piątek, 27 maja 2022

BIBILIOTEKA GROZY - RUDYARD KIPLING "WIDMA I BESTIE"

    Dziś chciałam przedstawić kolejny tom mojej ulubionej serii, czyli Biblioteka Grozy Wydawnictwa C&T. Są to "Widma i bestie" autorstwa Rudyarda Kiplinga. Był on angielskim pisarzem żyjącym w latach 1865-1936. Zasłynął jako twórca wierszy o brytyjskich żołnierzach, którzy służyli w koloniach oraz książek literatury młodzieżowej - w tym najsłynniejszej, czyli "Księgi dżungli". Był też określany mianem piewcy brytyjskiego imperializmu, ponieważ uważał że celem Europejczyków powinno być szerzenie cywilizacji. Mimo to potrafił dostrzec w innych kulturach wielkie wartości. Jako, że urodził się w Bombaju i lata młodości spędził w Indiach, stanowią one tło wydarzeń wielu jego utworów, w tym właśnie większej części opowiadań ze zbioru "Widma i bestie". Składa się on z ośmiu opowiadań spod znaku grozy. Chciałabym napisać o tych, które najbardziej mi się podobały. 
    Pierwszym ciekawym opowiadaniem jest "Znamię bestii". Narrator przedstawia w nim historię niejakiego Fleete'a, który przybył do Indii, ponieważ odziedziczył niewielki majątek po wuju. Pewnego wieczoru wraz z kolegami wracał do domu z suto zakrapianej imprezy. Po drodze znajdowała się świątynia Hanumana, Małpiego Boga, który był jednym z najważniejszych bóstw. Niestety pod wpływem mocnego upojenia alkoholowego Fleete znieważył posąg bóstwa. Jego przyjaciele patrzeli z przerażeniem kiedy do Fleete'a podszedł trędowaty człowiek i go objął. 


Bali się, że na ich kolegę została rzucona klątwa. Następnego dnia wszystko wydawało się w porządku, kiedy Fleete zauważył na swoim ciele dziwne znamię. Wkrótce też zaczyna się dziwnie zachowywać. Jego przyjaciele są pewni, że coś go opętało. Boją się, że nie uda im się pokonać straszliwej klątwy Hanumana. Jest to klasyczne opowiadanie o klątwie, jednak różni się trochę o tych, które do tej pory czytałam, ponieważ jest bardziej egzotyczne. Tym razem w roli głównej jest hinduskie bóstwo. Opowiedziana historia pokazuje, że trzeba szanować inne religie i ich symbole, ponieważ kara za świętokradztwo ( i przy okazji za nadmierne pijaństwo, które jak widać grozi nie tylko dotkliwym kacem :-) może być naprawdę straszna. To opowiadanie podobało mi się najbardziej w całym tomie. 
    Kolejna interesująca historia przestawiona jest w "Powrocie Imraya". Imray był urzędnikiem administracji Królestwa Indii i pewnego dnia po prostu zniknął bez śladu. Po paru miesiącach jego bungalow wynajął policjant nazwiskiem Strickland. Był on specyficznym człowiekiem, który najbardziej kochał swojego psa imieniem Tietjens. Tubylcy wierzyli, że Tietjens jest duchem w zwierzęcej postaci, ponieważ była bardzo bystra, zauważała wiele rzeczy i komunikowała się ze swoim panem we własnym języku. Pewnego wieczoru do przyjaciela Stricklanda, który mieszkał w jego domu podszedł służący twierdząc, że jakiś dżentelmen chce się z nim widzieć. Kiedy jednak nasz bohater wyszedł na taras okazało się, ze nikogo tam nie ma.


Jednak od tej pory pies zaczął się dziwnie zachowywać, jakby wyczuwał czyjąś obecność. Ponadto lokatorzy domu Imraya też z czasem zaczynają zauważać dziwne zjawiska jak ruchy zasłon czy skrzypienie krzeseł. Zaczynają się zastanawiać czy osobliwe zdarzenia nie są powiązane z tajemniczym zniknięciem Imraya. Postanawiają rozwiązać tą zagadkę, jednak nie wiedzą, że niebezpieczeństwo czai się bardzo blisko nich. Jest to kolejne ciekawe opowiadanie, można by rzec że typowa opowieść o duchach z wątkiem kryminalnym. Ma też naprawdę świetny klimat czyjejś niematerialnej obecności, którą są w stanie wyczuć zwierzęta jako te bardziej wrażliwe na bodźce pozazmysłowe. Rozwiązanie zagadki też jest bardzo interesujące, gdyż to sama ofiara, a raczej jej duch naprowadza bohaterów na trop co się z nią stało. Dodatkowym smaczkiem jest oczywiście egzotyczne miejsce akcji. Naprawdę świetne opowiadanie. 
    Kolejnym opowiadaniem wartym uwagi jest "Widmowa riksza". Opowiada ona o sprawie niejakiego Jacka Pansaya, któremu przydarzyła się naprawdę niezwykła i zarazem mrożąca krew w żyłach historia. Jakiś czas wcześniej nawiązał on romans z pewną kobietą - panią Wessington. Była ona w nim nieprzytomnie zakochana, jednak jego uczucie z czasem wygasło. Kiedy Pansay zakończył ten związek, wydawało się że do kobiety zupełnie to nie dociera. Jeździła za nim swoją rikszą ze służącymi w czarno-białych liberiach i cały czas próbowała namówić byłego ukochanego do zmiany zdania. Mężczyzna pozostawał jednak niewzruszony, a wkrótce zaręczył się z inną kobietą. 


Pewnego razu Pansay dowiedział się, że pani Wessington umarła i  można powiedzieć, że odczuł coś na kształt ulgi. Jednak do czasu - wkrótce zaczął widywać panią Wessington w swojej rikszy ze służącymi, jak nawołuje go do powrotu. Jak nietrudno się domyśleć nikt inny jej nie widział. Nie mija długi czas jak stan zdrowia psychicznego mężczyzny znacznie się pogarsza, a inni ludzie zaczynają od niego stronić. Lekarze uważają, że ma zwidy, on jednak wie swoje - upiorna riksza z równie upiorną pasażerką będzie go prześladować aż do śmierci. Jest to typowa opowieść o nawiedzeniu i duchach krążących po ziemi, ponieważ za życia nie dokończyły swoich spraw. Można zastanawiać się też nad moralnym wydźwiękiem tego opowiadania - oczywiście nie można nikogo zmusić do miłości, jednak ma się wrażenie że mężczyzna postąpił okrutnie z zakochaną w nim do szaleństwa kobietą. Jest to naprawdę ciekawa i zajmująca opowieść, a co do zdania na ten temat to myślę, że każdy czytelnik wyrobi sobie własne. 
    Opowiadaniem, które wywarło na mnie największe wrażenie jest "Osobliwa przejażdżka Morrowbiego Jukesa". Tytułowy bohater jest inżynierem budownictwa, który pewnego wieczoru miał wysoką gorączkę z powodu ataku febry. Jako, że w gorączce miewa się różne majaki, Jukes rzucił się w pogoń za dzikim psem. Niestety on i jego koń spadli ze stromego zbocza. Kiedy mężczyzna odzyskał przytomność, zauważył że znajduje się w jakimś zagłębieniu, gdzie mieszkają ludzie. Wyglądało to na jakąś osadę, jednak rzucała się w oczy skrajna bieda i brud oraz dzikość na twarzach dziwnych osobników. Kiedy Jukes wraz z koniem próbuje się wydostać dosięga go grad kul. W dziwnej osadzie spotyka swojego dawnego znajomego Gungę Dassa, bramina. Wyjaśnia on Jukesowi, że znalazł się w osadzie gdzie są zsyłani ludzie, którzy podczas epidemii cholery byli umierający, a jednak jakimś cudem udało im się przeżyć. Okazuje się, że tacy ludzie uważani są za przeklętych - według przesądów nie są ani żywi ani umarli.


Dlatego też znajdują się w tej osadzie i są pilnowani przez strażników, aby nie mogli uciec. Wygląda więc na to, że Jukesa czeka straszliwy los. Jednak nie zmierza się on poddawać i za wszelką cenę postanawia uciec. Tylko czy ma jakiekolwiek szanse? To opowiadanie najbardziej mną wstrząsnęło, gdyż opis przeklętej osady jest naprawdę makabryczny i trudno uwierzyć, że ktoś może skazać niewinnych ludzi, którzy nie zrobili nic złego na taki los. Nie wiem czy to co opisuje Kipling w tym przypadku oparte jest chociaż częściowo na faktach, ale patrząc na to do czego zdolni są ludzie fanatycznie przywiązani do jakiś przesądów i zabobonów lub uprzedzeń (np. procesy czarownic), nie zdziwiłabym się gdyby tak było. To opowiadanie jest przerażające z takiego bardziej ludzkiego punktu widzenia, niż czegoś nadprzyrodzonego, ale naprawdę warto się zapoznać. 
    Podsumowując - zbiór Rudyarda Kiplinga pt. "Widma i bestie" to bardzo interesująca pozycja. Opowiadania nie są trudne w odbiorze i stanowią w większości typowe opowieści o nawiedzeniach. Wprawdzie bardziej podobały mi się początkowe opowiadania - te których akcja rozgrywa się w Indiach. Pozostałe w moim mniemaniu są trochę udziwnione, ale nie znaczy to, że są złe. Jako dziecko czytałam "Księgę dżungli" i bardzo mi się podobała. Nie miałam pojęcia, że Kipling pisał też dzieła spod znaku grozy, kojarzony jest raczej z literaturą młodzieżową. Okazuje się jednak, że i w tej materii radził sobie bardzo dobrze. Ogólnie książka Kiplinga powinna zadowolić każdego fana Biblioteki Grozy i na pewno warto po nią sięgnąć. 






