Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania biblioteka grozy, posortowane według daty. Sortuj według trafności Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania biblioteka grozy, posortowane według daty. Sortuj według trafności Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 kwietnia 2025

BIBLIOTEKA GROZY - MARJORIE BOWEN "DUCHY KOBIET"

 


        Dzisiaj kolejna część jednej z moich ulubionych serii, czyli Biblioteki Grozy. Jest to książka Marjorie Bowen pt. "Duchy kobiet". Składa się ona z dziesięciu ciekawych opowiadań, które na pewno zainteresują miłośników klasycznej grozy. Marjorie Bowen to pseudonim brytyjskiej pisarki Margaret Gabrielle Vere Long, żyjącej w latach 1885-1952. Jej opowiadania opublikowało słynne Arkham House, znane z publikacji H.P. Lovecrafta. 
              Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest oczywiście okładka. Jest ona naprawdę piękna i klimatyczna oraz w fantastyczny sposób odzwierciedla atmosferę opowiadań. Warto zwrócić uwagę na to, że książka została wydana niedługo po Dniu Kobiet oraz rozpoczęciu wiosny i to właśnie zostało tutaj idealnie przedstawione. Widać, że Wydawnictwo C&T naprawdę dba o to, żeby książka od razu zwracała uwagę i zapadła w pamięć. Ja osobiście uwielbiam tą serię, dlatego też do lektury zasiadłam z najwyższą przyjemnością. I jak zawsze chciałam podzielić się wrażeniami i napisać o opowiadaniach, które najbardziej mi się podobały. 
           Opowiadaniem, które rozpoczyna tom jest "Zleżały jedwab". Przedstawia ona historię młodej dziewczyny - Elisy Minden, która jest zaręczona z dużo starszym od siebie naukowcem. Początkowo Elisa wydaje się zadowolona z tego wyboru, jednak wkrótce dowiaduje się, że pierwsza żona jej narzeczonego umarła w tajemniczych okolicznościach. Kiedy przeczytałam to opowiadanie, to przyznam szczerze, że zaczęłam się zastanawiać, czy najlepsze opowiadanie zostało dane na początek, aby zachęcić do dalszego czytania. Jeśli tak było, to spełniło ono swoją rolę - było naprawdę świetne. Choć może nie jest to do końca opowiadanie grozy, to jednak ma wszystko to, na co liczymy sięgając po tego typu lektury - genialną atmosferę, powoli rosnące napięcie, mroczną tajemnicę i ciekawe zakończenie. Do tego jest ono napisane w przystępnym języku i naprawdę wciąga. 


             W kolejnym opowiadaniu pt. "Blekot" dwaj mężczyźni wracając z suto zakrapianej imprezy, nocują w domu, w którym umarł człowiek. Na dodatek bardzo zły człowiek. I jak można się domyślić, nie jest to najlepszy pomysł. Myślę, że to opowiadanie jest najbardziej przerażające w całym tomie. Częściowo dlatego, że mamy tutaj do czynienia z prawdziwie diabelskimi siłami - można podejrzewać coś w rodzaju zdolności czarnoksięskich i paktu z diabłem. Dodatkowo zakończenie jest naprawdę przerażające. Pokazuje też, że jednak z alkoholem trzeba uważać, bo można zrobić coś o wiele głupszego, niż wylądowanie w rowie 😁. 


        Bardzo ciekawy motyw mamy w opowiadaniu "Zemsta Ann Leete". Pewien mężczyzna, zafascynowany portretem sprzed lat, postanawia poznać jego historię. Okazuje się jednak, że kobieta na nim uwieczniona zginęła w strasznych okolicznościach, a z jej śmiercią kryje się mroczna tajemnica. Bardzo podobało mi się to opowiadanie, ponieważ zawiera ono elementy grozy, ale też ma w sobie historię miłosną. Autorka próbuje odpowiedzieć na pytania: czy miłość może być silniejsza niż śmierć? Czy zbrodniarza może dopaść zemsta zza grobu? Czy głębokie uczucie może mieć nadprzyrodzone skutki? Jeśli tak, to znaczy, że zawsze jest nadzieja, a miłość potrafi przetrwać nawet śmierć.


          W opowiadaniu pt. "Mroczna Ann" (swoją drogą, chyba autorka szczególnie upodobała sobie to imię) mamy do czynienia z wyjątkowym przypadkiem - lekarz, człowiek nauki, opowiada swoją historię, która jednak tej nauce zupełnie się wymyka. Okazuje się, że dawno temu mieszkał w domu, który okazał się nawiedzony - jednak nie było to takie zwykłe nawiedzenie. Myślę, że autorka zastosowała tutaj ciekawy zabieg - nie do końca jest wytłumaczone, co naprawdę przydarzyło się szacownemu lekarzowi - my czytelnicy musimy sami zadecydować, którym torem chcemy iść. Czy mamy tutaj do czynienia z czymś nadprzyrodzonym, czy wręcz przeciwnie. Chociaż ja osobiście preferuję takie zakończenie, w których nawet zjawiska nadprzyrodzone mają jakieś wyjaśnienie, to myślę, że czasem taka różnorodność jest jak najbardziej wskazana. Dobrze jest nie popaść w książkową rutynę 😄.


         Interesującą sytuację mamy w opowiadaniu "Talerz z serwisu Crown Derby". Zapalona zbieraczka antyków posiada wyjątkowy serwis Crown Derby. Jednak brakuje w nim jednego talerza, co ją zarówno smuci jak i frustruje. Na szczęście okazuje się, że sąsiadka jej znajomych posiada zagubiony talerz. Nasza bohaterka postanawia za wszelką cenę go zdobyć. Jednak nie wie tak naprawdę z czym będzie mieć do czynienia. Chociaż to opowiadanie o duchach, to jednak można powiedzieć, że jest na swój sposób sympatyczne. Czytając go zastanawiałam się czy żyjąc w materialistycznym świecie jesteśmy zbyt przywiązani do przedmiotów, które nas otaczają oraz czy jesteśmy od nich zbyt uzależnieni. Czy może dla kogoś, kto jest samotny, cenne przedmioty zastępują ludzi. Tak czy owak, okazuje się, że przywiązanie do ulubionych rzeczy może wykraczać poza granice życia doczesnego.


         Ostatnim opowiadaniem, o którym chciałam wspomnieć jest "Ukryta małpa". Pewien naukowiec zatrudnia wykształconego mężczyznę do opieki nad swoim siostrzeńcem. Chociaż wydawałoby się, że to człowiek strachliwy, ratuje siostrzeńca od pewnej śmierci. Kiedy profesor mu dziękuje, okazuje się, że jego podwładny skrywa mroczną tajemnicę. To opowiadanie trochę różni się od pozostałych w tym tomie. Jest to wprawdzie opowiadanie grozy, ale porusza zupełnie inny aspekt. Mamy tutaj do czynienia bardziej z horrorem psychologicznym. Myślę, że wiele osób zastanawia się jak bardzo kierują nami instynkty. Chociaż uważamy się za ludzi cywilizowanych, to jednak tkwią w nas pewne cechy odziedziczone po prymitywnych przodkach - te, które pomogły im przetrwać. Tym właśnie jest tytułowa "ukryta małpa". Czytając to opowiadanie cały czas miałam w głowie słynną książkę Roberta Louisa Stevensona "Doktor Jekyll i Pan Hyde". Czy w każdym z nas tkwią głęboko skrywane instynkty? Czy to, że są one prymitywne, zawsze oznacza, że są złe? Jeśli tak, to czy mogą się zmaterializować? To opowiadanie stara się odpowiedzieć na te pytania i przyznam, że w pewnym momencie naprawdę mrozi krew w żyłach. 


