czwartek, 28 kwietnia 2022

TAJEMNICE STAROŻYTNEGO EGIPTU. CZĘŚĆ I - KLĄTWY I MAGIA

 

    Mimo, że pogoda na dworze nie rozpieszcza i mamy wrażenie, że wiosna jest jak na razie tylko z nazwy, to lato zbliża się wielkimi krokami. Myślę, że wszyscy nie mogą się doczekać urlopu, a jednym z najczęściej wybieranych przez Polaków miejsc na spędzenie wakacji jest właśnie Egipt. Sądzę, że jest tak po pierwsze dlatego, że w Egipcie jest naprawdę gorąco i mamy tą gwarancję pogody, z czym u nas w Polsce jest różnie. Po drugie jest to dla nas coś egzotycznego, tak innego od naszego kraju, a to tego ceny takich wczasów nie są jeszcze najgorsze. Ja też bardzo bym chciała odwiedzić Egipt, ale bardziej odpowiada mi zwiedzanie niż leżenie na plaży :-) . Egipt ma zwiedzającym do zaoferowania naprawdę dużo, bo jak wiadomo zabytki mają nawet kilka tysięcy lat. Egipt ma naprawdę bogatą historię i był jedną z kolebek cywilizacji, gdzie rozwijała się astronomia, medycyna, architektura, pismo i wiele innych dziedzin nauki. Jak powszechnie wiadomo dla starożytnych Egipcjan bardzo wielkie znaczenie miało życie pozagrobowe, dlatego ich obrzędy pogrzebowe były bardzo skomplikowane. Jednak dzięki temu do dziś możemy podziwiać ich wspaniałe grobowce, czyli Piramidy oraz posiadać dużą wiedzę na temat ich ówczesnego życia. Prawdziwy "boom" na Egipt rozpoczął się w Europie już pod koniec XVII wieku, jednak jego szczyt przypada na wiek XIX. W 1822 r. francuski uczony Jean-François Champollion odczytał hieroglify. Jednak chyba najbardziej znanym odkryciem archeologicznym było odnalezienie grobowca Tutanchamona i związana z nim klątwa. 
    W 1922 r. dwaj brytyjscy archeolodzy Howard Carter i George Herbert lord Carnavron dokonali jednego z największych odkryć - grobowca faraona z XVIII dynastii Tutanchamona. Miało to naprawdę wielkie znaczenie dla archeologii, ponieważ grobowiec i jego wyposażenie były bardzo dobrze zachowane. Niestety niecałe sześć miesięcy po odkopaniu grobowca, z powodu zakażenia od ukąszenia moskita, umiera lord Carnavron. Właśnie to wydarzenie zapoczątkowało legendę o klątwie, która miała ciążyć nad grobowcem faraona. 


Według tej legendy na drzwiach wejściowych do grobowca miała znajdować się inskrypcja mówiąca kolokwialnie w skrócie, że biada każdemu kto naruszy miejsce wiecznego spoczynku faraona. Jednak badacze, żądni sukcesu mieli zignorować tę groźbę. Pierwszym zwiastunem, że dzieje się coś złego miało być pożarcie przez kobrę ulubionego kanarka Cartera. W dniu śmierci Carnavrona miał zdechnąć jego pies, a w Kairze pogasły światła. W 1923 r. książę Ali Kemal Fahmi Bej, który odwiedził grobowiec, został zastrzelony przez własną żonę. W tym samym roku umarł także Aubrey Herbert, przyrodni brat lorda Carnavrona - z powodu zakażenia krwi po wyrwaniu zębów. Archeolog Hugh Evelyn-White w 1924 r. popełnił samobójstwo. Georges Aaron Bénédite jeden z dyrektorów Luwru upadł po obejrzeniu grobu i zmarł w 1926 r. Arthur Mace współpracownik Cartera umarł w 1928 r. Rok później umarli Richard Bethell, sekretarz Cartera oraz Mervyn Herbert kolejny przyrodni brat Carnavrona. Ojciec Richarda Bethella po śmierci syna popełnił samobójstwo, wyskakując z okna. W 1934 r. umarł Albert Lythgoe, egiptolog z nowojorskiego Metropolitan Museum of Art - był on przy otwieraniu grobowca. Trzeba przyznać, że ta lista jest spora, a sama historia o klątwie pobudza wyobraźnię. Jej entuzjastą był np. sir Arthur Conan Doyle, wielbiciel spirytyzmu. Jednak te wszystkie wydarzenia mają racjonalne wyjaśnienie, a klątwa jest jedynie miejską legendą, co udowadnia m.in. Joyce Tyldesley w swojej książce "Klątwa Tutanchamona. Niedokończona historia egipskiego władcy". 


Wyjaśnia ona, że na drzwiach grobowca Tutanchamona nie było takiej inskrypcji, a poza tym w starożytnym Egipcie umiało czytać i pisać około 5% ludności, więc potencjalni rabusie grobów mieli by trudności z odczytaniem takiej klątwy. Lord Carnavron miał poważne problemy zdrowotne na długo przed wyruszeniem do Egiptu. Węże polują na małe ptaki, a psy niestety zdychają taki jest świat przyrody. W Kairze często zdarzały się braki w dostawach energii elektrycznej, ponoć nadal się zdarzają. Śmierć z powodu zakażenia krwi w tamtych czasach nie należała do rzadkości. Bénédite mógł dostać udaru - miał 69 lat, a gorący klimat Egiptu mógł zaszkodzić osobie w jego wieku. Mace i Lythgoe również mieli problemy zdrowotne. Samobójstwa też się niestety zdarzają, w końcu ludzie miewają różne problemy. Jeśli zaś chodzi o ojca Richarda Bethella to nie zbliżał się on do grobowca, więc czemu klątwa miałaby jego dotyczyć i co najważniejsze czemu ominęła nazwijmy to głównego prowodyra całych wykopalisk, czyli Howarda Cartera, który umarł w 1939 r. Zresztą sam Carter podkreślał, że nie ma żadnej klątwy. Jednak w wyobraźni ludzi, podsycanej przez żądne sensacji gazety, klątwa jest żywa po dziś dzień. Myślę, że jest tak dlatego, że historia o klątwie jest oczywiście o wiele bardziej fascynująca niż szara rzeczywistość. 
    Magia starożytnego Egiptu fascynowała i nadal fascynuje wielu pisarzy. Jednym z nich był Bram Stoker. Myślę, że tego autora nie trzeba nikomu przedstawiać, gdyż nie ma chyba słynniejszej powieści grozy niż "Dracula". Stoker swoją książką pt. "Klejnot Siedmiu Gwiazd" wydaną w 1903 r., idealnie wpasował się  w modę na Egipt, która panowała w wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX wieku.


Narratorem powieści jest młody adwokat Malcolm Ross, który zostaje wezwany przez swoją przyjaciółkę Margaret Trelawny z prośbą o pomoc. Okazuje się, że jej ojciec, słynny egiptolog Abel Trelawny został w nocy napadnięty i poważnie zraniony przez nieznanego napastnika. Obecnie znajduje się w dziwnym letargu, a wezwany do niego lekarz nie jest w stanie tego wyjaśnić. Ponadto  Margaret dostaje od adwokata ojca dziwne instrukcje, które spisał zanim doszło do napaści, jakby przewidywał, że może mu się coś stać. Zawarte w nich dyspozycje są bardzo osobliwe np. córka ma dopilnować, aby ojca nie wynoszono z jego pokoju, nic w nim nie ma być ruszane ani przestawiane i zawsze ma go pilnować dwóch ludzi. Mimo zastosowania się do instrukcji napad się powtarza, a pilnująca pana Trelawny'ego pielęgniarka również zapada w dziwny letarg. Dopiera przybyły na miejsce znajomy egiptologa pan Corbeck może rzucić nieco światła na tą budzącą grozę sytuację - okazuje się, że może mieć to coś wspólnego z mumią królowej Tery, odnalezionej w XVII wieku przez Holendra Nicholasa van Huyna, na punkcie której pan Trelawny miał wręcz obsesję. Jednak co może mieć wspólnego z tajemniczymi atakami mumia sprzed tysięcy lat i co oznacza tajemniczy rubin zwany Klejnotem Siedmiu Gwiazd, który należał do królowej i został z nią pochowany? I co najważniejsze - jak poważne niebezpieczeństwo grozi tym, którzy naruszą spokój królowej? 


"Klejnot Siedmiu Gwiazd" jest wspaniałą podróżą ku tajemnicy, magii starożytnego Egiptu i grozie, która czyha na nieświadomych niczego bohaterów. Mamy tutaj niesamowity klimat - dziwne ataki, ofiary zapadające na swego rodzaju śpiączkę, napastnik który jest praktycznie niewidzialny, dziwne instrukcje. Nastrój grozy pogłębia opowieść van Huyna o odnalezieniu mumii - kilka osób transportujących sarkofag ginie w tajemniczych okolicznościach. Cały czas zastanawiamy się czy mamy do czynienia klątwą, czy z czymś zupełnie innym równie złowieszczym. Stoker świetnie potrafi wprowadzić napięcie i wątek zagadki do rozwikłania. Jeśli chodzi o zakończenie to bardzo ciekawą rzeczą jest, że w książce są dwa - jedno oryginalne i drugie, które pisarz podobno zmienił na prośbę wydawcy. Mnie bardziej podobało się to zmienione, ale jest to rzecz gustu. Godne pochwały jest również przywiązanie Stokera do detali historycznych - mimo, że wydarzenia w książce są zmyślone, to jak najbardziej starają się przypominać prawdziwe. Jedyne co mi się nie podobało to to, że akcja idzie do przodu bardzo powoli i miałam trochę wrażenie, że fabuła czasem jest za bardzo rozwleczona. Ponad to moim zdaniem ta powieść nie budzi, aż takiej grozy jak "Dracula", tzn. jest mniej straszna, a przynajmniej mnie nie straszyła :-) . Jednak jest to naprawdę fascynująca powieść na pewno warta uwagi. 
    Jeśli chodzi o pisarzy współczesnych to bardzo wielu interesuje się starożytnym Egiptem. Jak już wcześniej wspominałam jestem wielka fanką duetu pisarskiego Preston-Child i dlatego właśnie chciałam wspomnieć o książce Lincolna Childa pt. "Grobowiec". Bohaterem powieści jest enigmatolog profesor Jeremy Logan, który bierze udział w ekspedycji mającej na celu odnalezienie grobowca faraona Narmera, założyciela I dynastii egipskiej. 