Bibliografia:
  1. R.Kipling, Widma i bestie, Wydawnictwo C&T, Toruń 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/widma-i-bestie
  2. Wikipedia



piątek, 20 maja 2022

KRONIKI ARKHAM. WIDMA NAD INNSMOUTH

 

    Niedawno premierę miała kolejna pozycja z serii "Kroniki Arkham" Wydawnictwa Vesper. Jak już wcześniej wspomniałam uwielbiam wszystko co jest inspirowane twórczością H.P. Lovecrafta, dlatego taki cykl to dla mnie nie lada gratka. Posiadam już oczywiście pierwszą część czyli "Szaleństwo Cthulhu". Dzisiejszy post chciałabym jednak poświęcić niedawnej premierze. Książka ta stanowi zbiór opowiadań inspirowanych jednym z najsłynniejszych dzieł Lovecrafta, czyli "Widmem nad Innsmouth", pod redakcją Stephena Jonesa. Składa się na nią 17 opowiadań, w tym oczywiście tytułowe. Co ciekawe wszyscy autorzy pochodzą z Wielkiej Brytanii, a nie jak Lovecraft ze Stanów Zjednoczonych. Myślę jednak, że to nie ma wielkiego znaczenia, ponieważ większości dość dobrze udało się oddać klimat twórczości wielkiego mistrza weird fiction. Książka (a właściwie księga, gdyż liczy 650 stron) jest pięknie wydana, w twardej oprawie z klimatyczną okładką, wspaniale odzwierciedlającą nastrój opowiadań. W środku znajdują się fantastyczne ilustracje autorstwa Macieja Komudy (który jest też autorem okładki). Całość wygląda naprawdę imponująco i pozwala jak najlepiej zagłębić się w lekturze. Opowiadania są dobrze napisane i garściami czerpią ze specyfiki dzieł Lovecrafta i można by powiedzieć, że są dla niego swojego rodzaju hołdem. Wiadomo jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej ale jest to moja subiektywna opinia i każdy fan może znaleźć tu coś dla siebie. Poniżej chciałam wspomnieć o tych opowiadaniach, które spodobały mi się najbardziej. 


    Zacząć należy oczywiście od najważniejszego, czyli "Widma nad Innsmouth". Powstało ono w 1931 r. i należy do tzw. mitologii Cthulhu. Narratorem historii jest 21-letni chłopak Robert Olmstead ( mimo, że ani razu nie pada jego imię, znajdowało się ono wśród notatek Lovecrafta). Jako, że jest młody i żądny przygód, wybiera się w podróż po Nowej Anglii, oddając się badaniom genealogicznym. Przypadkowo trafia do nadmorskiej miejscowości Innsmouth, która jest owiana złą sławą. Na dworcu w Newburyport nasz bohater dowiaduje się od kasjera, że w mieście tym mieszkają podejrzane osobniki o dziwnym, odstręczającym wyglądzie, którzy są niechętni przyjezdnym i zachowują się jakby coś ukrywali. Ponoć jeden z najważniejszych mieszkańców miasta w XIX wieku, kapitan Obed Marsh miał konszachty z diabłem i z jednej ze swoich podróży przywiózł żonę, o łagodnie mówiąc niecodziennym wyglądzie. Jednak te rewelacje nie zrażają młodego człowieka, w którym ciekawość jest silniejsza niż strach. Wsiada on więc do autobusu i udaje się do Innsmouth. Na miejscu okazuje się, że kasjer wcale nie przesadzał opowiadając mu o miasteczku - mieszkańcy są dziwni i nieprzyjaźni, ich wygląd jest naprawdę odstręczający, a unoszący się wszędzie ohydny fetor zdechłych ryb ma w sobie coś złowrogiego. Obrazu dopełnia jeszcze siedziba Ezoterycznego Zakonu Dagona, gdzie najprawdopodobniej dochodzi do jakiś rytuałów. Chłopak postanawia zdobyć trochę informacji o tym miejscu i trafia na okolicznego pijaka Zadoka Allena, który opowiada mu historię o tym jak kapitan Marsh wybrał się na Morza Południowe, gdzie od jednego z plemion dowiedział się o kulcie bogów zwanych Przedwiecznymi, którzy sowicie obdarowywali swoich wyznawców. Marsh postanowił to wykorzystać i sprowadził straszne istoty do Diabelskiej Rafy koło Innsmouth. Chłopak jest już przestraszony nie na żarty, a jego lęk jeszcze się pogłębia kiedy dowiaduje się, że autobus do Arkham się zepsuł, a on musi spędzić noc w tym przeklętym miejscu. Czy uda mu się wyjść z opresji? I jakiej prawdy dowie się o samym sobie? Jest to naprawdę fantastyczne opowiadanie, jedno z najlepszych z twórczości Lovecrafta. Ma niesamowity, mroczny klimat. Nic dziwnego, że było inspiracją dla wielu dzieł np. też gier komputerowych. Jest tu wszystko: podupadłe miasteczko, o którym krążą złowrogie pogłoski, dziwnie wyglądający mieszkańcy, tajemnicze istoty i uczucie osaczenia głównego bohatera. Moim zdaniem oprócz "Zewu Cthulhu" i "Koszmaru z Dunwich" jest to najlepsze opowiadanie Lovecrafta. 
    Jeśli chodzi o "Widma nad Innsmouth" to świetnym opowiadaniem jest "Za rafą" Basila Coppera. Akcja dzieje się na Uniwersytecie Miscatonic, gdzie dochodzi do dziwnych wydarzeń - zaczynają występować niepokojące zjawiska pogodowe, dokonano kradzieży tajemnej księgi, kamienny krzyż uległ uszkodzeniu jakby coś zepsuło go od środka, a jeden z dozorców utonął w tajemniczych okolicznościach. Robotnicy pracujący nad renowacją krzyża trafiają na osuwisko, które kryje w sobie jakieś osobliwe tunele. 


Doktor Darrow -  dziekan wraz z inżynierem Andrew Bellowsem postanawiają je sprawdzić. Okazuje się, że na dole znajdują się jaskinie pokryte osobliwymi hieroglifami. Poza tym wydaje się, że zamieszkuje je coś żywego i złowrogiego. O pomoc w rozszyfrowaniu inskrypcji, dziekan prosi znanego kryptologa Jeffersona Holroyda, jednak jego maszyna deszyfrująca w tajemniczy sposób znika. W międzyczasie detektyw Oates prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dozorcy i ktoś czyha ja jego życie. Do tego wszystkiego dochodzi dziwna amnezja, która dokucza osobom chcącym dojść do prawdy. Wygląda na to, że jaskinie kryją jakąś straszliwą tajemnicę, z którą przyjdzie się zmierzyć naszym bohaterom. Tylko czy uda im się wyjść cało? To opowiadanie podobało mi się najbardziej z całego tomu. Myślę, że autor najlepiej oddał klimat twórczości Lovecrafta. Czyta się je bardzo dobrze, jest wciągające, pełne tajemniczych wydarzeń i zwrotów akcji. Naprawdę bardzo mnie zachwyciło. 
    Kolejnym ciekawym opowiadaniem jest "Kościół na High Street" Ramseya Campbella. Narratorem jest niejaki Richard Dodd, który udaje się do miejscowości Temphill, aby objąć tam posadę sekretarza swojego przyjaciela Alberta Younga. Prowadził on badania nad tamtejszymi wierzeniami i przesądami. Na miejscu okazuje się jednak, że Young zniknął w tajemniczych okolicznościach. Dodd dowiaduje się od sąsiada przyjaciela, że interesował się on starym kościołem znajdującym się na High Street. 


Podobno w dawnych czasach znajdowała się tam świątynia bynajmniej niechrześcijańska, gdzie odprawiano pogańskie rytuały i prawdopodobnie ktoś kontynuuje tą tradycję. To właśnie chciał zbadać Young i sąsiad podejrzewa, że doprowadziło to do jego zaginięcia. Mimo to Dodd postanawia odnaleźć przyjaciela, lecz nie wie jak wysoką cenę przyjdzie mu za to zapłacić. Jest to dosyć ciekawe opowiadanie, krótkie ale treściwe. Ma bardzo fajny klimat starego miasteczka i kościoła, gdzie dochodzi do dziwnych obrzędów. Wyczuwa się tutaj atmosferę grozy i niepewności oraz tajemnicę kultu Przedwiecznych. Jest to jedna z lepszych historii w tym tomie. 
    Następnym opowiadaniem, które mi się podobało jest "Daoine Domhain" Petera Tremayne. Jego bohaterem jest Daniel Hacket, Amerykanin o irlandzkich korzeniach. Pewnego razu odwiedza go człowiek nazwiskiem O'Driscoll, który w swojej posiadłości znalazł list zaginionego dziadka Daniela. Wynika z niego, że dziadek będący na przepustce, udał się odwiedzić miejsce swojego urodzenia, czyli irlandzką wyspę Inishdriscol. 