            Ta książka ma wszystko to, czego ja oczekuję od literatury grozy - są to klasyczne opowieści o duchach, zemście zza grobu, miłości, która przetrwa nawet śmierć, ciekawych zjawiskach nadprzyrodzonych, mrokach ludzkiej psychiki oraz tajemnicach z przeszłości. To wszystko okraszone jest pięknym, ale przystępnym językiem. Dodatkowym atutem jest to, że w większości opowiadań głównymi bohaterkami są kobiety, co nie było takie częste w tamtych czasach. Biblioteka Grozy jak zawsze zachwyca swoim doborem opowiadań - naprawdę wszystkie mi się podobały - były ciekawe, wciągające i budzące grozę. Jeśli ktoś szuka klasyki w najlepszym wydaniu, to jak najbardziej jest to książka dla niego. 



       Jeśli macie ochotę poczytać o innych książkach z Biblioteki Grozy serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/search?q=biblioteka+grozy



    Bibliografia:
    

piątek, 18 października 2024

BIBLIOTEKA GROZY - BARRY PAIN "NIEUMARŁE"


    Dzisiaj kolejna pozycja z Biblioteki Grozy Wydawnictwa C&T, czyli "Nieumarłe" Barry'ego Paina. Jak dowiadujemy się z okładki, zbiór jego opowiadań został polecony samemu H.P.Lovecraftowi, który był nim zachwycony. Myślę, że to zupełnie wystarczy za rekomendację. Przyznaję, że nigdy wcześniej nie zetknęłam się z tym autorem, więc tym bardziej byłam ciekawa jego twórczości. Mamy w tym zbiorze trzynaście opowiadań o charakterze nadprzyrodzonym, tak więc jest w czym wybierać. Do tego okładka - jak to już w Bibliotece Grozy była, bardzo klimatyczna. To wszystko razem powoduje, że aż chce się czytać. Bardzo chętnie podzielę się swoimi przemyśleniami na temat tej książki. 
        Na początek chciałam zaznaczyć, że lektura była naprawdę niesamowita i książka bardzo mi się spodobała. Opowiadania, mimo że krótkie, były bardzo treściwe i choć jak zawsze jedne podobały mi się bardziej, drugie trochę mniej, to nie było tutaj słabych historii. Wszystkie były ciekawe, wciągające i miały osobliwy, ale fantastyczny klimat. Chciałam pokrótce napisać o tych, które najbardziej przypadły mi do gustu. 
        Największe wrażenie zrobiło na mnie tytułowe opowiadanie, czyli "Nieumarłe". Straszliwy grzech sprzed lat, położył się cieniem na rodzinie Vanquerest, a kiedy to co nieumarłe powróci, nastanie jej kres. Tak przynajmniej głosi wiejska legenda, którą nie ma zamiaru przejmować się najmłodszy dziedzic sir Edric. Niestety przerażające wydarzenia zmuszą go do zmiany zdania i to w możliwie najgorszy sposób. Muszę przyznać, że czytając to opowiadanie czułam ciarki na całym ciele, tak bardzo jest ono sugestywne. Nie ma tutaj żadnych krwawych opisów, ani trupów wyskakujących z szafy - są one całkowicie zbędne. Autor potrafi stworzyć taką atmosferę, że czytelnikowi mrozi krew w żyłach, mimo iż to wszystko nie jest do końca wytłumaczone. Uwielbiam też opowiadania, w których jest mowa a starych rodzinnych klątwach. Tutaj właśnie mamy bardzo ciekawy wstęp, który pokazuje jak się to zaczęło i skąd wzięła się ta klątwa, jednak to nam nie wyjaśnia wszystkiego. I to właśnie jest w tym wszystkim najlepsze - te sugestywne niedopowiedzenia. Naprawdę jest to świetne opowiadanie.


        Oczywiście jako, że jestem wielką kociarą to zainteresowało mnie opowiadanie pt. "Szary kot". Pewien archidiakon odwiedzając starego przyjaciela zauważa, że ten posiada niezwykłego kota. Jest on ogromnych rozmiarów i wydaje się nienawidzić swojego właściciela. I wygląda na, że tylko jego..... Jest to bardzo interesujące opowiadanie, które pokazuje jak bardzo tajemniczymi zwierzętami są koty. Jak pisałam już w innym poście, koty często były utożsamiane z siłami nadprzyrodzonymi. Tutaj mamy właśnie taki przykład. Choć narrator udaje, że wierzy iż można znaleźć na to wszystko logiczne wytłumaczenie, to tak naprawdę pobudza naszą wyobraźnię do wręcz przeciwnych wniosków. I jedno jest pewne - lepiej nie wkurzać swojego futrzastego pupila 😁.


        Bardzo podobało mi się też opowiadanie "Dłoń o czterech palcach". W rodzinie Brackleya istniał pewien przesąd - jej członkowie od czasu do czasu widywali widmową dłoń o czterech palcach, która stanowiła swojego rodzaju ostrzeżenie. Choć jego kolega Yarrow, nie bardzo wierzy w tę historię, wkrótce przekona się na własne oczy, że nie lekceważy się ostrzeżeń. Bardzo mi się ta historia podobała, ponieważ przypominała mi trochę jedno z moich ulubionych opowiadań Agathy Christie "Czerwony sygnał". Choć był tam bardzo podobny motyw, to wymowa tego opowiadania była oczywiście zupełnie inna. Jednak od razu właśnie przyszło mi to do głowy. Myślę, że "Dłoń o czterech palcach" w szczególny sposób przemawia do czytelnika, ponieważ każdy z nas od czasu do czasu miewa jakieś przeczucia. Według psychologów są one oparte po prostu na naszym doświadczeniu życiowym. Ale czy na pewno? Czy może każdy z nas ma w sobie jakieś zdolności, z których nie zdajemy sobie do końca sprawy? Czy jednak przeczucie może pochodzić z zewnątrz i wcale nie jest tym, czym się wydaje?


        Innym opowiadaniem z motywem klątwy jest "Wieża". Ekscentryczny pan Vyse zaprasza swojego znajomego sir Williama, aby odwiedził jego posiadłość. Kiedy ten korzysta z zaproszenia, opowiada mu starą legendę jakoby na jej terenie spalono czarownicę, która rzuciła klątwę na to miejsce. Pan Vyse z pomocą swojego nowego kompana postanawia raz na zawsze rozprawić się w tą legendą. Będzie to miało jednak straszliwe konsekwencje. Myślę, że jest coś w tych wszystkich historiach o klątwach rzuconych przez czarownice, jeśli oczywiście umie się je dobrze przedstawić. Barry Pain zdecydowanie to potrafi. Mimo, że jest to krótkie opowiadanie, to wystarczy, aby wprowadzić nas w atmosferę grozy i niesamowitości. Tajemnicza wieża, dziwne odgłosy, klątwa sprzed laty - myślę, że wielbicielom tego typu opowiadań nic więcej nie potrzeba. 


