.Stine'a. Od razu przykuły moją uwagę niezwykle klimatycznymi okładkami. Postanowiłam kupić sobie jedną z nich pt. "Co usłyszała Holly". Kiedy wróciłam z kolonii do domu, połknęłam tą książkę w całości w jeden wieczór. I tak zaczęła się moja przygoda z "Ulicą Strachu" oraz później z  "Gęsią Skórką"- serią tego samego autora.

    Jakieś 2 lata temu, poniekąd rozczarowana współczesnymi horrorami, ponieważ według mnie za dużo jest w nich brutalnych opisów i cierpienia, postanowiłam odświeżyć sobie tę serię. Udało mi się część książek kupić, a resztę wypożyczyć. Taka podróż do przeszłości zdecydowanie mi się przydała. Wiadomo, że inaczej się coś odbiera jak się ma naście lat, a inaczej jak ma się ponad trzydzieści, ale warto było. Jest to naprawdę fajny sposób na relaks. Przecież nie wszystko co czytamy, musi być ambitne i skłaniające do metafizycznych rozważań nad sensem istnienia, chyba że ktoś ma taką potrzebę. Ja osobiście pragnę dobrej rozrywki i te książki mi ją dostarczają.

    Kiedy przeczytałam, że Netflix planuje przenieść fabułę książek R.L.Stine'a na mały ekran, prawie podskoczyłam do sufitu z radości. Oczekiwałam klimatycznego slashera, wciągającej historii i ciekawej fabuły. Czy trylogia spełniła moje oczekiwania? Jeśli chcecie się przekonać zapraszam.


                                                         "Ulica Strachu- 1994"

https://www.youtube.com/watch?v=EOt0kC7x_sM

    Pierwsza scena wygląda całkiem obiecująco. Mamy galerię handlową tuż po zamknięciu. Młoda dziewczyna, będąca sprzedawczynią w księgarni, wymienia parę zdań z kolegą pracującym niedaleko i idzie zamknąć swój sklep. Nagle zostaje zaatakowana przez mordercę w masce z wizerunkiem szkieletu, dzierżącym ostry i długi nóż. Następnie pokazana jest typowa scena ucieczki i szarpaniny z napastnikiem, czyli to co powinno być w standardowym slasherze. Kiedy zabójca dopada i śmiertelnie rani swoją ofiarę, ona zdziera mu maskę i jest w szoku kto się za nią kryje. Szalony morderca na szczęście zostaje zastrzelony przez miejscowego szeryfa. Na razie więc nie jest źle.

https://www.youtube.com/watch?v=Gzqup8NTink

    Dalej poznajemy główną bohaterkę Deenę, jej brata Josha i ich przyjaciół. Dowiadujemy się, że mieszkają oni w niewielkim miasteczku Shadyside, które rzekomo zostało przeklęte przez lokalną wiedźmę Sarę Fier, żyjącą w XVII wieku. Z Shadyside pochodzi wielu seryjnych morderców i nie jest to dobrze prosperujące miasto, w przeciwieństwie do sąsiedniego Sunnyvale. Do tej właśnie miejscowości przeprowadziła się była dziewczyna Deeny - Sam, która ma nowego chłopaka. Między dziewczynami jest konflikt, ponieważ Sam w przeciwieństwie do Deeny, boi się publicznie przyznać co do niej czuje. Mieszkańcy obu miejscowości nie przepadają za sobą i wybuch agresji między nimi doprowadza do wypadku, w którym poszkodowana jest Sam. Zostaje ona ranna tuż nad grobem Sary Fier, co skutkuje ciągiem nieprzewidzianych zdarzeń. Okazuje się bowiem , że Sam stała się celem seryjnych zabójców z Shadyside, którzy nie są tak całkiem martwi. Przyjaciele nie mogą liczyć na pomoc lokalnego szeryfa, który nie wierzy w ani jedno ich słowo. Deena aby uratować ukochaną musi dowiedzieć się prawdy o klątwie Sary Fier. Jednak jest to bardzo niebezpieczne zadanie. Skoro nie może liczyć na wsparcie policji, Deena prowadzi intensywne poszukiwania. Okazuje się, że jedyną nadzieją może być ocalała z poprzedniej masakry C.Berman, której losy opowiedziane są w części drugiej. Czy Deenie uda się uratować ukochaną osobę?

    Jeśli chodzi o zalety tego filmu, to uważam że dość dobrze oddaje klimat lat dziewięćdziesiątych- walkmany, komputery, drogie połączenie internetowe :-) . Co do postaci to polubiłam Deenę, gdyż jest silna i odważna oraz jej brata Josha, takiego typowego nerda. Fabuła jest ciekawa, spójna a motyw wiedźmy dobrze wkomponowany w całą historię. Zawsze jest jednak jakieś ale. Przede wszystkim mało Ulicy Strachu w Ulicy Strachu. Historia w ogóle się nie skupia wokół tej ulicy, tak jak to było w książkach. Tutaj całe miasteczko jest przeklęte. Po drugie postacie, poza dwójką wyżej wymienionych, były mało ciekawe- Sam "mdła", a przyjaciele Deeny- Kate i Simon, jakoś nie wzbudzili mojej sympatii. Mordercy atakujący Sam to typowi "naparzacze" oprócz Ruby Lane, która jako jedyna była interesująca. Ponadto wątek główny posuwa się do przodu bardzo mozolnie. Podsumowując, film mi się podobał, ale nie powalił mnie na kolana. Postanowiłam jednak obejrzeć kolejne części. Co z tego wynikło? Jeśli chcecie się dowiedzieć zapraszam do przeczytania kolejnego postu. Wkrótce....  

        

    

ZAPRASZAM NA BLOGA

    Witajcie! Mam na imię Dominika i jestem wielką fanką wszystkiego co tajemnicze i zagadkowe. Jako, że jestem absolwentką historii, nie raz zdarzyło mi się analizować zagadki tkwiące w przeszłości. Jednak wojny, bitwy i traktaty to nie moja bajka. Mnie interesuje to w czym można się zagłębić, poczuć, wydedukować. Coś, co wciąga do reszty, od czego nie można się oderwać- tajemnica i wszystko co się z nią wiąże. 

    Wyobraźcie sobie taką sytuację: jest wieczór, na dworze szaleje burza. Siedzicie w kilka osób przy kominku i nagle ktoś mówi, że opowie Wam straszną historię. Ogień trzaska w kominku, gdzieś w domu skrzypi drewniana podłoga, a za oknem słychać wycie psa. Znajdujecie się w starym domostwie odziedziczonym po dziadkach. Dom otoczony jest gęstym lasem, a do najbliższej wioski można dojechać jedynie samochodem. Kiedy zaczynacie słuchać strasznej opowieści nagle gaśnie światło, a powietrze przeszywa przerażający krzyk...

    Jeśli lubicie takie klimaty, to witam w klubie :) . Ja je po prostu kocham i mam nadzieję, że ktoś podziela moje uwielbienie. Bo co może być lepszego niż dreszczyk emocji pośród szarej rzeczywistości. Jeśli tak jak ja potrzebujecie oderwania od codziennej rutyny to serdecznie zapraszam.

BIBLIOTEKA GROZY - ALGERNON BLACKWOOD "OKULTYSTA JOHN SILENCE"

      W końcu pojawiła się kolejna, wyczekiwana pozycja Biblioteki Grozy, czyli "Okultysta John Silence" Algernona Blackwooda . Je...