Jednak od początku czuł, że tym miejscem jest coś nie tak - miejscowi bacznie mu się przyglądali, angielski oficjel poinformował go, że dziewięć lat wcześniej zaginęli tu żołnierze i urzędnicy, a dziwna dziewczynka ostrzegła go przed strasznymi Istotami z Głębin. Dziadek Daniela zaczyna obawiać się o swoje życie i wierzy, że grozi mu straszliwe niebezpieczeństwo. Bardzo mi się podobało to opowiadanie, gdyż motywy znane z powieści Lovecrafta przeplatają się tutaj z celtyckimi wierzeniami np. słynnym świętem Beltaine. Ja naprawdę uwielbiam takie klimaty, a sama historia jest bardzo interesująca i wciągająca. 
    Innym opowiadaniem wartym uwagi jest "Grobowiec Pryskusa" Briana Mooneya. Przedstawia ono historię księdza Rodericka Shea, którego przyjaciel profesor Calloway jest badaczem kulturoznawcą. Interesuje go przede wszystkim kult niejakich Istot z Głębin. Pokazuje on księdzu list jaki dostał od swojego znajomego profesora Alarica Wayta, który prowadzi wykopaliska na terenie Lower Bedhoe w hrabstwie Sussex. Profesor Calloway wraz z księdzem udają się na miejsce. Tam okazuje się, że Wayt odnalazł grobowiec niejakiego Witeliusza Pryskusa - Rzymianina owianego złą sławą okultysty i człowieka parającego się czarną magią. 


Po otwarciu grobowca Wayt zaczyna się dziwnie zachowywać - jest agresywny, zaczyna zagłębiać się w zakazane księgi, a nawet jego wygląd ulega transformacji. Profesor Calloway zaczyna się poważnie martwić, tym bardziej że okoliczni mieszkańcy ostrzegali naukowców, aby nie zbliżali się do kurhanu. Jaką przerażającą tajemnicę kryje grobowiec Pryskusa? To opowiadanie jest u mnie na drugim miejscu, jeśli chodzi o te które najbardziej mi się podobały. Uwielbiam czytać o tajemniczych wykopaliskach i przeklętych grobowcach. Historia jest naprawdę świetna - interesująca i wciągająca. Widać, że autor miał naprawdę ciekawy pomysł i w pełni go wykorzystał. 
    Ostatnim opowiadaniem, o którym chciałam napisać jest "Dzwon Dagona" Briana Lumleya. Narratorem jest William Trafford, który przedstawia historię swojego przyjaciela Davida Parkera. Kupił on właśnie posiadłość Kettlethorpe Farm, gdzie zamierza się przeprowadzić ze swoją świeżo poślubioną żoną June. Gospodarstwo owiane jest złą sławą - poprzedni właściciel Jason Carpenter zniknął bez śladu. W ogóle był on uważany za odludka i wszyscy się go bali.


David nie przejmuje się tymi pogłoskami, jednak do czasu. Wkrótce zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a David podejrzewa, że farma jest nawiedzona. Ponoć dawni właściciele pochodzili z Innsmouth i charakteryzowali się dziwnym wyglądem. Parker znajduje też dziwną pieczęć z wizerunkiem bożka Dagona oraz słyszy gdzieś w oddali przerażające bicie dzwonu. Z czasem zauważa też, że z jego żoną dzieje się coś niedobrego - zaczyna diametralnie zmieniać się jej wygląd. William postanawia za wszelką cenę pomóc przyjacielowi, tym bardziej że niepokojące zjawiska przybierają na sile. Tylko czy zdążą na czas? To opowiadanie też moim zdaniem bardzo dobrze odzwierciedla klimat twórczości Lovecrafta. Mamy tu mroczną atmosferę, typową dla pojawienia się Przedwiecznych oraz Istot z Głębin. Opowiadanie jest też napisane w przystępny sposób i nie nudzi. Jest to bardzo interesująca propozycja. 
    Podsumowując "Widma nad Innsmouth" jest to fantastyczna pozycja dla wszystkich fanów Lovecrafta. Naprawdę widać, że wszyscy autorzy chcieli oddać jak najlepszy hołd mistrzowi weird fiction i postarali się zachować klimat jego twórczości. Książka jest bardzo obszerna i zawiera wiele ciekawych historii, także na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Vesper zdecydowało się na tą serię, gdyż tak wspaniały pisarz jak Lovecraft zasługuje na to, aby jego twórczość była jak najbardziej rozpowszechniona, również w Polsce, tym bardziej że za życia nie doczekał się uznania. Serdecznie polecam się zaopatrzyć, bo naprawdę warto.






Bibliografia:
     

piątek, 13 maja 2022

TAJEMNICE STAROŻYTNEGO EGIPTU. CZĘŚĆ II - ZBRODNIA I KARA

 


    Jak już wcześniej pisałam starożytny Egipt był jedną z kolebek cywilizacji, dlatego też rozwijały się tutaj różne gałęzie nauki, w tym m.in. prawo. Jako, że starożytny Egipt był rozbudowanym państwem musiała w nim działać jakaś administracja, bez której popadłby w chaos. Stąd też musiały istnieć jakieś normy wyznaczające codzienne funkcjonowanie. Jednym z najważniejszych aspektów życia starożytnych Egipcjan była również religia, tak więc te dwie dziedziny przenikały się wzajemnie. Zresztą było tak nie tylko w Egipcie, ale w wielu innych społeczeństwach. Najwyższym prawodawcą był oczywiście faraon, który miał nieograniczoną władzę jako wysłannik bogów. Jednak miał on do dyspozycji oczywiście rozbudowany system administracyjny. Na czele wymiaru sprawiedliwości stali sędziowie: nomarchowie - stojący na czele prowincji, czyli można by ich porównać do sędziów sądów powszechnych niższej instancji oraz Wezyrowie, czyli sędziowie Sądu Najwyższego, zwanego Trybunałem Sześciu Izb Sądowych, składającego się z trzydziestu sędziów. Sędziowie często wydawali surowe wyroki w tym oczywiście karę śmierci. Co ciekawe za gwałt na wolnej kobiecie karano obcięciem narzędzia, którym go dokonano (wiadomo o co chodzi), a za przekupstwo obcięciem nosa. W starożytnym Egipcie istniały również formacje na kształt dzisiejszej policji, chociaż tę funkcję pełniło głównie wojsko. Źródłem prawa była także tzw. Księga Umarłych. Był to zbiór tekstów o charakterze magicznym, zawierającym święte teksty i modlitwy, które miały wspomóc zmarłego w dostaniu się do raju. Jej pierwsze wersje pojawiły się już na przełomie XVI - XV wieku p.n.e. Pierwszy raz Księgą Umarłych nazwał ją niemiecki archeolog Karl Richard Lepsius w 1842 r. Dla starożytnych Egipcjan była "Księgą wyjścia w ciągu dnia". Jak już wspominałam religia była centrum życia w Egipcie, dlatego też księga religijna była źródłem prawa, które było święte i niepodważalne. Jako, że człowiek aby dostać się do raju musiał przejść sąd Ozyrysa, ważne było aby swoje życie doczesne przeżył jak najlepiej, ponieważ był z tego rozliczany. Jego serce było ważone przez Anubisa wraz z piórem jako przeciwwagą, które symbolizowało boginię Ma'at, czyli sprawiedliwość. W Księdze Umarłych jest też rodzaj spowiedzi, którą musiał wyrecytować zmarły - jest tam m.in. zdanie o nieczynieniu zła wobec bliźniego. Dlatego też wygląda na to, że starożytnych Egipcjan obowiązywało raczej surowe prawo, choć jak wiadomo zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo wizja wiecznego potępienia nie będzie wystarczająco straszna. 


    Starożytny Egipt fascynował i nadal fascynuje wielu pisarzy m.in. kryminałów, a wśród nich była oczywiście Agatha Christie. Jej drugi mąż Max Mallowan był archeologiem specjalizującym się w badaniach Bliskiego Wschodu, dlatego też żona towarzyszyła mu w częstych podróżach i mogła poznać tamtejsze kraje. Miało to oczywiście odzwierciedlenie w jej twórczości. Jej fascynację starożytnym Egiptem pokazuje sztuka "Echnaton", którą napisała w 1937 r. Jednak została opublikowana dopiero w 1973 r., ponieważ wcześniej została uznana za zbyt drogą w realizacji. Sztuka opisuje starania faraona Echnatona do wprowadzenia religii monoteistycznej opierającej się na kulcie boga Atona, co doprowadza go do zguby. Jak jednak wiadomo Agatha Christie była oczywiście autorką kryminałów, więc i tutaj przejawiała się jej fascynacja. Chodzi o książkę "Zakończeniem jest śmierć", w której pisarka przenosi nas w czasy około roku 2000 p.n.e. do starożytnych Teb, gdzie dochodzi do zagadkowych morderstw. Młoda wdowa Renisenb po tragicznej śmierci męża wraz z córką wraca do domu swojego ojca Imhotepa, który jest egipskim kapłanem. Na pozór wszystko jest takie samo jak w momencie kiedy Renisenb opuszczała dom, aby wyjść za mąż - jej bracia kłócą się o zarządzanie majątkiem ojca, ich żony o sprawy codzienne, a temu wszystkiemu przygląda się cyniczna babka Esa, rozważny zarządca Hori i wścibska przyjaciółka rodziny Henet. Mimo konfliktów życie w domu Imhotepa toczy się w harmonii. Niestety do czasu - pewnego razu Imhotep przywozi z jednej z podróży nową konkubinę, młodą i powabną Nofret. Od tej pory szczęście rodziny zostaje zburzone - dziewczyna sprytnie manipuluje podstarzałym kapłanem, knuje intrygi i chce wszystkich  skłócić. Praktycznie każdy w rodzinie jej nienawidzi i chciałby się jej pozbyć, dlatego też wybucha nie lada panika kiedy pewnego dnia Nofret zostaje odnaleziona martwa. 


