piątek, 6 września 2024

CHARLIE DONLEA "MARTWE SPOJRZENIE"

     

   Na Charliego Donlea trafiłam przypadkiem, kiedy przeglądałam w bibliotece e-booki do wypożyczenia. Wtedy rzuciła mi się w oczy książka pt. "Idealne morderstwo". I muszę przyznać, że była to naprawdę porywająca historia. Dlatego też sięgnęłam po pozostałe jego książki jak "Dom samobójców", o którym już pisałam. I wszystkie bardzo mi się podobały. Teraz przyszedł czas na najnowszą książkę tego autora, czyli "Martwe spojrzenie". Znając jego poprzednie książki, miałam co do niej spore wymagania. Jak to wyszło w rzeczywistości?
    Alexandra Quinlan dziesięć lat temu została jedyną ocalałą z masakry, w której zginęła cała jej rodzina. Policja zamiast szukać mordercy obwiniła właśnie ją. Mimo oczywistych dowodów jej niewinności, a tym samym uniewinnienia, jej życie zostało bezpowrotnie zniszczone. Teraz jako śledcza w kancelarii prawniczej, stara się pomagać innym ludziom. Jednak ma jeszcze jeden, najważniejszy cel - odnaleźć tego, który zabrał jej rodzinę. Kiedy sprawa zaginięcia, nad którą pracuje, okazuje się być powiązana z morderstwem jej rodziny, w Alexandrze odradza się nadzieja, że w końcu jest na właściwym tropie. Jednak nie wie jeszcze jak straszna jest sprawa, z którą przyjdzie jej się zmierzyć. 


    Na wstępie chciałam zaznaczyć, że książka była bardzo wciągająca i naprawdę mi się spodobała, miała jednak swoje wady. Ale od początku. W książce poznajemy historię Alexandry, niesłusznie oskarżonej o morderstwo swojej rodziny. Składa się ona z kilku etapów - na początku morderstwo i proces, później próby radzenia sobie z nową, brutalną rzeczywistością oraz współczesne śledztwo. Myślę, że jest to bardzo dobry zabieg, bo dzięki temu zgłębiamy historię stopniowo i mamy ochotę na więcej. Intryga jest dobrze skonstruowana - sprawa jest interesująca, mamy kilka ciekawych zagadek i tajemnic z przeszłości. Jednak tutaj pojawia się zgrzyt - ta sprawa nie jest bardzo tajemnicza i wbijająca w fotel. Dosyć łatwo można się domyśleć kto za tym wszystkim stoi. I owszem jest to szokujące, jednak nie bardzo zaskakujące. Wydaje mi się, że w innych książkach tego autora zakończenia były bardziej wgniatające w fotel. Co jednak ważne w książce podjęte są bardzo ciężkie, ale warte podjęcia tematy. Jedna z historii bardzo przypomina słynną sprawę Jeffreya Epsteina i wykorzystywanych przez niego nieletnich dziewczyn. To bardzo dobrze, że są poruszane takie tematy - nikt nie powinien pozostać bezkarny, mimo że stoją za nim znane osobistości. Druga sprawa też jest bardzo ważna i stanowi przestrogę - mężczyźni wykorzystywali kobiety wcześniej wsypując im narkotyki do drinków. Bardzo trzeba na to uważać. 


    Jeśli chodzi o postacie to tutaj jest naprawdę plus - rzadko się zdarza żeby główna bohaterka mnie nie irytowała, a tu właśnie tak było. Bardzo mi się podobało jak autor pokazał jej zmagania po śmierci rodziny. Była tylko siedemnastoletnią dziewczyną, a musiała się zmierzyć nie tylko ze straszną stratą, ale też z okrutnymi oskarżeniami. Jej dotychczasowe życie zostało bezpowrotnie utracone, a na dodatek mimo uniewinnienia wielu ludzi dalej ją oskarżało. Przez to musiała uciekać, a jak widomo nie można uciec od samego siebie, a przeszłość prędzej czy później dopadnie każdego. Jednak mimo tych strasznych przeżyć Alexandra się nie załamała - postanowiła się nie poddawać i znaleźć cel w życiu, czyli pomoc innym oraz odnalezienie mordercy rodziny. Nie wiemy za dużo o naszej bohaterce sprzed tych wydarzeń, więc nie jesteśmy w stanie określić jaką przeszła przemianę. Jednak jej zachowanie w trakcie napaści wskazuje, że od zawsze była mądrą i odważną młodą kobietą i myślę, że właśnie z taką bohaterką chcemy się utożsamiać. Fajnym bonusikiem było też pojawienie się znanego z innych książek Donlea psychologa Lane'a Phillipsa - choć był z nami na krótko, to jednak jego wkład w odkrycie mordercy był naprawdę znaczny. I właśnie jeśli chodzi o mordercę to tutaj autor po części daje nam czytelnikom twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o jego motywacje. Pozostałe postacie może nie są barwne, ale są całkiem dobrze przedstawione. 
    Do czego tutaj bym się jeszcze przyczepiła? Trochę za dużo niepotrzebnych scen i opisów, które mało co wnosiły do fabuły i powodowały u mnie pewne zniecierpliwienie. Jednak nie było tego aż tak dużo, żeby książka w jakiś sposób mnie odrzucała. Dlatego też uważam, że książka była dobra - ma ciekawą fabułę, porusza ważne tematy, pokazuje walkę o własne życie po tragedii, ma dobrze skonstruowane postacie i jest naprawdę wciągająca. Serdecznie polecam. 


