piątek, 30 czerwca 2023

WAKACYJNY VIBE - AGATHA CHRISTIE "MORD NOCY LETNIEJ"

     

    W końcu nadeszły wakacje, a wraz z nimi nadzieja na lepszą pogodę. Na pewno większość z nas chce wykorzystać swój zdecydowanie za krótki urlop jak najlepiej. Dla mnie najlepszym przepisem na udane spędzenie wakacji jest oczywiście podróżowanie i zwiedzanie, ale także relaks na plaży. Niestety jak wiadomo inflacja bardzo wszystkich dotknęła i możliwości w wielu przypadkach są mocno ograniczone. Jednak uważam, że jeśli człowiek się postara to na pewno uda mu się fantastycznie spędzić czas nawet przy ograniczonym budżecie. Tak czy inaczej najlepszym towarzyszem na wakacyjny wyjazd jest oczywiście dobra książka. Na te wakacje Wydawnictwo Dolnośląskie postanowiło wydać kolejny zbiór opowiadań Królowej Kryminałów zatytułowany "Mord nocy letniej". Czy może być coś lepszego na letni wyjazd? Ja osobiście mam duży problem z książkami Agathy Christie wydawanymi przez Wydawnictwo Dolnośląskie - chcę je wszystkie 😁. Jednak muszę za każdym razem powściągnąć swój książkowy zakupoholizm, ponieważ już mam wszystkie książki tej wspaniałej autorki. Niestety jest to niezmiernie trudne, ponieważ te wydania tak bardzo mi się podobają - są w pięknych, eleganckich oprawach. Na razie postanowiłam się ograniczyć do zbiorów opowiadań. 
    Ta książka też oczywiście jest pięknie wydana - okładka podkreśla wakacyjny klimat, ma bladoróżowy kolor i ciekawy rysunek. Jednak najważniejsze jest w środku, gdzie znajdziemy bardzo duży wybór opowiadań, które łączy wakacyjny klimat. Mamy tutaj też ciekawy wstęp, który jest zaczerpnięty z "Autobiografii" Agathy Christie. Przedstawia on wakacje autorki, które są pokazane w dość zaskakujący sposób. Wszystkie opowiadania są oczywiście wspaniałe i nie potrzebują rekomendacji, ja jednak chciałam napisać o swoich ulubionych.
    Najbardziej podoba mi się opowiadanie pt. "Krew na bruku", a pochodzi ono ze zbioru "Trzynaście zagadek". W zbiorze tym panna Marple i jej znajomi spotykają się co wtorek, aby opowiadać sobie ciekawe zagadki kryminalne. Podczas tych spotkań jedno z nich przedstawia pozostałym sprawę kryminalną, której rozwiązanie zna, a pozostali mają je odgadnąć. Jak oczywiście można się domyśleć panna Marple jest bezkonkurencyjna. W "Krwi na bruku" narratorem jest malarka Joyce Lemprière. Podczas pobytu w małej rybackiej osadzie w Kornwalii dowiedziała się ona, że krąży nad nią pewna klątwa - jeśli ktoś zobaczy krew na bruku, wkrótce ktoś umrze. Joyce jest przerażona, kiedy wydaje jej się, że widzi nic innego jak.....ślady krwi na bruku. Stara się jednak zrzucić to na karb swojej bujnej, artystycznej wyobraźni. Zmienia zdanie kiedy dowiaduje się, że znajoma pary, którą widziała w hotelu, prawdopodobnie zaginęła na morzu. Jest to naprawdę fantastyczne opowiadanie gdzie mamy wspaniały wakacyjny klimat kornwalijskiej wioski w środku lata, mrożącą krew w żyłach klątwę i świetnie skonstruowaną intrygę kryminalną.


    Kolejnym ciekawym opowiadaniem jest "Śmierć na Nilu". Nie jest to oczywiście to samo co słynna książka i pochodzi ze zbioru "Parker Pyne na tropie". Parker Pyne nie jest zwykłym detektywem, jest bardziej doradcą dla osób z różnymi problemami. Jego anons w gazecie mówi: "Jesteś szczęśliwy? Jeśli nie, zasięgnij rady pana Parkera Pyne'a". Brzmi intrygująco prawda? Chociaż myślę, że niejeden człowiek przeczytawszy takie ogłoszenia popukał by się w głowę. Jednak "działalność" pana Pyne'a pokazuje, że nie powinno się pochopnie oceniać. Tym razem Parker Pyne ma do czynienia akurat ze sprawą kryminalną. Podczas rejsu pewna apodyktyczna lady mówi panu Pyne'owi, że jest podtruwana przez męża, chociaż nikt nie wierzy, że jest chora. Sytuacja zmienia się kiedy kobieta nagle umiera Być może patrzę na to opowiadania trochę inaczej, ponieważ przeczytałam cały zbiór, co daje mi szerszą perspektywę, jednak myślę, że nawet taki wycinek wystarczy, aby się zainteresować. Agatha Christie bowiem stworzyła nie tylko typowych detektywów jak Hekules Poirot czy panna Marple, ale też postać, która zajmuje się czymś niecodziennym - problemami duszy. I to nie w takim sensie jak psycholog, ale w jak najbardziej praktyczny i rozsądny sposób. Tutaj po raz chyba setny już widać geniusz Christie jako autorki. Dlatego też bardzo zachęcam do zapoznania się z całym zbiorem, ponieważ myślę, że nikt nie będzie zawiedziony.


    Innym godnym polecenia opowiadaniem jest "Jane szuka pracy" ze zbioru "Tajemnica lorda Listerdale'a". Jane Cleveland desperacko potrzebuje pracy, dlatego odpowiada na niecodzienne ogłoszenie. Okazuje się, że ma być ona dublerką młodej księżnej. Wydaje się, że to praca marzeń, jednak wkrótce sprawy przybierają niespodziewany obrót. Opowiadanie to, tak jak i cały zbiór, to kolejna odskocznia od typowego stylu Christie. Tutaj mamy sprawę bliższą literaturze sensacyjnej - nie jest to typowa zagadka morderstwa, ale intryga jest równie ciekawa. Chociaż moimi ulubionymi książkami są typowe kryminały, lubię też sięgać po takie książki, ponieważ Agatha Christie była pisarką wszechstronną i sposób w jaki potrafiła zainteresować czytelnika w swoich najliczniejszych książkach, potrafiła też przenieść do mniej codziennych opowiadań.


    Jednym z moich ulubionych opowiadań jest "Złowrogi interesant" ze zbioru "Śledztwo na cztery ręce". Bohaterami są Tommy i Tuppence Beresfordowie, którzy są fantastyczni. Działają tutaj pod przykrywką jako pracownicy pewnej agencji detektywistycznej. Do ich agencji zgłasza się niejaki doktor Charles Bower, który twierdzi, że ostatnio dwukrotnie wzywano go do pacjenta i oba te przypadki okazały się fałszywe. Po powrocie zauważył, że ktoś grzebał w jego papierach, a prowadzi badania nad nieznanymi alkaloidami. Sprawa ta zaprowadzi naszą parę na bardzo niebezpieczną drogę. Uwielbiam przygody Tommiego i Tuppence. Są to sprawy kryminalne, ale można powiedzieć, że często z motywami szpiegowskimi. Są oni też bardzo sympatyczni i lubię ich interakcje. Tutaj też mamy taką trochę szpiegowsko-sensacyjną sprawę, która naprawdę wciąga. 