Z pozoru wygląda to na wypadek, jednak Renisenb podejrzewa, że mogło to być morderstwo. Jednak jak odkryć mordercę skoro praktycznie każdy w rodzinie miał motyw i sposobność? Atmosfera zagęszcza się kiedy dochodzi do kolejnych zbrodni, wygląda bowiem na to, że chodziło nie tylko o młodą konkubinę. Czyżby nad rodziną ciążyło jakieś fatum lub jest to zemsta zza grobu? A może zło jest o wiele bliżej niż przypuszczają? Jest to bardzo nietypowy kryminał, ponieważ akcja nie dzieje się współcześnie, tylko w starożytnym Egipcie. Dlatego też ta książka jest wyjątkowa - atmosfera jest zupełnie inna niż w typowym kryminale. Uważam, że autorka w znakomity sposób oddała klimat tamtych czasów. Dla jednych może to być wada, ponieważ powieść może się wydawać przez to trudniejsza w odbiorze, ja jednak uważam że jest to bardzo ciekawy zabieg i mnie naprawdę wciągnęła. Jest rzeczą naprawdę interesującą przenieść się duchem w przeszłość i poczytać o zbrodni, która tak naprawdę mogłaby być współczesna - ludźmi od wieków targały takie same namiętności i choć czasy się zmieniły, to natura ludzka niekoniecznie. Intryga jest naprawdę ciekawa i budzi dreszczyk emocji - dzięki temu, że akcja dzieje się w Tebach przed naszą erą, to łatwiej jest uwierzyć w klątwy i zemstę zza grobu. Zakończenie też jest bardzo satysfakcjonujące i chociaż dzieje się w starożytnym Egipcie, to jest bardzo w stylu Christie, co ja osobiście uwielbiam. Serdecznie polecam nie tylko fanom Królowej Kryminałów i miłośnikom starożytności, ponieważ naprawdę warto. 
    Współczesnym pisarzem, który pisze kryminały o starożytnym Egipcie jest Christian Jacq. Jest on urodzonym w 1947 r. francuskim egiptologiem, który ma bardzo bogaty dorobek naukowy, ale zajmuje się też beletrystyką. Jacq jest autorem kilku serii o starożytnym Egipcie m.in. cyklem Śledztwa księcia Setny. Pierwszy tom zatytułowany "Przeklęty grobowiec" opowiada historię Setny, młodszego syna faraona Ramzesa Wielkiego. Setna w przeciwieństwie do swojego starszego brata Ramesu, który jest wojskowym, chce wieść spokojny żywot i zostać skrybą oraz kapłanem. Mimo, iż Egipt za czasów Ramzesa jest krajem dobrobytu, zawsze znajdzie się ktoś, kto dla własnych celów chce naruszyć spokój i harmonię. Dlatego też dochodzi do zuchwałej kradzieży - z przeklętego grobowca znika dzban Ozyrysa, w którym zamknięto największą tajemnicę istnienia. Ten kto będzie w stanie posiąść tę moc, zyska władzę nad życiem i śmiercią.


 W sprawę zostaje wmieszany książę Setna, który wraz ze swoją ukochaną, uzdrowicielką Sekhet, pragnie zapobiec katastrofie. Jednak nie spodziewa się, że zło z którym przyjdzie mu walczyć jest bardzo blisko niego. Jest to ciekawa książka, bardziej powieść sensacyjna niż kryminał. Sama historia jest interesująca, ale myślę że najciekawsze jest przestawienie detali życia codziennego w starożytnym Egipcie - tutaj wprawdzie z perspektywy wyższych warstw społecznych, ale jednak jest to naprawdę szczegółowe. Poza tym Jacq jest z wykształcenia egiptologiem, więc myślę że pomijając wątki sensacyjne, historia jest dosyć realistyczna. Jako, że jest to pierwsza część mamy dopiero zalążek rozwijającej się historii i postacie są dosyć oględnie przedstawione. Mimo to zdążyłam już kogoś polubić (Setnę) i znielubić (jego próżnego brata). Nie jest to może jakaś ambitna intryga, ale z chęcią sięgnę po kolejne części, gdyż ma ona duży potencjał. 
    Kolejna seria Christiana Jacqa, która jest warta uwagi to "Trylogia egipski sędzia". Pierwsza część zatytułowana jest "Zamordowana piramida". Bohaterem powieści jest sędzia Pazer, który mimo swojego młodego wieku zdążył już zyskać sobie szacunek jako człowiek sprawiedliwy, dociekliwy i nieprzekupny. Kiedy dostaje awans udaje się do Memfis, ośrodka handlu i kultury. Mimo, iż jest oszołomiony panującymi tam obyczajami, szybko bierze się do pracy. Przypadkowo trafia na trop spisku - kilku niezidentyfikowanych napastników obrabowało Piramidę w Gizie zabijając przy okazji strażników. Wygląda na to, że ktoś usilnie próbuje tą sprawę zatuszować. Jednak to nie zraża młodego sędziego, który za wszelką cenę chce dotrzeć do prawdy, a pomaga mu w tym przyjaciel Suti oraz uzdrowicielka Neferet. Nie każdemu jednak podoba się dociekliwość młodego sędziego i Pazer szybko naraża się bardzo wpływowym ludziom. Poza tym okazuje się, że kradzież jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, a spisek zatacza szersze kręgi. W końcu sam Pazer znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie, a jego uczciwość może go wiele kosztować. Ta książka to już trochę bardziej przypomina kryminał niż poprzednia, jednak dalej jest to powieść bardziej przygodowa. Mimo to jest ciekawa i bardziej złożona. Tutaj mamy szerszy opis życia w starożytnym Egipcie, ponieważ poszerza nam się perspektywa. Akcja jest bardziej wartka, a postacie dosyć dobrze rozpisane. Sama intryga jest bardziej skomplikowana i też oczywiście wiele spraw jest niewyjaśnionych, ponieważ jest to pierwsza część. Jest to idealna pozycja dla osób, które znudziły współczesne kryminały i potrzebują jakiejś odskoczni, a dodatkowo lubią klimat gorącego egipskiego piasku. 
    Kolejnym współczesnym pisarzem fascynującym się starożytnym Egiptem jest Nick Drake, autor serii "Trylogia Egipska". Ja sięgnęłam po drugi tom zatytułowany "Detektyw faraona". Opowiada on o detektywie oddziału Medżaj Rahotepie.


 Zostaje on wezwany do makabrycznego zabójstwa - ktoś dokonał rytualnego mordu na kalekim chłopcu. Niedługo potem zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Wygląda na to, ze te morderstwa są ze sobą powiązane, a sprawca stosuje jakąś nie do końca zrozumiałą symbolikę. W międzyczasie Rahotep zostaje wezwany do pałacu, bowiem żona faraona Tutanchamona - Anchesenamon obawia się o jego i swoje bezpieczeństwo. Wyjawia Rahotepowi, że młodzi małżonkowie chcą się wyzwolić spod kurateli regenta Aja, który tak naprawdę dzierży władzę. Wydaje się, że lęki królowej nie są przesadzone, ponieważ wkrótce dochodzi do zamachów na faraona. Analizując dowody Rahotep ma wątpliwości czy to aby na pewno Aj stoi za tymi zamachami, ponieważ niedawne morderstwa i ich symbolika nie dają mu spokoju. Czy uda mu się odkryć prawdę i zapobiec tragedii? Jest to kolejna ciekawa książka, w której mamy dość dobrze oddane życie codzienne w starożytnym Egipcie. Fabuła jest bardziej mroczna niż wyżej wymienione pozycje. Mamy rytualne morderstwa, spisek i skrywane sekrety. Książkę czyta się dość dobrze i może akcja oraz zakończenie nie są jakieś powalające, ale jest to dosyć ciekawa pozycja. Myślę, że fanom powieści przygodowych i historycznych z nutką kryminału powinna się spodobać.
    Egipt jest naprawdę fascynującym miejscem. Myślę, że ta fascynacja bierze się przede wszystkim z tajemniczości. Do dziś rosną spory i teorie spiskowe m.in. o tym jak powstały piramidy i czy mogą oznaczać coś więcej niż tylko miejsce spoczynku oraz czy starożytne klątwy mogą być prawdziwe. Jest w tym coś naprawdę przyciągającego i myślę, że uczestnictwo w wykopaliskach na tamtym terenie musi być nie lada przygodą. Pamiętam jak na studiach byłam w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie i jak bardzo podobała mi się tam wystawa dotycząca starożytności, a szczególne wspaniała kolekcja egipska. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się pojechać do Egiptu i zobaczyć to wszystko na własne oczy. Kolejna rzecz do odhaczenia na liście rzeczy do zobaczenia :-) . 