Logan został poproszony o pomoc przez organizatora wyprawy, słynnego łowcę skarbów Portera Stone'a. Okazuje się bowiem, że na miejscu wykopalisk dzieją się dziwne rzeczy - pracownicy widzą tajemniczą postać i dochodzi do niepokojących wypadków. Ludzie zaczynają się obawiać, że to coś więcej niż zwykły sabotaż, tym bardziej że po odnalezieniu grobowca natrafiono na straszliwą klątwę, która powoli zaczyna się spełniać. Logan dowiaduje się od swojego starego znajomego lekarza Ethana Rusha, który również uczestniczy w wykopaliskach, że jego żona Jennifer jest w swojego rodzaju kontakcie z duchem osoby związanej z grobowcem. Kobieta kilka lat wcześniej doznała w skutek wypadku śmierci klinicznej i od tamtej pory wykazuje zdolności parapsychologiczne. Kiedy po otwarciu grobowca okazuje się, że wygląda on zupełnie inaczej niż powinien, a wypadki stają się coraz groźniejsze, Logan zaczyna się zastanawiać czy nie grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, a klątwa jest jak najbardziej prawdziwa. Jest to naprawdę świetna książka pełna tajemnic i niesamowitych zwrotów akcji. Samo miejsce wykopalisk jest nietypowe jak na powieść o Egipcie, ponieważ dzieje się nie na pustyni, ale na mokradłach Nilu. Samo rozwiązanie zagadki jest interesujące i nie brakuje tu wątków nadprzyrodzonych. Książka niesamowicie wciąga i czyta się ją z zapartym tchem. Szczególnie powinna się spodobać osobom, które lubią książki przygodowe z wątkiem nadprzyrodzonym. Serdecznie polecam.

Ciąg dalszy nastąpi... 



Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. J.Tyldesley, Klątwa Tutanchamona. Niedokończona historia egipskiego władcy, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012, można kupić na Allegro
  3. B.Stoker, Klejnot Siedmiu Gwiazd, Wydawnictwo IX, Kraków 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-132437606-klejnot-siedmiu-gwiazd
  4. L.Child, Grobowiec, Wydawnictwo Albatros, Łódź 2014, można kupić na Allegro

czwartek, 21 kwietnia 2022

DWIE SILNE KOBIETY, CZYLI "STARE KOŚCI" DOUGLASA PRESTONA I LINCOLNA CHILDA

 


    Douglas Preston i Lincoln Child to dwaj wspaniali amerykańscy pisarze, twórcy thrillerów i horrorów. Zadebiutowali wspólnie w 1995 r. powieścią "Relikt", w której po raz pierwszy występuje ekscentryczny agent FBI Aloysius Pendergast. W późniejszym czasie stanie się on bohaterem wielu ich wspólnych książek. Preston i Child są też autorami serii o genialnym złodzieju Gideonie Crew oraz innych pojedynczych powieści. Ich książki są na pograniczu różnych gatunków - horroru, thrillera, dreszczowca, gdzie wątek kryminalny przeplata się z fantastyką naukową i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Dzięki temu ich twórczość jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Największym zainteresowaniem cieszy się cykl o agencie Pendergaście. Jednak w czasie swoich przygód agent FBI współpracował z wieloma ciekawymi postaciami, z których dwie autorzy postanowili uczynić bohaterkami swojej najnowszej serii. Są nimi dr Nora Kelly i agentka FBI Corrie Swanson.
    Nora Kelly pojawia się pierwszy raz w powieści "Nadciągająca burza" wydanej w 1999 r. Jest ona archeologiem pracującym w Instytucie Archeologii Santa Fe. Pewnego razu trafia w jej ręce list, który napisał do jej matki zaginiony przed szesnastu laty ojciec. On również był archeologiem, który poszukiwał złotego miasta Quivira, o którym krążyło wiele legend. Z listu wynikało, że udało mu się znaleźć drogę do tego słynnego miasta. Niestety ślad po nim zaginął. Nora postanawia ruszyć jego tropem - pragnie kontynuować jego dzieło oraz dowiedzieć się co się z nim stało. 


Udaje jej się zorganizować ekspedycję, jednak ktoś niebezpieczny depcze jej po piętach - wcześniej została zaatakowana przez tajemniczych mężczyzn w skórach wilków. Wygląda na to, że ktoś również chce odnaleźć złote miasto lub wręcz przeciwnie - strzec do niego dostępu. Czy może się do wiązać z zaginionym plemieniem Indian Anasazi? Byli to rdzenni Amerykanie, którzy zamieszkiwali tereny dzisiejszych stanów Utah, Kolorado, Nowy Meksyk i Arizona. Około roku 1300 z niewiadomych przyczyn opuścili swoje osady i udali się na południe, gdzie prawdopodobnie zmieszali się z tamtejszą ludnością. Jednak powody tej decyzji do dziś nie są dokładnie wyjaśnione. Nora ma nadzieję, że uda jej się rozwiązać zagadkę oraz dowiedzieć się co spotkało jej ojca. Jednak kiedy ekipie udaje się dotrzeć do Quiviry sprawy zaczynają się komplikować - nie wygląda to dokładnie jak miasto Anasazi, a na miejscu archeologowie odkrywają masowy grób, w którym szczątki noszą ślady gwałtownej śmierci, co nie zgadza się z pokojowym nastawieniem tego plemienia. 


Nora staje nie tylko przed prawdziwą tajemnicą, ale również przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, które może czaić się bliżej niż myśli. Uwielbiam tę książkę, gdyż jest idealnym połączeniem historii, tajemnicy, przygody i kryminału. Nie da się też nie lubić głównej bohaterki, która jest silną i niezależną kobietą umiejącą dążyć do celu. W książce pojawia się jeszcze jeden pomocnik agenta Pendergasta - dziennikarz Bill Smithback, który jest sympatyczny i zabawny, dzięki czemu nadaje fabule trochę lekkości. Serdecznie polecam zapoznać się z tą książką, bo jest naprawdę fantastyczna. Nora Kelly pojawia się w serii o Pendergaście po raz pierwszy w książce "Gabinet osobliwości" wydanej w 2003 r. Później pojawia się w kilku pozostałych tomach, ale więcej nazwijmy to czasu książkowego dostaje w powieści "Stare kości".
    Corrie Swanson pojawia się po raz pierwszy w serii o Pendergaście, w książce pt. "Martwa natura z krukami" wydanej w 2003 r. Agent Pendergast przebywa na urlopie, kiedy dochodzi do serii makabrycznych morderstw w małym miasteczku Medicine Creek. Postanawia przyjrzeć się tej sprawie, a pomaga mu zbuntowana nastolatka Corrie Swanson. Corrie, choć wygląda na typową "czarną owcę", wyznawczynię gotyku, to jest bardzo inteligentną i wrażliwą dziewczyną. Chociaż nie miała szczęśliwego dzieciństwa - mieszka z matką w przyczepie, a ojciec ich zostawił, jest ambitna i chce się wyrwać z małej mieściny, w której mieszka. Pendergast dostrzega w niej potencjał i funduje jej stypendium, dzięki czemu może pójść na studia. Corrie studiuje na John Jay College of Criminal Justice i tu właśnie rozpoczyna się akcja kolejnej powieści o agencie Pendergaście pt. "Biały ogień".


 Corrie chcąc zdobyć prestiżową nagrodę, decyduje się na nietuzinkowy temat pracy - o górnikach z XIX wieku zabitych przez niedźwiedzia grizzly. W celach badawczych udaje się do narciarskiego kurortu Roaring Fork, aby zbadać zwłoki przenoszone w inne miejsce z powodu likwidacji starego cmentarza. Na miejscu dziewczyna natrafia na niespodziewany opór przywódczyni lokalnej socjety pani Kermode. Corrie nie zamierza się jednak poddawać i w nocy włamuje się do pomieszczenia, gdzie przechowywane są ciała. Ku swojemu przerażeniu odkrywa, że zabitych górników wcale nie zaatakował niedźwiedź grizzly - ich ciała noszą ślady kanibalizmu. Niestety nie udaje jej się zebrać dowodów, ponieważ zostaje złapana i popada w kłopoty. Na szczęście z pomocą rusza jej nieodzowny agent Pendergast. W międzyczasie okazuje się, że na luksusowym osiedlu The Heights, dochodzi do serii brutalnych morderstw i podpaleń. Pendergast podejrzewa, że ta sprawa i sprawa z przeszłości mogą być ze sobą powiązane. Jednak w jaki sposób skoro działo się to ponad sto lat temu? I jaki to ma związek z zaginionym opowiadaniem Conan Doyle'a o Sherlocku Holmesie, tak strasznym, że wydawca nie chciał go opublikować? Kolejna genialna książka autorskiego duetu. Jest tu wszystko, czego spragniony czytelnik może zapragnąć - wartka akcja, makabryczna tajemnica sprzed lat, brutalne i niewytłumaczalne morderstwa i zaginione dzieło o najsłynniejszym detektywie wszechczasów. Udaje nam się w tej powieści trochę lepiej poznać Corrie, która jest odważna, uparta i zdeterminowana. Może trochę irytować jej naiwność, ale na pewno budzi sympatię. I oczywiście nieprzenikniony agent Pendergast, który jak zwykle pojawia się w odpowiednim momencie by "uratować świat". Ogólnie książka jest genialna i serdecznie polecam. 
    Teraz kiedy już znamy obie panie, możemy przejść do ich wspólnej przygody, czyli "Starych kości". Do Nory Kelly, jako wybitnego archeologa, zgłasza się historyk doktor Clive Benton. Odnalazł on niedawno pamiętnik niejakiej Tamzene Donner, uczestniczki wyprawy pionierów w XIX wieku, która skończyła się tragedią. George Donner, mąż Tamzene, stanął na czele wyprawy, która w 1846 r. wyruszyła do Kalifornii. Niestety po drodze zboczyli z trasy i utknęli w Górach Sierra Nevada. 