    Jeżeli poszukujecie opowiadań, które mają bardziej charakter nadprzyrodzony, to idealne będzie "Aleja Arlekina" ze zbioru "Tajemniczy Pan Quin". Bohaterami opowiadań z tego zbioru są: pan Satterthwaite - znajomy Poirota oraz tytułowy tajemniczy pan Quin, który tak naprawdę nie wiadomo kim jest. Sam siebie nazywa "opiekunem zakochanych" i "adwokatem umarłych". Pojawia się i znika w równie zagadkowy sposób. Często pomaga on w rozwiązywaniu różnych problemów i jest jakby bodźcem dla pana Satterthwaite'a, który dzięki niemu nabiera pewności siebie, aby stać się całkiem dobrym detektywem. W opowiadaniu "Aleja Arlekina" poznajemy historię państwa Denmanów, którzy z pozoru są zwykłą parą - on szanowanym biznesmanem, ona - typową panią domu. Jednak pani Denman skrywa tajemnicę, która będzie rzutować na ich przyszłość. To opowiadanie, tak jak pozostałe w tym zbiorze, to nie jest typowe opowiadanie kryminalne. Mamy tutaj do czynienia bardziej z literaturą obyczajową, romansem z wątkami kryminalnymi i nadprzyrodzonymi. To po raz kolejny dowodzi kunsztu Christie jako autorki - potrafiła zmiksować różne literackie gatunki tak, że wychodziła z tego wspaniała opowieść. Mimo, że to nie jest typowy kryminał, myślę że potrafi zainteresować czytelnika i wzbudzić w nim pewną nostalgię.


    Ja osobiście naprawdę kocham twórczość Królowej Kryminałów i dlatego każda jej książka mi się podoba. Jeśli chodzi o ten tom, to myślę, że jest on fantastyczny i w pewnej mierze wyjątkowy. Naprawdę czuć tutaj atmosferę wakacji - odwiedzamy malowniczą wioskę w Kornwalii, Egipt, Grecję, angielskie wybrzeże. Mamy też dużą różnorodność opowiadań - od typowych kryminałów do romansu z nutką nadprzyrodzoną. I jak zawsze to wszystko w najlepszym stylu. Dlatego też myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, a ta książka będzie idealnym towarzyszem na wakacyjnym urlopie. 



Bibliografia:

piątek, 23 czerwca 2023

ZABÓJCZA ZAGADKA FLORY STEELE, CZYLI "MORDERSTWO W KSIĘGARNII" MERRYN ALLINGHAM

     

    Jako wielbicielkę klasycznych kryminałów ucieszyła mnie wieść o wydaniu powieści Merryn Allingham, która rozpoczyna serię o przygodach przebojowej bibliotekarki Flory Steele. Od dawna jestem fanką tzw. "cozy mystery". W dosłownym tłumaczeniu jest to "przytulna tajemnica". Chodzi tutaj o powieści nawiązujące do klasyki, czyli takie lżejsze kryminały, bez drastycznych szczegółów, dziejące się zazwyczaj w urokliwych miasteczkach. Ogólnie takie książki, które można przeczytać np. w chwili relaksu przy kominku. Myślę, że "Morderstwo w księgarni" jak najbardziej wpisuje się w tą definicję. 
    Akcja powieści dzieje się w latach pięćdziesiątych XX wieku. Młoda bibliotekarka Flora Steele prowadzi w małym miasteczku księgarnię odziedziczoną po ciotce. Kiedy pewnego dnia po swoje zamówienie przychodzi pisarz kryminałów Jack Carrington, odkrywa w sklepie Flory...trupa. Zmarłym okazuje się być przybysz z Australii, który jest spokrewniony ze spadkobiercą największego majątku w okolicy. Jednak co robił w księgarni Flory, do której jak się okazuje, po prostu się włamał. Policja zamyka sprawę, oznajmując że niedoszły złodziej zmarł na atak serca. Jednak ta cała sytuacja nie daje Florze spokoju - po co przybysz z Australii miałby się włamywać do jej księgarni i czego tam szukał? Ponadto był to młody człowiek, zaledwie dwudziestoparoletni i do tego zdrowy, jak więc umarł na zawał? Flora postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, gdyż ostatnie wydarzenia bardzo źle wpłynęły na jej interesy. Do pomocy postanawia zwerbować Carringtona, jako pisarza kryminałów, choć ten będąc samotnikiem i odludkiem, nie ma na to największej ochoty. Jednak chyba żaden mężczyzna nie jest w stanie przeciwstawić się zdeterminowanej kobiecie.
    Jak już wiele razy wspominałam jestem miłośniczką tego typu książek. Przede wszystkim podobała mi się tutaj atmosfera - mamy małe, urokliwe angielskie miasteczko z dworkiem, kawiarnią, małymi sklepikami. Mamy też przytulną, rodzinną księgarnię, w której zalegają stare, ale ciekawe książki. I oczywiście mamy tajemnicze morderstwo, które może być związane z poszukiwaniem skarbów. Jak dla mnie brzmi to naprawdę pociągająco 😀. Bardzo dobrze rozrysowane są też postacie, szczególnie główna bohaterka. Jest to odważna i silna dziewczyna, która mimo swojej otwartości jest bardzo samotna po śmierci ukochanej ciotki. Flora też nie jest typową przedstawicielką swojej płci jak na lata pięćdziesiąte XX wieku. Jest niezależna, przebojowa i do radzenia sobie w życiu wcale nie potrzebuje faceta. Owszem może czasem jest zbyt uparta, co powoduje niebezpieczne sytuacje, ale kto chciałby czytać o bohaterze idealnym. Z drugiej strony mamy Jacka Carringtona - ekscentrycznego pisarza kryminałów, który jest odludkiem i nie za bardzo przepada za kontaktami z ludźmi. W zderzeniu z żywiołową Florą już jednak nie jest taki twardy 😀. I właśnie interakcja tych dwóch kontrastowych postaci jest siłą napędową tej książki. Ich dialogi, utarczki i współpraca to naprawdę zderzenie dwóch żywiołów. Postacie drugoplanowe też dają radę, ponieważ w tle mamy zwykłe ludzkie dramaty jak np. mąż znęcający się nad żoną. Chociaż zagadka kryminalna jest ciekawa, ponieważ w głównej mierze wiąże się z poszukiwaniem skarbu, to jednak jej rozwiązanie jest trochę banalne, a sama postać złoczyńcy jest trochę jak dla mnie mało złowroga. Na pewno nie mamy tutaj skomplikowanej intrygi na miarę Agathy Christie, ale to jest cecha charakterystyczna dla tego typu książek i myślę, że atmosfera tutaj wszystko rekompensuje. Akcja też jest dosyć wartka, nie ma tutaj niepotrzebnych dłużyzn, ani ciągnących się w nieskończoność nudnych dialogów. Po prostu jest to książka, którą bardzo przyjemnie się czyta. Wiadomo, nie jest to pozycja wybitna, ale chyba jednak nie o to tu chodzi. Jeśli poszukujecie książki, z którą chcecie spędzić miłe popołudnie, a jesteście już zmęczeni ciężkimi tematami, to pozycja idealna dla was. Mnie się książka naprawdę spodobała i na pewno sięgnę po kolejne tomy.