    Jeśli macie ochotę poczytać o innej książce Charliego Donlea w stylu dark academia serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2024/05/dark-academia-czesc-v-niebezpieczna.html

    

    Bibliografia:
  1. C.Donlea, Martwe spojrzenie, Grupa Wydawnicza Filia, Poznań 2024, można kupić np. tu: https://www.empik.com/martwe-spojrzenie-donlea-charlie,p1499863862,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/martwe-spojrzenie

czwartek, 22 sierpnia 2024

CYNTHIA MURPHY "PODPISZ, NADAJ, ZABIJ"

     


    Podczas moich poszukiwań thrillerów Young Adult udało mi się natrafić na kilku ciekawych autorów. Jedną z nich jest Cynthia Murphy, o której książce pt. "Zabójcza gra" już wcześniej pisałam. Teraz chciałam napisać o jej najnowszej książce pt. "Podpisz, nadaj, zabij". Jako, że poprzednie pozycje jej autorstwa bardzo przypadły mi do gustu, bardzo chętnie sięgnęłam po kolejną. Przyznam, że miałam pewne oczekiwania, bo byłam wręcz spragniona jakiejś fajnej książki, która bez reszty mnie wciągnęła. Jak wyszło tym razem?
    Nastoletnia Paige przeprowadza się z Anglii do Stanów Zjednoczonych. Wraz z rodzicami zamieszkuje w mieście, z którego pochodzi jej ojciec. Chociaż udaje jej się w miarę zaaklimatyzować i poznać nowych przyjaciół, to wkrótce okazuje się, że jej nowy dom jest uznawany za nawiedzony. W latach dziewięćdziesiątych w miasteczku doszło do serii zabójstw młodych dziewczyn, z których tylko jedna ocalała. Teraz ktoś zaczyna wysyłać do Paige niepokojące listy, w których sugeruje, że jej dom kryje wiele tajemnic. Najgorsze jest jednak to, że dochodzi do kolejnego morderstwa. 


    Niewątpliwą zaletą książek Cynthii Murphy jest przede wszystkim to, że bardzo wciągają i tak jest też w tym przypadku. Intryga jest bardzo dobrze rozpisana. Oczywiście nie jest ona na poziomie Agathy Christie, w końcu jest to książka Young Adult, niemniej jednak jest bardzo ciekawa. Mamy tutaj wszystko co potrzeba - małe miasteczko z gatunku tych, w których wszyscy się znają, mroczna tajemnica z przeszłości - brutalne morderstwa, których sprawcy nigdy nie wykryto, kolejne zabójstwa, powiązane z tymi z przeszłości, mrożące krew w żyłach listy, sekret ukryty w murach starego domu. Brzmi świetnie, nie? I w sumie takie jest - nie mogłam się od tej książki oderwać. To wszystko razem buduje niesamowity klimat, a jest to jedna z najważniejszych rzeczy, którą cenię sobie w książkach. Jedyna rzecz dotycząca fabuły, do której mogłabym się przyczepić jest zakończenie - nie jest ono może złe, ale liczyłam na coś bardziej spektakularnego. Tutaj części rzeczy można się domyślać, a reszta jakoś nie wgniata w fotel. Jednak jak powiedziałam nie jest źle. Jeśli chodzi o postacie, to tutaj troszkę zaskoczenie, bo nie są aż tak bardzo irytujące jak zazwyczaj. Przynajmniej nastolatkowie, bo w moim odczuciu to dorośli się potrafili często głupio zachowywać. Ciekawym wątkiem był też pamiętnik, który czytała główna bohaterka - dzięki temu poznajemy historię stopniowo i to tylko wzmaga naszą ciekawość. Dlatego też można powiedzieć, że autorka naprawdę potrafi budować napięcie. Ta książka potrafiła pobudzić moją wyobraźnię - byłam bardzo ciekawa prawdy i oczywiście snułam swoje teorie. Poza tym uwielbiam taki "slasherowy" klimat, czyli tajemnicze morderstwa z lat dziewięćdziesiątych, jedyna ocalała itp. Wiem, że nie jest to książka bardzo ambitna - ktoś mógłby powiedzieć, że jest aż nadto sensacyjna, a motyw trochę oklepany, jednak z drugiej strony, czy wszystkie książki muszą być ambitne? Czy od thrillera (tym bardziej Young Adult) oczekujemy raczej, żeby mieć rozrywkę i poczuć dreszczyk emocji, a tutaj tego nie brakuje. 


   Dlatego też naprawdę mogę szczerze polecić tę książkę. Ma świetny klimat, jest bardzo wciągająca, a intryga i postacie są dobrze napisane. Myślę, że będzie idealnym wyborem dla kogoś kto szuka trochę lżejszego thrillera, gdzie nie ma nadmiaru brutalnych opisów, a jednocześnie chce mile spędzić czas z książką. 



Jeśli macie ochotę poczytać o innej książce Cynthii Murphy serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2023/08/uwazaj-w-co-grasz-czyli-zabojcza-gra.html



Bibliografia:
  1. C.Murphy, Podpisz, nadaj, zabij, Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o., Warszawa 2024, można kupić np. tu: https://www.empik.com/podpisz-nadaj-zabij-murphy-cynthia,p1510175185,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/podpisz-nadaj-zabij

czwartek, 15 sierpnia 2024

DUCHY LETNIEJ NOCY

 