Bibliografia:
  1. "Wymiar sprawiedliwości w starożytnym Egipcie" w : Historykon.pl, https://historykon.pl/wymiar-sprawiedliwosci-w-starozytnym-egipcie/
  2. Wikipedia
  3. A.Christie, Zakończeniem jest śmierć, Wydawnictwo Hachette 2002, można kupić na Allegro
  4. C.Jacq, Śledztwa księcia Setny. Przeklęty grobowiec, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2016, można kupić na Allegro
  5. C.Jacq, Trylogia Egipski Sędzia, Zamordowana piramida, Oficyna Wydawnicza Prima, Warszawa 1998, można kupić na Allegro
  6. N.Drake, Detektyw faraona,  Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2013, można kupić na Allegro

czwartek, 28 kwietnia 2022

TAJEMNICE STAROŻYTNEGO EGIPTU. CZĘŚĆ I - KLĄTWY I MAGIA

 

    Mimo, że pogoda na dworze nie rozpieszcza i mamy wrażenie, że wiosna jest jak na razie tylko z nazwy, to lato zbliża się wielkimi krokami. Myślę, że wszyscy nie mogą się doczekać urlopu, a jednym z najczęściej wybieranych przez Polaków miejsc na spędzenie wakacji jest właśnie Egipt. Sądzę, że jest tak po pierwsze dlatego, że w Egipcie jest naprawdę gorąco i mamy tą gwarancję pogody, z czym u nas w Polsce jest różnie. Po drugie jest to dla nas coś egzotycznego, tak innego od naszego kraju, a to tego ceny takich wczasów nie są jeszcze najgorsze. Ja też bardzo bym chciała odwiedzić Egipt, ale bardziej odpowiada mi zwiedzanie niż leżenie na plaży :-) . Egipt ma zwiedzającym do zaoferowania naprawdę dużo, bo jak wiadomo zabytki mają nawet kilka tysięcy lat. Egipt ma naprawdę bogatą historię i był jedną z kolebek cywilizacji, gdzie rozwijała się astronomia, medycyna, architektura, pismo i wiele innych dziedzin nauki. Jak powszechnie wiadomo dla starożytnych Egipcjan bardzo wielkie znaczenie miało życie pozagrobowe, dlatego ich obrzędy pogrzebowe były bardzo skomplikowane. Jednak dzięki temu do dziś możemy podziwiać ich wspaniałe grobowce, czyli Piramidy oraz posiadać dużą wiedzę na temat ich ówczesnego życia. Prawdziwy "boom" na Egipt rozpoczął się w Europie już pod koniec XVII wieku, jednak jego szczyt przypada na wiek XIX. W 1822 r. francuski uczony Jean-François Champollion odczytał hieroglify. Jednak chyba najbardziej znanym odkryciem archeologicznym było odnalezienie grobowca Tutanchamona i związana z nim klątwa. 
    W 1922 r. dwaj brytyjscy archeolodzy Howard Carter i George Herbert lord Carnavron dokonali jednego z największych odkryć - grobowca faraona z XVIII dynastii Tutanchamona. Miało to naprawdę wielkie znaczenie dla archeologii, ponieważ grobowiec i jego wyposażenie były bardzo dobrze zachowane. Niestety niecałe sześć miesięcy po odkopaniu grobowca, z powodu zakażenia od ukąszenia moskita, umiera lord Carnavron. Właśnie to wydarzenie zapoczątkowało legendę o klątwie, która miała ciążyć nad grobowcem faraona. 


Według tej legendy na drzwiach wejściowych do grobowca miała znajdować się inskrypcja mówiąca kolokwialnie w skrócie, że biada każdemu kto naruszy miejsce wiecznego spoczynku faraona. Jednak badacze, żądni sukcesu mieli zignorować tę groźbę. Pierwszym zwiastunem, że dzieje się coś złego miało być pożarcie przez kobrę ulubionego kanarka Cartera. W dniu śmierci Carnavrona miał zdechnąć jego pies, a w Kairze pogasły światła. W 1923 r. książę Ali Kemal Fahmi Bej, który odwiedził grobowiec, został zastrzelony przez własną żonę. W tym samym roku umarł także Aubrey Herbert, przyrodni brat lorda Carnavrona - z powodu zakażenia krwi po wyrwaniu zębów. Archeolog Hugh Evelyn-White w 1924 r. popełnił samobójstwo. Georges Aaron Bénédite jeden z dyrektorów Luwru upadł po obejrzeniu grobu i zmarł w 1926 r. Arthur Mace współpracownik Cartera umarł w 1928 r. Rok później umarli Richard Bethell, sekretarz Cartera oraz Mervyn Herbert kolejny przyrodni brat Carnavrona. Ojciec Richarda Bethella po śmierci syna popełnił samobójstwo, wyskakując z okna. W 1934 r. umarł Albert Lythgoe, egiptolog z nowojorskiego Metropolitan Museum of Art - był on przy otwieraniu grobowca. Trzeba przyznać, że ta lista jest spora, a sama historia o klątwie pobudza wyobraźnię. Jej entuzjastą był np. sir Arthur Conan Doyle, wielbiciel spirytyzmu. Jednak te wszystkie wydarzenia mają racjonalne wyjaśnienie, a klątwa jest jedynie miejską legendą, co udowadnia m.in. Joyce Tyldesley w swojej książce "Klątwa Tutanchamona. Niedokończona historia egipskiego władcy". 


Wyjaśnia ona, że na drzwiach grobowca Tutanchamona nie było takiej inskrypcji, a poza tym w starożytnym Egipcie umiało czytać i pisać około 5% ludności, więc potencjalni rabusie grobów mieli by trudności z odczytaniem takiej klątwy. Lord Carnavron miał poważne problemy zdrowotne na długo przed wyruszeniem do Egiptu. Węże polują na małe ptaki, a psy niestety zdychają taki jest świat przyrody. W Kairze często zdarzały się braki w dostawach energii elektrycznej, ponoć nadal się zdarzają. Śmierć z powodu zakażenia krwi w tamtych czasach nie należała do rzadkości. Bénédite mógł dostać udaru - miał 69 lat, a gorący klimat Egiptu mógł zaszkodzić osobie w jego wieku. Mace i Lythgoe również mieli problemy zdrowotne. Samobójstwa też się niestety zdarzają, w końcu ludzie miewają różne problemy. Jeśli zaś chodzi o ojca Richarda Bethella to nie zbliżał się on do grobowca, więc czemu klątwa miałaby jego dotyczyć i co najważniejsze czemu ominęła nazwijmy to głównego prowodyra całych wykopalisk, czyli Howarda Cartera, który umarł w 1939 r. Zresztą sam Carter podkreślał, że nie ma żadnej klątwy. Jednak w wyobraźni ludzi, podsycanej przez żądne sensacji gazety, klątwa jest żywa po dziś dzień. Myślę, że jest tak dlatego, że historia o klątwie jest oczywiście o wiele bardziej fascynująca niż szara rzeczywistość. 
    Magia starożytnego Egiptu fascynowała i nadal fascynuje wielu pisarzy. Jednym z nich był Bram Stoker. Myślę, że tego autora nie trzeba nikomu przedstawiać, gdyż nie ma chyba słynniejszej powieści grozy niż "Dracula". Stoker swoją książką pt. "Klejnot Siedmiu Gwiazd" wydaną w 1903 r., idealnie wpasował się  w modę na Egipt, która panowała w wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX wieku.


Narratorem powieści jest młody adwokat Malcolm Ross, który zostaje wezwany przez swoją przyjaciółkę Margaret Trelawny z prośbą o pomoc. Okazuje się, że jej ojciec, słynny egiptolog Abel Trelawny został w nocy napadnięty i poważnie zraniony przez nieznanego napastnika. Obecnie znajduje się w dziwnym letargu, a wezwany do niego lekarz nie jest w stanie tego wyjaśnić. Ponadto  Margaret dostaje od adwokata ojca dziwne instrukcje, które spisał zanim doszło do napaści, jakby przewidywał, że może mu się coś stać. Zawarte w nich dyspozycje są bardzo osobliwe np. córka ma dopilnować, aby ojca nie wynoszono z jego pokoju, nic w nim nie ma być ruszane ani przestawiane i zawsze ma go pilnować dwóch ludzi. Mimo zastosowania się do instrukcji napad się powtarza, a pilnująca pana Trelawny'ego pielęgniarka również zapada w dziwny letarg. Dopiera przybyły na miejsce znajomy egiptologa pan Corbeck może rzucić nieco światła na tą budzącą grozę sytuację - okazuje się, że może mieć to coś wspólnego z mumią królowej Tery, odnalezionej w XVII wieku przez Holendra Nicholasa van Huyna, na punkcie której pan Trelawny miał wręcz obsesję. Jednak co może mieć wspólnego z tajemniczymi atakami mumia sprzed tysięcy lat i co oznacza tajemniczy rubin zwany Klejnotem Siedmiu Gwiazd, który należał do królowej i został z nią pochowany? I co najważniejsze - jak poważne niebezpieczeństwo grozi tym, którzy naruszą spokój królowej? 