Bibliografia:
    

piątek, 9 czerwca 2023

ZABÓJCZY PARK ROZRYWKI, CZYLI "WYSPA" NATASHY PRESTON

 


    Natasha Preston to pochodząca z Wielkiej Brytanii pisarka, które została niedawno okrzyknięta królową thrillerów Young Adults. Jak sama nazwa wskazuje są to książki, których głównymi odbiorcami są młodzi dorośli w wieku głównie 16-25 lat. Jednakże podczas moich poszukiwań lżejszej literatury, pomyślałam że może takie książki będą mniej brutalne niż typowe thrillery. Mimo, że od dawna nie jestem już Young Adult (niestety 😢), to jednak postanowiłam spróbować. Na twórczość Natashy Preston trafiłam całkiem przypadkiem i pierwszą książką po jaką sięgnęłam była "Jakiej śmierci najbardziej się boisz", która spodobała mi się na tyle, że postanowiłam przeczytać kolejne. Przyznam szczerze, że mimo tego, że książki te skierowane są raczej do młodzieży, to nawet mnie wciągnęły. Myślę, że stało tak dlatego, ponieważ trochę przypominały mi "Ulicę Strachu" R.L.Stine'a, którą uwielbiam. Dlatego też ucieszyłam się, że niedługo w księgarniach ma się pojawić nowa książka tej autorki pt. "Wyspa".
    Znany miliarder Malcolm Wyatt buduje na wyspie Jagged Island luksusowy park rozrywki, przeznaczony dla bogatych klientów. Tuż przed oficjalnym otwarciem, zaprasza na wyspę sześcioro influencerów, którzy jak ma nadzieję, rozreklamują jego najnowsze przedsięwzięcie w mediach społecznościowych. Kiedy Liam, James, Will, Ava, Harper i Paisley przybywają na miejsce, mają nadzieję, że czeka ich fantastyczny, rozrywkowy weekend. I na początku tak się właśnie zapowiada - mimo, że sam park wygląda trochę mrocznie, nie brak w nim rozrywek gwarantujących niezapomniane emocje. Jednak sytuacja się zmienia, kiedy jedno z nich znika bez śladu, a wyspa nagle traci łączność ze światem zewnętrznym. Od tej chwili zdani są tylko na siebie i sielankowy weekend zamienia się w desperacką walkę o przetrwanie. 
    Kiedy widzę opis książki, w którym jest napisane, że bohaterowie giną jeden po drugim na odciętej od świata wyspie, jako wielka fanka "I nie było już nikogo", to oczywiście biorę w ciemno. Tym bardziej, że ostatnio miałam okazję zapoznać się z twórczością Natashy Preston, a ta bardzo przypadła mi do gustu. Czy tak było i tym razem? 
    Może zacznę od tego, że narracja prowadzona jest pierwszoosobowo - historię poznajemy z perspektywy jednej z influencerek, Paisley. Jest to bardzo dobrym zabiegiem, dzięki czemu poznajemy towarzyszące jej emocje, jak strach i desperackie próby zachowania spokoju, dlatego też bardziej możemy wczuć się w atmosferę, która naprawdę wciąga i wraz z bohaterką przeżywamy trudne chwile. Fabuła jest naprawdę bardzo dobrze skonstruowana, a napięcie odpowiednio budowane - na początku czujemy lekki niepokój, a potem naprawdę silną dawkę emocji. Jak na książkę dla młodzieży uważam, że intryga naprawdę jest dobra, a zakończenie dosyć zaskakujące. Książka obfituje w ciekawe zwroty akcji, która jest wartka, wciągająca i daje dreszczyk emocji. Naprawdę bardzo się wciągnęłam w poszukiwania mordercy i nie raz zastanawiałam się co ja bym zrobiła na miejscu bohaterów. Jedyne co mi przeszkadzało to skonstruowanie postaci. Może dzieje się tak dlatego, że jednak nie jestem już Young Adult i wydawały mi się one trochę płytkie - całe to gadanie o followersach, jakby bohaterowie nie mieli nic innego do zaprezentowania. Ich zachowanie w obliczu kryzysowej sytuacji było często głupie i naiwne - mimo, że oglądali wiele horrorów, to łamali główne ich zasady, czyli przede wszystkim nie rozdzielać się. Jednak piszę to tak "pół żartem, pół serio", ponieważ wiadomo, że po pierwsze mamy w większości do czynienia z bardzo młodymi ludźmi, a po drugie sami nie wiemy jakbyśmy się zachowali, gdyby polował na nas maniakalny morderca. Jednak nie przeszkadzało mi to w odbiorze książki - w slasherach postacie zawsze głupio się zachowują, a mimo to je uwielbiam. Ta książka to właśnie taki typowy slasher - wyspa odcięta od świata, ofiary ginące jedna po drugiej, zamaskowany morderca, desperackie próby ucieczki, a kiedy ona okazuje się niemożliwa, o co sprawca zadbał, szukanie sposobu na pokonanie go. Cały czas towarzyszy nam groza sytuacji, pełne napięcia oczekiwanie kto będzie następny, potężna dawka adrenaliny, kiedy wraz z bohaterami podejmujemy walkę z mordercą oraz strach i poczucie osaczenia. Zastanawiałam się oczywiście kto jest mordercą i przyznam, że nie do końca udało mi się to rozszyfrować. Tym bardziej książka mi się podobała. Owszem, czasem fabuła była trochę naciągana, jednak mnie osobiście to nie przeszkadzało. Poza tym naprawdę świetnie się bawiłam, ponieważ uwielbiam takie klimaty. Jeśli ktoś lubi "I nie było już nikogo", ale nie przeszkadza mu klimat książki przeznaczonej dla trochę młodszych czytelników, a chce się po prostu dobrze bawić z lekturą, jest to pozycja idealna dla niego.  