        Chociaż niestety lato powoli ma się ku końcowi, dzięki książkom nadal możemy pozostać w jego klimacie. Do tego przyda się najnowsza publikacja Wydawnictwa Zysk i S-ka pt. "Duchy letniej nocy". Jest to kolejna książka z serii i tym razem zawiera dziesięć opowiadań o duchach, także myślę, że jest w czym wybierać. Dlatego też do lektury zasiadłam z wielką przyjemnością i oczywiście z pewnymi oczekiwaniami. Jak to wypadło w zderzeniu z rzeczywistością? Muszę przyznać, że całkiem nieźle, co mnie bardzo cieszy, ponieważ jak to bywa z takimi książkami, opowiadania różnie się prezentują. Tutaj chciałam napisać o tych, które najbardziej mi się podobały. 
    Pierwszym opowiadaniem jest "Niezamieszkany dom" Mrs. J.H. Riddell. Kancelaria prawna Craven i Syn ma niemałe kłopoty - pomimo starań nie potrafi wynająć domu swojej klientki. Nawet jeśli udaje się znaleźć jakiegoś lokatora, to po bardzo krótkim okresie przerażony ucieka z niego, jakby gonił go sam diabeł. Dlatego też dom ma reputację nawiedzonego. Jeden z pracowników kancelarii - młody i przedsiębiorczy człowiek postanawia rozwikłać zagadkę "Niezamieszkanego domu" i ocalić klientkę przed ruiną. Jednak nie wie z jakimi siłami przyjdzie mu się zmierzyć. Jest to typowe opowiadanie o duchach i mimo, że jest dosyć obszerne, czyta się go bardzo przyjemnie. To jest właśnie coś, co jak lubię najbardziej - klasyka opowieści o duchach. Mamy tutaj wszystko co powinno się w nim znaleźć - wiktoriański Londyn, nawiedzony dom, który skrywa wiele sekretów, tajemnicza śmierć i zagadka do rozwiązania. Pani Riddell nie tylko potrafi stworzyć świetną atmosferę, ale naprawdę dobrze rozrysować postacie - jedna z bohaterek, panna Blake była tak irytująca, że aż fantastyczna. Dodatkowo mamy nutkę romansu i kryminału. Mnie nic więcej do szczęścia nie potrzeba. 


    Kolejnym opowiadaniem jest "Duch Giur House" Charlesa Willinga Beale'a. Pewnego razu Paul Henley dostaje przypadkowo list, który nie jest skierowany do niego. Autorka listu, niejaka Dorothy Guir, zwraca się w nim o pomoc. Żądny przygód Henley postanawia odpowiedzieć na wezwanie i udaje się do Guir House, Od razu jest pod wrażeniem urody dziewczyny i dlatego nie chce wyjawić jej, że zaszła pomyłka. Z czasem jednak zauważa, że z miejscem w którym się znalazł jest coś nie tak, a dziewczyna i jej tajemniczy towarzysz dziwnie się zachowują. Mimo, że jest zauroczony Dorothy, postanawia odkryć prawdę. Nie wie jednak ile go ona będzie kosztować. To opowiadanie to też klasyczna opowieść o duchach, jednak innego rodzaju niż poprzednie. Chociaż mamy tutaj dosyć dobrze znany motyw, to jest on w naprawdę świetnie przedstawiony. Autorowi udaje się w fantastyczny sposób budować napięcie - od początku mamy wrażenie, że coś jest mocno nie tak i wraz z naszym bohaterem czujemy atmosferę tajemnicy, ale też grozy. Chociaż z czasem można domyśleć się o co tutaj chodzi, to i tak lektura tego opowiadania sprawia wielką przyjemność. Jedyne do czego mogłabym się tutaj doczepić, to trochę za dużo filozofii i metafizyki. Jednak i tak opowiadanie bardzo mi się podobało.


    Trochę innym opowiadaniem jest "Monsieur Maurice" Amelii B. Edwards. Dziesięcioletnia Gretchen przebywa wraz ze swoim ojcem pułkownikiem Bernhardem w pruskim zamku w Brühl. Pewnego dnia do zamku zostaje przywieziony tajemniczy więzień, zwany Monsieur Maurice, o którym praktycznie nic nie wiadomo. Mała dziewczynka wkrótce zaprzyjaźnia się z więźniem, który okazuje się być fascynującą postacią. Z czasem jednak zauważa, że wokół jej nowego przyjaciela zaczynają się dziać dziwne rzeczy. To nie jest typowe opowiadanie o duchach, jednak uważam je za bardzo udane. Jako, że jestem historykiem z wykształcenia lubię czasem poczytać opowiadania nawiązujące do historii i tak właśnie bym określiła to - jako połączeniu powieści historycznej, szpiegowsko-sensacyjnej z nutką zjawisk nadprzyrodzonych. Więź, która połączyła małą dziewczynkę z tajemniczym więźniem jest naprawdę fascynująca. Dla Gretchen, obdarzonej bujną wyobraźnią i żądzą przygód, wykształcony i obyty Maurice jest niczym dar z niebios. Dlatego też dziewczynka robi wszystko, żeby pomóc swojemu przyjacielowi. Chociaż zakończenie do końca wszystkiego nie wyjaśnia, nie pozostawia uczucia niedosytu. To nam czytelnikom autorka pozostawia interpretację wydarzeń oraz snucie domysłów. Jest to naprawdę fascynujące opowiadanie. 


    Bardzo przypadły mi do gustu opowiadania amerykańskiej autorki Ellen Glasgow. W pierwszym z nich pt. "Przeszłość" pewna kobieta jest nękana przez ducha pierwszej żony swojego męża, co brzmi trochę jak fabuła "Rebeki" Daphne du Maurier, która jest jedną z moich ulubionych powieści. Opowiadanie to jest bardzo klimatyczne i ma fantastyczne zakończenie. W "Skakance" mieszkańcy pewnego domu są nawiedzani przez ducha zmarłej dziewczynki, który okazuje się tam być nie bez powodu. Tutaj widać świetny sposób na fabułę - nawiedzenie jest skutkiem pewnych tragicznych wydarzeń, a zemsta może dosięgnąć człowieka nawet zza grobu. Najlepsze jest jednak opowiadanie zatytułowane "Włości Dare'a". Tutaj autorka stara się opowiedzieć na pytanie czy dramatyczne wydarzenia mogą odcisnąć piętno na miejscu, w którym się wydarzyły. I czy to piętno będzie miało konsekwencje w przyszłości. Jest to nie tylko opowiadanie grozy, ale też w pewnym sensie przedstawienie ludzkiego dramatu - czasem nasze wybory są tak ciężkie, że potrafią prześladować przez wieki. Wszystkie opowiadania naprawdę mi się spodobały, ponieważ są to klasyczne opowieści o duchach - mają świetną atmosferę, za każdą z nich kryje się jakaś dramatyczna tajemnica, a zakończenia są satysfakcjonujące. Myślę, że poszukam jeszcze innych opowiadań tej autorki. 