        Bardzo zainteresowało mnie również opowiadanie pt. "Niewidzialna siła". Pewien człowiek opowiada historię jak to z dwoma przyjaciółmi postanowił spędzić noc w rzekomo nawiedzonym budynku, aby udowodnić, że to wszystko to bujdy. Niestety eksperyment nie powiódł się, ponieważ obaj przyjaciele.......zniknęli. Jest to wyjątkowe opowiadanie, ponieważ zatarta jest w nim granica między tym co można logicznie wytłumaczyć, a niewytłumaczalnym. Policja uważa, że znalazła rozwiązanie zagadki, jednak główny bohater nie jest co do tego przekonany. I autor właśnie pozostawia tą kwestię nam czytelnikom do oceny. Potrafi też sprawić, że ani przez chwilę nie jest to irytujące. 


        W tomie wyróżnia się też opowiadanie pt. "Smeath". Pewien hipnotyzer nazwiskiem Bellowes, znajduje sobie idealnego pomocnika - karła imieniem Smeath, u którego pod wpływem hipnozy ujawniał się dar jasnowidzenia. Wkrótce dzięki niemu udaje mu się znacznie wzbogacić. Niestety to wszystko dzieje się kosztem jego podopiecznego. Jednak jak wiadomo - kto igra z ogniem może się nieźle poparzyć. W tej historii najbardziej podobało mi się to, że zjawiska nadprzyrodzone stanowiły jedynie jej tło. Tak naprawdę mamy tutaj do czynienia ze zwykłą ludzką chciwością. W pewnym sensie jest to dramat chorego człowieka, którego słabości ktoś nikczemny postanowił wykorzystać. Zakończenie jest w pewnym sensie zaskakujące, bo jest naprawdę niejednoznaczne pod względem moralnym. Muszę przyznać, że to opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu. 


        Bardzo się cieszę, że "Nieumarłe" Barry'ego Paina trafiło do Biblioteki Grozy, ponieważ gdyby nie to, to mogłabym nigdy na niego nie trafić, a to byłaby wielka strata. Wcale się nie dziwię, że książka ta zachwyciła samego Lovecrafta. Mamy tutaj naprawdę duży wybór świetnych opowiadań i bardzo ciężko było mi wybrać, które najbardziej mi się podobały. Z jednej strony są to klasyczne opowiadania grozy o nawiedzeniach, klątwach, demonach itp., ale jednak w każdym z nich autor zawarł coś niezwykłego, coś co mimo przeczytania wielu takich historii budzi zainteresowanie. Autor potrafi także w świetny sposób budować napięcie i pozostawiać rzeczy niedopowiedzianymi, aby jeszcze bardziej wzbudzić zainteresowanie. Atmosfera grozy w jego opowiadaniach jest naprawdę gęsta, a sugestywne i barwne opisy naprawdę pobudzają wyobraźnię. Myślę, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana gatunku. 



               Jeśli macie ochotę poczytać o innych książkach z Biblioteki Grozy to serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/search?q=biblioteka+grozy




    Bibliografia:



czwartek, 4 lipca 2024

BIBLIOTEKA GROZY - ALGERNON BLACKWOOD "OKULTYSTA JOHN SILENCE"

 


    W końcu pojawiła się kolejna, wyczekiwana pozycja Biblioteki Grozy, czyli "Okultysta John Silence" Algernona Blackwooda. Jest to już czwarta książka tego autora, która pojawiła się w tej serii, co mnie osobiście bardzo cieszy, gdyż lubię jego książki - przypominają mi mojego ukochanego H.P. Lovecrafta, który sporo czerpał od Blackwooda. Tym razem mamy naprawdę okazały tom, zawiera on bowiem aż 316 stron i składa się na niego sześć opowiadań. Wszystkie one łączy oczywiście jedna osoba, czyli tytułowy okultysta John Silence. 
     Charakterystykę naszego bohatera poznajemy w pierwszym opowiadaniu zatytułowanym "Atak parapsychiczny". John Silence jest lekarzem, ale nie takim zwyczajnym - zajmuje się on przypadkami o charakterze nadprzyrodzonym. Sam ma pewne parapsychiczne zdolności i nikt tak naprawdę nie wie skąd je zdobył. John Silence jest bowiem osobą tajemniczą. Jednak jedynym jego celem jest niesienie pomocy, szczególnie ludziom ubogim, których nie byłoby stać na lekarza. W opowiadaniu tym mamy historię znanego pisarza humorysty, który nagle......stracił poczucie humoru. W gruncie rzeczy może wydawać się to śmieszne, ale ten biedny człowiek naprawdę przechodzi prawdziwe psychiczne tortury. Jednak nadzieja odżywa w nim, kiedy dowiaduje się, że jego przypadkiem zajmie się sam "Doktor Okultysta". Przyznam szczerze, że to opowiadanie trochę mnie zaskoczyło. Z jednej strony wygląda to na typowe nawiedzenie, z drugiej jednak pokazuje jak pewne eksperymenty mogą prowadzić do straszliwych konsekwencji. Poza tym dużym plusem jest znaczny udział w tej historii zwierząt, czyli psa i kota, które pomagały swojemu panu walczyć ze złem. Jak wiele razy wspominałam jestem wielką fanką kotów i jak wiadomo zawsze uważano, że mają w sobie coś nadprzyrodzonego. Tutaj właśnie jest pokazany idealny przykład. Uważam, że to opowiadanie jest naprawdę świetne. 


    Kolejnym ciekawym opowiadaniem jest "Ogniste Nemezis". Doktor Silence i jego asystent zostają wezwania do starej posiadłości Manor House przez jej właściciela pułkownika Horace'a Wragge'a. Okazuje się, że dochodzi tam do dziwnym wydarzeń - w domu panuje nadnaturalny gorąc, często dochodzi w nim do pożarów, a brat obecnego właściciela zginął w tajemniczych okolicznościach. Doktor Silence wie, że ma do czynienia z bardzo potężną mocą, tylko czy wystarczy mu sił, aby ją pokonać? To opowiadanie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie - opisy są tak sugestywne, że ciarki mi przeszły po plecach. Uwielbiam opowiadania, w których bohaterowie mierzą się z prastarym złem - ma to swój niesamowity klimat. Tutaj jest to świetnie przedstawione - historię poznajemy z perspektywy asystenta doktora Silence, tak więc nie mamy tej samej wiedzy co on, co tylko wzmaga w nas poczucie grozy. Podskórnie czujemy otaczające naszych bohaterów niebezpieczeństwo, jednak mimo tego pragniemy zagłębić się w tą tajemnicę i poznać odpowiedzi. Jest to dosyć długie opowiadanie, ale ani przez chwilę się nie nudzimy - fabuła wciąga i nie sposób się od niej oderwać. Myślę też, że to opowiadanie będzie szczególnie przerażające dla osób, które boją się ognia - ja wręcz czułam otaczające mnie płomienie.


    Najlepszym moim zdaniem opowiadaniem w całym tomie jest "Sekretny kult". Harris, handlarz jedwabiem przebywając na terenie Niemiec, zapragnął odwiedzić swoją starą szkołę, którą bardzo dobrze wspomina. Jest bardzo zdziwiony kiedy miejscowi mu to odradzają, a wręcz wydają się przerażeni tym pomysłem. Mimo to Harris postanawia udać się na miejsce i zostaje tam bardzo ciepło przyjęty. Jednak do czasu.... Jest to prawdziwe, rasowe opowiadanie grozy. Od początku odczuwamy niepokój, choć pozornie nic takiego się nie dzieje. Wydawałoby się, że nie ma powodu, aby się bać, a my mimo to się boimy. To najlepiej świadczy o tym, jak bardzo genialny jest autor i w jak fantastyczny sposób potrafi budować napięcie. Najciekawsze jest to, że w tym opowiadaniu jest pokazane w jak straszliwy sposób niegodziwe czyny potrafią odcisnąć piętno na danych miejscach i wpływać na wrażliwe osoby, a ich sprawcy mogą krzywdzić nawet po śmierci. Jedno jest pewne - nasz bohater miał ogromne szczęście, że przypadkowo trafił na doktora Silence.