Bibliografia:
  1. N.Preston, Wyspa, JK Wydawnictwo 2023, można kupić np. tu: https://www.empik.com/wyspa-preston-natasha,p1371714556,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/wyspa-14

piątek, 26 maja 2023

OKSFORDZKA ZBRODNIA, CZYLI "TA DZIEWCZYNA" RUTH WARE


    Dzisiaj chciałam się zająć najnowszą książką Ruth Ware, czyli "Ta dziewczyna". Ruth Ware jest brytyjską pisarką, która ostatnio uważana jest za jedną z mistrzyń kryminału. Na jej twórczość trafiłam przypadkiem, kiedy szukałam książek do postu o książkowych slasherach  i od razu pożałowałam, że trafiłam na nią tak późno. Jej książka, o której już pisałam, czyli "Jedno po drugim", sprawiła że miałam ochotę sięgnąć po więcej, ponieważ jej sposób pisania bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo szybko przeczytałam wszystkie jej książki i ucieszyłam się, że wkrótce pojawi się kolejna. 17 maja miała właśnie miejsce premiera "Tej dziewczyny".
    Wydaje się, że April Clarke-Cliveden ma wszystko - urodę, pieniądze, fajnego chłopaka, krąg oddanych przyjaciół i wspaniałą przyszłość przed sobą, ponieważ właśnie zaczyna studia na prestiżowym Uniwersytecie Oksfordzkim. Jednak niestety wkrótce dochodzi do okrutnej zbrodni - April zostaje zamordowana, a za jej zabójstwo zostaje skazany jeden  portierów John Neville. Dziesięć lat później, kiedy rzekomy morderca umiera w więzieniu, z przyjaciółmi April kontaktuje się pewien dziennikarz śledczy, który uważa, że oskarżony mógł być niewinny. Sprawa ta szczególnie niepokoi najlepszą przyjaciółkę April - Hannah, która to wskazała policji Neville'a jako podejrzanego. Jednak przez te wszystkie lata, w głębi serca miała wątpliwości, czy postąpiła słusznie. Dlatego też postanawia pomóc dziennikarzowi w śledztwie i odkryć, kto naprawdę zamordował jej przyjaciółkę. Powoli jednak zaczyna zdawać sobie sprawę, że każdy z jej przyjaciół ma coś do ukrycia, a najgorsze jest to, że ona sama miała motyw.  


    Na początku chciałam zaznaczyć, że bardzo podoba mi się styl pisarki - jest lekki, ciekawy, wciągający. Nie ma tutaj drastycznych opisów, co mnie osobiście bardzo odpowiada. W tej książce też tak jest - zagadka jest bardzo interesująca i wciąga od pierwszej strony. Narracja jest prowadzona dwuetapowo - mamy wydarzenia sprzed zamordowania April oraz te dziesięć lat później. Prowadzona jest ona z perspektywy Hannah i myślę, że jest to najlepsze rozwiązanie, ponieważ taka prowadzona z perspektywy różnych postaci, mnie akurat trochę irytuje - wydaje mi się, że często wprowadza niepotrzebny chaos. W tej książce na szczęście tak nie jest - mimo, że wydarzenia są pokazywane naprzemiennie, nie mamy poczucia zagubienia i dość dobrze udaje nam się śledzić akcję. Jeśli chodzi o samą zagadkę, to jest ona bardzo ciekawa, ale mnie udało się wydedukować kto jest mordercą i jak dokonał zbrodni, także zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem, co było trochę minusem. Jednak jest to może spowodowane tym, że przeczytałam już setki kryminałów i ciężko mnie zaskoczyć 😀. Jednak pomijając to, muszę stwierdzić, że rozwiązanie tajemnicy śmierci April jest bardzo dobrym pomysłem. Nie jest ono szablonowe i nawet przypadło mi do gustu. Czytelnik musi się dosyć skupić na czytaniu, żeby wyłapać pewne tropy prowadzące do prawdy. Bardzo podobała mi się też sceneria, czyli Uniwersytet Oksfordzki - autorka potrafiła sprawić, że naprawdę poczułam znów studencki klimat i z wielką radością przeniosłam się do własnych sielankowych studenckich czasów. 


Bardzo ciekawie są przedstawione postacie, a szczególnie sama ofiara. Z jednej strony jest to taka typowa "złota dziewczyna" - piękna, bogata, pewna siebie i nie licząca się z nikim. Z drugiej ambitna, inteligentna i skrywająca własne tajemnice. Wydaje się, że to ofiara idealna - osoba, która ma wszystko zawsze będzie obiektem zazdrości. Jednak myślę, że April jest bardziej skomplikowaną postacią, niż taka typowa bogata, rozpuszczona "it girl". Często, aby rozwiązać zagadkę zbrodni, musimy skupić się na ofierze, co tutaj właśnie powoduje trudności, ponieważ April była taką osobą, że każdy z jej otoczenia miał motyw, żeby ją zabić, co jest dużym plusem tej książki. Gorzej jednak wypada jej najlepsza przyjaciółka Hannah, która chce rozwiązać zagadkę jej śmierci, co moim zdaniem robi nieudolnie. Hannah często irytowała mnie swoim zachowaniem - April nie raz zachowywała się wobec niej źle, a ona nie potrafiła się jej przeciwstawić. Hannah była trochę taka nazwijmy to "przyklejona" do bogatej koleżanki, mając jej jednocześnie to za złe. Poza tym bardzo często zachowywała się po prostu głupio. Pozostałe postacie były dość dobrze rozrysowane, chociaż osoba mordercy jakoś mną nie wstrząsnęła. Irytował mnie też trochę mąż Hannah Will, który często zachowywał się jak rozpuszczony bachor, mimo trzydziestki na karku. Także trochę ciężko było polubić głównych bohaterów. Szczerze to najbardziej przypadła mi do gustu April, mimo że bywała wredna i manipulowała ludźmi. Jednak była ona przynajmniej interesującą postacią. Było też trochę zbędnych opisów, jednak na szczęście nie było to bardzo irytujące. "Ta dziewczyna" naprawdę mi się podobała, ponieważ miała wszystko co lubię - ciekawą, wciągającą fabułę, interesującą zagadkę kryminalną, fajny klimat i intrygujące postacie. Dlatego też serdecznie polecam, szczególnie fanom klasycznych kryminałów.  


 Recenzja innej książki Ruth Ware pt. "Jedno po drugim" - http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2022/10/ksiazka-na-weekend-ksiazkowe-slashery.html


Bibliografia:
  1. R.Ware, Ta dziewczyna, Czwarta Strona. Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o. 2023, można kupić np. tu: https://www.empik.com/ta-dziewczyna-ware-ruth,p1370249727,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/ta-dziewczyna-3


piątek, 12 maja 2023

PRAWDZIWA DAMA KONTRA MORDERSTWO - KSIĄŻKI DIANNE FREEMAN

 


    Ostatnio podczas moich poszukiwań lekkiego, klasycznego kryminału natrafiłam na książkę Dianne Freeman "Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery, a morderstwo". Jak już wiele razy wspominałam, uwielbiam klasyczne kryminały. Ponad to bardzo potrzebowałam książki, która będzie lekka, łatwa i przyjemna. Chciałam, żeby lektura była dla mnie odpoczynkiem i miałam dość ciężkich tematów. Dlatego też pomyślałam, że to może być coś dla mnie. Oczywiście sięgając po tego typu książkę zawsze mam obawy, że będzie ona zbyt infantylna, a intryga słaba i płytka. Jak to wyszło tym razem? Serdecznie zapraszam.


