sobota, 23 grudnia 2023

TAJEMNICA PRZY ŚWIĄTECZNYM STOLE, CZYLI NAJLEPSZE OPOWIEŚCI KRYMINALNE



   W te święta, jak co roku, mam ochotę trochę odpocząć i po sutej kolacji zasiąść do ciekawej lektury. Myślę, że święta Bożego Narodzenia możemy wykorzystać nie tylko do spotkań w gronie rodziny, ale też do wypoczynku. A ja najlepiej odpoczywam przy ciekawej książce. W tym roku mam do zaproponowania zbiór opowiadań kryminalnych od Wydawnictwa Zysk i S-ka pt. "Świąteczne tajemnice. Najlepsze świąteczne opowieści kryminalne. Tom II". Jest to zbiór 30 opowiadań różnych autorów od dawnych po współczesnych, a więc jest w czym wybierać. Wszystkie mają także niesamowitą atmosferę świąt, a więc są idealne na ten czas. Myślę, że każdy miłośnik kryminałów znajdzie tu coś dla siebie. 


    Spośród wielu opowiadań jest też sporo godnych uwagi. Jednym z nich jest "Wczesne Boże Narodzenie" Douga Allyna. Ktoś spycha z drogi znanego prawnika Jareda Bannana. Okazuje się, że mężczyzna miał wielu wrogów i tak naprawdę nikt za nim nie przepadał, nawet jego żona, z którą był w separacji. Przez tryb życia mężczyzny policjantom jest bardzo ciężko dojść do prawdy. Kto mógł w ten sposób zabić mężczyznę - zdradzana żona, rozczarowana kochanka, niezadowolony klient? Jednak prawda okazuje się być o wiele bardziej złożona i tragiczna. To opowiadanie przyciągnęło moją uwagę, ponieważ jest bardzo dobrze napisane, a historia ciekawa. Z pozoru wydaje się, że jest to typowe opowiadanie kryminalne, jednak im dalej się w nie zagłębiamy, tym bardziej poznajemy historię o przejmującym ludzkim cierpieniu. Zazwyczaj nie przepadam za tego typu treściami, ponieważ wywołują u mnie depresyjne myśli, jednak uważam, że to jest naprawdę warte przeczytania.  


      Ciekawe jest też opowiadanie Johna Lutza pt. "Żywe drzewko", w którym pewną rodzinę odwiedza dawno niewidziany wujek, który wyszedł z więzienia. Zmusza to całą rodzinę do refleksji , tym bardziej że jest Boże Narodzenie. Mimo, że to opowiadanie raczej nie ma charakteru kryminalnego, ale bardziej nadprzyrodzony, to było naprawdę ciepłe i wzruszające. Jest to coś w stylu "Opowieści wigilijnej" o odkupieniu win. 


    Najbardziej z całego tomu podobało mi się opowiadanie "Szalony Pies" Dicka Lochte'a. Były policjant, a obecnie pisarz Leo Bloodworth zostaje zaproszony do udziału w telewizyjnym show. Oprócz niego gośćmi są też m.in. znani przedsiębiorcy, adwokat, psychiatra, szef policji i dziennikarka. Okazuje, że gospodarz programu zwany Szalonym Psem chce rozwiązać zagadkę zbrodni sprzed trzydziestu lat. Wtedy w święta pewna kobieta została oskarżona o zamordowanie swojego szefa, jednak były wtedy wątpliwości co do prowadzonego śledztwa. Okazuje się, że wszystkie zaproszone osoby są powiązane z tą sprawą. Bloodworth chce rozwiązać tą zagadkę, jednak czy jest to w ogóle możliwe? Jest to naprawdę świetne klasyczne opowiadanie kryminalne, gdzie mamy zbrodnię sprzed lat. Muszę przyznać, że uwielbiam tego typu opowieści, ponieważ bardzo przypominają mi twórczość Agathy Christie. Naprawdę nabrałam ochoty na poznanie przygód Leo Bloodwortha, szkoda tylko że nie są przetłumaczone na język polski. 


     Chyba żadnemu fanowi kryminałów nie trzeba przedstawiać jednej z najbardziej znanych pisarek, czyli Ngaio Marsh. W opowiadaniu pt. "Śmierć przy radiu" śledzimy zmagania jej najbardziej znanego detektywa, czyli inspektora Rodericka Alleyna. W Boże Narodzenie zostaje odnalezione ciało Septimusa Tonksa. Wydaje się, że mężczyzna został porażony prądem. Kiedy inspektor Alleyn przybywa na miejsce zbrodni zauważa, że ktoś majstrował przy radiu denata. Nasz bohater ma przed sobą nie lada zagadkę, ponieważ wiele osób źle życzyło Tonksowi, a nienawidziła go nawet własna rodzina. Tutaj po raz kolejny mamy klasyczną zagadkę kryminalną pełną podejrzanych, fałszywych tropów i dość niespodziewane rozwiązanie. Ngaio Marsh potrafi zainteresować czytelnika, a stworzona przez nią intryga potrafi wciągnąć i zmusić nas do myślenia. 


       Kolejnym opowiadaniem w klasycznym stylu jest "Klub Świętego Mikołaja" Juliana Symonsa. Lord Acrise dostaje pogróżki od człowieka za swojej przeszłości, który chce się na nim zemścić za rzekome krzywdy. Dlatego też lord wynajmuje prywatnego detektywa Francisa Quarlesa. Do zamachu na jego życie ma dojść na dorocznym spotkaniu Klubu Świętego Mikołaja, kiedy do dziesięciu bogaczy uczestniczy w charytatywnym losowaniu. Mimo czujności Quarlesa dochodzi do tragedii. Opowiadanie to było krótkie, ale naprawdę treściwe i muszę przyznać, że bardzo przypadło mi do gustu. Czuć tutaj ducha starej szkoły pisania kryminałów. Jest też bardzo fajny klimat Bożego Narodzenia, spostrzegawczy detektyw, tajemnica z przeszłości i otrucie. Bardzo chętnie przeczytałabym inne książki tego autora. 


    Myślę, że bardzo wielu fanów kryminałów zna braciszka Cadfaela, średniowiecznego detektywa i bohatera cyklu autorstwa Ellis Peters. W opowiadaniu pt. "Cena światła" ten zdolny zielarz i znawca ludzkich zachowań zmaga się ze skutkami zuchwałej kradzieży, której celem padły dwa drogocenne świeczniki, podarowane opactwu przez lorda FitzHamona. Kto mógł dokonać tego występku? Dużo młodsza żona lorda, jej młody i przystojny kochanek? A może ktoś zupełnie inny, ponieważ lord, łagodnie mówiąc, nie cieszy się zbytnią sympatią. Dla braciszka Cadfaela to kolejne wyzwanie i postanawia odnaleźć świeczniki za wszelką cenę. Bardzo lubię książki o braciszku Cadfaelu, jak i serial, w którym główną rolę zagrał genialny Derek Jacobi. To opowiadanie, tak jak pozostałe książki jest bardzo ciekawe i mimo, że akcja dzieje się w średniowieczu, jest napisane przystępnym językiem i dobrze się je czyta. Należy też dodać, że mimo, iż opowiadanie jest napisane lekkim językiem, to autorka bardzo dba o detale historyczne, dzięki czemu jest ono bardzo realistyczne. Ciekawe jest też to, że przestępstwa badane przez brata Cadfaela, często są też rozpatrywane pod kątem moralnym, nie tylko typowo kryminalistycznym. 