"Klejnot Siedmiu Gwiazd" jest wspaniałą podróżą ku tajemnicy, magii starożytnego Egiptu i grozie, która czyha na nieświadomych niczego bohaterów. Mamy tutaj niesamowity klimat - dziwne ataki, ofiary zapadające na swego rodzaju śpiączkę, napastnik który jest praktycznie niewidzialny, dziwne instrukcje. Nastrój grozy pogłębia opowieść van Huyna o odnalezieniu mumii - kilka osób transportujących sarkofag ginie w tajemniczych okolicznościach. Cały czas zastanawiamy się czy mamy do czynienia klątwą, czy z czymś zupełnie innym równie złowieszczym. Stoker świetnie potrafi wprowadzić napięcie i wątek zagadki do rozwikłania. Jeśli chodzi o zakończenie to bardzo ciekawą rzeczą jest, że w książce są dwa - jedno oryginalne i drugie, które pisarz podobno zmienił na prośbę wydawcy. Mnie bardziej podobało się to zmienione, ale jest to rzecz gustu. Godne pochwały jest również przywiązanie Stokera do detali historycznych - mimo, że wydarzenia w książce są zmyślone, to jak najbardziej starają się przypominać prawdziwe. Jedyne co mi się nie podobało to to, że akcja idzie do przodu bardzo powoli i miałam trochę wrażenie, że fabuła czasem jest za bardzo rozwleczona. Ponad to moim zdaniem ta powieść nie budzi, aż takiej grozy jak "Dracula", tzn. jest mniej straszna, a przynajmniej mnie nie straszyła :-) . Jednak jest to naprawdę fascynująca powieść na pewno warta uwagi. 
    Jeśli chodzi o pisarzy współczesnych to bardzo wielu interesuje się starożytnym Egiptem. Jak już wcześniej wspominałam jestem wielka fanką duetu pisarskiego Preston-Child i dlatego właśnie chciałam wspomnieć o książce Lincolna Childa pt. "Grobowiec". Bohaterem powieści jest enigmatolog profesor Jeremy Logan, który bierze udział w ekspedycji mającej na celu odnalezienie grobowca faraona Narmera, założyciela I dynastii egipskiej. 


Logan został poproszony o pomoc przez organizatora wyprawy, słynnego łowcę skarbów Portera Stone'a. Okazuje się bowiem, że na miejscu wykopalisk dzieją się dziwne rzeczy - pracownicy widzą tajemniczą postać i dochodzi do niepokojących wypadków. Ludzie zaczynają się obawiać, że to coś więcej niż zwykły sabotaż, tym bardziej że po odnalezieniu grobowca natrafiono na straszliwą klątwę, która powoli zaczyna się spełniać. Logan dowiaduje się od swojego starego znajomego lekarza Ethana Rusha, który również uczestniczy w wykopaliskach, że jego żona Jennifer jest w swojego rodzaju kontakcie z duchem osoby związanej z grobowcem. Kobieta kilka lat wcześniej doznała w skutek wypadku śmierci klinicznej i od tamtej pory wykazuje zdolności parapsychologiczne. Kiedy po otwarciu grobowca okazuje się, że wygląda on zupełnie inaczej niż powinien, a wypadki stają się coraz groźniejsze, Logan zaczyna się zastanawiać czy nie grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, a klątwa jest jak najbardziej prawdziwa. Jest to naprawdę świetna książka pełna tajemnic i niesamowitych zwrotów akcji. Samo miejsce wykopalisk jest nietypowe jak na powieść o Egipcie, ponieważ dzieje się nie na pustyni, ale na mokradłach Nilu. Samo rozwiązanie zagadki jest interesujące i nie brakuje tu wątków nadprzyrodzonych. Książka niesamowicie wciąga i czyta się ją z zapartym tchem. Szczególnie powinna się spodobać osobom, które lubią książki przygodowe z wątkiem nadprzyrodzonym. Serdecznie polecam.

Ciąg dalszy nastąpi... 



Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. J.Tyldesley, Klątwa Tutanchamona. Niedokończona historia egipskiego władcy, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012, można kupić na Allegro
  3. B.Stoker, Klejnot Siedmiu Gwiazd, Wydawnictwo IX, Kraków 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-132437606-klejnot-siedmiu-gwiazd
  4. L.Child, Grobowiec, Wydawnictwo Albatros, Łódź 2014, można kupić na Allegro

czwartek, 21 kwietnia 2022

DWIE SILNE KOBIETY, CZYLI "STARE KOŚCI" DOUGLASA PRESTONA I LINCOLNA CHILDA

 


    Douglas Preston i Lincoln Child to dwaj wspaniali amerykańscy pisarze, twórcy thrillerów i horrorów. Zadebiutowali wspólnie w 1995 r. powieścią "Relikt", w której po raz pierwszy występuje ekscentryczny agent FBI Aloysius Pendergast. W późniejszym czasie stanie się on bohaterem wielu ich wspólnych książek. Preston i Child są też autorami serii o genialnym złodzieju Gideonie Crew oraz innych pojedynczych powieści. Ich książki są na pograniczu różnych gatunków - horroru, thrillera, dreszczowca, gdzie wątek kryminalny przeplata się z fantastyką naukową i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Dzięki temu ich twórczość jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Największym zainteresowaniem cieszy się cykl o agencie Pendergaście. Jednak w czasie swoich przygód agent FBI współpracował z wieloma ciekawymi postaciami, z których dwie autorzy postanowili uczynić bohaterkami swojej najnowszej serii. Są nimi dr Nora Kelly i agentka FBI Corrie Swanson.
    Nora Kelly pojawia się pierwszy raz w powieści "Nadciągająca burza" wydanej w 1999 r. Jest ona archeologiem pracującym w Instytucie Archeologii Santa Fe. Pewnego razu trafia w jej ręce list, który napisał do jej matki zaginiony przed szesnastu laty ojciec. On również był archeologiem, który poszukiwał złotego miasta Quivira, o którym krążyło wiele legend. Z listu wynikało, że udało mu się znaleźć drogę do tego słynnego miasta. Niestety ślad po nim zaginął. Nora postanawia ruszyć jego tropem - pragnie kontynuować jego dzieło oraz dowiedzieć się co się z nim stało. 


Udaje jej się zorganizować ekspedycję, jednak ktoś niebezpieczny depcze jej po piętach - wcześniej została zaatakowana przez tajemniczych mężczyzn w skórach wilków. Wygląda na to, że ktoś również chce odnaleźć złote miasto lub wręcz przeciwnie - strzec do niego dostępu. Czy może się do wiązać z zaginionym plemieniem Indian Anasazi? Byli to rdzenni Amerykanie, którzy zamieszkiwali tereny dzisiejszych stanów Utah, Kolorado, Nowy Meksyk i Arizona. Około roku 1300 z niewiadomych przyczyn opuścili swoje osady i udali się na południe, gdzie prawdopodobnie zmieszali się z tamtejszą ludnością. Jednak powody tej decyzji do dziś nie są dokładnie wyjaśnione. Nora ma nadzieję, że uda jej się rozwiązać zagadkę oraz dowiedzieć się co spotkało jej ojca. Jednak kiedy ekipie udaje się dotrzeć do Quiviry sprawy zaczynają się komplikować - nie wygląda to dokładnie jak miasto Anasazi, a na miejscu archeologowie odkrywają masowy grób, w którym szczątki noszą ślady gwałtownej śmierci, co nie zgadza się z pokojowym nastawieniem tego plemienia. 


Nora staje nie tylko przed prawdziwą tajemnicą, ale również przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, które może czaić się bliżej niż myśli. Uwielbiam tę książkę, gdyż jest idealnym połączeniem historii, tajemnicy, przygody i kryminału. Nie da się też nie lubić głównej bohaterki, która jest silną i niezależną kobietą umiejącą dążyć do celu. W książce pojawia się jeszcze jeden pomocnik agenta Pendergasta - dziennikarz Bill Smithback, który jest sympatyczny i zabawny, dzięki czemu nadaje fabule trochę lekkości. Serdecznie polecam zapoznać się z tą książką, bo jest naprawdę fantastyczna. Nora Kelly pojawia się w serii o Pendergaście po raz pierwszy w książce "Gabinet osobliwości" wydanej w 2003 r. Później pojawia się w kilku pozostałych tomach, ale więcej nazwijmy to czasu książkowego dostaje w powieści "Stare kości".
    Corrie Swanson pojawia się po raz pierwszy w serii o Pendergaście, w książce pt. "Martwa natura z krukami" wydanej w 2003 r. Agent Pendergast przebywa na urlopie, kiedy dochodzi do serii makabrycznych morderstw w małym miasteczku Medicine Creek. Postanawia przyjrzeć się tej sprawie, a pomaga mu zbuntowana nastolatka Corrie Swanson. Corrie, choć wygląda na typową "czarną owcę", wyznawczynię gotyku, to jest bardzo inteligentną i wrażliwą dziewczyną. Chociaż nie miała szczęśliwego dzieciństwa - mieszka z matką w przyczepie, a ojciec ich zostawił, jest ambitna i chce się wyrwać z małej mieściny, w której mieszka. Pendergast dostrzega w niej potencjał i funduje jej stypendium, dzięki czemu może pójść na studia. Corrie studiuje na John Jay College of Criminal Justice i tu właśnie rozpoczyna się akcja kolejnej powieści o agencie Pendergaście pt. "Biały ogień".