    Dla fanów klasyki idealne będzie też opowiadanie Allena Upwarda "Historia Zielonego Domu w Wallington". Podobnie jak w jednym z wyżej wymienionych opowiadań właściciel ma problem z wynajmem swojego domu, ponieważ w okolicy jest on uznawany za nawiedzony. Jeden z pracowników agencji nieruchomości postanawia zbadać sprawę i wpada na trop pewnej zbrodni. Jest to również bardzo ciekawe, klimatyczne i wciągające opowiadanie. Chociaż krótkie to mogę powiedzieć, że było bardzo treściwe. Jest to jedna z tych historii, którą można opowiadać znajomym przy ognisku. 


    Muszę przyznać, że ta książka jest jedną z moich ulubionych jeśli chodzi o tę serię. Wiadomo, że ze zbiorami opowiadań bywa tak, że potrafią się trafić perełki, ale też kiepskie historie. I właśnie tak bywało z książkami z tej serii - trafiały się tam opowiadania co najmniej dziwne i nie mające wiele wspólnego z duchami. Tutaj na szczęście jest inaczej - przeważająca liczba opowiadań to klasyczne, klimatyczne, wciągające i zagadkowe opowieści o duchach. Jak dla mnie to jest naprawdę wspaniałe, bo ja właśnie to najbardziej sobie cenię. Dla mnie najważniejsza jest atmosfera, a tutaj jej nie brakuje. Dlatego też serdecznie polecam. 




    Bibliografia:
  1. Duchy letniej nocy, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2024, można kupić np. tu: https://www.empik.com/duchy-letniej-nocy-opracowanie-zbiorowe,p1483595243,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/duchy-letniej-nocy

czwartek, 8 sierpnia 2024

PRZEWODNIK PO ZBRODNI WEDŁUG GRZECZNEJ DZIEWCZYNKI

 


       "Cześć, Ravi [...] Jestem Pippa Fitz-Amobi [...] pomyślałam, że może mógłbyś odpowiedzieć na kilka pytań. Na jaki temat? [...] Tego, co wydarzyło się pięć lat temu [...] -Po co? - wyrzucił z siebie. - Ponieważ myślę, że twój brat tego nie zrobił. I zamierzam to udowodnić" - to cytat z książki Holly Jackson pt. "Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki". Małym angielskim miasteczkiem wstrząsa tragedia - piękna i lubiana przez wszystkich nastolatka Andie Bell znika bez śladu, a jej chłopak Sal przyznaje się do morderstwa i popełnia samobójstwo. Kilka lat później ambitna prymuska Pip Fitz-Amobi ma wątpliwości co do takiego przebiegu wydarzeń. W ramach szkolnego projektu postanawia przeprowadzić śledztwo i dowiedzieć się prawdy. Pomaga jej w tym Ravi Singh brat zmarłego Sala, który nie wierzy w jego winę. Kiedy Pip i Ravi zagłębiają się w śledztwo, odkrywają wiele mrocznych sekretów jakie skrywa małe, senne miasteczko. Czy uda im się dotrzeć do prawdy? I jak bardzo okaże się ona brzemienna w skutkach?
    Na tę książkę trafiłam podczas mojej fazy na literaturę Young Adult. Jak pisałam już wcześniej poszukiwałam trochę lżejszych thrillerów, ponieważ nie przepadam za brutalnością. Właśnie w ten sposób udało mi się odkryć kilka ciekawych książek, w tym m.in. wyżej wymienioną. I przyznaję, że pochłonęłam ją jednym tchem. 


    Dużą zaletą i tym co odróżnia tą książkę od innych tego typu jest jej forma - mamy tutaj nie tylko standardową fabułę, ale też dodatkowe elementy. Przede wszystkim poznajemy zapiski dziennika Pip, stenogramy z wywiadów, screeny rozmów na komunikatorach, transkrypcje z przesłuchań, maile i mapy, a więc całkiem profesjonalny materiał śledczy. Dzięki temu mamy wrażenie, że oto jest nam przedstawione prawdziwe śledztwo. Nasza bohaterka prowadzi tą dokumentację naprawdę rzetelnie i oczywiście dokonuje jej analizy, aby dojść do prawdy. Bardzo mi się to podobało, ponieważ lubię konkrety, a nie lubię tak zwanego "lania wody". Autorce udało się sprawić, że czytelnik aktywnie uczestniczy w śledztwie.


    Kolejnym mocnym punktem tej książki są postacie, a w szczególności Pip i Ravi. Oni oboje od razu budzą sympatię: Pip jest inteligenta, wrażliwa, empatyczna, ale też odważna, a Ravi mimo swojego cierpienia nie poddaje się i postanawia zrobić wszystko, aby oczyścić imię swojego brata. Postacie drugoplanowe też są bardzo ciekawe, a w szczególności ofiara Andie Bell, która okazuje się być nie do końca taką osobą za jaką powszechnie ją uważano. 
    Oczywiście sama intryga jest na wysokim poziomie - tajemnica, którą muszą rozwikłać nasi bohaterowie jest mocno skomplikowana i bogata w wątki poboczne, które sprowadzają naszych detektywów-amatorów na fałszywe tory. Autorka naprawdę potrafi zmylić czytelnika - kiedy już myślimy, że jesteśmy na dobrym tropie okazuje się, że jest wręcz przeciwnie. Poza tym jest sporo podejrzanych, a dodatkowo wszyscy dziwnie się zachowują. Dlatego też mamy naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Przy okazji zostają podjęte tutaj ciężkie, ale bardzo ważne tematy. Zakończenie jest naprawdę zaskakujące i stanowi niezły zwrot akcji. Książka jest świetna i nie mogłam się od niej oderwać. Kiedy skończyłam ją czytać prawie od razu sięgnęłam po kolejną część. 