    Frances Wynn jest amerykańską dziedziczką oraz żoną angielskiego hrabiego. Mimo tego jej życie nie jest "usłane różami" - mąż notorycznie ją zdradza, aż do momentu kulminacyjnego, kiedy to odnajduje go martwego w łóżku najnowszej kochanki. Wkrótce jednak kobieta postanawia rozpocząć nowe życie i wyprowadzić się od rodziny męża, a nie jest to prosta sprawa, ponieważ czerpie ona korzyści z jej majątku. Kiedy Frances w końcu realizuje swój plan spadają na nią kolejne ciosy - okazuje się, że są podejrzenia, iż jej mąż został zamordowany, a ona zostaje główną podejrzaną. Na domiar złego zostaje całkowicie odcięta od swoich pieniędzy. Frances nie ma więc wyjścia i musi sama dojść do prawdy - postanawia przeprowadzić śledztwo i oczyścić się z zarzutów. Wykorzystuje do tego swój wrodzony spryt i inteligencję oraz ...... przystojnego sąsiada. Jak już wyżej wspomniałam podeszłam do tej książki zarówno z nadzieją, jak i obawą. Z jednej strony opis fabuły wygląda zachęcająco, jednak z drugiej brzmi trochę naiwnie. Na szczęście moje obawy okazały się nieuzasadnione i bardzo miło spędziłam czas z tą książką. Najpierw chciałam napisać o tym, co mi się podobało. Przede wszystkim bardzo fajny klimat czasów wiktoriańskich. Uważam, że realia były dobrze odwzorowane, a autorka wręcz bawi się opisami angielskiej elity końca XIX wieku i przedstawia ją w sposób raczej negatywny, wywlekając na wierzch wszystkie jej przywary. Jednak jest dzięki temu dużo opisów obyczajów panujących na salonach, przez co naprawdę możemy się wczuć w atmosferę książki. Szczególną uwagę przywiązuje do trudnej sytuacji kobiet w tamtych czasach - nawet te bogate i uprzywilejowane nie miały łatwo. Tak jak główna bohaterka, która niby ma własne pieniądze, ale wygląda na to, że istnieją kruczki prawne, które umożliwiają dochodzenie praw do tych pieniędzy rodzinie jej męża. Po drugie - całkiem ciekawa intryga kryminalna. Mamy tu kilka morderstw, dużo poszlak i tropów oraz nawet satysfakcjonujące rozwiązanie. Wiadomo, nie jest to kryminał na poziomie Agathy Christie, ale uważam, że fabuła jest całkiem ciekawa. Dalej dosyć interesujące postacie, począwszy od głównej bohaterki i jej przyjaciół, na służbie kończąc. Wprawdzie Frances może chwilami irytować swoim zachowaniem, ale nie jest to zła postać. Czarne charaktery są też dosyć dobrze oddane. W sumie jedyne co mi się nie podobało, to trochę moim zdaniem zbędnych opisów - wiem, że w tej książce miał być przedstawiony klimat epoki wiktoriańskiej, ale parę wątków jest totalnie niepotrzebnych. Jednak są to naprawdę sprawy marginalne i książka bardzo mi się podobała. Jest wciągająca, ma ciekawy klimat oraz fabułę i bardzo dobrze się ją czyta. Uważam, że jest to idealna lektura na leniwy weekend.   



    Jako, że pierwsza część bardzo mi się spodobała, ucieszyłam się, że wkrótce zostanie wydana kontynuacja pt. "Poradnik prawdziwej damy. Przewodnik po plotkach i zbrodni". Mary Archer zostaje odnaleziona martwa w swoim domu i od razu wiadomo, że padła ofiarą morderstwa. Jednak w domu kobiety policja znajduje plik notatek zawierający skandale i ploteczki dotyczące śmietanki towarzyskiej. Czyżby szacowna pani Archer była przebiegłą szantażystką? Próbę podjęcia rozwiązania tej zagadki podejmuje Frances Wynn, której kuzyn zostaje głównym podejrzanym. Frances wierzy, że jej kuzyn jest niewinny, ale nie może uwierzyć, że kobieta którą ceniła mogła dopuścić się tak haniebnego procederu. Przed naszą samozwańczą panią detektyw stoi nie lada wyzwanie, ale zawsze może liczyć na pomoc rodziny i przyjaciół, szczególnie uroczego sąsiada, przy którym jeszcze nie raz mocniej zabije jej serce. Druga część jest napisana w podobnym stylu jak pierwsza. Mamy tu barwne życie londyńskiej society w czasach wiktoriańskich. I tutaj także mamy dość dobrze przedstawiony ich klimat. Tym razem wchodzimy w świat plotek i skandali i co ciekawe, co kiedyś można było uznać za skandaliczne w dzisiejszych czasach raczej by nikogo nie zdziwiło 😄. Tutaj też mamy dosyć interesującą intrygę kryminalną - znów może nie jakąś szczególnie ambitną, ale taką nazwijmy to kolokwialnie w porządku. Co ciekawe Frances i jej drużyna muszą się zmierzyć z całą armią podejrzanych, a jak się okazuje pozory mogą mylić. Znów dosyć dobrze rozrysowane są postacie - podoba mi się niezgrabna Lottie i przedsiębiorcza ciotka Hetty. Jednak trochę więcej rzeczy mnie irytowało niż w poprzedniej części. Po pierwsze zakończenie jest w moim odbiorze mało satysfakcjonujące - jest wręcz banalne, nie stanowi żadnego zwrotu akcji i łatwo się go można domyśleć. Nawet można by rzec, że zachowanie Frances pod koniec było wręcz głupie. W pierwszej części o wiele lepiej to wyszło. Czarne charaktery tu są w ogóle nieciekawe. Ponadto miałam trochę większe wymagania co do relacji Frances z jej sąsiadem Georgem - tu niby posuwa się do przodu, ale chyba jakoś mało między nimi iskrzy. Poza tym pewne wątki w fabule są naprawdę naiwne, jakby ta książka była adresowana do znacznie młodszych czytelników np. prawnik pracujący dla rządu dostaje do wglądu dokumenty, które teoretycznie mogą skompromitować znane osobistości, a on nie tylko pokazuje je głównemu podejrzanemu, ale swojej przyjaciółce, a ona wszystkim domownikom i to bez mrugnięcia okiem. Trochę to średnio wygląda. Jednak oczywiście książka nie jest zła - bardzo dobrze się ją czyta i gwarantuje ona relaks i dobrą zabawę. 
    Podsumowując uważam, że książki Dianne Freeman są naprawdę przyjemne. Myślę, że taka lektura jest jak najbardziej potrzebna. Każdy chyba ma czasem takie sytuacje, że chętnie by coś przeczytał, ale jest zmęczony, nie ma siły i najchętniej sięgnąłby po coś lekkiego, przyjemnego i nie za bardzo absorbującego umysł. W takich sytuacjach te książki nadadzą się idealnie. Stanowią miłą rozrywkę, może nie są za bardzo ambitne, ale na tyle interesujące, że potrafią wciągnąć w ciekawy świat intryg, ploteczek, życia londyńskiej society epoki wiktoriańskiej i praw kobiet. Uważam, że jeżeli ktoś potrzebuje niezobowiązującej lektury powinien sięgnąć po te książki i na pewno się nie zawiedzie.