 Corrie chcąc zdobyć prestiżową nagrodę, decyduje się na nietuzinkowy temat pracy - o górnikach z XIX wieku zabitych przez niedźwiedzia grizzly. W celach badawczych udaje się do narciarskiego kurortu Roaring Fork, aby zbadać zwłoki przenoszone w inne miejsce z powodu likwidacji starego cmentarza. Na miejscu dziewczyna natrafia na niespodziewany opór przywódczyni lokalnej socjety pani Kermode. Corrie nie zamierza się jednak poddawać i w nocy włamuje się do pomieszczenia, gdzie przechowywane są ciała. Ku swojemu przerażeniu odkrywa, że zabitych górników wcale nie zaatakował niedźwiedź grizzly - ich ciała noszą ślady kanibalizmu. Niestety nie udaje jej się zebrać dowodów, ponieważ zostaje złapana i popada w kłopoty. Na szczęście z pomocą rusza jej nieodzowny agent Pendergast. W międzyczasie okazuje się, że na luksusowym osiedlu The Heights, dochodzi do serii brutalnych morderstw i podpaleń. Pendergast podejrzewa, że ta sprawa i sprawa z przeszłości mogą być ze sobą powiązane. Jednak w jaki sposób skoro działo się to ponad sto lat temu? I jaki to ma związek z zaginionym opowiadaniem Conan Doyle'a o Sherlocku Holmesie, tak strasznym, że wydawca nie chciał go opublikować? Kolejna genialna książka autorskiego duetu. Jest tu wszystko, czego spragniony czytelnik może zapragnąć - wartka akcja, makabryczna tajemnica sprzed lat, brutalne i niewytłumaczalne morderstwa i zaginione dzieło o najsłynniejszym detektywie wszechczasów. Udaje nam się w tej powieści trochę lepiej poznać Corrie, która jest odważna, uparta i zdeterminowana. Może trochę irytować jej naiwność, ale na pewno budzi sympatię. I oczywiście nieprzenikniony agent Pendergast, który jak zwykle pojawia się w odpowiednim momencie by "uratować świat". Ogólnie książka jest genialna i serdecznie polecam. 
    Teraz kiedy już znamy obie panie, możemy przejść do ich wspólnej przygody, czyli "Starych kości". Do Nory Kelly, jako wybitnego archeologa, zgłasza się historyk doktor Clive Benton. Odnalazł on niedawno pamiętnik niejakiej Tamzene Donner, uczestniczki wyprawy pionierów w XIX wieku, która skończyła się tragedią. George Donner, mąż Tamzene, stanął na czele wyprawy, która w 1846 r. wyruszyła do Kalifornii. Niestety po drodze zboczyli z trasy i utknęli w Górach Sierra Nevada. 


Założyli dwa obozy, jednak wkrótce wielu z nich umarło z głodu. Dr Benton jednak pragnie zorganizować ekspedycję do trzeciego obozu, który ponoć założyła grupa osób zamykająca karawanę. Istniała opowieść, że ratownik który tam dotarł zastał na miejscu sceny mrożące krew w żyłach. W dzienniku Tamzene znajdowały się wskazówki jak dotrzeć do Zaginionego Obozu. Dodatkowym bodźcem do zorganizowania wyprawy ma być informacja o skarbie - złocie, które ma być ukryte właśnie w tym obozie. W końcu Nora zgadza się pokierować ekspedycją i ruszają na poszukiwania Zaginionego Obozu. Na miejscu jednak sprawy się komplikują, a Nora zaczyna obawiać się o bezpieczeństwo członków ekspedycji. W międzyczasie Corrie Swanson, będąca świeżo upieczoną agentką FBI, nie może się doczekać pierwszego poważnego zadania. Jednak jest trochę rozczarowana kiedy szef przydziela jej sprawę rabunku grobu. Kiedy Corrie dociera na cmentarz okazuje się, że sprawa może być o wiele bardziej złożona niż się wydawała na początku. Człowiek, który rozkopał grób, drobny rzezimieszek, został zamordowany i to w sposób sugerujący profesjonalnego zabójcę. Ciało z trumny należące do ofiary bitwy z czasów wojny secesyjnej, zostało przecięte na pół, a jego górna część zniknęła. Poza tym niczego innego nie skradziono, a z resztą nie znajdowały się tutaj cenne przedmioty, na które mogłyby się połasić hieny cmentarne. Dla Corrie do niezła zagadka, jednak wkrótce wpada na pewien trop - okazuje się, że osoby będące potomkami rodziny kobiety z cmentarza od jakiegoś czasu padają ofiarami dziwnych zbrodni - ich groby są plądrowane, a jedna osoba zaginęła. Wkrótce Corrie udaje się powiązać tą sprawę z wyprawą Donnera. Kiedy przybywa na miejsce ekspedycji, żadna z pań nie podejrzewa z jak straszną tajemnicą przyjedzie się im zmierzyć. I jak przerażającą prawdę mogą kryć w sobie stare kości. Jest to naprawdę ciekawa i wciągająca książka, która w dużej mierze opiera się na prawdziwej historii - słynna wyprawa Donnera naprawdę miała miejsce. George Donner był jednym z przywódców wyprawy składającej się z 87 osób, która udała się 12 maja 1846 roku na zachód do Kalifornii w poszukiwaniu lepszego życia. Niestety grupa wybrała tzw. skrót Hastingsa, który miał być szybszy, jednak omijał znane dotąd szlaki. Okazało się to tragiczne w skutkach - spowodowało to utknięcie wyprawy w Górach Sierra Nevada, gdzie burza śnieżna odcięła im dalszą drogę. 

Przełęcz Donnera, lata 1870-1880, Źródło: Wikipedia

Wkrótce zaczęła kończyć się im żywność i ludzie umierali z głodu. Wtedy podobno zaczęło dochodzić do aktów kanibalizmu. Na początku 1847 roku zorganizowano cztery misje ratunkowe, jednak wielu członków wyprawy nie udało się uratować. Wieści o tych tragicznych wydarzeniach szybko rozeszły się po całym kraju, a ocalałych często nazywano kanibalami i mordercami, dlatego do końca życia pozostali wyrzutkami. Na pewien czas ustały też migracje do Kalifornii, które ożywiła dopiero tzw. gorączka złota. Mimo, że "Stare kości" nawiązują do prawdziwych wydarzeń, duża część historii jest fikcyjna np. ta o Zaginionym Obozie. Jednak nie zmienia to faktu, że cała opowieść jest naprawdę fascynująca. Cały czas zastanawiamy się o co tu naprawdę chodzi - dlaczego ktoś miałby się interesować sprawami sprzed ponad 150 laty tak bardzo, aby popełnić zbrodnię. Dużym plusem są też postacie - zarówno Nora jak i Corrie są silnymi kobietami, które są zdecydowane postawić na swoim, dlatego przy ich pierwszym spotkaniu sypią się iskry. Jednak w momencie zagrożenia obie potrafią stanąć na wysokości zadania i myślę, że będzie to początek wielkiej przyjaźni i wielu ciekawych przygód. Fajnym smaczkiem jest też niewielkie cameo w postaci agenta Pendergasta. Ogólnie książka bardzo mi się podobała i tak wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać. Naprawdę serdecznie polecam się zapoznać, jest to świetna pozycja.




Bibliografia:
  1. D.Preston, L.Child, Nadciągająca burza, Wydawictwo G+J 2011, można kupić na Allegro
  2. D.Preston, L.Child, Gabinet osobliwości, Wydawictwo G+J 2011, można kupić na Allegro
  3. D.Preston, L.Child, Martwa natura z krukami, Wydawictwo G+J 2012, można kupić na Allegro
  4. D.Preston, L.Child, Biały ogień, Książki Burda 2014, można kupić na Allegro
  5. D.Preston, L.Child, Stare kości, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2022, można kupić np. tu: https://www.empik.com/stare-kosci-preston-douglas-child-lincoln,p1290834571,ksiazka-p lub tu : https://bonito.pl/k-108395779-stare-kosci
  6. Wikipedia

czwartek, 14 kwietnia 2022

BIBLIOTEKA GROZY - ALGERNON BLACKWOOD "NIEWIARYGODNE PRZYPADKI"

 


    Niedawno nakładem Wydawnictwa C&T ukazała się kolejna pozycja z serii Biblioteka Grozy - najobszerniejszy tom do tej pory. Mowa tutaj oczywiście o książce Algernona Blackwooda pt. "Niewiarygodne przypadki". Blackwood był brytyjskim pisarzem żyjącym w latach 1869-1951. Był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli weird fiction, który fascynował takich pisarzy jak H.P.Lovecraft czy William Hope Hodgson. "Niewiarygodne przypadki" to drugie dzieło Blackwooda, które zasiliło Bibliotekę Grozy. Wcześniej ukazała się książka pt. "Wendigo i inne upiory", która zawiera najsłynniejsze opowiadania pisarza, czyli "Wendigo" i "Wierzby". Na "Niewiarygodne przypadki" składa się pięć opowiadań, z którego każda opowiada inną historię. W pierwszym, zatytułowanym "Odrodzenie lorda Erniego" poznajemy losy pewnego nauczyciela, który wraz ze swoim podopiecznym odbywa podróż dookoła świata. John Hendricks, bo o nim mowa, opiekuje się synem wpływowego markiza Erniem. Dla nauczyciela to wielka szansa na awans, a dla chłopca ciekawe doświadczenie życiowe. Okazuje się bowiem, że ojciec martwi się o syna, ponieważ Ernie jest bardzo zobojętniały z charakteru i zachowuje się tak jakby brakowało w nim życia. Markiz ma nadzieję, że ta wyprawa ożywi jego syna i spowoduje, że przestanie być taki obojętny. Hendricks jednak zaczyna już tracić nadzieję, że Ernie kiedykolwiek się zmieni, kiedy wpada na pomysł odwiedzenia małej wioski w Szwajcarii, którą znał za młodu. Villaret to odludna wioska, znajdująca się w dzikim i nieprzystępnym zakątku gór, gdzie mieszkańcy okolicznym wąwozów oddają się dziwnym rytuałom.  