    Interesujące jest też opowiadanie Edgara Wallace'a pt. "Sprawa Chopham", w której znany adwokat zostaje poproszony o pomoc przy dziwnej sprawie. W porzuconym samochodzie znaleziono ciała dwóch przestępców - jeden był szantażystą, drugi złodziejem i nie wygląda na to, żeby zabili się wzajemnie. Poza tym jeden miał pieniądze drugiego. Wkrótce sprawa przybiera nieoczekiwany obrót. Dosyć dawno temu zaczęłam czytać jedną z książek Wallace'a, ale jakoś nie przypadła mi do gustu. Na podstawie tego opowiadania jednak uznałam, że chyba zbyt szybko się zniechęciłam, ponieważ to mi się spodobało. Wprawdzie nie jest ono może napisane lekkim językiem, ale skonstruowana intryga jest naprawdę ciekawa i posiada niesamowity zwrot akcji. Widać, że pisarz zna się na rzeczy  i potrafi zainteresować czytelnika. 


    Ukoronowaniem całego tomu jest oczywiście opowiadanie Królowej Kryminałów, czyli Agathy Christie pt.  "Świąteczna tragedia". Tą historię przedstawia sama panna Marple. Kiedy była gościem w pewnym pensjonacie dochodzi do tragedii - młoda mężatka zostaje zamordowana. Chociaż panna Marple jest pewna, że zrobił to mąż kobiety, ma on żelazne alibi. Jednak nasza detektyw nie zamierza się poddać - dawno nauczyła się ufać własnym instynktom. Myślę, że o opowiadaniach Królowej nie trzeba się rozpisywać - są one po prostu genialne. Mamy tutaj fantastyczną intrygę, świetną atmosferę i wspaniale skonstruowaną postać jaką jest panna Marple. Myślę, ze nic więcej do szczęścia nie trzeba.


    "Świąteczne tajemnice. Najlepsze świąteczne opowieści kryminalne. Tom II", to bardzo ciekawy zbiór. Jego dużą zaletą jest przede wszystkim różnorodność - mamy tutaj naprawdę duży wachlarz opowiadań, o różnorakim charakterze. Oczywiście są to opowiadania kryminalne, ale one też się od siebie różnią - mamy tu klasyczne, z wątkiem nadprzyrodzonym, dramatyczne, zabawne oraz pouczające. Wydawnictwo Zysk i S-ka jak zawsze zadbało też o oprawę - książka jest w twardej okładce z bardzo klimatycznym obrazkiem, który od razu przywołuje magiczną atmosferę świąt. Ponadto dużym atutem jest to, że przed każdym opowiadaniem jest krótka notatka na temat autora oraz skąd dane opowiadanie pochodzi. Dzięki takim seriom czytelnicy mają okazję zapoznać się z nieznanymi do tej pory autorami, poznać próbkę ich twórczości, a kiedy ta się spodoba, sięgnąć po kolejne dzieła. Bardzo lubię taką formę, szczególnie na święta. Dlatego też serdecznie polecam. 
       Chciałabym jeszcze wszystkim życzyć Wesołych Świąt, dużo radości, szczęścia, pomyślności i spełnienia marzeń. 






Bibliografia:
  1. Świąteczne tajemnice. Najlepsze świąteczne opowieści kryminalne. Tom II. Wybór i opracowanie Otto Penzler, Wydawnictwo Zysk i S-ka 2021, można kupić np. tu: https://www.empik.com/swiateczne-tajemnice-tom-ii-opracowanie-zbiorowe,p1281373917,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/wiateczne-tajemnice-tom-2

czwartek, 30 listopada 2023

NATASHA PRESTON "CO CIĘ ZABIJE"

 


  Ostatnio wspominałam, że trochę wkręciłam się w czytanie thrillerów Young Adults, ponieważ uznałam, że będą one lżejsze niż typowe thrillery. Tak właśnie trafiłam na książki Natashy Preston. O jej książce pt. "Wyspa" pisałam już wcześniej i bardzo mi się ona podobała, a ostatnio miała miejsce premiera najnowszej pozycji pt. "Co cię zabije". Przyznam szczerze, że byłam bardzo ciekawa tej lektury, ponieważ większość jej książek naprawdę przypadła mi do gustu. A jak było tym razem?
    W małym miasteczku rok temu doszło do potwornej zbrodni - ojciec Nasha, chłopaka Penny, brutalnie zamordował pięcioro nastolatków w okolicach Halloween. Od tej pory Nash i jego siostra są wytykani przez mieszkańców miasteczka palcami, a Penny ma zakaz spotykania się ze swoim chłopakiem. Chociaż minął rok nikt nie może zapomnieć o tych wydarzeniach, a szczególnie Penny, która nadal czuje coś do Nasha i ma wyrzuty sumienia, że nie sprzeciwiła się rodzicom. Kiedy zbliża się rocznica strasznych wydarzeń miasteczkiem wstrząsa kolejne morderstwo. Ludzie są przerażeni - przecież morderca został ujęty i siedzi w więzieniu. Czyżby w miasteczku działał naśladowca? Kiedy oczy wszystkich zwrócone są na Nasha, Penny tym razem postanawia stanąć po jego stronie. Jednak czy aby na pewno może ufać swojemu ukochanemu? 


    Oczywiście jak zwykle chciałam zacząć od tego co mi się podobało - przede wszystkim klimat. Mamy tu małe amerykańskie miasteczko, gdzie morderca w masce po kolei zabija nastolatków - brzmi jak "Krzyk"? Tak, bo mamy tutaj typowy książkowy slasher, a ja uwielbiam slashery, dlatego bardzo mnie ten fakt ucieszył. Atmosfera jest naprawdę fantastyczna - tajemniczy morderca, rocznica zbrodni, kolejne ofiary, strach i przerażenie, a przede wszystkim niepewność głównych bohaterów, czy mogą sobie nawzajem ufać. Akcja jest naprawdę wartka - morderca obserwuje naszą bohaterkę, która jest taką final girl, ale też ją prześladuje. Podobał mi się wątek kiedy morderca goni ją po polu kukurydzy, albo ściga ją w starym, opuszczonym kinie. To naprawdę wywołuje adrenalinę. Oprócz tego mamy okres Halloween, a więc opisywane są różne mrożące krew w żyłach atrakcje, które morderca wykorzystuje do swoich celów np. ścieżka strachu. Te wszystkie opisy naprawdę wciągają, tak że od książki ciężko się oderwać. Cały czas zastanawiamy się też kto jest mordercą i jaki to wszystko ma związek z wydarzeniami sprzed roku, dlatego też uważam, że autorka potrafi zaciekawić i zwrócić uwagę czytelnika. 


Dobrze jest też zbudowane napięcie i naprawdę wczuwamy się w sytuacje, o których czytamy. Książka niestety ma jednak swoje minusy np. zachowania bohaterów. Wiem, że może być to minus dla mnie, jako już nie Young Adults i decydując się na taką książkę powinnam mieć świadomość, że jest przeznaczona dla młodszych czytelników. Jednak mam wrażenie, że tu postacie są bardziej irytujące niż w poprzednich książkach, a szczególnie główna bohaterka - z jednej strony ma wyrzuty sumienia, że nie stanęła po stronie swojego chłopaka, a z drugiej nie zrobiła nic, aby przeciwstawić się rodzicom. Kiedy jednak w końcu to robi zachowuje się po prostu głupio i infantylnie. Jej przyjaciele też są mało ciekawymi i są takimi trochę bezbarwnymi postaciami. Jedynie trochę ciekawszy jest Nash, który ma chociaż jakieś wytłumaczenie swojego zachowania, w końcu jego ojciec jest seryjnym mordercą i przez to wszyscy się od niego odwrócili. 