    Interesującą historię poznajemy w opowiadaniu pt. "Obóz pod psem". Wielebny Timothy Maloney wraz z rodziną i znajomymi rozbija obóz na jednej z dzikich wysepek niedaleko Sztokholmu. Na początku wszystko świetnie się układa i podróżnicy cieszą się z kontaktu z naturą. Jednak do czasu kiedy córka wielebnego Joan staje się ofiarą dziwnych ataków. Nie chcę tutaj za bardzo spoilerować, dlatego powiem, że w tym opowiadaniu mamy do czynienia z bardzo znanym stworzeniem, ale pokazanym w raczej niekonwencjonalny sposób i to mi się naprawdę podobało. Wydawało mi się, że dużo wiem na ten temat, a tutaj się okazało, że jednak jeszcze mogę się czegoś ciekawego dowiedzieć. Jest to oczywiście opowiadanie grozy, ale częściowo dotyka też tematu ludzkiej psychiki - czy w każdym z nas tkwi coś dzikiego i pierwotnego, co potrzebuje odpowiednich bodźców, aby wydostać się na zewnątrz? Czy tłumione instynkty w końcu znajdą ujście, jednak w najgorszy możliwy sposób? Do tego mamy sugestywne opisy dzikiej i nieokiełznanej przyrody, która przedstawiona jest w taki sposób, że mamy wrażenie jakbyśmy tam naprawdę byli. Może to opowiadanie nie jest tak straszne jak poprzednie, jednak ma świetny klimat - dzika, odludna i nieprzystępna wyspa, grupa podróżników, którzy są atakowani przez nieznaną siłę oraz oczywiście doktor Silence wkraczający do akcji w odpowiednim momencie. Jest to opowiadanie na pewno godne uwagi.


    "Okultysta John Silence" to naprawdę fantastyczna książka. Jak tak się zastanawiam, to wydaje mi się, że chyba podobała mi się najbardziej ze wszystkich dzieł Algernona Blackwooda, które do tej pory ukazały się nakładem "Biblioteki Grozy". John Silence jest bardzo ciekawą i enigmatyczną postacią - jest połączeniem psychiatry, detektywa i okultysty. Do tego ma zdolności nadprzyrodzone i jest niezwykle inteligentny i wrażliwy na ludzkie emocje. Dla mnie jest on coś jak Sherlock Holmes i John Constantine w jednym. Sprawy, którymi się zajmuje są przerażające, a jednocześnie wciągające. Każda z nich jest zupełnie inna - mamy tutaj naprawdę wachlarz różnych zjawisk nadprzyrodzonych i jest w czym wybierać. Wszystkie opowiadania mają niesamowity klimat - odkrywamy tajemnice nawiedzonych miejsc i mamy wrażenie jakbyśmy tam naprawdę byli. Ja osobiście czytałam z zapartym tchem i przeżywałam chwile grozy wraz bohaterami - tak bardzo sugestywne są tu opisy. Warto też zauważyć, że okładka książki jak zwykle to bywa z "Biblioteką Grozy", w fantastyczny sposób odzwierciedla atmosferę książki. Dlatego też uważam, że każdy fan literatury grozy powinien mieć tą książkę na swojej półce.





Bibliografia:

czwartek, 8 lutego 2024

BIBLIOTEKA GROZY - M.P.SHIEL "DOM DŹWIĘKÓW"

 


    Matthew Phipps Shiel, brytyjski pisarz hinduskiego pochodzenia, żył w latach 1865-1947. Jego twórczością zachwycał się sam H.P.Lovecraft. W tomie "Dom dźwięków" mamy dziesięć opowiadań grozy. Dzisiaj chciałam napisać o tych, które mi się najbardziej podobały. 
    Ciekawą historię poznajemy w opowiadaniu "Żona Huguenina". Bohater opowiadania bardzo martwi się o swojego przyjaciela i boi się, że popadł on w obłęd. Huguenin, bo właśnie o nim mowa, jest wielkim koneserem sztuki i mieszka na pięknej greckiej wyspie Delos. Wysyła on do swojego przyjaciela list, w którym mówi, że na wyspie grasuje przerażające monstrum. Nasz bohater postanawia mu pomóc i rusza na Delos, jednak jeszcze nie wie z czym tak naprawdę przyjdzie mu się zmierzyć. To opowiadanie zasługuje na szczególną uwagę przede wszystkim ze względu na atmosferę - rajska, grecka wyspa, sztuka klasyczna, mitologia i zło czające się w ciemności. Myślę, że jest ono bardzo sugestywne - podskórnie wyczuwamy mroczną atmosferę i wszechobecne zło. Wraz z bohaterem naprawdę odczuwamy chwile grozy i choć nie do końca jesteśmy przekonani co do tego, czy Huguenin oszalał czy nie, to i tak mamy obawy. To opowiadanie pokazuje, że autor umiejętnie potrafi wzbudzić w czytelniku grozę za pomocą po prostu sugestywnych obrazów. Ja osobiście uwielbiam Grecję, odwiedziłam ją dwa razy i byłam zachwycona, dlatego też podobał mi się klimat tego opowiadania. Do tego zawsze bardzo podobała mi się mitologia grecka, a tej tutaj nie brakuje. Uważam to opowiadanie za bardzo udane.


    Kolejnym ciekawym opowiadaniem jest "Sprawa Euphemii Raphash". W tajemniczych okolicznościach znika bez śladu siostra pewnego znamienitego naukowca. Wygląda na to, że padła ona ofiarą włamywaczy. Jej brat wraz z wiernym sekretarzem postanawia zrobić wszystko, aby sprawców dosięgnęła sprawiedliwość - nie ważnie ile to będzie go kosztować. Przy tym opowiadaniu trochę się zaskoczyłam - mamy tutaj bardziej do czynienia z kryminałem, niż z opowiadaniem grozy, niemniej jednak bardzo mi się ono podobało. Bohaterowie prowadzą klasyczne śledztwo, szukają poszlak, przesłuchują świadków, a nawet wnikają w przestępcze środowisko, aby złapać zabójców. Chociaż w pewnym momencie można domyślić się zakończenia, to i tak jest ono w dużym stopniu przejmujące. Jest to taki klasyczny kryminał z elementami grozy.


        Warto też zwrócić uwagę na "Oblubienicę". W opowiadaniu tym młody mężczyzna wikła się w trójkąt miłosny z dwoma siostrami, który niestety będzie tragiczny w skutkach. Jest to bardziej nietypowe opowiadanie - autor przedstawia tutaj historię obsesyjnej miłości oraz ludzkich słabości. Czy miłość pomieszana z nienawiścią może przetrwać nawet po śmierci? Czy można kochać dwie osoby na raz? Takie pytania stawia przed nami autor. Z jednej strony nie czuć tutaj grozy, przynajmniej na początku, jednak z drugiej od początku czujemy, że to wszystko nie może się dobrze skończyć. Chociaż zachowania bohaterów są bulwersujące - szczególnie głównego bohatera, to i tak historia mocno wciąga i stanowi swojego rodzaju przestrogę. 