Przybyszom nie pozwalano zapuszczać się w głąb lasów, a człowiek który złamał ten zakaz powrócił w stanie totalnego załamania psychicznego. Ponad to kiedy Hendricks i jego podopieczny przyjeżdżają na miejsce, zrywa się złowrogi wiatr, który zwiastuje dziwne zjawiska. Ku zdziwieniu nauczyciela, okazuje się że aura tego miejsca w jakiś sposób przyciąga chłopca. Czy uda mu się w końcu ocknąć z psychicznego letargu, czy jednak grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo? Jest to dosyć ciekawe opowiadanie, w którym dowiadujemy się, że w każdym człowieku tkwi zalążek jakiejś nieodkrytej energii, która tylko czeka na odpowiednie bodźce, aby się wydostać na zewnątrz. Podobała mi się atmosfera otaczająca wioskę, do której udają się bohaterowie - złowroga, nieprzystępna, zamieszkała przez groźnych osadników, dokonujących tajemnych rytuałów oraz dudniący wiatr niosący ze sobą jakby groźbę. W tym wszystkim też jest pewna nieuchwytność - nie wiemy do czego dokładnie dochodzi podczas feralnej nocy. Wydaje mi się, że to najlepsze opowiadanie w całym tomie. 
    Bohaterem drugiego opowiadania pt. "Ofiara" jest niejaki Limasson, człowiek religijny, którego los wystawia na ciężką próbę. W jego życiu dochodzi do serii tragedii, jednak mimo to nie zamierza się łatwo poddawać i jak co roku wybiera się na wyprawę w góry, które kocha. Jednak ta wycieczka nie doprowadza niestety do odzyskania utraconej równowagi i Limasson pogrąża się w depresji. Nieoczekiwanie, kiedy siedzi w hotelowej sali dosiada się do niego dwóch mężczyzn- jeden starszy, wyglądający na duchownego oraz młodzieniec sprawiający wrażenie aroganckiego. Nowo poznani przybysze proponują naszemu bohaterowi wspólną wyprawę na Tour du Neant, nigdy niezdobyty, cieszący się złą sławą szczyt. 


Limasson po krótkim wahaniu zgadza się. Jednak w trakcie wyprawy dopadają go wątpliwości - udał się na odludne tereny z dwoma nieznajomymi, o których nic nie wie, a zaczynają się oni dziwnie zachowywać, jakby kierował nimi jakiś ukryty cel. Czy naszemu bohaterowi uda się wyjść cało z tej trudnej wyprawy? Jest to interesujące opowiadanie, jednak bardziej zagmatwane niż poprzednie. Sam pomysł jest naprawdę ciekawy, jednak przyznaję, że samo zakończenie jest co najmniej dziwne i myślałam, że trochę inaczej się ta historia potoczy. Był tu bardzo duży potencjał, jednak w moim mniemaniu niewykorzystany przez takie jakby religijno-metafizyczno-psychologiczne wstawki. Niemniej jednak uważam, że warto się zapoznać.
    W kolejnym opowiadaniu pt. "Potępieni" poznajemy historię pewnego rodzeństwa, które ma odwiedzić swoją znajomą Mabel Franklyn. Bill i Frances, bo tak mają na imię, to artyści, wolne duchy, a pani Franklyn wręcz przeciwnie - jest to kobieta konserwatywna, wręcz fanatycznie religijna. Stała się taka pod wpływem swojego nieżyjącego już męża Samuela Franklyna. Był on bogatym bankierem, człowiekiem uczciwym i filantropem. Jednak mimo to nikt nie darzył go sympatią - głosił kazania o piekle i wiecznym potępieniu, był władczy i bezlitosny dla grzeszników - w dawnym czasach najpewniej zostałby inkwizytorem. Kiedy umarł pani Franklyn poczuła się samotna, dlatego też poprosiła swoją przyjaciółkę Frances, aby jej towarzyszyła. Jej brat Bill miał wkrótce do nich dołączyć. Jednak Bill zaczyna martwić się o siostrę, gdyż z jej listów wyczuwa lęk i niepokój. Kiedy przybywa na miejsce zauważa, że Frances jest bardzo niespokojna, a cała atmosfera ogromnej posiadłości budzi nieprzyjemne uczucia. 


Z czasem rodzeństwo zauważa dziwne zjawiska i ciężka aura zaczyna na nich oddziaływać w niepokojący sposób. Czyżby fanatyczny charakter zmarłego właściciela odcisnął piętno na atmosferze domu? A może chodzi o coś więcej, coś czającego się w mroku? Trochę ciężko mi ocenić to opowiadanie, ponieważ początek mi się podobał i zapowiadał się naprawdę ciekawie - dziwny klimat ogromnej posiadłości, niedawno zmarły właściciel, lęki odczuwane przez głównych bohaterów. Jednak im dalej w las robiło się nie tyle strasznie, co dziwnie i nie do końce pojęłam o co tak naprawdę autorowi chodziło. Zakończenie w moim mniemaniu nie jest satysfakcjonujące, ale może dlatego że przyzwyczaiłam się do typowych powieści grozy i to mi się najbardziej podoba.
    Czwarte opowiadanie zatytułowane "Zejście do Egiptu" przedstawia historię niejakiego George'a Isleya, którą poznajemy z perspektywy jego przyjaciela. Isley był dyplomatą i podróżnikiem, który fascynował się Egiptem, gdzie przeprowadzał wykopaliska. Tak bardzo wciągnęła go nowa pasja, że przyjaciel ledwie go poznaje. Uważa, że Isley zachowuje się jakby magia starożytnego Egiptu wręcz nim zawładnęła. Zaczyna on naprawdę się martwić - wygląda na to, ze Isley popadł w jakąś obsesję, która pochłonęła go bez reszty. Ponadto współpracuje on z innym archeologiem, niejakim Molesonem, znanym z kontrowersyjnych poglądów. Wkrótce też wśród Beduinów i okolicznej ludności zaczynają roznosić się też pogłoski o tajemniczych obrzędach odbywających się na pustyni. 


Jak daleko będzie w stanie posunąć się Isley, aby poznać sekrety drzemiące w nieprzebranych piaskach pustyni? I czym tak naprawdę jest zejście do Egiptu - poznaniem jego tajemnic pogrzebanych przez tysiące lat, czy jednak pochłonięciem przez mroki starożytnej wiedzy? Jest to chyba najdziwniejsze opowiadanie w całym tomie. Rozumiem fascynację starożytnym Egiptem - pradawna magia, rytuały, mitologia, jest to naprawdę wciągające. Jednak tutaj znowu się nam wkrada jakiś wątek metafizyczny, który powoduje, że nie do końca wiadomo o co chodzi i odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia ze sprawami filozofii i duchowości, a nie grozą samą w sobie. Ja jednak wolę jak coś naprawdę mnie straszy, a nie zmusza do przemyśleń egzystencjalnych. 
    Bohaterem ostatniego opowiadania pt. "Wędrowcy" jest pewien alpinista, który wybiera się na wyprawę w góry ze swoim przyjacielem. Jednak po drodze ulega wypadkowi i budzi się w nieznanym sobie miejscu. Wygląda na to, że częściowo utracił pamięć. Okazuje się, że trafił pod opiekę matki swojej ukochanej sprzed lat, która też się nim zajmuje. Kiedyś, kiedy był młody nie wyznał on jej swoich uczuć, ponieważ była mężatką. 


Teraz jednak jest szczęśliwy mogąc spędzać z nią czas, ale wkrótce wokół nich zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Niestety to opowiadanie nie ma nic wspólnego z grozą, raczej jest to kolejny przyczynek do psychologii i metafizyki. Mimo wszystko jednak kiedy czyta się Bibliotekę Grozy to oczekuje się czegoś chociaż trochę strasznego. 
    Zanim zaczęłam czytać tę książkę widziałam, że nie ma ona najlepszych opinii. Ja jednak nie lubię się sugerować cudzym zdaniem, a wyrobić sobie własne. Opowiadania Blackwooda stanowią na pewno wielki wkład w XX-wieczną literaturę. Jednak myślę, że problem z nimi jest taki, że nie do końca jest to literatura grozy. Owszem na początku można mieć takie wrażenie, ale z czasem się ono zaciera i zamiast dawki adrenaliny, mamy metafizyczne rozważania. Ja oczywiście nie jestem za tym aby w powieści grozy latały potwory i rozrywały ludzi na strzępy. Bardzo lubię kiedy groza jest nieoczywista, coś czai się w mroku, a lęk początkowo irracjonalny, staje się jak najbardziej realny. Niestety tutaj to się rozmywa i ta nieoczywistość jest kompletnie niezrozumiała, a raczej nie będzie straszyć nas coś, czego totalnie nie rozumiemy - strach musi oddziaływać na emocje, a nie tylko na naszą duchowość, bo w końcu jesteśmy ludźmi i w jakimś stopniu kierujemy się emocjami. Myślę jednak, że warto się z tą pozycją zapoznać, bądź co bądź jest to klasyka.  



Bibliografia:
  1. A.Blackwood, Niewiarygodne przypadki, Wydawnictwo C&T, Toruń 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-90790331-niewiarygodne-przypadki lub tu: https://www.empik.com/niewiarygodne-przypadki-blackwood-algernon,p1293484562,ksiazka-p

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...