Jeśli chodzi o osobę mordercy, to też tutaj szału nie ma - jego motywacje są wyssane z palca, a działania pozbawione sensu. Nie ma w tym w ogóle jakiejś głębi, a chciałabym choć jej ciut. Stąd właśnie też zakończenie nie powala i jest po części otwarte, jak to u Natashy Preston bywa. Tym jednak razem byłam tym trochę zirytowana. To w jaki sposób ofiary dały się podejść mimo przewagi liczebnej jest wręcz żenujące. Rozumiem, że w obliczu trudnej i przerażającej sytuacji, ciężko zachować zimną krew, ale bez przesady. Tym bardziej, że oni co roku chodzili na maraton "Krzyku", więc chyba powinni wiedzieć co robić. Choć nie sugeruję, żeby uczyć się samoobrony z sensacyjnych filmów, to jednak doświadczenie powinniśmy czerpać z różnych źródeł.  To wszystko tak mnie trochę rozczarowało. Jednak mimo to książka mi się podobała - uwielbiam slashery, a tutaj atmosfera była naprawdę super. Muszę starać się wybaczyć postaciom ich zachowanie, w końcu są to nastolatkowie. Choć książka wypada gorzej od poprzedniej, to i tak czytając ją dobrze się bawiłam, a to chyba najważniejsze. W końcu nie wszystkie książki muszą być ambitne - czasem po prostu wystarczy nam dobra rozrywka. 

Jeśli macie ochotę przeczytać o innej książce Natashy Preston serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2023/06/zabojczy-park-rozrywki-czyli-wyspa.html



Bibliografia:
  1. N.Preston, Co cię zabije, JK Wydawnictwo, Łódź 2023, można kupić np. tu: https://www.empik.com/co-cie-zabije-preston-natasha,p1415917109,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/co-cie-zabije

czwartek, 23 listopada 2023

RILEY SAGER "TYLKO ONA ZOSTAŁA"

     

    Riley Sager jest autorem, na którego książki wpadłam całkiem niedawno i to przez przypadek. Pierwszą książką z jaką się zapoznałam była "Wróć przed zmrokiem" i tak mnie zachwyciła, że łakomie rzuciłam się na kolejne. Kiedy już wszystkie przeczytałam z niecierpliwością czekałam na nowe. I właśnie została wydana kolejna pt. "Tylko ona została". Dlatego też oczywiście nie mogłam się oprzeć. Jak tym razem zaprezentował się ten obiecujący autor?
    Kit McDeere jest opiekunką osób starszych, jednak ostatnio w związku ze śmiercią swojej pacjentki, popadła w kłopoty. Dlatego też przyjmuje zlecenie, którego nikt inny nie chciał się podjąć - opiekę nad osławioną Lenorą Hope. W 1929 r. ojciec, matka i siostra Lenory zostali brutalnie zamordowani. Jako, że była ona jedyną ocalałą, od razu padły na nią podejrzenia o dokonanie tej zbrodni. Jednak z braku dowodów nie została oskarżona. Mimo tego okoliczni mieszkańcy wiedzieli swoje - od tej pory Lenora stała się tematem miejskich legend, ponieważ mało kto miał wątpliwości co do jej winy. Teraz po ponad pięćdziesięciu latach Lenora jest częściowo sparaliżowana i wymaga stałej opieki. Mimo obaw Kit postanawia podjąć się tego zadania. Pewnego razu Lenora pokazuje swojej opiekunce, że potrafi się porozumiewać za pomocą maszyny do pisania i to właśnie jej postanawia wyjawić, co stało się tamtej feralnej nocy. Kit wiedziona ciekawością postanawia dowiedzieć się prawdy. Nie ma jednak pojęcia jak bardzo jest ona przerażająca. 


    Zabierając się za czytanie tej książki robiłam sobie wielkie nadzieje, mimo że zazwyczaj staram się tego nie robić żeby się nie rozczarować. Jednak tak bardzo uwielbiam książki Rileya Sagera, że nie mogłam odżegnać od siebie tego uczucia. I co się stało? Znów wpadłam jak Alicja do króliczej nory - kiedy zaczęłam czytać nie mogłam się oderwać. Riley Sager po raz kolejny gwarantuje nam jazdę bez trzymanki. Książka ma przede wszystkim fantastyczny klimat - wraz z naszą bohaterką udajemy się do domu na klifie, któremu w każdej chwili grozi zapadnięcie się w otchłań oceanu. Dom jest mroczny i tajemniczy, a do tego czuć w nim atmosferę dawnej zbrodni - dalej widać w wielu miejscach plamy krwi. Jest to tak sugestywnie opisane, że sami to wszystko widzimy oczami Kit. Kiedy w nocy nasza bohaterka słyszy dziwne odgłosy, my je słyszymy razem z nią. Ja osobiście prawie czułam dreszcze na swojej skórze. Także klimat jest wielką zaletą tej książki. Dalej mamy bardzo interesujące postacie - przede wszystkim Lenorę, którą otacza mroczna tajemnica. Czy naprawdę to zrobiła? Co ukrywa? A na pewno coś ukrywa, to nasza bohaterka wyczuwa prawie od razu. Widać, że Lenora jest postacią złożoną, a my bardzo chcemy poznać jej sekrety - tak bardzo, że czytamy z zapartym tchem. Następnie mamy równie tajemniczą gospodynię - panią Baker, która trochę przypomina panią Danvers z "Rebeki". Jest to surowa, zasadnicza kobieta, która wydaje się twardą ręką rządzić nie tylko domem, ale też swoją chlebodawczynią. I ona zdecydowanie coś ukrywa. Choć pozostałe osoby jak kucharz Archie, pokojówka Jessica, czy dozorca Carter, wydają się być normalni, to wraz z biegiem wydarzeń nasza bohaterka zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie może ufać nikomu. I właśnie mamy główną bohaterkę - na pewno nie jest złą postacią, ale  jest trochę irytująca, co często jest charakterystyczne dla żeńskich postaci wykreowanych przez Sagera. Na szczęście nie na tyle, żeby to przeszkadzało nam w odbiorze książki. Po prostu miałam wrażenie, że mogłaby być bardziej ogarnięta jak na trzydziestolatkę. Na szczęście mimo to sympatyzujemy z nią i współczujemy jej trudnych przeżyć - śmierci matki i chłodnej obojętności ojca. Chociaż często w thrillerach mamy postacie z traumami, co swoją drogą z czasem staje się trochę nudne, tutaj raczej powoduje, że możemy w jakiś sposób utożsamiać się z bohaterką.  Jeśli chodzi o samą intrygę to jest ona typowa dla tego pisarza - wciągająca, tajemnicza, wielowątkowa, ale też trochę sensacyjna. Jeśli chodzi o zakończenie, to chociaż po części można domyślać się o co chodzi, to i tak jest to pewien zwrot akcji. Uważam, że jest ono satysfakcjonujące. Także forma w jakiej książka została napisana przypadła mi do gustu. Wyznania Lenory przeplatają się tutaj z obecnymi wydarzeniami, co tylko potęguje naszą chęć dowiedzenia się prawdy. Książka naprawdę niezwykle wciąga - tajemnica jest tak ciekawa, że trzeba się mocno powstrzymywać, by  wykonywać w międzyczasie jakiś inne niezbędne czynności jak gotowanie obiadu, a nie tylko zanurzyć się w lekturze. Ta książka jest po prostu tak fantastyczna, że nie można jej nie polecić. Myślę, że wielbicielom thrillerów i kryminałów na pewno przypadnie do gustu, a innych może przekona do tego, że warto sięgnąć po te gatunki. 