Bibliografia:
  1. D.Freeman, Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery, a morderstwo, Wydawnictwo Skarpa Warszawska 2023, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/poradnik-prawdziwej-damy-dobre-maniery-a-morderstwo lub tu: https://www.empik.com/poradnik-prawdziwej-damy-dobre-maniery-a-morderstwo-dianne-freeman,p1352347104,ksiazka-p
  2. D.Freeman, Poradnik prawdziwej damy. Przewodnik po plotkach i zbrodni, Wydawnictwo Skarpa Warszawska 2023, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/poradni-prawdziwej-damy-przewodnik-po-plotkach-i-zbrodni lub tu: https://www.empik.com/poradni-prawdziwej-damy-przewodnik-po-plotkach-i-zbrodni-dianne-freeman,p1362628992,ksiazka-p
 

czwartek, 27 kwietnia 2023

DWIE SILNE KOBIETY POWRACAJĄ, CZYLI "OGON SKORPIONA" DOUGLASA PRESTONA I LINCOLNA CHILDA

 


        Dzisiaj chciałam zająć się najnowszą książką o przygodach Nory Kelly, czyli "Ogonem skorpiona" Douglasa Prestona i Lincolna Childa. Dla przypomnienia, wymienieni pisarze są autorami serii książek o ekscentrycznym agencie FBI Aloysiusie Pendergaście. Książki z jego przygodami są na pograniczu różnych gatunków - horroru, thrillera, dreszczowca, gdzie wątek kryminalny przeplata się z fantastyką naukową i zjawiskami nadprzyrodzonymi. W serii tej pojawia się wiele interesujących postaci, które pomagają głównemu bohaterowi. Jedną z nich jest doktor Nora Kelly - jest ona archeologiem pracującym w Instytucie Archeologii Santa Fe. Pojawia się ona pierwszy raz w powieści "Nadciągająca burza" wydanej w 1999 r. Teraz jednak "dostała" od autorów swoją własną serię, która została zapoczątkowana wydaną rok temu powieścią "Stare kości". W "Ogonie skorpiona", podobnie jak w poprzedniej części, Norze partneruje początkująca agentka FBI Corrie Swanson. Jest ona podopieczną agenta Pendergasta i po raz pierwszy pojawia się w powieści "Martwa natura z krukami" wydanej w 2003 r. Jest tam zadziorną, zbuntowaną nastolatką, jednak przenikliwy agent Pendergast dostrzega w niej ogromny potencjał i pomaga zdobyć wykształcenie, dzięki czemu Corrie może iść śladem swojego mentora i również zostać agentką FBI. I tym razem obie panie muszą zmierzyć się z trudną zagadką. 
    Młoda agentka FBI Corrie Swanson jest załamana swoją porażką w ostatnim śledztwie. Przez jej błąd sprawy mogły przybrać tragiczny obrót. Od swojego przełożonego dostaje nowe zadanie, które jednak nie wygląda zachęcająco, dlatego Corrie odbiera je jako karę za swój błąd. Okazuje się, że drobny złodziejaszek został przyłapany przez szeryfa podczas plądrowania opuszczonego domu w Nowym Meksyku. Na miejscu zostały odnalezione zwłoki, które jednak leżały tam od przeszło pięćdziesięciu lat. Co dziwne złodziej był tak zdesperowany, że strzelił do szeryfa i sam został poważnie ranny. Corrie jest bardzo zdziwiona takim obrotem sprawy, ponieważ miejsce nie jest zbyt bogate w łupy. Zwłoki wyglądają jednak bardzo dziwnie, dlatego też Corrie prosi o pomoc swoją znajomą archeolożkę doktor Norę Kelly. Ta odkrywa coś dziwnego - drogocenny złoty krzyż. Obie kobiety z czasem zaczynają zdawać sobie sprawę, że wpadły na trop czegoś o wiele większego, niż zwykła kradzież. Czy ma to coś wspólnego z legendą o zakopanym skarbie? A może sprawa związana jest z tajemniczą bazą wojskową znajdującą się nieopodal? Jakakolwiek jest odpowiedź obie kobiety znów staną oko w oko z poważnym niebezpieczeństwem i będą musiały walczyć do końca. 


    Osobiście uwielbiam książki o agencie Pendergaście i bardzo lubię obie bohaterki, dlatego też zawsze chętnie sięgnę po książki o ich przygodach. Na początek chciałam napisać o tym co mi się podobało. Oczywiście sposób narracji jakim posługują się autorzy - zawsze snuta przez nich opowieść jest tak wciągająca, że nie można się od niej oderwać. I jak zawsze ciekawy pomysł - jakaś głęboko zakopana tajemnica. Tutaj mamy legendę o skarbie plus eksperymenty prowadzone w tajnej bazie wojskowej, co mi się wydaje jest super połączeniem. Zawsze w tle jest jakaś mroczna tajemnica, do której musza dotrzeć główne bohaterki mimo, że ktoś im zagraża i robi wszystko, aby im to uniemożliwić. Ciekawe jest również nawiązanie do historii Stanów Zjednoczonych - szczególnie, że poruszone są raczej trudne tematy, czyli bomba atomowa oraz sprawa rdzennych mieszkańców. Bardzo lubię też obie bohaterki. Norę, która jest twarda i nie boi się wyzwań oraz Corrie, która zawsze bardzo chce sobie coś udowodnić. Chociaż ich charaktery potrafią tworzyć mieszankę wybuchową, to jednak świetnie się uzupełniają. Zawsze dobrze jest też spotkać, choć na chwilę, agenta Pendergasta. Akcja jest oczywiście bardzo wartka, więc nie ma tutaj czasu na nudę, ani nawet na dłuższe zastanowienie. Mamy tutaj dużo zwrotów akcji i to takich, dzięki którym wraz z bohaterkami musi oglądać się za siebie. Książka bardzo wciąga i nie można się od niej oderwać, póki bohaterowie, a wraz z nimi czytelnicy nie dojdą do prawdy. 