        Dlatego też bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że na podstawie książki powstał serial, który od sierpnia miał być dostępny na platformie Netflix. Oczywiście jak zawsze przy adaptacji książek miałam obawy - często jest tak, że twórcy niestety potrafią "skopać" nawet najlepszą fabułę. Poza tym czytając wcześniej książkę ma się już pewne wyobrażenie co do jej treści i czasem można się rozczarować. Jak było tym razem?


        Pierwszy sezon serialu składa się z sześciu odcinków i jest dostępny na Netflixie od 1 sierpnia. Fabuła prezentuje się tak jak w książce, czyli Pip Fitz-Amobi (Emma Myers) stara się rozwikłać zagadkę tajemniczego zaginięcia nastolatki. Muszę przyznać, że serial naprawdę mi się podobał. Po pierwsze twórcy naprawdę starali się trzymać książki i jej fabuła jest bardzo dobrze oddana. Wiadomo, książka jest o wiele bardziej obszerna i nie wszystko można było zawrzeć w serialu, ale najważniejsze wątki są pokazane. Do tego są przedstawione tak jak powinny być. Po drugie - casting. Wiem, że wiele osób narzekało na obsadzenie Emmy Myers, czyli gwiazdy serialu "Wednesday", w roli głównej i ja również byłam sceptycznie nastawiona, ponieważ trochę inaczej wyobrażałam sobie Pip. Jednak muszę przyznać, że aktorka naprawdę bardzo dobrze poradziła sobie w tej roli. Pokazała jednocześnie determinację i delikatność głównej bohaterki. Fajnie w swojej roli wypadł także Zain Iqbal, jako Ravi Singh. Uważam, że jest to bardzo wyrazista postać, a aktor pokazał, że jego Ravi ma dużo do powiedzenia, Poza tym tutaj naprawdę widać jak Ravi cierpiał po stracie brata i jak duży wpływ miało to na niego i jego rodzinę. Na oklaski moim zdaniem zasługuje też Henry Ashton wcielający się w rolę Max Hastingsa, który w świetny sposób pokazał jaką jego bohater jest szumowiną. Naprawdę tak sobie wyobrażałam tę postać. Ogólnie postacie drugoplanowe też są dosyć dobrze pokazane, chociaż przyjaciele Pip poza Carą (Asha Banks) są trochę bezbarwni. Jednak jak już mówiłam nie da się wszystkiego zmieścić w sześciu odcinkach. Po trzecie muzyka - była naprawdę nastrojowa i klimatyczna i bardzo podkreślała atmosferę. Było kilka starszych kawałków i to mi się bardzo podobało. Po czwarte krajobrazy - jest to małe angielskie miasteczko, które jest bardzo urokliwe. Ma przepiękną architekturę i jest otoczone przez wspaniale wyglądające lasy. Uwielbiam brytyjskie seriale, których akcja dzieje się w małych miasteczkach jak np. "Morderstwa w Midsomer", "Agatha Raisin", czy "Ojciec Brown" właśnie ze względu na ten fantastyczny klimat. Jedyne do czego mogłabym się tutaj trochę przyczepić to akcja - moim zdaniem powinna być trochę bardziej dynamiczna - jest to śledztwo w sprawie morderstwa, a bohaterowie dużo czasu spędzają na siedzeniu na kocyku i gadaniu. Jednak to aż tak bardzo nie przeszkadzało mi w odbiorze. Ogólnie twórcy serialu naprawdę nieźle się spisali i muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na kolejny sezon, który mam nadzieję powstanie, ponieważ są jeszcze dwie książki (a nawet trzy licząc prequel) do zekranizowania. Dlatego też z całego serca polecam przeczytać książkę i obejrzeć serial. Myślę, ze nie będziecie zawiedzeni. 




    Bibliografia:
  1. H.Jackson, Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki, Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o., Warszawa 2024, można kupić np. tu: https://www.empik.com/przewodnik-po-zbrodni-wedlug-grzecznej-dziewczynki-jackson-holly,p1227809234,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/przewodnik-po-zbrodni-wedlug-grzecznej-dziewczynki
  2. Filmweb.pl

piątek, 2 sierpnia 2024

OLIVIA WORLEY "JESTEŚMY OBSERWOWANI"

 


       Czy zastanawialiście kiedyś jak duży wpływ na nasze życie mają media społecznościowe? Myślę, że w dzisiejszych czasach jest to bardzo ważne pytanie i cieszę się, że coraz więcej osób je zadaje. Oznacza to, że ten problem jest coraz bardziej widoczny. I tak mówię problem, bo chociaż social media mają dużo zalet, jeśli korzysta się z nich w rozsądny sposób, to jednak bywają niebezpieczne, szczególnie dla młodych ludzi. Idealne życie przedstawiane na Instagramie, czy TikToku często jest zwyczajnie nieprawdziwe, ale osoby śledzące sławnych influencerów, czują się przez to gorzej, że ich życie tak nie wygląda. Temat oczywiście jest bardzo rozległy i nie chcę się o tym rozpisywać, chciałam tylko zaznaczyć, dlaczego zainteresowałam się najnowszą książką Olivii Worley pt. "Jesteśmy obserwowani". Autorka podejmuje się tej tematyki, tylko w formie thrillera Young Adult. Jako, że często ten temat zaprząta mój umysł, to pomyślałam, że może to być coś dla mnie. 
    Grupa młodych influencerów zostaje zaproszona na prywatną wyspę przez tajemniczego sponsora. Mają wziąć udział w reality show, które ma pokazać ich życie bez dostępu do mediów społecznościowych. Jednak na miejscu okazuje się, że żadna ekipa filmowa nie znajduje się na wyspie, a nowo przybyli zostają odcięci od świata. Sytuacja staje się przerażająca, kiedy jedno z nich zostaje odnalezione martwe. Czy może być gorzej - grupa ludzi na odciętej od świata wyspie i grasujący tam morderca? Tak - mordercą może być jedno z nich.