Jeśli macie ochotę poczytać o innych książkach tego wspaniałego autora serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2023/02/riley-sager-nowy-krol-thrillerow.html



Bibliografia:
  1. R.Sager, Tylko ona została, Grupa Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2023, można kupić np. tutaj: https://bonito.pl/produkt/tylko-ona-zostala lub tu: https://www.empik.com/tylko-ona-zostala-sager-riley,p1417599457,ksiazka-p

czwartek, 16 listopada 2023

PANNA MARPLE POWRACA

   

    Agatha Christie jest dla mnie najlepszą pisarką wszechczasów i niedoścignionym wzorem jeśli chodzi o kryminały. Przeczytałam wszystkie jej książki chyba z milion razy, ale oczywiście nie mam dość. Kiedy ogłoszono, że powstaje kontynuacja przygód najbardziej znanego detektywa Christie, czyli Herkulesa Poirot, to bardzo mnie ta wieść ucieszyła. Mimo, iż wiedziałam że nie będzie to to samo, to jednak nie mogłam się doczekać spotkania z moim ulubionym detektywem. Niestety okazało się to być dużym rozczarowaniem, ponieważ według mnie przedstawiony detektyw był jedynie cieniem oryginalnego. Dlatego też kiedy przeczytałam, że ma powstać również kontynuacja przygód panny Marple, czyli drugiego najsłynniejszego detektywa Królowej Kryminałów, to moje obawy były już większe. Bałam się, że kolejna moja ulubiona postać zostanie zepsuta. Jednak tutaj sytuacja miała się trochę inaczej, ponieważ pannę Marple na warsztat postanowiło wziąć dwanaście niezależnych pisarek i stworzyć zbiór opowiadań. Pomyślałam, że dzięki temu może któreś trafi w moje gusta - zazwyczaj tak jest ze zbiorami opowiadań, że jedne podobają nam się bardziej, a inne mniej, jednak przy takim wyborze coś tam się zawsze znajdzie. Poza tym jestem wręcz fanatyczką powieści Agathy Christie, więc oczywiście nie mogłam sobie odmówić tej lektury. 
    Książka nosi tytuł "Panna Marple. 12 nowych historii". Tak więc mamy dwanaście opowiadań różnych autorek m.in. Ruth Ware, Leigh Bardugo, Lucy Foley, Karen M. McManus czy Val McDermid. Jak widać są tutaj znane nazwiska. Każda z autorek potraktowała pannę Marple na swój sposób oraz co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, zrobiła to naprawdę dobrze. Muszę przyznać, że odetchnęłam z ulgą - nasza wszechwiedząca staruszka powróciła w o wiele lepszym stylu niż nasz wąsaty przyjaciel. Myślę, że wszystkie pisarki naprawdę przyłożyły się do tego niełatwego zadania, ponieważ kontynuować dzieło tak wielkiej autorki jak Agatha Christie jest nie lada wyzwaniem. Wiadomo jedne opowiadania podobały mi się bardziej, inne mniej, ale czuć tutaj ducha Królowej Kryminałów. Wszystkie opowiadania są ciekawe i wciągające tak, że nie nudziłam się ani przez chwilę. Chciałam napisać o tych, które najbardziej mi się podobały. 
    Najlepszym opowiadaniem w całym tomie jest moim zdaniem "Jadeitowa Cesarzowa" Jean Kwok. Panna Marple podróżuje luksusowym statkiem do Hongkongu. Zapoznaje się z jednym z pasażerów - panem Pangiem, który jednak wkrótce zostaje zamordowany. Ofiara podróżowała z córką i dziwną towarzyszką - Ciotką Wiarą, która uważana jest za czarownicę. Kobieta dziwnie się zachowuje, a obok ciała odnaleziono przedmioty, które według chińskich wierzeń przynoszą nieszczęście. Kiedy dochodzi do kolejnego morderstwa panna Marple bierze sprawy we własne ręce. Myślę, że to opowiadanie miało najlepszy klimat - statek na pełnym morzu, tajemnicze morderstwo, chińskie przesądy, przeszłość, która postanowiła wkroczyć w teraźniejszość. Intryga była bardzo dobrze skonstruowana i wciągająca. Tutaj naprawdę czułam obecność panny Marple, choć nie umiałam sobie wyobrazić jak ćwiczy tai chi 😁. 


    Świetne jest też opowiadanie Karen M. McManus pt. "Morderczy typ". Wnuczka Raymonda Westa Nicola spędza wakacje ze swoją przyjaciółką Dianą Westover. Jednak Diana ma problem - jej bogaty dziadek uważa, że rodzina chce go zamordować. Może nie byłoby w tym nic dziwnego - to często zdarza się u starszych osób, jednak ostatnio seniorowi rodu Westoverów przydarzają się dziwne wypadki. Kiedy dochodzi do morderstwa Nicola zwraca się o pomoc do ciotki swojego dziadka panny Marple, która mimo wieku nadal jest świetnym detektywem. Byłam bardzo ciekawa tego opowiadania, ponieważ na podstawie książki tej autorki nakręcono jeden z moich ulubionych ostatnio seriali "Ktoś z nas kłamie". I muszę przyznać, że opowiadanie bardzo mi się podobało. Wprawdzie narratorem i główną bohaterką jest Nicola, ale panna Marple jak zawsze "rozwala system" 😁. Poza tym widać, że nasza detektyw-amator będzie miała godną następczynię. Intryga była wspaniale skonstruowana, bardzo w duchu Agathy Christie z nutką nowoczesności. Osoba mordercy jest ciekawa i dosyć niespodziewana. Sama sprawa wciąga od pierwszych stron i powoduje, że chcemy więcej. Zdecydowanie jest to jedno z najlepszych opowiadań w tym tomie.


    Najbardziej jednak oczekiwałam na opowiadanie Ruth Ware, ponieważ jest to jedna z moich ulubionych pisarek. Nosi ono tytuł "Boże Narodzenie panny Marple" i opowiada historię pewnej zuchwałej kradzieży. Kiedy panna Marple wraz z rodziną spędza święta u państwa Bantrych, w tajemniczych okolicznościach giną cenne perły goszczącej także u nich pani Dashwood. Pułkownik Bantry jest skonsternowany kiedy podejrzenia padają na jego pracownika. Jednak w tym momencie do akcji wkracza panna Marple, która nie ma zamiaru pozwolić, aby coś złego przytrafiło się jej przyjaciołom. Jak zawsze nie zawiodłam się na jednej z moich ulubionych pisarek - Ruth Ware we wspaniały sposób wpasowała się w klimat powieści Królowej Kryminałów. Mamy tu typowo angielskie święta, ciekawą zagadkę i intersujące postacie. Wprawdzie nie ma tutaj morderstwa, ale i tak sprawa jest intrygująca. Opowiadanie to jest naprawdę fantastyczne i myślę, że samej Agacie Christie bardzo by się spodobało. 


   Dobrą robotę wykonała także Lucy Foley w swoim opowiadaniu pt. "Zło na prowincji". Panna Marple spędza czas w domu swojej koleżanki ze szkoły Prudence, kiedy dochodzi do zabójstwa dyrygentki miejscowego chóru. Wygląda na to, że kobieta była szantażowana i wiele osób miało motyw, żeby się jej pozbyć. Oczywiście jak zawsze niezawodna panna Marple postanawia złapać mordercę. To opowiadanie naprawdę mi się podobało, ponieważ jest ono w klasycznym, starym stylu. Panna Marple jest tutaj bardzo dobrze odwzorowana, a tajemnica wciągająca. Podobało mi się też to, że autorka podkreśliła jedno z głównych założeń Agathy Christie, że "natura ludzka jest wszędzie taka sama", a senna malownicza wieś może skrywać o wiele więcej niegodziwości, niż się miastowym przybyszom przyszłoby sobie wyobrazić. 


    Godne uwagi jest też opowiadanie Dredy Say Mitchell pt. "Śmierć na weselu". Panna Marple jest gościem na weselu siostrzenicy swojej przyjaciółki. Niestety dochodzi do wypadku i pewna młoda kobieta mdleje. Panna Marple wiedziona złym przeczuciem postanawia to sprawdzić. Ma obawy, że kobiecie przytrafiło się coś złego. To opowiadanie nawiązuje do jednej z moich ulubionych książek z panną Marple, czyli "Karaibskiej tajemnicy", co mnie bardzo ucieszyło. Poza tym sprawa jest naprawdę pomysłowa oraz ma ciekawy klimat - mimo, że rozgrywa się w Anglii, bardzo czuć w niej atmosferę Karaibów. Oprócz tego ciekawym zabiegiem jest wprowadzenie drugiego detektywa, również starszej pani. I rozwiązanie jest naprawdę interesujące. 