    Tytułowy "Dom dźwięków" jest nietypowym opowiadaniem. Haco Harfager opowiada przyjacielowi historię swojego rodu, który według niego skazany jest na zagładę. U zarania dziejów rodu jeden brat prawdopodobnie zabił drugiego pod wpływem chorobliwej zazdrości o kobietę. Z tego powodu nad nimi i jego domem ma ciążyć klątwa. Przyjaciel martwi się o Harfagera i udaje się do jego domu, aby mu pomóc. Tam jednak zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Opowiadanie to jest niejednoznaczne i pobudza wyobraźnię. Zaczynamy się zastanawiać co ciąży nad tą rodziną - klątwa, przypadek, szaleństwo? Autor bardzo sugestywnie dawkuje grozę i pokazuje ją w postaci dźwięku, a jak wiadomo potrafi być on zabójczy. Czytanie w tym przypadku naprawdę pobudza zmysły. Trochę przypominało mi ono "Zagładę domu Usherów" Poego, którą uwielbiam. Dlatego też nie dziwię się, że twórczość Shiela podobała się Lovecraftowi - tutaj też groza jest ukryta, czai się w ciemności i czeka na odpowiedni moment, żeby zaatakować. 


    Klasycznym przykładem opowiadania grozy jest "Blada małpa". Młoda dziewczyna dostaje pracę jako guwernantka w domu sir Philipa Listera zwanym Hargen Hall. Pan domu jest specyficzną osobą - zamkniętym w sobie odludkiem, który hoduje małpy. Z czasem nasza bohaterka zaczyna zauważać dziwne rzeczy, które dzieją się w domostwie, a dziewczynka, którą nasza bohaterka się opiekuje twierdzi, że to miejsce nawiedza duch zmarłej małpy. Uwielbiam takie opowiadania - jest to trochę takie połączenie "Dziwnych losów Jane Eyre" Charlotte Brontë z twórczością Conan Doyle'a. Jest niesamowicie wciągające i ma fantastyczną atmosferę. Obok "Sprawy Euphemii Raphash" to opowiadanie podobało mi się najbardziej z całego tomu. 


    Ostatnim opowiadaniem, o którym chciałam napisać jest "Miejsce boleści". Wielebny Thomas Podd z małego miasteczka Small Forks, do tej pory był lubianym i szanowanym członkiem społeczności. Jednak z czasem zauważono u niego niepokojące zmiany - pastor zaczął się staczać i nikt nie wiedział dlaczego. Pewnego razu postanowił się zwierzyć jednemu z mieszkańców, któremu powiedział, że zobaczył.......piekło. To opowiadanie jest na pewno inne niż wszystkie. Myślę, że większość osób, czy są wierzący, czy nie, zastanawiała się nad życiem po śmierci. Czy istnieje niebo i piekło? Jeśli tak, to jakie są kryteria, że tak powiem przyjęcia. Najbardziej znany obraz piekła pochodzi oczywiście od Dantego, a tutaj autor podejmuje próbę pokazania własnej interpretacji. Czy piekło to miejsce na ziemi i da się je zobaczyć? Jeśli tak, to na pewno taki obraz może doprowadzić człowieka do szaleństwa. Czy główny bohater opowiadania po prostu miał halucynacje? Jednak z drugiej strony są na ziemi pewne rzeczy i zjawiska, które wymykają się rozsądkowi. Tym razem autor zachęca nas do myślenia, jednocześnie wywołując u nas poczucie grozy - bo co może być gorszego od piekła. 


    Myślę, że mogę z ręką na sercu powiedzieć, że podobała mi się ta książka. Nie miałam wcześniej do czynienia z tym pisarzem, dlatego tym bardziej się cieszę, że miałam okazję poznać jego twórczość. "Dom dźwięków" naprawdę dobrze mi się czytało. Autor swoimi sugestywnymi opisami naprawdę pobudza wyobraźnię. Poza tym porusza wiele ciekawych tematów i w bardzo interesujący sposób przedstawia studium szaleństwa. Widać, że posiada dogłębną wiedzę - w świetny sposób pokazana jest m.in. mitologia grecka, są nawiązania do Buddy i reinkarnacji, różnych wierzeń i obyczajów, a także podań i legend. Jedyne co może mniej mi się podobało, to to, że część opowiadań moim zdaniem w ogóle nie były opowiadaniami grozy, a właśnie bardziej takimi przypowieściami o charakterze filozoficznym i metafizycznym. Ja jednak wolę klasyczną, rasową grozę. Jednak oczywiście są to opowiadania na wysokim poziomie i jeśli ktoś lubi tego typu literaturę, to jak najbardziej będzie zachwycony. Ogólnie mówiąc jest to jak najbardziej interesująca i wciągająca książka i dlatego serdecznie polecam. 


Bibliografia:
  1. M.P.Shiel, Dom dźwięków, Wydawnictwo C&T, Toruń 2024, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/dom-dzwiekow lub tu: https://www.empik.com/dom-dzwiekow-shiel-m-p,p1455002485,ksiazka-p

czwartek, 12 października 2023

BIBLIOTEKA GROZY - GUY DE MAUPASSANT "HORLA"



    Dzisiaj chciałam się zająć najnowszą pozycją z Biblioteki Grozy, czyli "Horlą" francuskiego pisarza Guya de Maupassanta. Tym razem książka składa się z trzynastu opowiadań spod znaku grozy. Przyznam, że po raz pierwszy miałam do czynienia z tym pisarzem, dlatego byłam tym bardziej ciekawa. Jednak oczywiście pierwsze wrażenie zawsze jest czysto wizualne, dlatego może zacznę od okładki. Jak to jest charakterystyczne dla Biblioteki Grozy, jest ona niezwykle klimatyczna. Utrzymana w atmosferze grozy, już od początku wprowadza nas w klimat, z którym będziemy mieli do czynienia w książce. Mamy tutaj upiorną zjawę pochylającą się nad śpiącym mężczyzną, a wszystko to w szarych, mrocznych kolorach. Mnie to jak najbardziej zachęciło do czytania. Jednak nie ocenia się książki po okładce - najważniejsze jest wnętrze. 
       Mamy tutaj trzynaście różnorodnych opowiadań i oczywiście jak to zwykle bywa jedne podobały mi się bardziej, inne mniej. W pierwszym opowiadaniu "Na wodzie" mamy do czynienia z historią zapalonego żeglarza, któremu jednak pewnego dnia, kiedy wypłynął na rzekę, przytrafiła się mrożąca krew w żyłach historia. Opowieść ta jest klasyczną historią, która pokazuje, że lęk który czasem bierzemy za irracjonalny, może być jak najbardziej uzasadniony. Co więcej przerażające historie mogą przytrafić się każdemu i to w miejscu, które ukochał najbardziej na świecie. 


       W opowiadaniu pt. "Strach" narrator przedstawia dwie niesamowite historie, które mu się przydarzyły i obie miały charakter nadprzyrodzony. Z tego opowiadania możemy się dowiedzieć, że to co często odczuwamy i bierzemy za strach, tak naprawdę nim nie jest. Prawdziwy strach jest czymś głębokim, paraliżującym, wstrząsającym i kruszącym fundamenty naszej duszy. Autor w bardzo obrazowy sposób przedstawia prawdziwy strach, a opisane przez niego historie naprawdę pobudzają wyobraźnię.
 