    Ta książka zwróciła moją uwagę przede wszystkim dlatego, że uwielbiam takie klimaty - grupa ludzi na odciętej od świata wyspie, którzy giną jeden po drugim i tajemniczy morderca kryjący się w cieniu. Poza tym ofiary są zabijane, ponieważ mają coś na sumieniu. Brzmi znajomo? Oczywiście - tak wygląda fabuła jednej z moich ulubionych książek Agathy Christie "I nie było już nikogo". I właśnie dlatego po nią sięgnęłam. Chociaż na tym podobieństwa się kończą - tutaj właśnie widać jak bardzo czasy się zmieniły. 
Mamy tu grupkę influencerów, a więc ludzi powiedzmy specyficznych - skupionych na swoich postach i followersach, trochę oderwanych od rzeczywistości. Nie powiem, żebym za tym przepadała, ale właśnie autorka w ciekawy sposób przedstawia zakłamanie jakie występuje w mediach społecznościowych. Praktycznie każda z osób obecnych na wyspie na swoich instagramowych czy tiktokowych kontach przedstawia wyidealizowany obraz swojego życia, aby przyciągnąć jak najwięcej obserwatorów. Często te kłamstwa są naprawdę poważne i właśnie za to spotyka ich kara. Bardzo mi się podobało, że autorka podjęła ten temat - myślę, że zbyt wielu ludzi szczególnie młodych, za bardzo wierzy w to co widzi w internecie. Tutaj kłamcy zostają obnażeni na oczach całego świata. Jednak dla osoby, która ich uwięziła na wyspie, jest to za mało. I trzeba przyznać, że pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy i dobrze poprowadzony. Nie jest to oczywiście intryga na poziomie Królowej Kryminałów, a zakończenie nie wgniata w fotel, jest jednak na tyle dobre, że książka na tym zyskuje. Aczkolwiek jest tutaj coś, co może tutaj irytować, a mianowicie postacie. Wiem, powinnam się bardziej starać pamiętać, że jest to książka Young Adult i są to bardzo młodzi ludzie, chociaż jak czytam ich wypowiedzi i obserwuję ich zachowania, to nie mogę pozbyć się uczucia zgorszenia - są oni w głównej mierze po prostu puści. Oczywiście taki był zamysł - płacą za to jacy są. Ale i tak mnie mocno irytowali i bardzo się cieszę, że wychowałam się w innych czasach - uważam, że my jako dzieci, czy nastolatkowie byliśmy o wiele szczęśliwsi. Fabuła w książce pokazana z perspektywy różnych osób, dlatego też mamy okazję dobrze ich poznać, co zazwyczaj nie wychodzi im na dobre. Nawet tym niby pozytywnym postaciom jakoś średnio chce się kibicować. Do tego wszystkiego jest oczywiście morderca - chociaż jego motywacje są naciągane, to przynajmniej jakieś są. Jeśli chodzi o plan jaki wymyślił, to chyba jest on jeszcze bardziej naciągany, jednak okazuje się, że sprzyja mu niesamowity wręcz splot wydarzeń i zbiegów okoliczności. Dlatego też fabuła w pewnych momentach jest mało realistyczna. Jeśli chodzi o zachowanie postaci w sytuacji zagrożenia to myślę, że jest adekwatne do ich charakterów - po prostu często zachowują się głupio i chaotycznie, chociaż myślę, że jest to naturalne. Na wyspie grasuje morderca i ciężko jest zachować zimną krew. Najbardziej podobało mi się to jak na początku próbowali sobie racjonalizować całą sytuację - pewnie to był wypadek itp. A najciekawsze było to, że nawet kiedy już raczej oczywistym stało się to, że ktoś na nich poluje, to próbowali dalej sobie wmawiać, że tak nie jest. Interesujące jak umysł potrafi się bronić przed ekstremalnym stresem. 


    Muszę jednak przyznać, że książkę czytało mi się bardzo dobrze. Była tutaj ciekawa fabuła, wartka akcja, zagęszczająca się atmosfera zagrożenia, odcięcie od świata i dosyć dobre zakończenie. Poza tym autorce naprawdę udało się w ciekawy sposób ująć jeden z największych współczesnych problemów, czyli uzależnienie od mediów społecznościowych. W książce bardzo dosadnie pokazane jest jak destrukcyjnie to może wpływać na młode umysły i jak wyidealizowany obraz w internecie mało ma wspólnego z rzeczywistością. Dlatego też myślę, że tą książkę naprawdę warto przeczytać - miłośnicy trochę lżejszych thrillerów nie powinni być zawiedzeni.