    Warto też zwrócić uwagę na opowiadanie "Drugie morderstwo na plebanii" Val McDermid. Kiedy na plebanii zostaje zamordowana była pokojówka panna Marple musi ponownie wkroczyć do akcji (pierwsze morderstwo na tej samej plebanii było zarazem pierwszą sprawą panny Marple). Kto chciałby skrzywdzić nikomu niewadzącą dziewczynę? Kiedy jednak wychodzi na jaw, że jej adorator umarł w podejrzanych okolicznościach, sprawa nabiera innego wymiaru. Czyżby obie te śmierci były ze sobą powiązane? Tutaj także mamy ciekawą zagadkę w klasycznym stylu. Myślę, że klimat powinien zadowolić każdego fana kryminałów - małe miasteczko, sekrety okolicznych mieszkańców, szantaż, mordercza intryga. Wszystko to jest bardzo dobrze ze sobą splecione, a nasza urocza staruszka znów daje popis swoich fantastycznych umiejętności.


    Muszę szczerze przyznać, że naprawdę ciężar spadł mi z serca. Widać pomysł, aby kontynuacją przygód panny Marple zajęły się różne autorki, był strzałem w dziesiątkę. Każda z pań pokazuje swoje indywidualne podejście, dzięki czemu nasza ukochana postać nabiera nowych barw. Ponadto widać, że autorki naprawdę przyłożyły się do swojego zadania i w ich opowiadaniach czuć ducha Królowej Kryminałów. Podoba mi się też to, że wszystkie te zagadki są w starym, klasycznym stylu i nie starano się ich na siłę unowocześnić. To właśnie m.in. było bolączką w kontynuacjach przygód Herkulesa Poirot - niepotrzebne rozwleczenie i dramatyzm, którego nie ma w książkach Christie. Ma być czysta, schludna zbrodnia, bez żadnych udziwnień, a dojściem do prawdy ma się zająć bystry i przenikliwy umysł. Dodatkowo intryga powinna być wciągająca, a akcja wartka, ale nie taka lecąca na łeb na szyję. I tutaj właśnie wszystko to jest. I oczywiście najważniejsze - panna Marple jest dalej panną Marple, co dla mnie było niezwykle ważne, ponieważ patrząc na kontynuację przygód Poirota i najnowsze filmy, których jest bohaterem, to przestał on być sobą, a ja postacie Agathy Christie właśnie takie pokochałam. Dlatego proszę o więcej panny Marple i mam także drugą prośbę - niech właśnie te pisarki zajmą się moim ukochanym wąsatym detektywem.

    Jeśli macie ochotę przeczytać o kontynuacji przygód Herkulesa Poirot serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2023/04/synni-detektywi-herkules-poirot-czesc_20.html


Bibliografia:
  1. Panna Marple. 12 nowych historii, Wydawnictwo Dolnośląskie 2023, można kupić np. tu: https://www.empik.com/panna-marple-dwanascie-nowych-historii-opracowanie-zbiorowe,p1404434132,ksiazka-p



wtorek, 31 października 2023

HAPPY HALLOWEEN - GĘSIA SKÓRKA

      


        W związku z pojawieniem się na platformie Disney+ nowej wersji jednego z moich ulubionych seriali, pomyślałam że będzie to idealna propozycja na Halloween. Mowa tutaj oczywiście o "Gęsiej skórce" na podstawie prozy R.L.Stine'a. Jak już wspominałam, bardzo lubię jego książki - pisanie swojego bloga zaczęłam właśnie od serii jego autorstwa, czyli "Ulicy strachu". Uwielbiam obie te serie przede wszystkim dlatego, że kojarzą mi się z beztroskim dzieciństwem. Kiedy miałam kilkanaście lat to były takie fajne opowieści z dreszczykiem. Dlatego też ucieszyłam się, że będzie kolejna "Gęsia skórka". Ale po kolei. 
        Pierwsza książka z serii "Gęsia skórka" została wydana w 1992 r. , w Polsce zaś w 1999 r. i nosi tytuł "Witamy w domu śmierci". Chociaż oryginalna seria liczy sobie bardzo dużo tomów, to w Polsce wydano jedynie jedenaście. Oczywiście przeczytałam je wszystkie 😁. Są to można powiedzieć takie horrory dla dzieci i młodzieży. Każda książka opowiada inną, mrożącą krew w żyłach historię. Jedną z ciekawszych książek jest "Noc lalki". Opowiada ona historię dwóch rywalizujących ze sobą bliźniaczek, które znajdują dziwną lalkę. Wkrótce, kiedy rodzice kupują im w antykwariacie drugą lalkę, zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. W tej książce występuje straszna lalka Slappy, która nawet ma swoją własną serię. 



    Innym ciekawym opowiadaniem jest "Lucy i potwory". Nastoletnia Lucy znana jest ze straszenia potworami swojego młodszego brata. Dlatego kiedy odkrywa, że miejscowy bibliotekarz jest potworem, nikt nie chce jej uwierzyć. Kolejną opowieścią wartą uwagi jest "Obóz koszmarów". Jeśli ktoś z Was tak jak ja jeździł na kolonie w latach dziewięćdziesiątych i nie zawsze czuł się tam dobrze, to nic w porównaniu z tym co przeżył Billy. Na obozie Nightmoon dzieją się dziwne rzeczy - opiekunowie w ogóle nie przejmują się tym, że obozowicze znikają, a nawet twierdzą, że w ogóle ich tam nie było. 


    W "Klątwie z przeszłości" młody Gabe spędza święta w Egipcie, gdzie jest pod opieką wujka, znanego archeologa. Kiedy wujek odkrywa zaginiony grobowiec faraona, nikt jeszcze nie wie, że przyjdzie się im zmierzyć ze straszliwą klątwą. Wiadomo, są to książki dla dzieci i młodzieży, więc nie są to ambitne dzieła, czy choćby bardzo straszne - przynajmniej dla dorosłych. Jednak dla mnie jest to po prostu sentyment i lubię czasem do nich wracać. 


      Serial na podstawie książek R.L. Stine'a składa się z 74 odcinków i czterech sezonów. Emitowany był w latach 1995 - 1998. W Polsce był emitowany od 1998 r. przez Fox Kids. Był on z polskim dubbingiem, który był naprawdę bardzo dobrze dobrany. Powiem szczerze, że uwielbiałam ten serial i zawsze bardzo na niego czekałam. Kiedyś nie było platform streamingowych, a jedynie wypożyczalnie kaset video, potem dvd, gdzie jednak był ograniczony wybór. Dlatego też trzeba było cierpliwie czekać na emisję w telewizji. I wiecie co? Dzięki temu człowiek bardziej się tym cieszył. Serial był naprawdę świetny - lekki, klimatyczny, trochę straszny, mający niezłe zwroty akcji. Był też ciekawym źródłem wiedzy o życiu w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie, kiedy nie było jeszcze internetu. Na Halloween był idealnym wyborem, chociaż w Polsce to święto dopiero było w powijakach. Mimo, że już od dawna nie jestem nastolatką, lubię czasem go sobie obejrzeć, ponieważ jest to dla mnie sentymentalna podróż w przeszłość, kiedy życie było łatwiejsze.