      Nie inaczej sprawa na się z kolejnym opowiadaniem, czyli "Zjawą". Pewien człowiek doświadczył straszliwej straty - bardzo młodo umarła jego ukochana żona. Po tej strasznej tragedii opuścił on swój dom i nigdy do niego nie wrócił. Jednak okazało się, że potrzebuje pewnych dokumentów, które tam pozostały. Jako, że sam nie potrafi jeszcze zmierzyć się z własną tragedią prosi o pomoc przyjaciela. Kiedy ten udaje się do opuszczonej rezydencji, jeszcze nie wie ile ta przyjacielska przysługa będzie go kosztowała. Podobało mi się to opowiadanie, ponieważ mamy tutaj do czynienia z klasyczną historią o duchach. Autor w naprawdę świetny sposób potrafi budować napięcie i stworzyć prawdziwe chwile grozy. Do tego mamy też dosyć ciekawe zakończenie, które stawia przed nami więcej pytań niż odpowiedzi.


       W opowiadaniu pt. "Ręka" poznajemy historię opowiedzianą przez pewnego sędziego śledczego, który poznał tajemniczego sir Johna Rowella, Anglika mieszkającego we Francji. Był on zapalonym podróżnikiem, a jego dom wypełniony był różnymi osobliwościami, w tym jednym bardzo dziwnym eksponatem - zasuszoną ludzką ręką. Sir John przyznał, że była to ręka jego największego wroga. Sędzia jest zdziwiony widząc taki eksponat, jednak jego zdziwienie zamienia się w przerażenie kiedy dowiaduje się, że sir John został zamordowany. Bardzo mi się podobało to opowiadanie, ponieważ stanowi ono klasyczną historię o nawiedzonym obiekcie i zemście, która może człowieka dosięgnąć nawet zza grobu. 


   Trochę inny charakter ma opowiadanie pt. "Szaleniec". Po śmierci pewnego szanowanego sędziego, w jego domu odnaleziono przerażające zapiski, które zszokowały opinię publiczną. Jestem wielką wielbicielką true crime i wysłuchałam naprawdę setki podcastów na ten temat. Myślę, że tak jak wielu wielbicieli tego gatunku, często zadawałam sobie pytanie o istotę zła. Dlaczego zbrodniarze popełniają tak okrutne czyny? Co ich do tego przyciąga? Dlaczego czują nieodpartą potrzebę zabijania, a przy tym nie mają wyrzutów sumienia? Właśnie  w tym opowiadaniu autor próbuje odpowiedzieć na te pytania. Mamy tutaj rys psychologiczny prawdziwego psychopaty, dokładny opis jego czynów, a przede wszystkim pobudek jakimi się kierował. To opowiadanie skłania nas do głębszej refleksji - zło może czaić się w każdym człowieku, nawet tym najbardziej niepozornym lub takim, który na zewnątrz stanowi wzór cnót wszelakich. Czy w tym opowiadaniu dostajemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania? Myślę, że jedynie częściowo, ponieważ psychiatrzy od wieków próbują znaleźć wyjaśnienie straszliwych czynów, a nikomu jeszcze całkowicie się to nie udało. To opowiadanie, mimo iż nie stanowi grozy w sensie nadprzyrodzonym, to jest dosyć wstrząsającym świadectwem zła tkwiącego w człowieku i dlatego naprawdę warte jest przeczytania. 


      Ciekawy koncept poznajemy w opowiadaniu pt. "Śmierć". Pewien człowiek popadł w głęboką depresję po stracie ukochanej. Powodowany desperacją udaje się na miejsce jej spoczynku, gdzie nie może przestać rozpaczać. Jednak doznaje szoku, kiedy okazuje się że w pewnym momencie z grobów zaczynają powstawać zmarli. To opowiadanie jest naprawdę fantastyczne, gdyż wydarzenia nie są tym, czym z pozoru się wydają. Nie chodzi tutaj o atak zombie. Autor w pewien sposób rozprawia się ze znanym powiedzeniem "o umarłych dobrze, albo wcale". To co się dzieje stanowi tak naprawdę kwintesencję tego jak widzą nas inni, a jacy jesteśmy naprawdę. Jest to naprawdę wspaniały pomysł, aby opowiadanie grozy miało pewne przesłanie moralne. 


     I na deser mamy słynne opowiadanie pt. "Horla" i to w dwóch wersjach. Poznajemy tutaj historię mężczyzny, który trafił do zakładu dla obłąkanych po tym jak był nawiedzany przez dziwną, niewidzialną istotę. Przyznam, że kiedy czytałam to opowiadanie, to spodziewałam się czegoś trochę innego. Zazwyczaj kiedy opowiadanie ma dwie wersje, to one są podobne i np. mają inne zakończenia. Tutaj niejako mamy tą samą sprawę, ale te opowiadania jakby wzajemnie się uzupełniają, dlatego też dobrze, że można zapoznać się z obydwoma. Jednak co do tej opowieści mam trochę mieszane uczucia. Na plus jest to, że tak naprawdę nie wiemy z czym mamy do czynienia - urojeniami chorego człowieka, nawiedzeniem, czy stworzeniem mającym więcej wspólnego z teorią Darwina, niż z duchami. Owszem można powiedzieć, że jest to ciekawszy koncept, niż zwykła opowieść o nawiedzeniu, ja jednak po prostu bardzo lubię się bać 😄.

 
          Myślę, że "Horla" to naprawdę ciekawy zbiór opowiadań. Cieszę się, że Wydawnictwo C&T decyduje się publikować książki spoza tradycyjnego kanonu - mamy tutaj mniej znanego pisarza francuskiego. Dużym plusem jest to, że w tomie znajdują się naprawdę różnorodne opowieści - od typowego nawiedzenia, po historię rodem z true crime. Książka jest interesująca, autor pisze bardzo ładnym, ale przystępnym językiem. Historie są krótkie, dzięki czemu nie ma niepotrzebnych dłużyzn i wrzucanych na siłę wątków. Jednak to co jest zaletą, jest jednocześnie trochę wadą - czasem miałam wrażenie, że opowiadania się skończyły, zanim tak naprawdę się rozkręciły. Poza tym wolałabym jednak typowe opowiadania z dreszczykiem. Mimo tego książka mi się podobała i warto się z nią zapoznać. Dlatego też serdecznie polecam. 