Założyli dwa obozy, jednak wkrótce wielu z nich umarło z głodu. Dr Benton jednak pragnie zorganizować ekspedycję do trzeciego obozu, który ponoć założyła grupa osób zamykająca karawanę. Istniała opowieść, że ratownik który tam dotarł zastał na miejscu sceny mrożące krew w żyłach. W dzienniku Tamzene znajdowały się wskazówki jak dotrzeć do Zaginionego Obozu. Dodatkowym bodźcem do zorganizowania wyprawy ma być informacja o skarbie - złocie, które ma być ukryte właśnie w tym obozie. W końcu Nora zgadza się pokierować ekspedycją i ruszają na poszukiwania Zaginionego Obozu. Na miejscu jednak sprawy się komplikują, a Nora zaczyna obawiać się o bezpieczeństwo członków ekspedycji. W międzyczasie Corrie Swanson, będąca świeżo upieczoną agentką FBI, nie może się doczekać pierwszego poważnego zadania. Jednak jest trochę rozczarowana kiedy szef przydziela jej sprawę rabunku grobu. Kiedy Corrie dociera na cmentarz okazuje się, że sprawa może być o wiele bardziej złożona niż się wydawała na początku. Człowiek, który rozkopał grób, drobny rzezimieszek, został zamordowany i to w sposób sugerujący profesjonalnego zabójcę. Ciało z trumny należące do ofiary bitwy z czasów wojny secesyjnej, zostało przecięte na pół, a jego górna część zniknęła. Poza tym niczego innego nie skradziono, a z resztą nie znajdowały się tutaj cenne przedmioty, na które mogłyby się połasić hieny cmentarne. Dla Corrie do niezła zagadka, jednak wkrótce wpada na pewien trop - okazuje się, że osoby będące potomkami rodziny kobiety z cmentarza od jakiegoś czasu padają ofiarami dziwnych zbrodni - ich groby są plądrowane, a jedna osoba zaginęła. Wkrótce Corrie udaje się powiązać tą sprawę z wyprawą Donnera. Kiedy przybywa na miejsce ekspedycji, żadna z pań nie podejrzewa z jak straszną tajemnicą przyjedzie się im zmierzyć. I jak przerażającą prawdę mogą kryć w sobie stare kości. Jest to naprawdę ciekawa i wciągająca książka, która w dużej mierze opiera się na prawdziwej historii - słynna wyprawa Donnera naprawdę miała miejsce. George Donner był jednym z przywódców wyprawy składającej się z 87 osób, która udała się 12 maja 1846 roku na zachód do Kalifornii w poszukiwaniu lepszego życia. Niestety grupa wybrała tzw. skrót Hastingsa, który miał być szybszy, jednak omijał znane dotąd szlaki. Okazało się to tragiczne w skutkach - spowodowało to utknięcie wyprawy w Górach Sierra Nevada, gdzie burza śnieżna odcięła im dalszą drogę. 

Przełęcz Donnera, lata 1870-1880, Źródło: Wikipedia

Wkrótce zaczęła kończyć się im żywność i ludzie umierali z głodu. Wtedy podobno zaczęło dochodzić do aktów kanibalizmu. Na początku 1847 roku zorganizowano cztery misje ratunkowe, jednak wielu członków wyprawy nie udało się uratować. Wieści o tych tragicznych wydarzeniach szybko rozeszły się po całym kraju, a ocalałych często nazywano kanibalami i mordercami, dlatego do końca życia pozostali wyrzutkami. Na pewien czas ustały też migracje do Kalifornii, które ożywiła dopiero tzw. gorączka złota. Mimo, że "Stare kości" nawiązują do prawdziwych wydarzeń, duża część historii jest fikcyjna np. ta o Zaginionym Obozie. Jednak nie zmienia to faktu, że cała opowieść jest naprawdę fascynująca. Cały czas zastanawiamy się o co tu naprawdę chodzi - dlaczego ktoś miałby się interesować sprawami sprzed ponad 150 laty tak bardzo, aby popełnić zbrodnię. Dużym plusem są też postacie - zarówno Nora jak i Corrie są silnymi kobietami, które są zdecydowane postawić na swoim, dlatego przy ich pierwszym spotkaniu sypią się iskry. Jednak w momencie zagrożenia obie potrafią stanąć na wysokości zadania i myślę, że będzie to początek wielkiej przyjaźni i wielu ciekawych przygód. Fajnym smaczkiem jest też niewielkie cameo w postaci agenta Pendergasta. Ogólnie książka bardzo mi się podobała i tak wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać. Naprawdę serdecznie polecam się zapoznać, jest to świetna pozycja.




Bibliografia:
  1. D.Preston, L.Child, Nadciągająca burza, Wydawictwo G+J 2011, można kupić na Allegro
  2. D.Preston, L.Child, Gabinet osobliwości, Wydawictwo G+J 2011, można kupić na Allegro
  3. D.Preston, L.Child, Martwa natura z krukami, Wydawictwo G+J 2012, można kupić na Allegro
  4. D.Preston, L.Child, Biały ogień, Książki Burda 2014, można kupić na Allegro
  5. D.Preston, L.Child, Stare kości, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2022, można kupić np. tu: https://www.empik.com/stare-kosci-preston-douglas-child-lincoln,p1290834571,ksiazka-p lub tu : https://bonito.pl/k-108395779-stare-kosci
  6. Wikipedia

czwartek, 14 kwietnia 2022

BIBLIOTEKA GROZY - ALGERNON BLACKWOOD "NIEWIARYGODNE PRZYPADKI"

 


    Niedawno nakładem Wydawnictwa C&T ukazała się kolejna pozycja z serii Biblioteka Grozy - najobszerniejszy tom do tej pory. Mowa tutaj oczywiście o książce Algernona Blackwooda pt. "Niewiarygodne przypadki". Blackwood był brytyjskim pisarzem żyjącym w latach 1869-1951. Był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli weird fiction, który fascynował takich pisarzy jak H.P.Lovecraft czy William Hope Hodgson. "Niewiarygodne przypadki" to drugie dzieło Blackwooda, które zasiliło Bibliotekę Grozy. Wcześniej ukazała się książka pt. "Wendigo i inne upiory", która zawiera najsłynniejsze opowiadania pisarza, czyli "Wendigo" i "Wierzby". Na "Niewiarygodne przypadki" składa się pięć opowiadań, z którego każda opowiada inną historię. W pierwszym, zatytułowanym "Odrodzenie lorda Erniego" poznajemy losy pewnego nauczyciela, który wraz ze swoim podopiecznym odbywa podróż dookoła świata. John Hendricks, bo o nim mowa, opiekuje się synem wpływowego markiza Erniem. Dla nauczyciela to wielka szansa na awans, a dla chłopca ciekawe doświadczenie życiowe. Okazuje się bowiem, że ojciec martwi się o syna, ponieważ Ernie jest bardzo zobojętniały z charakteru i zachowuje się tak jakby brakowało w nim życia. Markiz ma nadzieję, że ta wyprawa ożywi jego syna i spowoduje, że przestanie być taki obojętny. Hendricks jednak zaczyna już tracić nadzieję, że Ernie kiedykolwiek się zmieni, kiedy wpada na pomysł odwiedzenia małej wioski w Szwajcarii, którą znał za młodu. Villaret to odludna wioska, znajdująca się w dzikim i nieprzystępnym zakątku gór, gdzie mieszkańcy okolicznym wąwozów oddają się dziwnym rytuałom.  


Przybyszom nie pozwalano zapuszczać się w głąb lasów, a człowiek który złamał ten zakaz powrócił w stanie totalnego załamania psychicznego. Ponad to kiedy Hendricks i jego podopieczny przyjeżdżają na miejsce, zrywa się złowrogi wiatr, który zwiastuje dziwne zjawiska. Ku zdziwieniu nauczyciela, okazuje się że aura tego miejsca w jakiś sposób przyciąga chłopca. Czy uda mu się w końcu ocknąć z psychicznego letargu, czy jednak grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo? Jest to dosyć ciekawe opowiadanie, w którym dowiadujemy się, że w każdym człowieku tkwi zalążek jakiejś nieodkrytej energii, która tylko czeka na odpowiednie bodźce, aby się wydostać na zewnątrz. Podobała mi się atmosfera otaczająca wioskę, do której udają się bohaterowie - złowroga, nieprzystępna, zamieszkała przez groźnych osadników, dokonujących tajemnych rytuałów oraz dudniący wiatr niosący ze sobą jakby groźbę. W tym wszystkim też jest pewna nieuchwytność - nie wiemy do czego dokładnie dochodzi podczas feralnej nocy. Wydaje mi się, że to najlepsze opowiadanie w całym tomie. 
    Bohaterem drugiego opowiadania pt. "Ofiara" jest niejaki Limasson, człowiek religijny, którego los wystawia na ciężką próbę. W jego życiu dochodzi do serii tragedii, jednak mimo to nie zamierza się łatwo poddawać i jak co roku wybiera się na wyprawę w góry, które kocha. Jednak ta wycieczka nie doprowadza niestety do odzyskania utraconej równowagi i Limasson pogrąża się w depresji. Nieoczekiwanie, kiedy siedzi w hotelowej sali dosiada się do niego dwóch mężczyzn- jeden starszy, wyglądający na duchownego oraz młodzieniec sprawiający wrażenie aroganckiego. Nowo poznani przybysze proponują naszemu bohaterowi wspólną wyprawę na Tour du Neant, nigdy niezdobyty, cieszący się złą sławą szczyt. 


Limasson po krótkim wahaniu zgadza się. Jednak w trakcie wyprawy dopadają go wątpliwości - udał się na odludne tereny z dwoma nieznajomymi, o których nic nie wie, a zaczynają się oni dziwnie zachowywać, jakby kierował nimi jakiś ukryty cel. Czy naszemu bohaterowi uda się wyjść cało z tej trudnej wyprawy? Jest to interesujące opowiadanie, jednak bardziej zagmatwane niż poprzednie. Sam pomysł jest naprawdę ciekawy, jednak przyznaję, że samo zakończenie jest co najmniej dziwne i myślałam, że trochę inaczej się ta historia potoczy. Był tu bardzo duży potencjał, jednak w moim mniemaniu niewykorzystany przez takie jakby religijno-metafizyczno-psychologiczne wstawki. Niemniej jednak uważam, że warto się zapoznać.
    W kolejnym opowiadaniu pt. "Potępieni" poznajemy historię pewnego rodzeństwa, które ma odwiedzić swoją znajomą Mabel Franklyn. Bill i Frances, bo tak mają na imię, to artyści, wolne duchy, a pani Franklyn wręcz przeciwnie - jest to kobieta konserwatywna, wręcz fanatycznie religijna. Stała się taka pod wpływem swojego nieżyjącego już męża Samuela Franklyna. Był on bogatym bankierem, człowiekiem uczciwym i filantropem. Jednak mimo to nikt nie darzył go sympatią - głosił kazania o piekle i wiecznym potępieniu, był władczy i bezlitosny dla grzeszników - w dawnym czasach najpewniej zostałby inkwizytorem. Kiedy umarł pani Franklyn poczuła się samotna, dlatego też poprosiła swoją przyjaciółkę Frances, aby jej towarzyszyła. Jej brat Bill miał wkrótce do nich dołączyć. Jednak Bill zaczyna martwić się o siostrę, gdyż z jej listów wyczuwa lęk i niepokój. Kiedy przybywa na miejsce zauważa, że Frances jest bardzo niespokojna, a cała atmosfera ogromnej posiadłości budzi nieprzyjemne uczucia. 