    Teraz co mi się nie podobało - widzę w tej książce pewną wtórność. Chodzi mi o to, że choć jest ona zupełnie o czym innym niż poprzednia, to jej konstrukcja jest bardzo podobna. Trochę mam wrażenie jakby autorzy mieli pewien schemat i dopasowywali do niego tylko inne miejsca i zagadki. Nawet pojawienie się agenta Pendergasta, choć na pewno miłe, to jest kalką z poprzedniego tomu. Ponadto trochę mało jest Nory Kelly - mam wrażenie, że książka jest bardziej poświęcona Corrie. Może nie przeszkadza mi to tak bardzo, jednak to mają być niby przygody Nory, a tu mamy tylko jej potyczki z pracodawcą i praktycznie nic więcej. Wolałabym, żeby ta postać się bardziej rozwinęła, a tu tylko rozwija się Corrie i to i tak nie za bardzo, bo czasem dalej ma trochę te swoje nie całkiem dojrzałe zachowania. Poza tym zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało - myślałam, że to będzie coś bardziej spektakularnego, tak jak zazwyczaj w tych książkach bywa. Ci autorzy są znani z zakończeń będących cliffhangerami, często mocno szokującymi. Tutaj jednak mam wrażenie, że cała historia mimo początkowej sensacyjności, jest dosyć banalna. Poprzednia była o wiele bardziej szokująca. 
    Jednak mimo tych kilku wad uważam, że książka jest bardzo dobra. Skoro wciągnęła mnie na długie godziny, to znaczy że nie może być zła. Jak zawsze dostajemy ciekawie opisaną i wciągającą historię, interesujące postacie, wartką akcję, tajemnicę i zagadkę z przeszłości, która wpływa na teraźniejszość oraz wspaniałą narrację. Myślę, że czytelnikowi, który przepada za tego typu literaturą więcej do szczęścia nie potrzeba 😀.


Jeśli chcecie zapoznać się z poprzednią częścią zatytułowaną "Stare kości" serdecznie zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2022/04/dwie-silne-kobiety-czyli-stare-kosci.html




Bibliografia:

czwartek, 20 kwietnia 2023

SŁYNNI DETEKTYWI - HERKULES POIROT. CZĘŚĆ IV - CZY KRÓLOWA MOŻE BYĆ TYLKO JEDNA?


    Mimo, że Agatha Christie napisała wiele książek, ja osobiście tak bardzo kocham jej twórczość, że chciałabym więcej. Jakiś czas temu znów modny był trend na kontynuację przygód znanych postaci z literatury. Jeśli chodzi o Sherlocka Holmesa to powstało ich nawet sporo, więc było w czym wybierać. Niestety w przypadku Herkulesa Poirota nie było żadnej kontynuacji. Zmieniło się to w 2014 r. kiedy została wydana książka autorstwa Sophie Hannah pt. "Inicjały zbrodni". Sophie Hannah to brytyjska pisarka urodzona w 1971 r. w Manchesterze. Jest autorką znanych kryminałów psychologicznych, których bohaterem jest konstabl Simon Waterhouse np. "Błąd w zeznaniach", "Buźka" czy "Powiedz prawdę". To właśnie ona została wybrana przez spadkobierców Agathy Christie do napisania kontynuacji przygód jej najsłynniejszego detektywa. I tak powstały "Inicjały zbrodni", które zostały przez nich autoryzowane. Jako, że jestem wielką fanką Królowej Kryminałów to z jednej strony ucieszyła mnie ta wiadomość, jednak z drugiej miałam swoje obawy. Poirot jest moim ulubionym detektywem i bałam się, że jego postać zostanie mówiąc wprost popsuta. Mimo to postanowiłam sięgnąć po tą pozycję i przekonać się sama. Jak to moim zdaniem wyszło? O tym poniżej. 


"Inicjały zbrodni"



    Spożywając posiłek w przytulnej restauracji Herkules Poirot jest świadkiem niecodziennego wydarzenia: oto z impetem do środka dosłownie wpada zdenerwowana kobieta. Poirot wiedziony zarówno chęcią pomocy jak i ciekawością przysiada się do kobiety proponując swoje usługi. Twierdzi ona, że jest w niebezpieczeństwie, jednak zasłużyła na wszystko, co ją ma spotkać. Kiedy kobieta znika Poirot jest poważnie zmartwiony i ta sprawa nie daje mu spokoju. W międzyczasie przyjaciel Poirota, detektyw Scotland Yardu Edward Catchpool, prowadzi ciekawe śledztwo. W hotelu Bloxham doszło do dziwnej zbrodni - tego samego wieczoru zamordowano tam trzy osoby w trzech różnych pokojach, a morderca przy każdej ofierze trzy identyczne spinki do mankietów. Czy te morderstwa mają coś wspólnego z tajemniczą kobietą z restauracji? Śledztwo doprowadzi bohaterów do strasznej tajemnicy, którą skrywa pewne senne miasteczko. I będą oni zadawali sobie pytanie, czy można samemu wymierzyć sprawiedliwość. Zazwyczaj zaczynam od tego co mi się w danej książce podobało, jednak tutaj muszę zrobić odwrotnie, ponieważ to od razu rzuciło mi się w oczy. Mianowicie chodzi o to, że moim zdaniem nie jest to Herkules Poirot - niby mówi i zachowuje się jak on, jednak bardzo czuć, że to nie on. Brakuje mu tej charyzmy, która czyniła z niego wybitną postać. To po pierwsze. Po drugie ta książka nie jest tak lekka jak typowe książki Agathy Christie, które charakteryzują się tym, że mimo iż są o zbrodniach, to czytelnik nie czuje się nimi przybity. Tutaj czułam się przybita, bo sprawa jest przykra. Po trzecie skomplikowanie intrygi - u Christie owszem jest namnożenie wątków, aby zmylić czytelnika, jednak tutaj jest to tak zagmatwane, że człowiek zaczyna się w tym gubić. Ponadto to jest tutaj za dużo niepotrzebnych wątków i są one za bardzo rozwinięte - powinno być o połowę mniej. Po czwarte nowy kumpel Poirota jakoś mnie bardzo nie przekonał do siebie - nie jest jakoś szczególnie ciekawą i wzbudzającą sympatię postacią jaką jest kapitan Hastings. Może książka nie jest jakoś bardzo zła, bo sprawa jest to dosyć ciekawa, jednak jest za długa, zbyt zagmatwana i dołująca. Przyznaję, że się rozczarowałam. 


"Zamknięta trumna"



    Znana pisarka lady Athelinda Playford organizuje przyjęcie, na które zaprasza nie tylko swoją rodzinę i przyjaciół, ale także Herkulesa Poirot i jego przyjaciela detektywa Catchpoola. Niespodziewanie kobieta zmienia testament - wydziedzicza swoje dzieci zostawiając majątek swojemu śmiertelnie choremu sekretarzowi. Powoduje to oczywiście wstrząs wśród zebranych, a Poirot spodziewa się najgorszego. Niestety jego obawy się spełniają kiedy dochodzi do morderstwa. Poirot i Catchpool stają przed trudnym zadaniem, ponieważ sprawa okazuje się być bardziej skomplikowana niż myśleli. Jednak nic nie jest w stanie powstrzymać wielkiego detektywa przed dojściem do prawdy. Kiedy ta książka została wydana, postanowiłam dać jej szansę pomimo, iż poprzednia mnie nie zachwyciła. I na początku wydawało się, że jest trochę lepsza od poprzedniej. Niestety i dalej w las, tym gorzej. Znów mamy to samo co w poprzedniej książce - masa niepotrzebnych wątków i dialogów oraz totalne zagmatwanie sprawy. Książki Christie są lekkie w odbiorze, a tu znów mamy cięższą lekturę. Ponownie mam wrażenie, że Poirot to nie Poirot, a motywacje mordercy są naciągane. Nie podobały mi się też trochę z palca wyssane teorie np. że świadek nie widział tego co widział, bo nie i tyle. Wprawdzie zagadka była trochę ciekawsza, niż w "Inicjałach zbrodni", ale nadal książka moim zdaniem pozostawia wiele do życzenia. 