Jeśli macie ochotę zapoznać się z innymi ciekawymi pozycjami z Biblioteki Grozy, to polecam fantastyczne "Ciemne strony" Algernona Blackwooda: 





Bibliografia:
  1. G.de Maupassant. Wydawnictwo C&T, Toruń 2023, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/horla

czwartek, 7 września 2023

BIBLIOTEKA GROZY - H.P.LOVECRAFT "PRZYPADEK CHARLESA DEXTERA WARDA"


    W oczekiwaniu na ilustrowane wydanie "Zgrozy w Dunwich" oraz kolejnego tomu "Kronik Arkham" postanowiłam odświeżyć sobie inne tytuły niekwestionowanego mistrza weird fiction. Pomyślałam, że dawno nie czytałam "Przypadku Charlesa Dextera Warda", który ukazał się w Bibliotece Grozy w 2012 r. Chociaż była to książka napisana przez Lovecrafta w 1927 r. została wydana dopiero po jego śmierci w 1941 r. Akcja powieści dzieje się w mieście urodzenia autora, czyli Providence, a jedną z inspiracji był dom Halseya na Prospect Street 140, który to w książce stał się domem głównego bohatera. 
    Tytułowy bohater na początku wydaje się całkiem przeciętnym młodzieńcem - pochodził z dobrego domu, dobrze się uczył i miał zamiłowanie do historii. W jego postawie nie było nic agresywnego, a wręcz przeciwnie uważany był za niezgrabnego. Sytuacja zmienia się jednak całkowicie kiedy Ward dowiaduje się, że jest potomkiem owianego złą sławą Josepha Curwena. Był on dobrze wykształconym człowiekiem, który uciekł do Providence z Salem tuż przed polowaniami na czarownice. Z czasem zaczął wzbudzać w mieszkańcach negatywne uczucia - był odludkiem, prowadził tajemnicze badania w swoim laboratorium, z jego farmy dochodziły dziwne odgłosy i wyglądał bardzo młodo mimo upływu lat. Wkrótce zaczęto podejrzewać go o konszachty z siłami ciemności, dlatego też garstka śmiałków postanowiła się z nim rozprawić. O tym wszystkim dowiaduje się jego potomek i od tej pory popada on w obsesję na punkcie swojego znienawidzonego przodka. Ku zmartwieniu jego rodziny Charles zaczyna dziwnie się zachowywać - zamyka się w swoim pokoju, gdzie prowadzi jakieś eksperymenty, kolekcjonuje okultystyczne książki, a nawet zaczyna się zmieniać fizycznie. Zrozpaczona rodzina zwraca się o pomoc do znajomego lekarza, doktora Willetta, aby ten pomógł młodzieńcowi póki nie będzie za późno. Doktor nie wie, że przyjdzie mu stawić czoło bardzo niebezpiecznemu przeciwnikowi i przynajmniej nie do końca będzie nim Charles Dexter Ward.
    "Przypadek Charlesa Dextera Warda" jest wyjątkowo mroczną opowieścią o tragicznym w skutkach opętaniu. Poznajemy w niej losy nie tylko tytułowego bohatera, ale także Josepha Curwena, co jest bardzo ważnym aspektem, ponieważ aby zrozumieć jednego trzeba poznać losy drugiego. Opis życia i śmierci niecnego czarnoksiężnika jest bardzo ciekawy i wciągający, dlatego po części można zrozumieć fascynację Charlesa jego mrocznym przodkiem. Narracja odbywa się z pespektywy trzeciej osoby, dlatego też spadanie w otchłań głównego bohatera widzimy poprzez jego otoczenie i nie wiemy co tak naprawdę dzieje się w jego głowie. Dzięki temu i wspaniałym jak zawsze opisom autora nasza wyobraźnia jest dodatkowo pobudzona. Lovecraft był mistrzem w żonglowaniu subtelnymi obrazami grozy z tymi wyjątkowo odrażającymi i tutaj właśnie mamy tego idealny przykład. Pochłanianie duszy Warda przez mrok jest dosyć skomplikowanym zabiegiem i dlatego trzeba mocno się skupić przy czytaniu tej książki. Stąd właśnie chyba bierze się sporo negatywnych opinii, że książka się dłuży i przynudza. Uważam, że jest to krytyka niezasłużona - dzieła Lovecrafta to nie lekkie "czytadełka", ale ciężkie i mroczne teksty, w dużej mierze bardzo skomplikowane i wymagające skupienia. Dlatego też lepiej nie brać się za jego książki kiedy się jest zmęczonym albo zestresowanym. Groza w tej książce z jednej strony jest subtelna, ponieważ akcja nie gna na łeb na szyję, nie wiemy co dokładnie dzieje się na farmie Curwena - mamy tylko niejasne pogłoski i tajemnicze wydarzenia. Przemiana Warda nie odbywa się z dnia na dzień, ale na początku zmiany są ledwo zauważalne. Nie mamy tutaj takiego typowego budowania napięcia. Z drugiej jednak strony mamy tutaj charakterystyczne dla mistrza weird fiction  opisy niewyobrażalnych plugastw i bezeceństw. Moim zdaniem jest to fantastyczne połączenie, dzięki któremu książka ma niesamowity klimat. Zakończenie jest w moim odczuciu satysfakcjonujące i takie bardzo "lovecraftowskie". Książka ta należy do tej kategorii dzieł Lovecrafta, w których mamy mroczne rytuały i tajemnicze wydarzenia, a to jest właśnie to co ja lubię najbardziej. Czy jednak poleciłabym ją osobom nie będącym fanami mistrza weird fiction? Na pewno nie jako początek przygody z tym autorem oraz  bardziej dla osób lubiących mroczne i skomplikowane historie. Ja osobiście bardzo lubię tą książkę i uważam, że warto się z nią zapoznać. 
    Jeśli ktoś miałby ochotę na lżejsze spotkanie z Charlesem Dexterem Wardem to bardzo fajną propozycją może być gra komputerowa Haunted Hotel: Charles Dexter Ward. Jest to gra typu hidden object, w której rozwiązujemy łamigłówki oraz szukamy ukrytych przedmiotów na tzw. hidden object scene.



Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe zadanie, ponieważ często nie widzi się tego, co ma się przed oczami. W grze wcielamy się w siostrę głównego bohatera, który zaginął w tajemniczych okolicznościach. Pewnego razu dostaje ona tajemniczą przesyłkę na odwrocie której znajduje się adres, pod który nasza bohaterka postanawia się udać, aby odnaleźć swojego brata. 




Gra jest ciekawa, wciągająca i bardzo klimatyczna. Wydaje mi się, że całej serii Haunted Hotel jest najlepsza. Jedyną wadą jest to, że gra nie jest w języku polskim. Jednak mimo to uważam, że nawet osoby nie znające dobrze języka angielskiego sobie z nią poradzą. Gra jest dostępna na Steamie. Naprawdę polecam zagrać. 





Bibliografia:
  1. H.P.Lovecraft, Przypadek Charlesa Dextera Warda, Wydawnictwo C&T, Toruń 2012, można kupić np. tu: https://www.empik.com/przypadek-charlesa-dextera-warda-lovecraft-howard-p,p1063108795,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/przypadek-charlesa-dextera-warda-2
  2. Wikipedia
  3. Haunted Hotel: Charles Dexter Ward Collector's Edition, Big Fish Games, można kupić tu: https://store.steampowered.com/app/866740/Haunted_Hotel_Charles_Dexter_Ward_Collectors_Edition/

piątek, 21 lipca 2023

BIBLIOTEKA GROZY - ALGERNON BLAKWOOD "CIEMNE STRONY"

     

    Dziś po raz kolejny najnowsza pozycja z Biblioteki Grozy Wydawnictwa C&T, czyli "Ciemne strony" Algernona Blackwooda. Blackwood jest bardzo dobrze znany czytelnikom Biblioteki Grozy, jako autor innych książek z tej serii pt. "Wendigo i inne upiory" i "Niewiarygodne przypadki" oraz jako pisarz, którego twórczością zachwycał się sam Lovecraft. Dziś mamy kolejny zbiór, który składa się z dwunastu opowiadań, a wszystkie są napisane w typowym dla niego stylu - mrocznym, pełnym niedopowiedzeń i w pewnej mierze zmuszających do refleksji. Opowiadania te mają bardzo różnorodną tematykę - od typowych nawiedzeń, poprzez działanie sił zła, do indiańskich wierzeń. 
     Opowieścią o klasycznym nawiedzeniu są "Głosy za ścianą". Jim Shorthouse, ze względu na swoje ograniczone środki finansowe, zmuszony jest zamieszkać w starym domu czynszowym. W sumie Jim nie ma powodów do większych narzekań poza jednym - ciągłe kłótnie pewnych Niemców, które słyszy zza ściany. Pewnego razu ku przerażeniu Jima kłótnia przybiera dramatyczny obrót. Jest to naprawdę świetne opowiadanie, w którym sposób narracji idealnie pozwala nam poczuć atmosferę prawdziwego nawiedzenia. Wraz z bohaterem śledzimy losy pary zza ściany i bardzo chcemy poznać wyjaśnienie tych przedziwnych zjawisk. Jest to rodzaj historii, które lubię najbardziej. 