Z czasem rodzeństwo zauważa dziwne zjawiska i ciężka aura zaczyna na nich oddziaływać w niepokojący sposób. Czyżby fanatyczny charakter zmarłego właściciela odcisnął piętno na atmosferze domu? A może chodzi o coś więcej, coś czającego się w mroku? Trochę ciężko mi ocenić to opowiadanie, ponieważ początek mi się podobał i zapowiadał się naprawdę ciekawie - dziwny klimat ogromnej posiadłości, niedawno zmarły właściciel, lęki odczuwane przez głównych bohaterów. Jednak im dalej w las robiło się nie tyle strasznie, co dziwnie i nie do końce pojęłam o co tak naprawdę autorowi chodziło. Zakończenie w moim mniemaniu nie jest satysfakcjonujące, ale może dlatego że przyzwyczaiłam się do typowych powieści grozy i to mi się najbardziej podoba.
    Czwarte opowiadanie zatytułowane "Zejście do Egiptu" przedstawia historię niejakiego George'a Isleya, którą poznajemy z perspektywy jego przyjaciela. Isley był dyplomatą i podróżnikiem, który fascynował się Egiptem, gdzie przeprowadzał wykopaliska. Tak bardzo wciągnęła go nowa pasja, że przyjaciel ledwie go poznaje. Uważa, że Isley zachowuje się jakby magia starożytnego Egiptu wręcz nim zawładnęła. Zaczyna on naprawdę się martwić - wygląda na to, ze Isley popadł w jakąś obsesję, która pochłonęła go bez reszty. Ponadto współpracuje on z innym archeologiem, niejakim Molesonem, znanym z kontrowersyjnych poglądów. Wkrótce też wśród Beduinów i okolicznej ludności zaczynają roznosić się też pogłoski o tajemniczych obrzędach odbywających się na pustyni. 


Jak daleko będzie w stanie posunąć się Isley, aby poznać sekrety drzemiące w nieprzebranych piaskach pustyni? I czym tak naprawdę jest zejście do Egiptu - poznaniem jego tajemnic pogrzebanych przez tysiące lat, czy jednak pochłonięciem przez mroki starożytnej wiedzy? Jest to chyba najdziwniejsze opowiadanie w całym tomie. Rozumiem fascynację starożytnym Egiptem - pradawna magia, rytuały, mitologia, jest to naprawdę wciągające. Jednak tutaj znowu się nam wkrada jakiś wątek metafizyczny, który powoduje, że nie do końca wiadomo o co chodzi i odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia ze sprawami filozofii i duchowości, a nie grozą samą w sobie. Ja jednak wolę jak coś naprawdę mnie straszy, a nie zmusza do przemyśleń egzystencjalnych. 
    Bohaterem ostatniego opowiadania pt. "Wędrowcy" jest pewien alpinista, który wybiera się na wyprawę w góry ze swoim przyjacielem. Jednak po drodze ulega wypadkowi i budzi się w nieznanym sobie miejscu. Wygląda na to, że częściowo utracił pamięć. Okazuje się, że trafił pod opiekę matki swojej ukochanej sprzed lat, która też się nim zajmuje. Kiedyś, kiedy był młody nie wyznał on jej swoich uczuć, ponieważ była mężatką. 


Teraz jednak jest szczęśliwy mogąc spędzać z nią czas, ale wkrótce wokół nich zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Niestety to opowiadanie nie ma nic wspólnego z grozą, raczej jest to kolejny przyczynek do psychologii i metafizyki. Mimo wszystko jednak kiedy czyta się Bibliotekę Grozy to oczekuje się czegoś chociaż trochę strasznego. 
    Zanim zaczęłam czytać tę książkę widziałam, że nie ma ona najlepszych opinii. Ja jednak nie lubię się sugerować cudzym zdaniem, a wyrobić sobie własne. Opowiadania Blackwooda stanowią na pewno wielki wkład w XX-wieczną literaturę. Jednak myślę, że problem z nimi jest taki, że nie do końca jest to literatura grozy. Owszem na początku można mieć takie wrażenie, ale z czasem się ono zaciera i zamiast dawki adrenaliny, mamy metafizyczne rozważania. Ja oczywiście nie jestem za tym aby w powieści grozy latały potwory i rozrywały ludzi na strzępy. Bardzo lubię kiedy groza jest nieoczywista, coś czai się w mroku, a lęk początkowo irracjonalny, staje się jak najbardziej realny. Niestety tutaj to się rozmywa i ta nieoczywistość jest kompletnie niezrozumiała, a raczej nie będzie straszyć nas coś, czego totalnie nie rozumiemy - strach musi oddziaływać na emocje, a nie tylko na naszą duchowość, bo w końcu jesteśmy ludźmi i w jakimś stopniu kierujemy się emocjami. Myślę jednak, że warto się z tą pozycją zapoznać, bądź co bądź jest to klasyka.  



Bibliografia:
  1. A.Blackwood, Niewiarygodne przypadki, Wydawnictwo C&T, Toruń 2022, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-90790331-niewiarygodne-przypadki lub tu: https://www.empik.com/niewiarygodne-przypadki-blackwood-algernon,p1293484562,ksiazka-p

czwartek, 24 marca 2022

TAJEMNICE PARYŻA. CZĘŚĆ III - DWUNASTU DETEKTYWÓW, PAN LECOQ I KRONIKI ZBRODNI

 


    Najbardziej znaną wizytówką Paryża jest oczywiście wieża Eiffla. Została ona zbudowana w latach 1887-1889, specjalnie na wystawę światową w 1889 r. i miała upamiętnić setną rocznicę rewolucji francuskiej. Jak na tamte czasy była wielkim symbolem nowoczesnej myśli architektonicznej - w momencie powstania była najwyższą budowlą na świecie, liczącą 324 m. Faktycznymi pomysłodawcami wieży byli Maurice Koechlin i Émile Nouguier, pracownicy inżyniera i architekta Gustave'a Eiffla, który odkupił od nich ten projekt. Nie wszystkim on się jednak podobał - 14 lutego 1887 r. w dzienniku "Le Temps" pojawił się "Protest artystów" , którzy uważali, że wieża będzie szpecić ich piękne miasto. Podpisali go m.in. Aleksandre Dumas, Guy de Maupassant czy Léon Bonnat. Mimo to budowa została ukończona i po dziś dzień stanowi symbol Paryża. O perturbacjach związanych z budową wieży opowiada kryminał Pablo de Santisa "Tajemnica Paryża".


    Bohaterem książki jest Sigmundo Salvatrio syn szewca, który pragnie zostać detektywem. Udaje mu się dostać na szkolenie do słynnego detektywa Craiga, który szuka asystenta. Craig jest członkiem legendarnej organizacji Dwunastu Detektywów, zrzeszającej najsłynniejszych śledczych na świecie. Sigmundo wraz z innymi młodzieńcami rywalizuje o to, aby zostać akolitą genialnego detektywa. Kiedy jednak ginie jeden ze studentów, Craig popada w kłopoty. Wydaje się, że ufa tylko Sigmundowi, dlatego też wysyła go do Paryża na spotkanie Dwunastu Detektywów, aby przekazał jego laskę jednemu z założycieli organizacji, legendarnemu detektywowi Wiktorowi Arzackiemu. Salvatrio trafia do Paryża zaraz przed wystawą światową i ma okazję poznać sławnych detektywów i ich asystentów. Szybko odkrywa, że organizacja wcale nie jest tak sielankowa jakby się to wydawało z opisów magazynów kryminalnych, w których się zaczytywał. Wśród członków nie brakuje niesnasek, zawiści, zazdrości i walki o władzę. Poza tym wydaje się, że każdy coś ukrywa. Rywalizację widać szczególnie między dwoma detektywami Paryża - Wiktorem Arzackim, polskim imigrantem i rodowitym Francuzem Louisem Darbonem. 


Ten ostatni prowadzi śledztwo przeciwko organizacjom okultystycznym, które chciały zablokować budowę wieży Eiffla. Kiedy Darbon zostaje zamordowany, podejrzenie pada na Arzackiego. Jednak Sigmundo, którego Arzacki wziął pod swoje skrzydła, postanawia udowodnić jego niewinność. Trafia na trop tajemniczej sekty, która nie cofnie się przed niczym aby osiągnąć swój cel. Czy Sigmundowi uda się odkryć prawdę i uratować Dwunastu Detektywów? Jest to bardzo ciekawy, wyjątkowy kryminał. Jak np. w opowiadaniach o Sherlocku Holmesie mamy jednego detektywa, to tutaj mamy takich dwunastu. Każdy z nich jest inny, każdy jest indywidualistą, a zderzenie ich silnych osobowości to prawdziwa bomba psychologiczna. Zagadka główna jest bardzo interesująca i do końca nie wiadomo dokładnie o co chodzi. Zagadki poboczne, szczególnie to opowiadane przez samych detektywów, są naprawdę wciągające, a niektóre bardzo trudne. Ciekawe też jest to, że jeden z głównych bohaterów jest Polakiem i Argentyńczyk, którym jest Pablo de Santis, dość dobrze oddał nasz charakter narodowy. Główny bohater budzi sympatię i mimo, że jest tylko asystentem, potrafi rozwikłać tę trudna zagadkę. Klimat XIX-wiecznego Paryża też jest bardzo dobrze oddany - dużo dowiadujemy się o budowie wieży Eiffla i wystawie światowej. Ogólnie książka bardzo mi się podobała, bo jest to naprawdę coś takiego innego wśród nowoczesnych kryminałów. Polecam przeczytać, bo naprawdę warto. 
    Jak już wcześniej wspominałam jedną z najbardziej barwnych postaci związanych z francuską kryminologią był François-Eugéne Vidocq, który inspirował wielu pisarzy m.in. Émile Gaboriau. Ten francuski dziennikarz żył w latach 1832-1873 i stworzył postać młodego policjanta Lecoqa, którego po części oparł właśnie na Vidocqu. 