Bibliografia:
  1. O.Worley, Jesteśmy obserwowani, Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o., Warszawa 2024, można kupić np. tu: https://www.empik.com/jestesmy-obserwowani-olivia-worley,p1498974453,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/jestesmy-obserwowani

        

czwartek, 25 lipca 2024

ALLIE REYNOLDS "ZATOKA SURFERÓW"

 


        Ostatnio miałam ochotę przeczytać thriller z wakacyjnym klimatem. Ja niestety swój wakacyjny wyjazd mam już za sobą, dlatego też pomyślałam, że chociaż w ten sposób mogę jeszcze poczuć atmosferę wakacji. Cudowna plaża, ciepły ocean, piękno przyrody - któż nie chciałby tego doświadczyć, chociażby zanurzając się w ciekawej lekturze. I oczywiście musi być dreszczyk emocji - stąd thriller. Mój wybór padł na niedawno wydaną książkę Allie Reynolds pt. "Zatoka surferów". Czytałam jej poprzednią książkę zatytułowaną "Rozgrywka" i nawet mi się ona podobała, dlatego też pomyślałam, że ta też może okazać się ciekawym wyborem. Przyznaję, że skusił mnie nie tylko opis książki ale też jej okładka - piękna plaża ze wspaniałym oceanem. 
    Kenna postanawia odwiedzić swoją przyjaciółkę Mikki, która zamieszkała w Australii. Dziewczyna martwi się o nią, ponieważ zaręczyła się z nieodpowiednim według niej mężczyzną imieniem Jack. Kiedy Mikki i Jack zapraszają Kennę na wypad na jedną z dzikich plaż, aby posurfować, kobieta ma mieszane uczucia. Z jednej strony chce być blisko przyjaciółki, z drugiej od czasu wypadku, w którym zginął jej chłopak, boi się pływać. Na miejscu okazuje się, że plaża jest naprawdę odludna i są na niej już przyjaciele pary, którzy jednak nie są zachwyceni obecnością Kenny. Dziewczyna zaczyna mieć wrażenie, że coś tu jest nie tak, a cała grupa dziwnie się zachowuje. Nawet jej przyjaciółka Mikki wydaje się być obca i Kenna wręcz jej nie poznaje. Z czasem przypomina sobie historie o zaginionych w tej okolicy ludziach i naprawdę zaczyna się bać. Tym bardziej, że wygląda na to, że nie może nikomu zaufać. 


    Trochę ciężko jest mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Z jednej strony naprawdę mi się podobała - bardzo mnie wciągnęła i nie mogłam się od niej oderwać. Z drugiej czułam pewien niedosyt. Ale po kolei. Co na pewno w tej książce jest warte uwagi to klimat - australijska dzika plaża z nieskazitelną wodą, pięknymi widokami, stromymi skałami i dziką, nieokiełznaną przyrodą. Wydaje się być rajem na ziemi i tak jest póki nie skaził ją najgroźniejszy na świecie drapieżnik, czyli człowiek. Bo tak, chociaż w Australii żyją bardzo niebezpieczne gatunki zwierząt, to zdecydowanie należy się bać tu ludzi. I to właśnie właściwie od początku odczuwa nasza bohaterka. Przyznaję, napięcie w książce zbudowane jest naprawdę umiejętnie - cały czas mamy poczucie niepokoju. Na początku są to drobnostki, z czasem jednak zaczynają układać się w większą całość, a my to wszystko przeżywamy wraz z Kenną. O wydarzeniach dowiadujemy się głównie z jej perspektywy, chociaż czasem pojawiają się wrażenia innych bohaterów. Jeśli o Kennę chodzi to czasami mnie irytowała - miałam wrażenie, że w ogóle nie ma silnego charakteru. Przecież od początku wiedziała, że coś tu jest mocno nie tak, więc uważam, że powinna podjąć bardziej zdecydowane kroki. Ona jednak postanowiła prowadzić swoje własne śledztwo i to w wyjątkowo beznadziejny sposób. Widać nie czyta kryminałów 😉. Jednak ona jest postacią zdecydowanie pozytywną, czego nie można powiedzieć o pozostałych bohaterach, do których od razu poczułam antypatię - każdy z nich wydawał mi się wyjątkowo zdemoralizowany. Stworzyli sobie grupkę, która od razu mi pachniała sektą i fanatyzmem. Owszem są oni zapalonymi surferami, którzy są całkowicie oddani temu sportowi. I ktoś może mi powiedzieć, że nie rozumiem tej wręcz subkultury. Racja, nie rozumiem - pomijając fakt, że kompletnie bym się do tego nie nadawała, to gdzie miałabym surfować - w Bałtyku? 😁 Wracając jednak do sedna - od razu czuć, że to łagodnie mówiąc niestabilna emocjonalnie grupa i nie zazdrościłam Kennie, że znalazła się na ich łasce, tym bardziej, że nie mogła zaufać nawet swojej przyjaciółce. To musi być straszne, nie móc zaufać jednej z najbliższych osób. 


    Pomysł na fabułę był naprawdę niezły - dziwnie zachowująca się grupa osób, odosobniona plaża, tajemnicze zaginięcia, ciągłe poczucie zagrożenia. To wszystko powodowało, że książka bardzo mnie wciągnęła. Jednak jeśli chodzi o zakończenie, to było ono takie sobie - nie wgniotło mnie w fotel, wcześniej się domyśliłam o co tu chodzi i kto jest winny. Jednak liczyłam, że będzie ono trochę bardziej sensacyjne, a tu wyjaśnienie było naciągane i średnio satysfakcjonujące, przynajmniej jak dla mnie. I za to muszę odjąć jedną gwiazdkę. Z resztą poprzednia książka miała ten sam problem, więc chyba to właśnie autorce sprawia trudność. Jednak mimo to uważam, że książkę warto przeczytać, żeby chociaż na chwilę poczuć adrenalinę na jednej z dzikich australijskich plaż. Książka ma fajny wakacyjny klimat i będzie idealna na słoneczne popołudnie na plaży.