    W opowiadaniu "Przychodzi, żeby kraść" dwaj mężczyźni postanawiają spędzić noc w okrytej złą sławą stodole. Podobno ogrodnik pracujący w posiadłości parał się czarną magią i właśnie w tej stodole popełnił samobójstwo. Jeden z mężczyzn jest bardzo sceptycznie nastawiony do tej opowieści, jednak zmienia zdanie, kiedy w środku nocy zaczyna bardzo dziwnie się czuć, a jego towarzysz znika. To opowiadanie trochę przypominało mi powieść Lovecrafta "Przypadek Charlesa Dextera Warda" - ma podobną mroczną atmosferę, gdzie czytając czujemy wręcz namacalnie działanie złowrogich sił, którym ulegają bohaterowie. Wtedy sami zastanawiamy się, czy my mielibyśmy dość siły woli, aby się im oprzeć. Myślę, że to opowiadanie w najlepszy sposób pokazuje, że Blakwood był mistrzem w budowaniu atmosfery grozy.


    Świetnym opowiadaniem jest też "Klaustrofobia panny Slumbubble", w którym pewna kobieta wybiera się pociągiem na długo wyczekiwane wakacje. Zostaje posadzona przez bagażowego w przedziale, który na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Jednak kiedy pociąg rusza kobieta zaczyna mieć bardzo silne wrażenie, że coś jest nie tak. Jest to jedno z tych opowiadań, w których autor nam czytelnikom pozostawia ocenę co tak naprawdę się wydarzyło. I tutaj też potrafi świetnie bawić się naszymi emocjami - wraz z bohaterką przeżywamy chwile grozy, które naprawdę są bardzo sugestywnie przedstawione. Dzięki temu sami zastanawiamy się czy dalibyśmy radę stawić czoła naszym najgłębszym lękom.


    Bardzo ciekawy przypadek nawiedzenia opisany jest w opowiadaniu pt. "Torba podróżna". Młody sekretarz znanego adwokata kryminalnego wybiera się w podróż, a jego pracodawca pożycza mu swoją dużą torbę podróżną. Kiedy młody człowiek zaczyna się pakować z bagażem zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które zaprowadzą naszego bohatera na skraj najwyższego przerażenia. Poruszona tutaj kwestia mimo, że znana jest naprawdę interesująco opisana. Cały czas zastanawiamy się jak bardzo duży wpływ ma człowiek na otoczenie, w którym żyje i nie chodzi tutaj o osoby, z którymi się styka, ale rzeczy. Blackwood podejmuje ciekawy temat i przedstawia go w sposób naprawdę pobudzający wyobraźnię. Wręcz namacalnie czujemy nadchodzącą grozę i przypływ adrenaliny. Uwielbiam tego typu opowiadania i od tego nie mogłam się oderwać. 


    Innym interesującym opowiadaniem jest "Rączy Wilk". Malcolm Hyde wybiera się nad Szamańskie Jezioro w Kanadzie, aby łowić ryby. Mimo, iż wszyscy radzą mu, aby trzymał się wschodniego brzegu, on postanawia zaryzykować i rozbija obóz na brzegu zachodnim. Na początku wszystko wygląda wspaniale - piękne krajobrazy, dużo wspaniałych ryb. Jednak z czasem Malcolm zaczyna odczuwać dziwny niepokój i ma wrażenie, ze ktoś go obserwuje. Nie wie, że nad tym brzegiem krąży mroczna legenda. Z typowo miejskiego klimatu autor przenosi nas w dzikie kanadyjskie ostępy i robi to w sposób fantastyczny. Jego opisy dzikiej nieokiełznanej przyrody, która kryje w sobie mroczne tajemnice, są bardzo sugestywne. To opowiadanie roztacza wokół siebie wręcz magiczną atmosferę, dzięki której możemy zagłębić się w indiańskie wierzenia i legendy. Może nie jest to takie typowe opowiadanie grozy, ale naprawdę robi wrażenie. 


    Z przedziwną sytuacją spotykamy się w opowiadaniu "Pierwsza nienawiść". Przedstawiona jest w nim historia dwóch mężczyzn, którzy przy pierwszym spotkaniu odczuli wobec siebie całkowitą, niczym nie popartą nienawiść, mimo iż nic o sobie nie wiedzieli. Niestety doprowadza to do strasznej tragedii. Blackwood w tym opowiadaniu porusza bardzo ciekawy temat pierwotnych ludzkich instynktów. Chyba każdy z nas miał kiedyś taką sytuację, że kogoś nie polubił od pierwszego wejrzenia, jednak tutaj jest to coś głębszego, coś pierwotnego, co być może utraciliśmy wraz z rozwojem cywilizacji. Może to być coś pierwotnego, co pozwala zwierzętom od razu wyczuć swojego naturalnego wroga i dzięki czemu mogą przetrwać. Chociaż to opowiadanie ma może bardziej wydźwięk psychologiczny, to jednak budzi grozę - do czego zdolny jest człowiek, kiedy budzą się w nim głęboko ukrywane, pierwotne instynkty?


        Czytając "Ciemne strony" coraz bardziej rozumiałam dlaczego twórczość Blackwooda cenił sam Lovecraft. Wielką zaletą tego tomu jest na pewno różnorodność opowiadań - mamy tutaj typowe nawiedzenie, igranie z ciemnymi siłami, przeklęte przedmioty, indiańskie legendy oraz parapsychologię. Dzięki temu naprawdę książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Blackwood jest też mistrzem w budowaniu napięcia - idealnie przedstawia emocje bohaterów, a w jego opowiadaniach jest dużo niedomówień i to właśnie nam czytelnikom pozostawia wiele kwestii do oceny.  Wszystkie opowiadania wciągają już od pierwszej strony, a fabuła jest tak zajmująca, że nie sposób się od niej oderwać. Oczywiście jego pisarski geniusz był już widoczny w poprzednich tomach, jednak ten spodobał mi się najbardziej. Myślę, że zarówno wielbiciele klasyki grozy, jak i weird fiction nie będą zawiedzeni. 



Bibliografia:
  1. A.Balckwood, Ciemne strony, Wydawnictwo C&T, Toruń 2023, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/ciemne-strony

BIBLIOTEKA GROZY - MARJORIE BOWEN "DUCHY KOBIET"

            Dzisiaj kolejna część jednej z moich ulubionych serii, czyli Biblioteki Grozy. Jest to książka Marjorie Bowen pt. "Duchy k...