Akcja jednej z jego powieści pt."Pan Lecoq" dzieje się w XIX-wiecznym Paryżu. Pewnego lutowego wieczoru oddział paryskiej policji zostaje wezwany do karczmy zwanej "Pieprzniczka", cieszącej się raczej złą sławą. Na miejscu okazuje się, że doszło do morderstwa - dwóch mężczyzn zginęło od strzału z rewolweru, a trzeci był umierający. W karczmie znajdowała się właścicielka ciotka Chupin w stanie skrajnej histerii oraz morderca - człowiek w sile wieku, ubrany jak robotnik, który twierdził, że jest niewinny, został napadnięty i tylko się bronił. Dowódca oddziału zwany Generałem, nakazuje aresztować podejrzanego i uznaje sprawę za zakończoną - ot typowa burda w barze. Jednak jeden z policjantów niejaki Lecoq zauważa, że w całej tej sprawie coś nie gra - jego bystre oko zauważa ślady bytności dwóch kobiet, które zdołały umknąć nim rozpoczęła się jatka oraz mężczyzny, który obserwował całą sytuację z zewnątrz. Poza tym nie pasuje mu sama osoba mordercy - twierdzi, że jest artystą cyrkowym z Niemiec o pseudonimie Mai. Mimo, że opowiedziany przez niego życiorys wydaje się spójny, Lecoq uważa że mężczyzna kłamie i coś ukrywa. 


Chociaż jego przełożeni uważają sprawę za prostą, młody policjant nie zamierza się poddawać i wraz z weteranem policyjnym Nalewajką, rozpoczyna własne śledztwo. Na początku nie podejrzewa nawet na trop jak poważnej afery zaprowadzi go własna dedukcja. Zwykła bójka w barze zaprowadzi go do świata skandalu, intryg, zemsty i okrutnych zbrodni. Jednak pan Lecoq nie cofnie się przed niczym, aby poznać prawdę. "Pan Lecoq" to bardzo ciekawa i wciągająca lektura, idealna dla fanów klasycznych kryminałów. Główny bohater to typowy, ambitny, zapalczywy i troszkę arogancki młody detektyw, który uparcie dąży do celu. Mamy tu także ciekawe opisy paryskiego społeczeństwa od biedoty po arystokrację. Intryga jest dosyć ciekawa, choć może zwroty akcji i samo wyjaśnienie sprawy nie zwala z nóg. Jest tu też bardzo dużo szczegółów i w pewnym momencie można się trochę pogubić kto jest kim. Jednak mimo to książka mi się podobała, szczególnie główny bohater - sprytny i spostrzegawczy oraz jego pierdołowaty asystent stanowiący dla niego niezłą przeciwwagę. Chociaż wydaje się, że klasyczne kryminały to domena Brytyjczyków, to myślę że Francuzi też bardzo dobrze odnajdują się w tym temacie i uważam, że klasykę francuskiego kryminału warto znać. 
    Jak widać Paryż często inspirował autorów kryminałów, którzy oferowali swoim czytelnikom naprawdę fascynujące śledztwa. Czytając książki wciągamy się w niesamowite intrygi i sami zaczynamy analizować fakty, które zostały nam podane oraz próbujemy wydedukować kto jest mordercą. A co jeśli sami możemy zostać paryskim detektywem-amatorem i rozwiązywać ciekawe zagadki kryminalne, nawet nie wychodząc z domu? Taką właśnie ciekawą rozrywkę oferuje nam Wydawnictwo Lucky Duck Games swoją serią gier "Kroniki zbrodni". Jest to połączenie gry planszowej z aplikacją, która przeznaczona jest dla 1 do 4 graczy, którzy wcielają się w rolę detektywów prowadzących śledztwo. Gracze mają za zadanie sprawdzenie miejsc zbrodni, odszukanie wskazówek, rozwiązywanie zagadek i oczywiście wskazanie mordercy. Dzięki aplikacji można bardzo dokładnie przeszukać miejsce zbrodni i naprawdę wciągnąć się w prowadzone śledztwo. Niedawno na rynku ukazała się seria "Millenium", która rozgrywa się właśnie w Paryżu. W części pierwszej pt. "1400" przenosimy się do średniowiecznego Paryża.


Wcielamy się w rolę rycerza Abelarda Lavela, który od dzieciństwa miewał prorocze sny, w których widział straszliwe sceny zbrodni. Lavel postanawia wykorzystać swoje niezwykłe umiejętności do rozwiązywania zagadek kryminalnych i staje się swojego rodzaju detektywem, mimo że w średniowieczu nie było jeszcze takiego zawodu. Celem gry jest przejście 4 scenariuszy (oraz przewodnika detektywa, który jest wstępem do rozgrywki), z którego każdy stanowi wciągającą zagadkę kryminalną o różnym poziomie trudności. Mamy tu do czynienia z krwawym mordem w łaźni, tajemniczym porwaniem, morderstwem młodego skryby oraz bluźnierczym rytuałem. Rozgrywka polega na przemieszczaniu się po lokacjach, zbieraniu dowodów i ich analizowaniem oraz przesłuchiwaniu świadków i podejrzanych. Mamy do dyspozycji różnorakie karty m.in. lokacji, postaci, obiektów specjalnych, dowodów rzeczowych, wizji oraz planszę na dowody. Na każdej z nich znajduje się kod qr, który należy zeskanować za pomocą zainstalowanej aplikacji, aby wejść z nią w interakcję. Do pomocy mamy wiernego psa Percevala oraz członków rodziny: mnicha, kupcową i szpiega. 


Aplikacja w bardzo przystępny i klarowny sposób prowadzi nas przez śledztwo, dlatego myślę, że jest dobrym pomysłem. Jednak wiem, że nie wszystkim taka opcja przypadnie do gustu, ponieważ gra planszowa powinna być planszowa, a nie elektroniczna. Mnie osobiście to nie przeszkadza, bo gra jest naprawdę fantastyczna - wciągająca, bardzo ładnie wykonana (rysunki na kartach są piękne i klimatyczne), zagadki są ciekawe i sporo wymagają od gracza. Jest to naprawdę wspaniała rozrywka, która sprawia, że człowiek ma ochotę na więcej. Jedyna wada to pewna jednorazowość - jak się rozwiąże daną zagadkę, to do gry można wrócić dopiero po bardzo długim czasie, kiedy się już nie będzie pamiętać rozwiązania. Mimo to serdecznie polecam, bo gra jest naprawdę warta uwagi.  
    W części drugiej pt. "1900" znajdujemy się w Paryżu w czasach Belle Époque, czyli okresie rozkwitu i postępu technologicznego. Paryż jest w centrum tych wydarzeń - trwa wystawa światowa, igrzyska olimpijskie oraz otwarcie metra. 


My wcielamy się w rolę Victora Lavela, ambitnego dziennikarza gazety "Les Nouvelles de Paris". Lavel jest reporterem śledczym i zajmuje się sprawami kryminalnymi. I tutaj podobnie jak w poprzedniej części mamy do rozegrania cztery scenariusze oraz przewodnik detektywa. Mierzymy się z zaginięciem córki znanego polityka, zabójstwem bogatej kobiety oraz włamaniem do laboratorium Marii Skłodowskiej-Curie. Oczywiście mamy do dyspozycji karty i aplikację. Ta część podobała mi się najbardziej, ponieważ uwielbiam klimat Belle Époque. Scenariusze są naprawdę ciekawe i wciągające oraz wiele wymagają od gracza, a ja najbardziej uwielbiam skomplikowane zagadki. Karty są naprawdę przepiękne - szczególnie te przedstawiające największe zabytki Paryża jak Moulin Rouge czy Wieża Eiffla. Można naprawdę wciągnąć się w klimat. Szczególnie polecam zapoznać się z tą częścią, tym bardziej że są to samodzielne gry i do rozgrywki nie potrzeba nam mieć pozostałych. 


    W trzeciej części pt. "2400" przenosimy się do przyszłości. Znajdujemy się w futurystycznym Paryżu i wcielamy się w rolę cyberagentki Kalii Lavel, która zajmuje się ściganiem przestępców w świecie rzeczywistym oraz cyberprzestrzeni. Tutaj także mamy cztery scenariusze i przewodnik detektywa. Nasza cyberagentka mierzy się z mrocznym zabójstwem funkcjonariusza Straży i związanymi z nim intrygami oraz tajemniczym zgonem dyrektora znanej korporacji. Mechanika gry jest taka sama jak w poprzednich częściach. Tej gry akurat nie posiadam, ponieważ futurystyczne klimaty to nie moja bajka, ale cała seria bardzo mnie wciągnęła, dlatego nie wykluczam, że kiedyś po nią sięgnę. 
    Jak widać Paryż jest jednym z najbardziej fascynujących miejsc na ziemi. Ma interesującą historię i wspaniały klimat. Do tego mnóstwo fantastycznym zabytków, cudowne kawiarenki i restauracje oraz staroświeckie i nowoczesne hotele. Nic dziwnego, że od wieków inspiruje wielu artystów. Moim wielkim marzeniem jest odwiedzenie stolicy Francji i zobaczenie tych wszystkich wspaniałości na własne oczy. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś je spełnić.