      Miałam oczywiście kilka swoich ulubionych odcinków jak np. "Straszliwa maska" gdzie pewna dziewczynka ma dość bycia straszoną - teraz to ona chce przerażać. Nie wie jednak, że bardzo łatwo posunąć się za daleko. Innym fajnym odcinkiem jest "Nie wchodźcie do piwnicy". Odkąd ojciec Margaret i Caseya - zdolny botanik, stracił pracę, zaczyna się dziwnie zachowywać. W piwnicy przeprowadza jakieś eksperymenty, a Margaret pewnej nocy zauważa, że z jego rany sączy się zielona ciecz. Świetny jest też "Wilkołak z gorących bagien", w którym pewna rodzina przeprowadza się do nowego domu na bagnach. W okolicy krążą opowieści o wilkołaku, jednak nikt tak naprawdę w nie nie wierzy. Do czasu. Jednym z moich ulubionych jest też "Nawiedzona plaża". Terry i Jerry spędzają wakacje u wujostwa. Od miejscowych dzieciaków dowiadują się, że plażę nawiedza duch z jaskini. Mimo strachu postanawiają dowiedzieć się więcej. Niestety ciekawość może ich zaprowadzić na bardzo niebezpieczną ścieżkę. Idealnym odcinkiem na Halloween będzie oczywiście "Atak dyniogłowych", gdzie pewna nastolatka z pomocą dawnych sąsiadów postanawia się zemścić na dokuczających jej dzieciakach. Jednak ta zemsta będzie miała swoją cenę. Do moich ulubionych należy też odcinek "Strach na wróble spaceruje nocą", kiedy w wyniku zaklęcia budzą się strachy na wróble i atakują ludzi. Powiem szczerze, że naprawdę uwielbiałam ten serial i zawsze bardzo na niego czekałam. Były to historie z dreszczykiem, ale równocześnie były one łagodne i pozbawione brutalności, dlatego też oglądanie ich było czystą przyjemnością. Dlatego też serdecznie polecam osobom wychowanym w latach 90', aby wybrały się w sentymentalną podróż w przeszłość, bo jest to naprawdę relaksujące, a młodszym żeby zobaczyli jakie kiedyś fajne seriale kręcono 😀. Serial można zobaczyć na YouTube.
     W 2015 r. pojawił się pełnometrażowy film pt. "Gęsia skórka". Kiedy Zach (Dylan Minnette) wraz matką przeprowadza się do małego miasteczka poznaje nowych sąsiadów - Hannah (Odeya Rush) i jej tajemniczego ojca (Jack Black). Zach jest przekonany, że w domu Hannah dzieje się coś dziwnego i stoi za tym jej ekscentryczny ojciec. Jako, że bardzo polubił dziewczynę postanawia dowiedzieć się prawdy, która jednak przechodzi jego najśmielsze oczekiwania. 


    Mam mieszane uczucia co do tego filmu. Z jednej strony dobrze się oglądało - było dużo akcji, potworów, jakaś tajemnica. Z drugiej jednak brakowało mi klimatu oryginalnej "Gęsiej skórki" - takiej zagadkowej, lekko z dreszczykiem. Tutaj tego nie ma, w sumie jest głównie ucieczka przed potworami. Niby są próby ukazania jakiejś głębi np. lęk przed samotnością, niemniej jednak w moim odczuciu jest to za mało. Oczywiście na taką lekką, niezobowiązującą rozrywkę powinien nadać się idealnie. 
    Jednak widać film musiał odnieść sukces, ponieważ w 2018 r. powstała druga część zatytułowana po polsku "Gęsia skórka 2", a po angielsku "Goosebumps: Haunted Halloween". Dwaj nastolatkowie znajdują w opuszczonym domu tajemniczą lalkę. Kiedy w ich otoczeniu dochodzi do dziwnych wypadków zdają sobie sprawę, że Slappy (bo tak ma na imię znaleziona lalka) bardzo różni się od innych lalek. Nie wiedzą, że w ten sposób rozpoczęli ciąg wydarzeń, które mogą prowadzić do katastrofy. 


    Wydaje mi się, że ta część była trochę lepsza. Było trochę więcej pojedynczych wydarzeń, a nie tylko ucieczka przed potworami. Poza tym chyba po prostu lubię Slappiego, mimo że jest wredny 😁. Plusem jest też atmosfera, ponieważ akcja dzieje się w Halloween, które wiadomo uwielbiam. Dalej nie jest to rozrywka na poziomie, ale przynajmniej film nie przynudzał, co już jest dużym plusem. 
       W 1996 r. została wydana gra pt. "Goosebumps: Escape from Horrorland". W grze zostajemy wciągnięci wraz z nastolatką Lizzy do Horrorlandu i wyruszamy na poszukiwania brata Lizzy Luke'a i jego przyjaciela Claya. Horrorland to park tematyczny stworzony przez Madison Storm i jest oparty na jej trudnym dzieciństwie. W grze odwiedzamy różne lokacje, zbieramy monety, rozwiązujemy zagadki i uciekamy przed potworami. Wiem, że ta gra w czasach dzisiejszych bardzo "trąci myszką", ale ja uwielbiałam ją kiedy byłam dzieckiem. Ma naprawdę niesamowity klimat i świetną bardzo dobrze dobraną muzykę. Poza tym występują w niej znani aktorzy jak Jeff Goldblum i Isabella Rossellini. Myślę, że mogłaby się ona spodobać miłośnikom gier retro. W późniejszych latach powstały też inne gry oparte na serii "Gęsia skórka" m.in. "Goosebumps: Attack of the Mutant" z 1997 r., "Goosebumps Horrorland" z 2008 r. oraz "Goosebumps: Dead of the Night" z 2020 r., ale one już nie były tak fajne.


    W tym roku Disney+ zaczął emitować swoją wersję "Gęsiej skórki". Grupa przyjaciół urządza halloweenową imprezę w opuszczonym domu Biddle'ów. Uważany jest on za nawiedzony, ponieważ przed laty w tragicznych okolicznościach zginął tam nastolatek - Harold Biddle. Wygląda na to, że coś musi w tym być, ponieważ od czasu imprezy zaczynają się dziać dziwne rzeczy - przyjaciele ulegają tajemniczym wypadkom, a wszystko to wydaje się być powiązane z tragicznie zmarłym nastolatkiem. Na domiar złego przyjaciele dowiadują się, że ich rodzice coś ukrywają - czyżby wiedzieli coś o śmierci Harolda Biddle'a? Z czasem wydaje się, że jest coraz gorzej, jednak przyjaciele postanawiają pokonać klątwę i stawić czoła prawdzie, jak straszna by ona nie była. 


      Na początku należy zaznaczyć, że ten serial jest zupełnie różny od poprzedniego. Przede wszystkim uważam, że nie jest on przeznaczony dla dzieci, a raczej dla starszej młodzieży. Nie są to już lekkie opowiastki, tylko raczej bardziej przerażające rzeczy. Ponad to twórcy poszli podobnym torem co twórcy "Ulicy Strachu" i nowa "Gęsia skórka" jest bardzo luźno oparta na twórczości R.L. Stine'a. I tutaj jest to jedna historia podzielona na odcinki, a nie tak jak w przypadku poprzedniego serialu, każdy odcinek opowiada o czym innym. Muszę przyznać z obecnej perspektywy ta historia bardziej mi odpowiada ze względu na to, że jest bardziej dojrzała i dla starszych widzów, a ja już od dawna nie jestem młodzieżą. I powiem szczerze, że ten serial naprawdę mi się podoba - mamy tu małe miasteczku, w którym wydarzyło się coś strasznego, a osoby które coś o tym wiedzą od lat milczą. W końcu jednak ta tajemnica ich dopada, a raczej ich dzieci, które muszą rozwiązać zagadkę. Choć nawiązanie do starej "Gęsiej skórki" jest subtelne, to oczywiście prawdziwy fan go nie przegapi. Postacie są nawet sympatyczne i myślę, że można się z nimi utożsamiać. Historia jest naprawdę wciągająca i nie nudzi - cały czas coś się dzieje. Mamy szczerze ochotę dowiedzieć się co tak naprawdę dzieje się w tym miasteczku, tym bardziej, że z odcinka na odcinek dostajemy więcej pytań niż odpowiedzi. Myślę, że ten serial jest idealny na Halloween. Wprawdzie jeszcze się on nie skończył, ale oczywiście można go zacząć oglądać w halloweenowy wieczór. 
      Jako, że dzisiaj jest Halloween to ja osobiście mam zamiar poświęcić dzień na relaks w moim stylu. Właśnie zabieram się za robienie halloweenowej pizzy, ponieważ słodycze mam już przygotowane. Potem oczywiście popcorn i seans - na początek dalsze odcinki "Gęsiej skórki", a potem polecany horror na Disney+, czyli "Nie ocali cię nikt". Zobaczymy czy warto. Potem wezmę się za lekturę jakiejś książki z dreszczykiem. Ciekawe czy ktoś zjawi się po cukierki. A Wy jak spędzacie Halloween? Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. 