"Zagadka trzech czwartych"




    Do Herkulesa Poirot zgłaszają się cztery osoby, które twierdzą, że dostały od niego list, w którym oskarża ich on o morderstwo niejakiego Barnaby Pandy'ego. Tylko, że Poirot nie wysyłam żadnych listów i nie zna rzekomej ofiary. Detektywowi nie podoba się jednak, że ktoś się pod niego podszył i postanawia zająć się tą sprawą. Okazuje się, że Pandy był staruszkiem, który utonął podczas kąpieli. Zostało to uznane za wypadek, jednak w związku z tajemniczymi listami, zaczynają być co do tego wątpliwości. Wydaje się, że trzy z czerech osób mają jakieś powiązania z ofiarą, jednak czwarta nie pasuje do tego schematu. Ale czy na pewno? Niestety znów mimo moich nadziei dostałam to samo co w poprzednich książkach. Na początku zapowiada się obiecująco, ale później wątki zaczynają się gmatwać, motywacje mordercy są naciągane, a Poirot zachowuje si sztucznie. Ponadto zagadka nie jest zbyt porywająca, a rozwiązanie rozczarowuje. Naprawdę kocham Poirota i chciałam dać tym książkom szansę, ale to wszystko po prostu zaczyna męczyć. 


"Morderstwa w Kingfisher Hill"

 

    Herkules Poirot i inspektor Catchpool wybierają się autokarem do luksusowego majątku Kingfisher Hill. Słynny detektyw zgodził się bowiem pomóc Richardowi Devonportowi, którego narzeczona przyznała się do zamordowania jego brata Franka. Richard szczerze wierzy w jej niewinność i prosi Poirota o odnalezienie faktycznego sprawcy. Jednak po drodze dochodzi do niecodziennych wydarzeń - w autokarze zdenerwowana kobieta nie chce zająć swojego miejsca, ponieważ ktoś ostrzegał ją, że zostanie zamordowana. Kiedy Poirot zamienia się z nią miejscami pasażerka obok wyznaje mu, że popełniła morderstwo. Wkrótce obie kobiety znikają, a Poirot i Catchpool zaczynają się zastanawiać, czy te zdarzenia mają coś wspólnego z prowadzonym przez nich śledztwem. Nie wierzą bowiem w zbiegi okoliczności. Bardzo bym chciała niestety się nie powtarzać, ale muszę. Mam do zarzucenia tej książce to samo co poprzednim - mętna, zagmatwana fabuła, za dużo zbędnych wątków, nieciekawy morderca i mało Poirota w Poirocie. Mimo, że ta książka jest najmniej obszerna z całej serii, to i tak jest o połowę za gruba. Jest tu mnóstwo niepotrzebnych dywagacji, które można sobie na dobrą sprawę odpuścić i to nie wpłynie na nasze rozumienie powieści. Dlatego też z całym żalem muszę przyznać, że cieszy mnie to iż jest to ostania książka z tej serii i mam nadzieję, że tak pozostanie. 
    Przykro mi, że tak musiałam napisać o tych książkach, ponieważ na początku bardzo cieszyłam się na powrót mojego ulubionego detektywa. Uwielbiam Herkulesa Poirot, dlatego też miałam nadzieję, że dzięki tym książkom chociaż w niewielkim stopniu będę znów mogła się cieszyć jego przygodami. Niestety potem przyszło rozczarowanie. Książki Agathy Christie są lekkie i przyjemne, ale intryga w nich zawarta jest genialnie skonstruowana. Jest dużo tropów, aby zmylić czytelnika, ale są one jasne i czytelne. Na koniec powieści, kiedy detektyw tłumaczy w jaki sposób doszedł do prawdy, wszystko staje się dla nas jasne i pukamy się w czoło, czemu na to nie wpadliśmy. Tutaj tego zabrakło. Intryga w tych książkach jest pogmatwana, że nawet kiedy detektyw wyjaśnia sprawę, nadal zastanawiamy się o co naprawdę tutaj chodzi. Brakuje też tej lekkości charakterystycznej dla Christie. Jeśli chodzi o Poirota, to mam wrażenie jakby to była jego podróbka - niby wygląda jak on i posługuje się tymi samymi wyrażeniami, a jednak czegoś tu brakuje. Jeśli chodzi o jego przyjaciela Catchpoola, to może nie jest on złą postacią, ale jakąś taką mało interesującą. Bardzo brakuje mi ulubionych bohaterów - Hastingsa, Jappa i pani Oliver. Oni też nadawali barwy tym książkom. Gdyby powieści Sophie Hannah były o jakimś detektywie X, to może lepiej bym je odebrała. Jednak, że są niby o Herkulesie Poirot, to niestety na każdym kroku porównuję je do oryginału i to porównanie wychodzi bardzo na niekorzyść. Oczywiście pragnę zaznaczyć, że uważam, iż Królowej Kryminałów nie da się dorównać i trzeba oddać autorce, że w ogóle próbowała. Widać też spadkobiercy Christie uznali, że te kontynuacje są w porządku. Ja jednak wolę oryginały, choćbym je miała przeczytać po raz milionowy. A więc czy królowa może być tylko jedna? Tak zdecydowanie i jest nią i zawsze będzie Agatha Christie.  



Bibliografia:
  1. S.Hannah, Inicjały zbrodni, Wydawnictwo Literackie 2014, można kupić na Allegro
  2. S.Hannah, Zamknięta trumna, Wydawnictwo Literackie 2016, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/zamknieta-trumna
  3. S.Hannah, Zagadka trzech czwartych, Wydawnictwo Literackie 2018, można kupić np. tu: https://bonito.pl/produkt/zagadka-trzech-czwartych-2
  4. S.Hannah, Morderstwa w Kingfisher Hill, Wydawnictwo Literackie 2020, można kupić np. tu: https://www.empik.com/morderstwa-w-kingfisher-hill-hannah-sophie,p1245889906,ksiazka-p lub tu: https://bonito.pl/produkt/morderstwa-w-kingfisher-hill-2

NATASHA PRESTON "PRAWDA CZY WYZWANIE"

    Dzisiaj kolejna powieść znanej pisarki thrillerów Young Adults Natashy Preston pt. "Prawda czy wyzwanie" . Muszę przyznać, że ...