Bibliografia:
  1. A.Reynolds, Zatoka surferów, Wydawnictwo Albatros, Poznań 2024, można kupić np. tu: https://www.empik.com/zatoka-surferow-reynolds-allie,p1473017366,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/zatoka-surferow

czwartek, 11 lipca 2024

KRÓLOWA NA TROPIE PO RAZ DRUGI, CZYLI "ZBRODNIA W PAŁACU BUCKINGHAM" S.J.BENNETT

 


    Jak pisałam już wcześniej Królowa Elżbieta II była najbardziej znaną monarchinią na świecie i jej odejście na pewno zakończyło pewną epokę. Myślę, że czytając różne posty i artykuły w Internecie nie sposób nie trafić na jakieś, które dotyczą brytyjskiej rodziny królewskiej, dlatego też chcąc nie chcąc człowiek w pewien sposób się tym interesuje. Poza tym jest to naprawdę ciekawy temat - tzn. jak wygląda życie codzienne koronowanych głów i jak funkcjonuje dwór. Jak wiadomo są oni w pewien sposób ograniczeni, ponieważ obowiązuje ich etykieta i cały czas są na świeczniku. Tak więc takie życie to nie tylko bogactwo i splendor, ale też pewne wyrzeczenia. Jednak jak wiadomo w życiu nie ma nic za darmo. Jest to oczywiście bardzo ciekawy temat, a ludzi zawsze interesuje to, co im w pewien sposób imponuje. Ja osobiście obejrzałam kilka dokumentów o rodzinie królewskiej i parę odcinków serialu "The Crown", jednak nie jest to do końca moja bajka. Wolę kryminały i horrory. Dlatego też bardzo ucieszyłam się z książki S.J.Bennett pt. "Tajemnica morderstwa w Windsorze", gdyż królowa Elżbieta II pełni w niej rolę........detektywa. I przyznam szczerze, że bardzo mi się ta książka podobała. Dlatego też z chęcią sięgnęłam po drugą część pt. "Zbrodnia w Pałacu Buckingham"


    Królowa Elżbieta II z niepokojem zauważa, że w jej osobistych zbiorach brakuje jednego z jej ulubionych obrazów. Śledztwo w tej sprawie powierza ulubionej asystentce Rozie Oshodi, która bardzo pomogła jej w poprzedniej sprawie. W międzyczasie pracownice dworu królewskiego są nękane obrzydliwymi anonimami. Kiedy anonim dostaje także Rozie, a jedna z pracownic ginie rzekomo w wypadku, królowa zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że nie chodzi tylko o obraz. Wygląda na to, że kobiety wpadły na trop poważnego spisku, a królowa po raz kolejny musi wykorzystać swoje niezwykłe umiejętności. Czy jednak zdąży na czas? 
    Może zacznę od tego co mi się w tej książce podobało - na pewno osoba królowej Elżbiety. Tutaj pokazana jest jako osoba niezwykle wyważona, inteligenta, umiejąca działać zza kulis i w umiejętny sposób popychać ludzi w odpowiednim kierunku. Jest też niezwykle taktowna i szanuje innych ludzi. Swoje umiejętności wykorzystuje wyłącznie w dobrym celu. Naprawdę zależy jej na ludziach, którzy u niej pracują, dlatego bardzo martwi się tym co się dzieje na dworze. Świetnie też potrafi kojarzyć ze sobą fakty i jest niezwykle bystra. Kolejną postacią, która bardzo mi się podoba jest książę Filip, który zawsze ma w zanadrzu ciętą ripostę i jest szczery aż do bólu. Dzięki temu wprowadza do fabuły element humorystyczny. Szkoda, że jest go tak mało. Jeśli chodzi o asystentkę królowej Rozie to lubię ją i uważam, że jest dosyć ciekawą postać, chociaż moim zdaniem jej umiejętności śledcze trochę kuleją. Jednak można przyjąć, że pełni ona rolę takiego kapitana Hastingsa dla Herkulesa Poirot. Pozostałe postacie też są dosyć dobrze rozpisane. 


    Co jednak kuleje w tej książce to fabuła i akcja. Pomysł na fabułę jest naprawdę fajny - zaginięcie obrazu, tajemnicze anonimy, dziwny wypadek. Jednak wykonanie wygląda już trochę gorzej - to nie jest intryga na poziomie Agathy Christie i stosunkowo łatwo się tego wszystkiego domyśleć. Wydaje mi się, że w poprzedniej książce fabuła była o wiele lepsza i dlatego też może miałam trochę większe wymagania. Nie jest ona zła, bo nadal ciekawi i wciąga, ale zakończenie w ogóle nie jest zwrotem akcji wgniatającym w fotel. I właśnie akcja - bardzo się wlecze. Prawie w ogóle nie ma momentów, w których czytelnik poczułby adrenalinę - wszystko bardzo powoli się rozkręca i książka pełna jest kompletnie niepotrzebnych dłużyzn. Połowy opisów mogłoby nie być i dalej sens byłby zachowany, a lepiej by się czytało. Nie wiem czy autorka bała się, że książka będzie za krótka? Jeśli tak, to dziwne, bo liczy się jakość, a nie ilość, Agatha Christie nigdy nie pisała cegieł. Tutaj były jednak nurzące momenty i to mi się nie podobało. Jednak jak podkreślam książka nie była zła, przyjemnie mi się ją czytało. Jest to takie połączenie klasycznego kryminału i "cozy mystery" z rodziną królewską. Jeśli komuś zależy na lekkiej, niezobowiązującej lekturze, która po prostu ma umilić czas to myślę, że ta książka będzie idealna. Ja na pewno sięgnę po kolejną część, ponieważ szczególnie ostatnio potrzebuję lekkich, odprężających lektur. Dlatego jeśli też czegoś takiego potrzebujecie to polecam sięgnąć. 


    Jeśli macie ochotę poczytać o poprzedniej części serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2024/04/krolowa-na-tropie-czyli-tajemnica.html



    Bibliografia:

YRSA SIGURÐARDÓTTIR "ZNIKĄD POMOCY"

        Jak już wiele razy wcześniej mi się zdarzyło, na książki Yrsy Sigurðardóttir (islandzkiej pisarki) trafiłam przypadkiem. Pierwszą je...