Bibliografia:
  1. Wikipedia
  2. P.de Santis, Tajemnica Paryża, Wydawnictwo Muza 2009, można kupić na Allegro
  3. E.Gaboriau, Pan Lecoq, Wydawnictwo CM 2019, można kupić np.  tu:https://www.empik.com/pan-lecoq-gaboriau-emile,p1237515343,ksiazka-p, lub tu:https://bonito.pl/k-47726458-pan-lecoq
  4. Kroniki zbrodni, Seria Millenium, 1400, Wydawnictwo Lucky Duck Games, można kupić np. tu: https://www.empik.com/lucky-duck-games-gra-strategiczna-kroniki-zbrodni-1400-lucky-duck-games,p1256079763,zabawki-p
  5. Kroniki zbrodni, Seria Millenium, 1900, Wydawnictwo Lucky Duck Games, można kupić np. tu: https://www.empik.com/lucky-duck-games-gra-kooperacyjna-kroniki-zbrodni-1900-lucky-duck-games,p1268855856,zabawki-p
  6. Kroniki zbrodni, Seria Millenium, 2400, Wydawnictwo Lucky Duck Games, można kupić np. tu: https://www.empik.com/lucky-duck-games-gra-przygodowa-kroniki-zbrodni-2400-lucky-duck-games,p1284561461,zabawki-p

czwartek, 10 marca 2022

TAJEMNICE PARYŻA. CZĘŚĆ II - UPIÓR OPERY I POE

 


    Mówiąc o tajemnicach Paryża, nie można nie wspomnieć o legendarnym Upiorze z Paryskiej Opery Garnier. "Upiór Opery" to książka napisana w 1909 r. przez znanego pisarza Gastona Leroux. Urodził się on w 1868 r. w rodzinie przedsiębiorcy budowlanego. Z zawodu był prawnikiem, ale zajmował się dziennikarstwem. Sławę przyniosła mu powieść z 1907 r. pt. "Tajemnica żółtego pokoju" o przygodach dziennikarza-detektywa Josepha Rouletabille. Jednak jego najbardziej znanym dziełem jest właśnie "Upiór Opery". Opowiada on o losach śpiewaczki operowej Christine Daaé, która stała się znana praktycznie z dnia na dzień. Udało jej się to osiągnąć dzięki tytułowemu Upiorowi, zwanemu przez nią Aniołem Muzyki. Upiór był to tajemniczy człowiek o imieniu Eryk, który z powodu swojej deformacji ukrywa twarz za maską i mieszka w podziemiach Opery. Jest on jednak genialnym muzykiem i kompozytorem, dzięki czemu udaje mu się wydobyć talent Christine. 


Niestety jednak za jego maską kryje się nie tylko zdeformowana twarz, ale także mroczny charakter. Wyobcowanie, odrzucenie i desperackie pragnienie normalności powoduje u Eryka skłonność do okrucieństwa. Popada on w obsesję na punkcie Christine, a jego namiętna miłość do niej staje się fanatyczna. Upiór terroryzuje dyrektorów Opery, zmuszając ich do trzymania dla niego specjalnej loży oraz dzielenia się pewną częścią zysków. Stoi też także za dramatycznymi wydarzeniami - powieszeniem się kierownika maszynistów Josepha Buqueta, ośmieszeniem śpiewaczki La Carlotty, która była rywalką Christine oraz zerwaniem się wielkiego żyrandola, który zabił nową dozorczynię. Tak więc Upiór jest człowiekiem niebezpiecznym i zdolnym do wszystkiego, tym bardziej jeśli chodzi o jego ukochaną. Niestety na jego drodze staje wicehrabia Raul de Chagny - młody i przystojny przyjaciel Christine, który darzy ją szczerym uczuciem i wygląda na to, że odwzajemnionym. Jednak młodzi zakochani nie mogą cieszyć się swoim szczęściem - Upiór nie pozwoli odejść ukochanej. Do jakiej tragedii może doprowadzić ten skomplikowany miłosny trójkąt? "Upiór Opery" to naprawdę fascynująca historia. 

    W 2019 r. nakładem Wydawnictwa Vesper ukazało się pięknie ilustrowane wydanie powieści Gastona Leroux. Wspaniale ukazane obrazy idealnie uzupełniają powieść, oddając jej klimat. Trzeba jednak przyznać, że nie jest to łatwa lektura. Jest to dosyć gruba książka, pełna różnorakich opisów i dialogów, w których można łatwo się zgubić. Akcja też nie postępuje w szybkim tempie, dlatego też trzeba dużo cierpliwości, aby się przebić przez tę opasłą lekturę. Jednak myślę, że warto ponieważ jest to prawdziwa klasyka, a historia Eryka jest fascynująca i zarazem tragiczna. Współczujemy temu bohaterowi mimo, iż dopuścił się strasznych czynów. Jego postać inspirowała wielu twórców, dlatego "Upiór..." doczekał się wielu adaptacji. Najsłynniejszą jest musical z 1986 r. stworzony przez Andrew Lloyda Webbera, który był wystawiony na londyńskim West Endzie oraz nowojorskim Broadwayu. To właśnie stąd pochodzą najbardziej znane utwory jak "Anioł Muzyki" czy "Wspomnij mnie". W Polsce musical był przedstawiany m.in. w Teatrze Roma. Ja osobiście byłam na spektaklu w Operze Śląskiej i było to naprawdę niesamowite przeżycie.  Jedną z najbardziej znanych ekranizacji powieści jest film z 2004 r. z Gerardem Butlerem w roli głównej (co jest trochę ironiczne, bo Butler jest bardzo przystojnym aktorem :-) .


Postać Upiora tak bardzo obrosła w legendę, że niektórzy zaczęli uważać, że istniał naprawdę. Gaston Leroux osadził swojego bohatera w prawdziwej Operze Paryskiej, a jedną z jego inspiracji było wydarzenie z 1896 r. kiedy to na publiczność spadł wielki żyrandol, przez co zginęła jedna osoba. Budując postać Christine oparł się na biografii prawdziwej śpiewaczki szwedzkiej Christine Nilsson. Upiór ukrywał się między innymi przy podziemnym jeziorze - to po części prawda, bo pod fundamentami Opery znajdują się wody gruntowe. W książce występuje jeszcze jedna postać - tajemniczy Pers, który kiedyś uratował Erykowi życie. Był on inspirowany prawdziwą postacią - Ismailem Khanem, synem perskiego ambasadora, który był stałym bywalcem Opery. Poza tym historia Upiora to fikcja, jednak wiele osób uważa inaczej i przeczesuje archiwa w poszukiwaniu Eryka i rodziny de Chagny. Jak widać tytułowy Upiór jest postacią fascynującą i tak ciekawą i tajemniczą, że jest żywy po dziś dzień, a jego historia fascynuje wielu ludzi. Można by nawet powiedzieć, że tajemniczy geniusz, skrzywdzony przez los i skazany na cierpienie, po dziś dzień przemierza podziemia Opery. Jest jedną z tych wybitnych postaci, która na zawsze odcisnęła piętno w historii światowej literatury. 


    Stolica Francji inspirowała i inspiruje wielu pisarzy. Jednym z nich był Edgar Allan Poe, który swojego detektywa C. Auguste'a Dupina uczynił Francuzem, a opowiadania o nim osadził właśnie w Paryżu. Dupin był pierwszym stworzonym w literaturze detektywem. Posługiwał się on metodą dedukcji, co potem rozwinął sir Arthur Conan Doyle w swoich opowiadaniach o Sherlocku Holmesie. Dupin pojawia się po raz pierwszy w opowiadaniu "Zabójstwo przy Rue Morgue" wydanym w 1841 r. W domu przy Rue Morgue w Paryżu dokonano makabrycznej zbrodni. Madame i mademoiselle L'Espanaye odnaleziono martwe w pokoju zamkniętym na klucz od wewnątrz. Kilku świadków, słysząc straszne krzyki kobiet, wyważyło drzwi i wtargnęło do środka. Ich oczom ukazał się okropny widok. Pokój był splądrowany, a ciało dziewczyny na siłę wepchnięto do kominka. Ciało jej matki wyrzucono przez okno i było ono potwornie zmasakrowane. Ta straszna zbrodnia stanowiła nie lada wyzwanie dla policji - mimo, iż pokój był splądrowany nie zginęło nic cennego, więc policjanci nie mieli pojęcia jaki mógł być motyw. Poza tym dom był zamknięty od wewnątrz, a okna zatrzaśnięte. Mimo to świadkowie słyszeli kłótnie dwóch osób - prawdopodobnie Francuza i kogoś kto brzmiał z cudzoziemska. Ponadto  wydawało się, że morderca był obdarzony wielką siłą - ciała kobiet były w strasznym stanie. Na ludność Paryża spadł wielki lęk - wyglądało na to, że po okolicy grasuje niebezpieczny szaleniec. Kiedy policja jest w kropce do akcji wkracza C.Auguste Dupin, który jest miłośnikiem analitycznego rozumowania. I to właśnie on wpada na trop. Czy uda mu się odnaleźć maniakalnego mordercę? Jest to bardzo ciekawe opowiadanie, po którym od razu widać, że było protoplastą przygód Sherlocka Holmesa. Dupin w bardzo podobny sposób kieruje się dedukcją i logicznym myśleniem. Zbrodnia opisana w "Zabójstwie przy Rue Morgue" jest naprawdę niecodzienna i budzi szczere zdziwienie - przede wszystkim osoba mordercy. Uważam, że ta historia jest bardzo oryginalna i pomysłowa, a Poe który pisał raczej opowiadania grozy, całkiem nieźle odnajduje się w świecie kryminałów. "Zabójstwo przy Rue Morgue" stanowi podwaliny pod późniejszą literaturę kryminalną, dlatego uważam że każdy miłośnik kryminałów powinien je znać.
    Kolejnym opowiadaniem z C.Auguste Dupinem w roli głównej jest "Tajemnica Marii Rogêt", które zostało opublikowane w 1842 r. Tym razem Dupin zajmuje się sprawą zabójstwa młodej i pięknej pracownicy perfumerii Marii Rogêt. Dziewczyna w niedzielę 22 czerwca o 9:00 wyszła z pensjonatu, który prowadziła z matką, mówiąc swojemu narzeczonemu Jacquesowi Saint-Eustache, że udaje się na cały dzień do ciotki i żeby odebrał ja stamtąd o zmierzchu. Niestety Maria przepada jak kamień w wodę, a wkrótce jej zwłoki zostają wyłowione z Sekwany. Nie ulegało wątpliwości, że dziewczyna została zamordowana - uduszono ją kawałkiem materiału z jej sukni. Okrutne zabójstwo młodej dziewczyny wstrząsa opinią publiczną, a gazety prześcigają się w teoriach. Policja nie mając żadnego punktu zaczepienia, zwraca się o pomoc do Dupina. Wkrótce na jaw wychodzą nowe fakty: narzeczony dziewczyny popełnia samobójstwo, niedaleko brzegu Sekwany odnaleziono rzeczy zmarłej i ślady walki, a kobieta prowadząca tawernę twierdzi, że widziała ją w towarzystwie smagłego mężczyzny. Wszyscy podejrzewają bandę opryszków, ale Dupin nie jest tego pewny. Okazuje się bowiem, że parę miesięcy wcześniej dziewczyna również zniknęła, ale pojawiła się po tygodniu cała i zdrowa. Dupin uważa, że te sprawy się łączą. Czy i tym razem uda mu się odnaleźć zabójcę? Jest to naprawdę ciekawe opowiadanie z bardzo dużą ilością faktów. Analityczne wywody Dupina są tak szczegółowe, że czasem nawet ciężko się na nich skupić. Jest ono o tyle ciekawe, że Poe inspirował się w nim prawdziwymi wydarzeniami, mianowicie zabójstwem młodej dziewczyny Marii Cecylii Rogers, która została zamordowana w Nowym Yorku w 1841 r. Mary Rogers urodziła się prawdopodobnie w Lyme w stanie Connecticut w 1820 r. Pracowała w sklepie tytoniowym w Nowym Yorku, gdzie dzięki swojej urodzie zwracała uwagę wielu mężczyzn. Była ona półsierotą, ponieważ jej ojciec zginął kiedy miała 17 lat. Pracowała z sklepie tytoniowym Johna Andersona, ponieważ nieźle zarabiała, ale nadal mieszkała u swojej matki w jej pensjonacie. 5 października 1838 r. Mary zniknęła ze swojego domu, jednak powróciła parę dni później. Niektórzy sugerowali, że zamieszanie jakie wywołała miało być chwytem reklamowym sklepu Andersona. Jednak inaczej sprawa miała się 25 lipca 1841 r. Wtedy Mary wychodzi z domu mówiąc swojemu narzeczonemu Danielowi Payne'owi, iż udaje się w odwiedziny do ciotki. Niestety trzy dni później odnaleziono jej ciało w rzece Hudson w Hoboken w stanie New Jersey. Zabójstwo młodej dziewczyny odbiło się szerokim echem w całym kraju - sugerowano, że padła ofiarą gangu, pozbyto się jej ciała po nieudanym zabiegu aborcji lub że zabił ją narzeczony, który niedługo później przedawkował laudanum. Niestety sprawa po dziś dzień pozostaje nierozwiązana, a opowiadanie Poego było próbą jej rozwikłania. Mimo, iż "Tajemnica Marii Rogêt" spotkała się z raczej chłodnym przyjęciem, uważam że mimo wszystko warto się z nią zapoznać, bo jest to naprawdę ciekawa i wciągająca historia. 
    Ostatnim opowiadaniem, w którym występuje Dupin jest "Skradziony list" wydany w 1844 r. Tym razem Dupin ma do czynienia nie z zagadką morderstwa, ale spektakularnego rabunku. W komnatach królewskich dochodzi do bezczelnej kradzieży - niejaki minister D. kradnie wysoko postawionej osobie list, który jest dla niej kompromitujący, aby ją szantażować. Zdesperowana ofiara zwraca się o pomoc do prefekta paryskiej policji, a ten od razu przystępuje do dzieła. Minister D. jak i jego dom zostaje skrupulatnie przeszukany. Nic nie może umknąć uwagi policyjnych agentów - sprawdzają oni nawet nogi od krzeseł. Mimo to listu nie udaje się odnaleźć, a sprawca dalej czerpie korzyści z szantażu. Zrozpaczony prefekt postanawia szukać pomocy u Dupina. Czy słynnemu analitykowi uda się zażegnać kryzys polityczny? Myślę, ze to pierwsze opowiadanie tego typu i na pewno inspirował się nim Conan Doyle. Najciekawsze w tym opowiadaniu jest tak naprawdę odniesienie do natury ludzkiej. Dobry detektyw rozumie ją doskonale, dlatego odnosi sukcesy. Tutaj paradoksalnie zagadka jest tak trudna, ponieważ jest prosta, a my ludzie często nie dostrzegamy tego co mamy pod nosem. 
    Opowiadania Poego na zawsze pozostaną w kanonie literatury kryminalnej. Stanowią też punkt wyjścia dla późniejszych wspaniałych kryminałów. Mimo, iż nie jest to może lekka lektura, to jednak jeśli chce się poznać podwaliny pod swojej ulubione kryminały, to myślę że naprawdę warto się zapoznać. 