                                           HAPPY HALLOWEEN


Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. Filmweb.pl
  3. YouTube.com
  4. R.L.Stine, Gęsia skórka: Noc lalki. Lucy i potwory, Świat książki, Warszawa 2000 r., można kupić na Allegro
  5. R.L.Stine, Gęsia skórka: Obóz koszmarów. Duch z sąsiedztwa, Świat książki, Warszawa 2000 r., można kupić na Allegro
  6. R.L.Stine, Gęsia skórka: Klątwa z przeszłości. Znikamy!, Świat książki, Warszawa 1999 r., można kupić na Allegro

czwartek, 19 października 2023

DIANNE FREEMAN "PORADNIK PRAWDZIWEJ DAMY. PRZYPADEK, WYPADEK CZY INTRYGA?"



    Czy prawdziwej damie wypada prowadzić śledztwo w sprawie morderstwa? Chyba w czasach wiktoriańskich nikt nawet nie wpadłby na to, żeby takie pytanie zadawać. Większość zawodów była męską domeną, a dama miała zajmować się prowadzeniem domu. Jednak zupełnie inne zdanie ma bohaterka cyklu książek Dianne Freeman pt. "Poradnik prawdziwej damy", czyli Frances Wynn. Jest ona amerykańską dziedziczką, która poślubiła angielskiego hrabiego. Małżeństwo okazało się jednak zupełnie nieudane, głównie ze względu na niewierność rzeczonego hrabiego. Owa niewierność osiąga punkt kulminacyjny, kiedy małżonek zostaje znaleziony martwy w łóżku najnowszej kochanki i wygląda na to, że został zamordowany. Jako, że Frances staje się główną podejrzaną, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i oczyścić się z zarzutów. Po pewnym czasie okazuje się, że śledztwo w sprawie morderstwa weszło jej w nawyk, dlatego też postanawia pomóc swojemu kuzynowi również oskarżonemu o morderstwo. O tym opowiadają pierwsze dwie części "Poradnika prawdziwej damy", a teraz pora na część trzecią, która niedawno miała swoją premierę.


    Chociaż wydaje się, że życie uczuciowe Frances w końcu osiągnęło stabilizację (jest zakochana ze wzajemnością w bracie swojej najlepszej przyjaciółki George'u Hazeltonie) to okazuje się, że nasza dama musi się borykać z wieloma innymi problemami. Ślub jej siostry Lily musi odbyć się jak najszybciej, a ciężko coś takiego zorganizować w ostatniej chwili. Tutaj oczywiście pomocną dłoń podaje ukochany George, który proponuje aby ślub odbył się w wiejskiej posiadłości jego brata. Uszczęśliwiona Frances myśli, że ma problem z głowy. Niestety nic z tego - na miejscu dochodzi do dziwnych wypadków, które wydają się być wymierzone w narzeczonego Lily. Jednak kto może źle życzyć temu sympatycznemu młodzieńcowi? Sytuacja staje się bardzo poważna kiedy umiera jeden z kamerdynerów. Frances znów staje przed nie lada zagadką, a podejrzanych jest wielu- zazdrosny szwagier, przyjaciel z dzieciństwa, który okazuje się być dwulicowy oraz tajemniczy sąsiad. A to tylko początek problemów - wkrótce sprawy przybierają nieoczekiwany obrót.


    Bardzo podobały mi się poprzednie dwie części, dlatego też chętnie sięgnęłam po kolejną. Jak książka wypada tym razem? Jak zwykle zacznę od pozytywów. Największą zaletą tej książki, z resztą tak jak poprzednich, jest jej lekkość. Jest to bardzo miła, odprężająca lektura. Utrzymana jest w konwencji klasycznego, lekkiego kryminału - próżno tu szukać brutalnych opisów i złowrogich scen. Jeśli ktoś ma chandrę i chciałby przeczytać coś lekkiego, przyjemnego i niezobowiązującego jest to książka idealna. Drugim pozytywem jest klimat - Anglia epoki wiktoriańskiej, kiedy gentelmani naprawdę zachowywali się jak gentelmani. Uwielbiam epokę wiktoriańską w książkach, a tutaj jest ona bardzo dobrze odwzorowana, szczególnie obyczaje i zachowania. Dużym plusem są też postacie - większość z nich budzi sympatię i są one bardzo różnorodne. Niestety minusem tej książki jest intryga - jest prosta, chwilami grubymi nićmi szyta i nie stanowi wielkiego zaskoczenia. Osoba mordercy w ogóle nie powala. Poza tym jest tutaj dużo niepotrzebnych wstawek - rozumiem, że w książce kryminalnej ważne są też relacje między bohaterami, ale mam wrażenie, że jest ich za dużo, o wiele więcej niż samej intrygi. Przecież w śledztwie w sprawie morderstwa powinny być ślady, tropy, przesłuchania świadków, jakieś zwroty akcji - tutaj jest tego jak na lekarstwo. Niektóre rzeczy też są niepotrzebnie rozwleczone. Czytając tą książkę mam wrażenie, że autorka miała pomysł na historie miłosne bohaterów, ale na morderstwo to już nie bardzo. Książkę nadal przyjemnie się czyta, ale było trochę fragmentów, które mnie nudziły. Dlatego też muszę przyznać, że poprzednie części, a szczególnie pierwsza, o wiele bardziej mi się podobały. Jednak pomimo tego uważam, że książka nie jest zła - dobrze mi się ją czytało, była relaksująca i myślę, że jest bardzo dobrym rozwiązaniem na długie jesienne wieczory. 

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o poprzednich częściach serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2023/05/prawdziwa-dama-kontra-morderstwo.html


Bibliografia:
  1. D.Freeman, Poradnik prawdziwej damy. Przypadek, wypadek czy intryga?, Agencja Wydawniczo-Reklamowa Skarpa Warszawska Sp. z o.o. 2023, można kupić np. tu: https://www.empik.com/poradnik-prawdziwej-damy-przypadek-wypadek-czy-intryga-dianne-freeman,p1405113555,ksiazka-p?qa=dianne%20freeman&ac=true lub tu: https://bonito.pl/produkt/poradnik-prawdziwej-damy-przypadek-wypadek-czy-intryga

czwartek, 12 października 2023

BIBLIOTEKA GROZY - GUY DE MAUPASSANT "HORLA"



    Dzisiaj chciałam się zająć najnowszą pozycją z Biblioteki Grozy, czyli "Horlą" francuskiego pisarza Guya de Maupassanta. Tym razem książka składa się z trzynastu opowiadań spod znaku grozy. Przyznam, że po raz pierwszy miałam do czynienia z tym pisarzem, dlatego byłam tym bardziej ciekawa. Jednak oczywiście pierwsze wrażenie zawsze jest czysto wizualne, dlatego może zacznę od okładki. Jak to jest charakterystyczne dla Biblioteki Grozy, jest ona niezwykle klimatyczna. Utrzymana w atmosferze grozy, już od początku wprowadza nas w klimat, z którym będziemy mieli do czynienia w książce. Mamy tutaj upiorną zjawę pochylającą się nad śpiącym mężczyzną, a wszystko to w szarych, mrocznych kolorach. Mnie to jak najbardziej zachęciło do czytania. Jednak nie ocenia się książki po okładce - najważniejsze jest wnętrze. 
       Mamy tutaj trzynaście różnorodnych opowiadań i oczywiście jak to zwykle bywa jedne podobały mi się bardziej, inne mniej. W pierwszym opowiadaniu "Na wodzie" mamy do czynienia z historią zapalonego żeglarza, któremu jednak pewnego dnia, kiedy wypłynął na rzekę, przytrafiła się mrożąca krew w żyłach historia. Opowieść ta jest klasyczną historią, która pokazuje, że lęk który czasem bierzemy za irracjonalny, może być jak najbardziej uzasadniony. Co więcej przerażające historie mogą przytrafić się każdemu i to w miejscu, które ukochał najbardziej na świecie. 