Ciąg dalszy nastąpi...




Bibliografia:
  1. G.Leroux, Upiór Opery, Wydawnictwo Vesper, Czerwonak 2019, można kupić np. tu: https://bonito.pl/k-1392972-upior-opery lub tu: https://www.empik.com/upior-opery-leroux-gaston,p1231766060,ksiazka-p
  2. Wikipedia
  3. E.A.Poe, Zabójstwo przy Rue Morgue w: Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze, Wydawnictwo Vesper, Poznań 2009, s. 341-376, można kupić np. tu: https://www.empik.com/opowiesci-milosne-smiertelne-i-tajemnicze-poe-edgar-allan,prod35390055,ksiazka-p?gclid=Cj0KCQiA09eQBhCxARIsAAYRiymiGzGKP_vcEwqcRve0vjGnwhdvWc694XyjRua3x-AW3Kc_dqU9YqEaAl_wEALw_wcB&gclsrc=aw.ds
  4. E.A.Poe, Tajemnica Marii Rogêt w: Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze, Wydawnictwo Vesper, Poznań 2009, s. 377-428
  5. Nierozwiązane morderstwo Mary Cecylii Rogers, Ichi.pro, https://ichi.pro/pl/nierozwiazane-morderstwo-mary-cecilii-rogers-259534328913369
  6. E.A.Poe, Skradziony list w: Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze, Wydawnictwo Vesper, Poznań 2009, s. 429-448

czwartek, 17 lutego 2022

TAJEMNICE PARYŻA. CZĘŚĆ I - NĘDZNICY I SERYJNI MORDERCY

 


    Miasto miłości, miasto świateł. Idealne miejsce dla zakochanych - Wieża Eiffla, Luwr, Katedra Notre Dame, Pola Elizejskie, Moulin Rouge - wszystkie te zabytki nadają Paryżowi aurę najbardziej romantycznego miasta na świecie. I tak właśnie jest współcześnie postrzegane. Jednak ma też swoje mroczne strony - noc św. Bartłomieja, czyli Rzeź Hugenotów, Rewolucja Francuska, czyli czas gilotyn i terroru, czy działalność seryjnych morderców takich jak Henri Désiré Landru. Pokazują one trochę inne oblicze Paryża. Jako, że uwielbiam tajemnice, chciałabym się skupić na tej właśnie ironicznie mówiąc, ciemnej stronie miasta świateł. 
    Paryż od wieków inspirował wielkich artystów - pisarzy, malarzy, architektów. Choć większość z nich zatraciła się w pięknie i wspaniałości tego miasta, innych interesowały ciemne zakamarki, podziemia, kanały i stare budynki. W tym też można się zatracić. Miasto oczywiście ma bardzo bogatą historię - sięga ona I wieku p.n.e. kiedy na tych terenach mieszkało celtyckie plemię Paryzjów, którzy walczyli z Rzymianami. Kiedy Frankowie podbili Galię, Paryż stał się ich stolicą. Na przełomie wieków miastem targały liczne konflikty, przede wszystkim społeczne, które doprowadzały nawet do wojny domowej. Właśnie taki obraz Paryża wyłania się m.in. z książki Patricka Süskinda "Pachnidło: Historia pewnego mordercy", w której główny bohater w poszukiwaniu zapachu idealnego, jest w stanie popełnić straszliwe czyny. 


Konflikty społeczne, biedę i nędzę mieszkańców Paryża, pokazał też Victor Hugo w swojej książce "Nędznicy" - jeden z jej bohaterów Jean Valjean był inspirowany prawdziwą postacią - jedną z najsłynniejszych osób odpowiedzialnych za powstanie paryskiej policji Sŭreté oraz twórcą podwalin pod nowoczesną kryminalistykę. Mowa tutaj oczywiście o François-Eugéne Vidocqu - znanym awanturniku, który zmienił oblicze policji państwowej. Vidocq urodził się 23 lipca 1775 r. w Arras, w rodzinie mieszczańskiej. Już od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie przestępstwami, ale w taki sposób że sam je popełniał - pierwszej kradzieży dokonał na własnych rodzicach. Wdawał się często w bójki, prowokował pojedynki, oszukiwał i kradł, zdezerterował z wojska. Swoje niezwykle barwne życie opisał w "Pamiętnikach" wydanych w 1828 r. Są one pełne tak niesamowitych zwrotów akcji, że czytając je zastanawiałam się, czy ten człowiek w ogóle odpoczywał. Jednak widać, że był to naprawdę ktoś, kto żył pełnią życia. 

Źródło: Wikipedia

Można by się zastanawiać jak przestępca znany z kradzieży, dezercji i ucieczek z więzienia może stanąć na czele oddziału policji? Odpowiedź wbrew pozorom jest prosta - właśnie dlatego. Wyznawał on zasadę: "aby złapać przestępcę, trzeba myśleć jak przestępca". W 1809 r. podczas odsiadki w więzieniu rozpoczął współpracę z policją. Zaczął od bycia informatorem, jednak później rozszerzył swoją działalność. Sytuacja w Paryżu jeśli chodzi o przestępczość była fatalna, więc szef paryskiej policji Jean Henry, pozwolił mu na założenie organizacji "Brygada Bezpieczeństwa" (fr. Brigade de Sŭreté). Vidocq zatrudniał byłych przestępców, którzy w idealny sposób potrafili się wtopić w paryski półświatek. Poza tym wykorzystywał tajnych agentów, organizował prowokacje i rozszerzył sieć informatorów. Postanowił także prowadzić katalogi przestępców, organizował okazania, badał miejsce zbrodni oraz zapoczątkował badania balistyczne. Sporządzał też gipsowe odlewy stóp i próbował zdejmować odciski palców.


 Dzięki temu przestępczość w Paryżu spektakularnie spada. Jednak w 1827 r. ustępuje ze stanowiska pod wpływem nacisków, a w 1833 r. otwiera pierwszą w historii agencję detektywistyczną. Szybko odnosi spektakularny sukces - dzięki swoim nowoczesnym metodom oraz świetnie dobranym pracownikom m.in. byłemu bankierowi, policjantowi, czy strażnikowi więziennemu. Jednak popularność agencji Vidocqa sprawiła, że zaczęła ona być zbyt dużą konkurencją dla paryskiej policji, dlatego w 1843 r. sąd nakazał jej zamknięcie. Niestety Vidocq umiera w nędzy w 1857 r. Jednak jego wkład w podwaliny nowoczesnej kryminalistyki jest nieoceniony. Nic więc dziwnego, że jego osoba stała się inspiracją dla pisarzy, a w późniejszych czasach dla filmowców. O jego życiu powstało wiele filmów, z czego moim zdaniem dwa zasługują na uwagę. 

"Vidocq" 2001 r.


    Paryż, rok 1830. Młody dziennikarz Etienne Boisset (Guillaume Canet) prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa słynnego detektywa Vidocqa (Gérard Depardieu), który zginął w starciu z seryjnym mordercą zwanym Alchemikiem. Boisset rusza tropem Vidocqa, aby odnaleźć jego mordercę. Cała sprawa zaczęła się od tajemniczej śmierci znanego producenta broni i chemika, którzy zginęli w płomieniach po uderzeniu pioruna. Vidocq, a później Boisset dowiaduje się, że panowie mieli obsesję na punkcie starzenia się i przebiegły morderca wykorzystał ich słabości, aby nimi manipulować. Jednak po slumsach chodziły plotki, że Alchemik tak naprawdę jest upiorem, który za pomocą lustrzanej maski kradnie ludziom dusze. Czy słynny detektyw stanął tym razem oko w oko z prawdziwym potworem z piekła rodem? Jest to bardzo ciekawy i wciągający film, ze specyficznym klimatem. Śledztwo prowadzone przez Vidocqa jest bardzo interesujące i mroczne. Film na pewno jest bardzo barwny i to dosłownie - kolory i ich nasycenie są naprawdę intensywne. Ponad to wyróżnia się on też montażem, który jest tak dynamiczny, że momentami przyprawia o zawrót głowy. Chociaż końcówka jest trochę naciągana, to ten film jest naprawdę wyjątkowy i myślę, że warto go obejrzeć. Należy też wspomnieć, że autorem scenariusza jest znany pisarz Jean-Christophe Grangé.


"Władca Paryża" 2018 r.


    Znany przestępca i awanturnik François-Eugéne Vidocq (Vincent Cassel) po uciecze z więzienia ukrywa się w Paryżu jako sprzedawca tkanin. Kiedy staje w obronie pewnej dziewczyny, zostaje wrobiony w morderstwo i zatrzymany. Chce on udowodnić swoją niewinność. Jego wiedza o przestępcach robi wrażenie na szefie policji Henry'emu i pozwala on na stworzenie oddziału, który będzie zajmował się zwalczaniem przestępczości. Wkrótce Vidocq i jego pomocnicy łapią wielu przestępców, czym robią sobie wielu wrogów. Największym z nich jest niejaki Nathanaël (August Diehl), dawny kumpel Vidocqa z celi, który chce przejąć władzę nad półświatkiem Paryża. Na drodze stoi mu tylko Vidocq, a jak wiadomo król móze być tylko jeden, więc wkrótce Paryż będzie świadkiem pojedynku dwóch charyzmatycznych osobowości. Który z nich wygra i zostanie władcą Paryża? Jest to interesujący film będący próbą usystematyzowania części biografii Vidocqa. Dobra rola Vincenta Cassela, który moim zdaniem bardziej nadawał się na Vidocqa niż Depardieu, który był taki trochę przyciężkawy. August Diehl też idealnie nadaje się do roli czarnego charakteru. I chociaż mam wrażenie, że twórcy trochę zmarnowali potencjał tego filmu ( a był spory, bo trudno znaleźć równie barwną postać niż Vidocq) to jednak był on całkiem niezły i wart obejrzenia. Jest on teraz dostępny na Netflixie, więc można się skusić :-) .  

    Vidocqowi udało się schwytać bardzo wielu przestępców, w tym morderców. Jednak najsłynniejszy paryski morderca działał wiele lat po jego śmierci. Był nim Henri Désiré Landru zwany Sinobrodym, ponieważ mordował swoje wybranki. Udowodniono mu zabójstwo 10 kobiet i syna jednej z nich, ale podejrzewano że jego ofiar było o wiele więcej. Wabił kobiety ogłoszeniami matrymonialnymi, następnie ograbiał z oszczędności i mordował. Potem w ich imieniu wysyłał listy i telegramy do ich rodzin i przyjaciół, aby się o nich nie martwili. Działał w czasie I wojny światowej, kiedy śmiertelność mężczyzn była bardzo duża, dlatego kobiety chętniej otwierały się przed mężczyzną, który chce się nimi zaopiekować. 

Źródło:Wikipedia

Landru urodził się w 1869 r. w ubogiej, wierzącej rodzinie. Jako młody człowiek ożenił się ze swoją kuzynką Marie-Catherine, z którą miał czwórkę dzieci. Kobieta później wspominała, że był dobrym mężem i ojcem, ale lubił oglądać się za kobietami i flirtować, co przychodziło mu bardzo łatwo, bo był czarujący i elokwentny. Jednak często nie mógł znaleźć pracy, bo był złym pracownikiem. Wkrótce okaże się, że znalazł sobie łatwiejszy sposób na zarobek. Na początku trudnił się oszustwem - przekonywał inwestorów do jakiegoś wspaniałego wynalazku, a potem uciekał z pieniędzmi. Dlatego też często trafiał za kratki, przez co jego ojciec popełnił samobójstwo. W końcu Landru uznał oszustwa biznesowe za zbyt ryzykowne i wziął się za matrymonialne. Dawał ogłoszenia do gazet i tym wabił naiwne kobiety. Jego pierwszymi ofiarami byli Jeanne Cuchet i jego syn Andre. Później zwabił wiele kobiet, które mordował, ćwiartował ich ciała, palił je w piecu, a popioły zakopywał. Ponoć jego rodzina wiedziała o jego procederze, ale nic z tym nie zrobili, a nawet mu pomagali. Na szczęście jego zbrodnicza działalność dobiegła końca, kiedy siostra jednej z ofiar postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Marie Lacoste bardzo nie podobał się narzeczony jej siostry Célestine Bouisson i pokłóciła się z nią o to. Wkrótce dostaje od niej dwie pocztówki, ale pismo wydaje jej się podejrzane, dlatego zaczyna drążyć temat. Okazało się, że jej siostra i jej narzeczony przepadli jak kamień w wodę. 

Dom Landru w Gambais, gdzie zakopywał ofiary. Źródło: Wikipedia 


Marie udało się jednak nagłośnić sprawę, tak aby zainteresowała się nią policja. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności Marie udało się rozpoznać Landru na ulicy z nową partnerką i śledzić go do jego mieszkania. Następnie przekazała ten informacje policji, która dokonała aresztowania. Chociaż twierdził, że jest niewinny, znaleziono wiele dowodów na jego winę m.in. szczątki ofiar, ich przedmioty osobiste i dokumenty oraz notatnik, w którym skrzętnie zapisywał dane. Jego proces był wielką sensacją. Sam oskarżony wydawał się niczym nie przejmować i z lekceważącym uśmiechem nazywał świadków "gdaczącymi kwokami". Wdawał się też w dyskusję z sędzią, a nawet rzucał dowcipami. 30 listopada 1921 r. został skazany na śmierć. Wyrok został wykonany 25 lutego 1922 r., a skazany do samego końca rzucał żartami. Ciekawostką jest, że jego głowa przechowywana jest w Muzeum Śmierci w Los Angeles.
    Jak widać policja założona przez Vidocqa od zawsze miała pełne ręce roboty. Stała się ona jednak popularna dzięki książkom kryminalnym Georgesa Simenona. Najbardziej znanym literackim przedstawicielem Sŭreté jest oczywiście komisarz Maigret, który również ścigał seryjnych morderców m.in. działającego w paryskiej dzielnicy Montmartre. 

 Georges Simenon "Maigret zastawia sidła"

    Jest upalne lato 1955 r. Paryżem wstrząsa seria makabrycznych morderstw - w ciągu pół roku zginęło 5 kobiet, które zostały zadźgane nożem. Policja kryminalna, na czele z komisarzem Maigret, nie ma żadnego punktu zaczepienia - ofiary łączy jedynie płeć i podobna budowa ciała oraz to, że wszystkie zginęły w 18-stej dzielnicy Paryża, czyli Montmartre. Ludzie są przerażeni, a kobiety boją się same wychodzić wieczorem. Maigret zasięga rady znanego psychiatry profesora Tissota - uważa on, że morderca czuje się upokorzony w jakiś sposób i atakując te kobiety chce udowodnić swoją ponadprzeciętność. Maigret będąc w desperacji postanawia zastawić pułapkę. Wysyła na Montmartre policjantki pod przykrywką, aby sprowokować mordercę. Jest to bardzo ryzykowne, ale fortel udaje się i morderca atakuje jedną z policjantek, niestety ucieka. Na szczęście kobiecie udało się wyszarpać guzik i kawałek tkaniny z jego ubrania. Czy tak mały dowód może doprowadzić policję na trop nieuchwytnego mordercy? Bardzo lubię książki o komisarzu Maigret, bo mają bardzo fajny klimat, mimo iż dedukcje w nich nie są tak bardzo rozbudowane jak w opowiadaniach o Sherlocku Holmesie czy Herculesie Poirot. Ta zagadka jest problemem bardziej dla psychiatry niż typowych detektywów. Motywy jakimi kieruje się morderca płyną z otoczenia w jakim żyje, co w przypadku seryjnych morderców jest bardzo częste. Na szczęście Maigret mimo pewnych perturbacji, potrafi zagłębić się w jego psychikę. Dodatkowo uważam, że tak jak książki o Holmesie bardzo dobrze oddają klimat Londynu, to te o Maigrecie robią to samo z Paryżem. Bardzo interesująca książka, szczególnie dla miłośników psychologii kryminalnej.

Ciąg dalszy nastąpi...



Bibliografia:
  1. François-Eugéne Vidocq, Pamiętniki, Oficyna Wydawnicza Mireki, 2015, można kupić np. tu: https://www.taniaksiazka.pl/ksiazka/pamietniki-eugene-francois-vidocq
  2. Eugéne-François Vidocq, Portal Detektywistyczny.net, https://detektywistyczny.net/eugene-francois-vidocq
  3. Seryjny przestępca wchodzi na tron. Historia Eugéne-François Vidocqa, Onet.pl, https://kultura.onet.pl/film/wywiady-i-artykuly/seryjny-przestepca-wchodzi-na-tron-historia-eugene-francois-vidocqa/kj1nyy9
  4. Wikipedia
  5. Rozkochiwał w sobie kobiety, a następnie je mordował. "Nonsens! Spójrzcie na moją twarz", Onet.pl, https://wiadomosci.onet.pl/swiat/henri-landru-ps-sinobrody-slynny-seryjny-morderca-z-francji/n1hb7rg
  6. G.Simenon, Maigret zastawia sidła, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1993, można kupić na Allegro





NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...