       W opowiadaniu pt. "Strach" narrator przedstawia dwie niesamowite historie, które mu się przydarzyły i obie miały charakter nadprzyrodzony. Z tego opowiadania możemy się dowiedzieć, że to co często odczuwamy i bierzemy za strach, tak naprawdę nim nie jest. Prawdziwy strach jest czymś głębokim, paraliżującym, wstrząsającym i kruszącym fundamenty naszej duszy. Autor w bardzo obrazowy sposób przedstawia prawdziwy strach, a opisane przez niego historie naprawdę pobudzają wyobraźnię.
 

      Nie inaczej sprawa na się z kolejnym opowiadaniem, czyli "Zjawą". Pewien człowiek doświadczył straszliwej straty - bardzo młodo umarła jego ukochana żona. Po tej strasznej tragedii opuścił on swój dom i nigdy do niego nie wrócił. Jednak okazało się, że potrzebuje pewnych dokumentów, które tam pozostały. Jako, że sam nie potrafi jeszcze zmierzyć się z własną tragedią prosi o pomoc przyjaciela. Kiedy ten udaje się do opuszczonej rezydencji, jeszcze nie wie ile ta przyjacielska przysługa będzie go kosztowała. Podobało mi się to opowiadanie, ponieważ mamy tutaj do czynienia z klasyczną historią o duchach. Autor w naprawdę świetny sposób potrafi budować napięcie i stworzyć prawdziwe chwile grozy. Do tego mamy też dosyć ciekawe zakończenie, które stawia przed nami więcej pytań niż odpowiedzi.


       W opowiadaniu pt. "Ręka" poznajemy historię opowiedzianą przez pewnego sędziego śledczego, który poznał tajemniczego sir Johna Rowella, Anglika mieszkającego we Francji. Był on zapalonym podróżnikiem, a jego dom wypełniony był różnymi osobliwościami, w tym jednym bardzo dziwnym eksponatem - zasuszoną ludzką ręką. Sir John przyznał, że była to ręka jego największego wroga. Sędzia jest zdziwiony widząc taki eksponat, jednak jego zdziwienie zamienia się w przerażenie kiedy dowiaduje się, że sir John został zamordowany. Bardzo mi się podobało to opowiadanie, ponieważ stanowi ono klasyczną historię o nawiedzonym obiekcie i zemście, która może człowieka dosięgnąć nawet zza grobu. 


   Trochę inny charakter ma opowiadanie pt. "Szaleniec". Po śmierci pewnego szanowanego sędziego, w jego domu odnaleziono przerażające zapiski, które zszokowały opinię publiczną. Jestem wielką wielbicielką true crime i wysłuchałam naprawdę setki podcastów na ten temat. Myślę, że tak jak wielu wielbicieli tego gatunku, często zadawałam sobie pytanie o istotę zła. Dlaczego zbrodniarze popełniają tak okrutne czyny? Co ich do tego przyciąga? Dlaczego czują nieodpartą potrzebę zabijania, a przy tym nie mają wyrzutów sumienia? Właśnie  w tym opowiadaniu autor próbuje odpowiedzieć na te pytania. Mamy tutaj rys psychologiczny prawdziwego psychopaty, dokładny opis jego czynów, a przede wszystkim pobudek jakimi się kierował. To opowiadanie skłania nas do głębszej refleksji - zło może czaić się w każdym człowieku, nawet tym najbardziej niepozornym lub takim, który na zewnątrz stanowi wzór cnót wszelakich. Czy w tym opowiadaniu dostajemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania? Myślę, że jedynie częściowo, ponieważ psychiatrzy od wieków próbują znaleźć wyjaśnienie straszliwych czynów, a nikomu jeszcze całkowicie się to nie udało. To opowiadanie, mimo iż nie stanowi grozy w sensie nadprzyrodzonym, to jest dosyć wstrząsającym świadectwem zła tkwiącego w człowieku i dlatego naprawdę warte jest przeczytania. 


      Ciekawy koncept poznajemy w opowiadaniu pt. "Śmierć". Pewien człowiek popadł w głęboką depresję po stracie ukochanej. Powodowany desperacją udaje się na miejsce jej spoczynku, gdzie nie może przestać rozpaczać. Jednak doznaje szoku, kiedy okazuje się że w pewnym momencie z grobów zaczynają powstawać zmarli. To opowiadanie jest naprawdę fantastyczne, gdyż wydarzenia nie są tym, czym z pozoru się wydają. Nie chodzi tutaj o atak zombie. Autor w pewien sposób rozprawia się ze znanym powiedzeniem "o umarłych dobrze, albo wcale". To co się dzieje stanowi tak naprawdę kwintesencję tego jak widzą nas inni, a jacy jesteśmy naprawdę. Jest to naprawdę wspaniały pomysł, aby opowiadanie grozy miało pewne przesłanie moralne. 


     I na deser mamy słynne opowiadanie pt. "Horla" i to w dwóch wersjach. Poznajemy tutaj historię mężczyzny, który trafił do zakładu dla obłąkanych po tym jak był nawiedzany przez dziwną, niewidzialną istotę. Przyznam, że kiedy czytałam to opowiadanie, to spodziewałam się czegoś trochę innego. Zazwyczaj kiedy opowiadanie ma dwie wersje, to one są podobne i np. mają inne zakończenia. Tutaj niejako mamy tą samą sprawę, ale te opowiadania jakby wzajemnie się uzupełniają, dlatego też dobrze, że można zapoznać się z obydwoma. Jednak co do tej opowieści mam trochę mieszane uczucia. Na plus jest to, że tak naprawdę nie wiemy z czym mamy do czynienia - urojeniami chorego człowieka, nawiedzeniem, czy stworzeniem mającym więcej wspólnego z teorią Darwina, niż z duchami. Owszem można powiedzieć, że jest to ciekawszy koncept, niż zwykła opowieść o nawiedzeniu, ja jednak po prostu bardzo lubię się bać 😄.

 
          Myślę, że "Horla" to naprawdę ciekawy zbiór opowiadań. Cieszę się, że Wydawnictwo C&T decyduje się publikować książki spoza tradycyjnego kanonu - mamy tutaj mniej znanego pisarza francuskiego. Dużym plusem jest to, że w tomie znajdują się naprawdę różnorodne opowieści - od typowego nawiedzenia, po historię rodem z true crime. Książka jest interesująca, autor pisze bardzo ładnym, ale przystępnym językiem. Historie są krótkie, dzięki czemu nie ma niepotrzebnych dłużyzn i wrzucanych na siłę wątków. Jednak to co jest zaletą, jest jednocześnie trochę wadą - czasem miałam wrażenie, że opowiadania się skończyły, zanim tak naprawdę się rozkręciły. Poza tym wolałabym jednak typowe opowiadania z dreszczykiem. Mimo tego książka mi się podobała i warto się z nią zapoznać. Dlatego też serdecznie polecam. 

Jeśli macie ochotę zapoznać się z innymi ciekawymi pozycjami z Biblioteki Grozy, to polecam fantastyczne "Ciemne strony" Algernona Blackwooda: 





Bibliografia:
  1. G.de Maupassant. Wydawnictwo C&T, Toruń 2023, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/horla

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...